Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

UFC FN 75 – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 75 – Nelson vs Barnett.

265 lbs: #11 Roy Nelson (20-11) < #8 Josh Barnett (33-7) (decyzja jednogłośna)

Dwaj zawodnicy wagi ciężkiej dali doskonałą batalię. Zaskoczył przede wszystkim Roy Nelson, który wykazał nadzwyczaj dobrą kondycję, obalał Barnetta, a nawet rzucał celne kopnięcia na głowę – sprawiał wrażenie kogoś, kto nieco odświeżył swój arsenał. Dzięki temu można było zapisać na jego konto pierwszą oraz trzecią rundę. Resztę rund wygrał Barnett, odwołując się do agresywnej pracy w klinczu opartej na łokciach, krótkich ciosach i kolanach, a także w momentach toczonych na większym dystansie stosując kopnięcia i dynamicznie skracając odległość za pomocą ciosów podbródkowych i kolan. Co ciekawe, walkę przewalczył z nietypowej dla siebie odwrotnej pozycji.

185 lbs: #6 Gegard Mousasi (37-5-2) < Uriah Hall (11-5) (TKO – latające kolano i ciosy)

Hall sprawił olbrzymią niespodziankę. W pierwszej rundzie Mousasi szybko zdobył obalenie i bez większych problemów przechodził gardę rywala dręcząc go ciosami i próbami poddań. Uriah co prawda zaatakował dobrą próbą kimury, ale końcem rundy Ormianin prawie poddał go zza pleców. Druga runda przyniosła jednak sensację – obniżający pozycję Gegard został trafiony obrotówką w głowę, co mocno go zamroczyło. Hall natychmiast doskoczył z potężnym kolanem i zasypał serią ciosów rywala. Mousasi wprawdzie zasłaniał się przed ciosami, ale nie podejmował innych działań, więc sędzia przerwał pojedynek.

125 lbs: #7 Kyoji Horiguchi (15-2) > #13 Chico Camus (14-6) (decyzja jednogłośna)

Od pierwszych sekund jasnym było to, że Horiguchi będzie dla Camusa bardzo trudnym rywalem. Japończyk lepiej pracował na nogach, dysponował przewagą szybkości oraz zdecydowanie szerszym arsenałem. Camus co prawda lokował czasem na głowie Kyojiego dobre uderzenia, ale ten z kolei przeplatał ciągle proste kombinacje bokserskie, kontry, kopnięcia na wszystkie wysokości, a nawet próby obaleń kończone kopnięciami czy efektowne kolana z doskoku. Chico co prawda przetrwał walkę i nie wyglądał na całkowicie zdeklasowanego, ale trudno nie punktować wszystkich rund na korzyść byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego.

135 lbs: #8 Takeya Mizugaki (20-9-2) > George Roop (15-11-1) (decyzja jednogłośna)

W walce pełnej nieprzyjemnego dla oka klinczu w chwilach stójkowych wymian zdecydowanie lepiej wyglądał Japończyk. Dzięki szybkim rękom raz po raz trafiał swojego rywala, a o to zaprowadziło go do pewnej decyzji nad niemrawym i odcinającym się niecelnymi high kickami Roopem.

145 lbs: Katsunori Kikuno (22-7-2) < Diego Brandao (19-10) (TKO – ciosy w parterze)

Diego Brandao nie potrzebował wiele czasu – już po pierwszych dziesięciu sekundach walki powalił rywala potężnym overhandem. Wprawdzie Kikuno się podniósł, ale wpadł pod dalsze ciosy Brazylijczyka, co zakończyło się dla niego drugą z rzędu przegraną przez nokaut. Brandao natomiast wygrał drugi raz z kolei przez TKO.

145 lbs: Mizuto Hirota (17-7-1) = Teruto Ishihara (7-2-1) (remis)

Starcie wieńczące japońskie show zakończyło się w dosyć niespodziewany sposób. W pierwszej rundzie młodszy Ishihara nie okazywał respektu – także dosłownie – bardziej doświadczonemu rywalowi i bazując na refleksie, punktował go kontrami. Jeden z mocnych ciosów lewą pięścią dał nawet radę powalić Hirotę. W drugiej rundzie Ishihara na początku również w ten sposób powalił rywala, ale zaczął zwalniać, a jego defensywa przestała zdawać egzamin – opierała się właściwie tylko na zejściach i odchyleniach – a Hirota zaczął stawać się aktywniejszą stroną. Trzecia runda to kolejny szybki knockdown na Hirocie, który jednak wygrał dalszą część walki przyjmując po drodze kilka potężnych uderzeń. Jeden sędzia przyznał walkę Ishiharze, drugi Hirocie, a trzeci uznał starcie za remisowe. Taki też jest oficjalny i ostateczny wynik.

170 lbs: Jingliang Li (10-3) < Keita Nakamura (30-6-2) (poddanie – RNC)

Walka miała zdecydowanie swoje momenty. W pierwszej rundzie Nakamura posłał na deski Li i następnie w niezbyt porywającym stylu go kontrolował prawie do końca rundy. Po podniesieniu walki do góry Jingliang trafił paroma dobrymi ciosami. Była to jedynie zapowiedź drugiej rundy, gdzie Chińczyk swoimi znacznie szybszymi rękoma rozbijał rywala i dotkliwie ranił jego korpus, a w pewnym momencie samemu powalił go ciosami. Trzecia runda zapowiadała się na podobną do drugiej, ale po udanej obronie przed sprowadzeniem Li dał sobie zająć plecy i mimo szybkiego wstawania pozwolił Nakamurze na wpięcie się z duszeniem.

155 lbs: Nick Hein (12-2-1) > Yusuke Kasuya (9-1-2) (decyzja jednogłośna)

Walka nie przebiegała w szczególnie intensywnym tempie. Japończyk odwoływał się do całkiem dobrych kopnięć, natomiast Hein korzystał przede wszystkim ze swojego boksu, głównie ciosów sierpowych, które jednak w przeważającej większości Kasuya bronił. Na tym arsenał się nie wyczerpywał – Yusuke trafił paroma mocnymi prostymi, natomiast Niemiec od trzeciej rundy poszerzył arsenał o low kicki. Pierwsza runda miała w sobie bardzo długą przerwę – wynikała ona z faulu kolanem na Yusuke. Ostatecznie 30 – 27 w punktacji jednego z sędziów absolutnie nie oddaje przebiegu pojedynku.

155 lbs: Naoyuki Kotani (33-12-7) < Kajan Johnson (20-12-1) (decyzja jednogłośna)

Johnson od początku był o kilka klas lepszym uderzaczem. Stosował wiele zmyłek, odwoływał się do szerokiego repertuaru kopnięć, a jego praca na nogach mogła się naprawdę podobać. W dodatku bardzo dobrze bronił obaleń. Pierwsza runda upłynęła pod znakiem pojedynczych celnych ciosów skierowanych w bezradnego Kotaniego, ale w kolejnej podopieczny Firasa Zahabiego powalił Japończyka aż trzykrotnie – dwa razy prawym prostym, a raz wyśmienitym kolanem na korpus. Nauyuki przetrwał jednak ciężkie chwile i w trzeciej rundzie zdobył upragnione obalenie. Nie był jednak w stanie skończyć rywala, a samemu dwa razy musiał uciekać przed dźwigniami na nogi.

170 lbs: Shinsho Anzai (8-2) > Roger Zapata (4-1) (TKO – kontuzja)

Walka otwierająca galę z całą pewnością nie była porywająca. Zawodnicy nie wykazywali przesadnej aktywności w stójce, a Anzai używał jej głównie do tego, aby szukać obaleń. Dwie pierwsze rundy upłynęły pod znakiem Zapaty na plecach lub wciśniętego do siatki, przy czym od drugiej odsłony trafił on kilkoma dobrymi ciosami. W trzeciej rundzie jednak uszkodził palec, przez co sam zażądał od sędziego przerwania, a to zaprowadziło Shinsho do pierwszej wygranej w UFC.

WYNIKI

Walka wieczoru

265 lbs: #11 Roy Nelson (20-11) < #8 Josh Barnett (33-7) (decyzja jednogłośna)

Karta główna

185 lbs: #6 Gegard Mousasi (37-5-2) < Uriah Hall (11-5) (TKO – latające kolano i ciosy)
125 lbs: #7 Kyoji Horiguchi (15-2) > #13 Chico Camus (14-6) (decyzja jednogłośna)
135 lbs: #8 Takeya Mizugaki (20-9-2) > George Roop (15-11-1) (decyzja jednogłośna)
145 lbs: Katsunori Kikuno (22-7-2) < Diego Brandao (19-10) (TKO – ciosy w parterze)
145 lbs: Mizuto Hirota (17-7-1) = Teruto Ishihara (7-2-1) (remis)

Karta wstępna

170 lbs: Jingliang Li (10-3) < Keita Nakamura (30-6-2) (poddanie – RNC)
155 lbs: Nick Hein (12-2-1) > Yusuke Kasuya (9-1-2) (decyzja jednogłośna)
155 lbs: Naoyuki Kotani (33-12-7) < Kajan Johnson (20-12-1) (decyzja jednogłośna)
170 lbs: Shinsho Anzai (8-2) > Roger Zapata (4-1) (TKO – kontuzja)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button