Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

UFC FN 74 – wyniki, relacja i punktacja na żywo

Wyniki, relacja i punktacja na żywo gali UFC Fight Night 74 – Holloway vs. Oliveira

145 lbs: #5 Max Holloway (14-3) > #7 Charles Oliveira (20-5) – TKO

Wielkim niedosytem skończyło się starcie, na które cały świat czekał kilka miesięcy. Po kilku pierwszych akcjach, w których widać było wyraźnie przewagę kickbokserską świetnie poruszającego się Maxa Holloway’a regularnie biorącego sobie za cel korpus Charlesa Oliveiry, ten ostatni ruszył z mocnym obaleniem. Hawajczyk zdołał jednak je wybronić, wracając do stójki – powrócił i Brazylijczyk, ale od razu złapał się za bark (szyję), sygnalizując kontuzję. Zdezorientowany Holloway uderzył jeszcze bez przekonania dwa ciosy na korpus, po czym sędzie, widząc niechętnego do kontynuowania walki Brazylijczyka, przerwał pojedynek.

Po zwycięstwie Hawajczyk rzucił wyzwanie Frankiemu Edgarowi, proponując na miejsce pojedynku Hawaje w przyszłym roku.

170 lbs: #15 Neil Magny (16-4) > Erick Silva (18-6) – niejednogłośna decyzja

Erick Silva nie był w stanie znaleźć recepty na mobilnego, dysponującego świetnym zasięgiem i aktywnego Neila Mangy’ego. Brazylijczyk zaliczył co prawda kilka obaleń, ale nie był w stanie wyprowadzić z nich żadnej ofensywy – dobrze usposobiony od strony defensywnego grapplingu Amerykanin nie dał się zaskoczyć Silvie, a sam w końcówce pierwszej rundy napsuł mnóstwo krwi rywalowi, zdobywając jego plecy i zasypując go gradem ciosów. Również przewaga kondycyjna Magny’ego była wyraźna – coraz wolniej poruszający się Brazylijczyk raz po raz przestrzeliwał potężnymi sierpami, w które wkładał całą moc. W ostatniej rundzie zaczął z sukcesami odnosić się do lowkingów, które sprawiły sporo problemów Magny’ego, ale było już za późno. Sędziowie niejednogłośnie zadecydowali o zwycięstwie Amerykanina, który szybko podnosi się po porażce z rąk Mai. Seria dwóch kolejnych zwycięstw Brazylijczyka została przerwana, a biorąc pod uwagę, że nadal powtarza te same błędy, które kosztowały go kilka porażek w przeszłości, wydaje się, że pewnego poziomu już nie przeskoczy.

Punktacja R1:

naiver: 10-9 Magny
Bolt: 10-9 Magny

Punktacja R2:

naiver: 10-9 Magny
Bolt: 10-9 Magny

Punktacja R3:

naiver: 10-9 Silva
Bolt: 10-9 Silva

Werdykt:

naiver: 29-28 Magny
Bolt: 29-28 Magny

170 lbs: Patrick Cote (22-9) > Josh Burkman (27-12) – TKO

Patrick Cote w starciu z Joshem Burkmanem był znacznie aktywniejszym zawodnikiem, który uderzenia mieszał z próbami obaleń – nieudanymi, ale zmuszającymi Amerykanina do nieustannej koncentracji. Pomimo niedbałego i trochę ekscentycznego stylu walki regularnie zmieniający pozycje Burkman radził sobie całkiem przyzwoicie, czając się na kontry. W pierwszej odsłonie to jednak Cote pozostawał aktywniejszy i agresywniejszy, ale w drugiej rundzie Amerykanin zaczął łapać wiatr w żagle, trafiając Kanadyjczyka kilkoma mocnymi uderzeniami. Pojedynek rozstrzygnął się w trzeciej rundzie, gdy po jednej z szalonych wymian – kilka takowych uświadczyliśmy w tym starciu – Kanadyjczyk prawym sierpowym bitym z góry posadził na deskach rywala, dobijając go później ciosami i tym samym fundując mu pierwszą porażkę w karierze przez nokaut. Druga przegrana z rzędu może kosztować Amerykanina kontrakt z UFC, natomiast Cote po drugi z rzędu zwycięskim pojedynku rzucił wyzwanie Hectorowi Lombardowi.

Punktacja R1:

naiver: 10-9 Cote
Bolt: 10-10

Punktacja R2:

naiver: 10-9 Burkman
Bolt: 10-9 Burkman

155 lbs: Francisco Trinaldo (18-4) > Chad Laprise (10-1) – TKO

Nie lada niespodziankę sprawił najstarszy zawodnik na gali, Francisco Trinaldo. Brazylijczyk po dość niemrawym początku, w którym przyjął sporo ciosów i kopnięć od taktycznie nastawionego i dobrze poruszającego się Chada Laprise’a, w jednej z wymian trafił go lewym ni to sierpem, ni to prostym, ni to cepem, powalając go na deski. Naruszony Kanadyjczyk zdołał wstać, ale potem wciągnął rywala do gardy, prawdopodobnie szukając chwili odpoczynku – ta decyzja okazała się jednak gwoździem do jego trumny. Massaranduba bowiem szybko zdobył jego plecy, rozciągnął go na deskach i mocnymi ciosami z góry zmusił sędziego do przerwania pojedynku. Tym samym jedna z ofiar Piotra Hallmanna notuje już czwarte kolejne zwycięstwo, serwując Laprise’owi pierwszą porażkę w zawodowej karierze.

155 lbs: Olivier Aubin-Mercier (7-1) > Tony Sims (12-3) – decyzja jednogłośna

Oliveir Aubin-Mercier na przestrzeni trzech rund zaprezentował wyższość zapaśniczą nad Tonym Simsem, pewnie zwyciężając po jednogłośnej decyzji sędziowskiej. Kanadyjczyk podszedł do pojedynku bardzo taktycznie, nie tracąc czasu na wymiany w stójce z biegłym w szermierce na pieści Amerykaninem, raz po raz kładąc go na plecach. W parterze Aubin-Mercier zdecydowanie rozdawał karty, dwukrotnie zdobywając plecy rywala, ale nie był w stanie go skończyć. W ostatniej odsłonie Sims miał zresztą swoje momenty, trafiając mocnymi łokciami walczącego o obalenie Kanadyjczyka. Reprezentant Tristar zdołał jednak wkrótce ponownie położyć rywala na plecach, notując trzecie z rzędu zwycięstwo i po raz pierwszy w karierze demonstrując konsekwencję w egzekwowaniu planu na walkę.

Punktacja R1:

naiver: 10-9 Aubin-Mercier
Bolt: 10-9 Aubin-Mercier

Punktacja R2:
naiver: 10-9 Aubin-Mercier
Bolt: 10-9 Aubin-Mercier

Punktacja R3:
naiver: 10-10
Bolt: 10-9 Aubin-Mercier

Werdykt:
naiver: 30-28 Aubin-Mercier
Bolt: 30-27 Aubin-Mercier

115 lbs: Valerie Letourneau (8-3) > #8 Maryna Moroz (6-1) – decyzja jednogłośna

Valerie Letourneau pewnie wypunktowała na dystansie trzech rund Marynę Moroz. Kanadyjka już w pierwszej rundzie posłała na deski przeraźliwie odsłaniającą się podczas ataków Ukrainkę, spędzając sporą jej część na górze. Również w drugiej i trzeciej rundzie to reprezentantka American Top Team trafiała mocniej, unikając większości ataków Moroz i trafiając ją w kontrach. Sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwyciężczyni w osobie Valerie Letourneau, która zanotowała już trzecią wygraną z rzędu.

Punktacja R1:
naiver: 10-9 Letourneau
Bolt: 10-9 Letourneau

Punktacja R2:
naiver: 10-9 Letourneau
Bolt: 10-9 Letourneau

Punktacja R3:
naiver: 10-9 Letourneau
Bolt: 10-9 Letourneau

Werdykt:
naiver: 30-27 Letourneau
Bolt: 30-27 Letoureau

155 lbs: Frankie Perez (10-2) > Sam Stout (20-12-1) – TKO

Frankie Perez nie potrzebował długo czasu, by ubić Sama Stouta. Z tytanowej niegdyś szczęki Kanadyjczyka nie zostało wiele, co po raz kolejny znalazło potwierdzenie w oktagonie – na początku walki przy jednaj z wymian Perez trafił mocnym prawym sierpowym Stouta, posyłając go na deski, po czym błyskawicznie doskoczył z niezwykle precyzyjnymi, ciężkimi uderzeniami z góry, zmuszając sędziego do przerwania pojedynku. Stout przegrał tym samym po raz trzeci z rzędu – i po raz trzeci przez nokaut. Dla Pereza natomiast jest to pierwsze zwycięstwo w UFC i, jak zapowiedział, ostatnie. Amerykanin stwierdził, że spełnił swoje marzenie i nie ma zamiaru więcej narażać się w oktagonie.

135 lbs: Felipe Arantes (17-7-1) > Yves Jabouin (20-11) – poddanie

Yves Jabouin od samego początku zaprzęgnął do działania swoje zapasy, obalając Felipe Arantesa. Pomimo tego, że Kanadyjczyk radził sobie całkiem przyzwoicie z góry, znajdując się w pewnym momencie nawet w pozycji bocznej, a także trafiając kilkoma dobrymi łokciami, to dobrze radzący sobie w walce z pleców – co udowadniał już w innych pojedynkach – Brazylijczyk doczekał się swojej okazji. Wykorzystując chwilę nieuwagi podopiecznego Firasa Zahabiego, zapiął ciasną balachę z pleców – po krótkiej walce o wydostanie się z tarapatów Jabouin zmuszony był odklepać. Brazylijczyk notuje tym samym udany debiut w kategorii koguciej, natomiast 36-letni Kanadyjczyk przegrywa drugą z rzędu i trzecią z ostatnich czterech walk i znajduje się na krawędzi zwolnienia.

205 lbs: Nikita Krylov (19-4) > Marcos Rogerio de Lima (13-3-1) – poddanie

Nikita Krylov znów to zrobił! Ukrainiec przetrwał początkowe ataki Marcosa Rogerio de Limy, przy okazji serwując mu kilka mocnych kopnięć, a gdy walka przeniosła się do klinczu i parteru, sytuacja zaczęła zmieniać się jak w kalejdoskopie. Al Capone wybronił dwie próby gilotyn rywala – z których druga wydawała się w pewnym momencie bardzo ciasna – by następnie pomóc sobie przytrzymaniem siatki przy próbie przejścia do dźwigni na nogę przez Brazylijczyka. W rezultacie Ukrainiec zdobył plecy złamanego już mentalnie oraz prawdopodobnie wyczerpanego fizycznie de Limy, dusząc go zza pleców. Krylov notuje tym samym trzecie z rzędu zwycięstwo w kategorii półciężkiej, śmiało zmierzając do walk z zawodnikami z czołowej piętnastki.

125 lbs: Chris Kelades (9-2) > Chris Beal (10-2) – decyzja niejednogłośna

Pierwsza runda pojedynku Chrisa Beala z Chrisem Keladesem toczyła się niemal wyłącznie w parterze – Beal zdecydowanie dominował od strony zapaśniczej, będąc długimi fragmentami na górze. Nie stwarzał jednak większego zagrożenia, a Kelades z pleców odgryzał mu się bolesnymi kopnięciami na łydki. W drugiej rundzie Amerykanin zaczął już słabnąć i pomimo tego, że trafił w stójce kilkoma mocnymi ciosam, to wywierający presję i znacznie aktywniejszy Kanadyjczyk zaczął przejmować stery pojedynku w swoje ręce – choć nie był w stanie obalić dysponującego świetnymi defensywnymi zapasami Beala. W ostatniej odsłonie Amerykanin był już potwornie zmęczony, ale nadal od strony zapaśniczej radził sobie wybornie, stopując wszystkie próby przeniesienia walki do parteru przez Keladesa, a jedną z nich odwracając i lądując w gardzie. W stójce aktywniejszym zawodnikiem był jednak Kanadyjczyk, choć i słaniający się na nogach Beal raz po raz karcił go mocnymi ciosami. Ostatecznie sędziowie niejednogłośnie wskazali na Keladesa.

Punktacja R1:

naiver: 10-9 Beal
Bolt: 10-9 Beal

Punktacja R2:

naiver: 10-9 Kelades
Bolt: 10-9 Kelades

Punktacja R3:

naiver: 10-9 Beal
Bolt: 10-9 Beal

Werdykt:

naiver: 29-28 Beal
Bolt: 29-28 Beal

155 lbs: Shane Campbell (10-3) > Elias Silverio (11-2) – decyzja jednogłośna

W pojedynku dwóch zawodników specjalizujących się w płaszczyźnie stójkowej dominowała walka na chwyty w klinczu i w parterze. W pierwszej rundzie Silverio od razu zabrał się do pracy, przenosząc walkę do parteru – pomimo tego, że był w stanie długimi fragmentami utrzymać tam Campbella, jego ofensywa praktycznie nie istniała. W drugiej rundzie Brazylijczyk zaczął już słabnąć, w czym mocno „pomagały” mu kopnięcia na korpus, którymi raził go Kanadyjczyk, gdy walka toczyła się na nogach. W drugiej odsłonie to jednak Shane dominował od strony zapaśniczej, udanie kontrując próby obaleń Silverio i w rezultacie przez dłuższy czas utrzymując pozycję dominującą. W ostatniej odsłonie Brazylijczyk szukał już tylko obaleń, ale nie był w stanie ich sfinalizować, w wymianach stójkowych przyjmując dodatkowo kilka ciosów na głowę i korpus. W końcówce rundy ponownie Kanadyjczyk udanie skontrował próbę obalenia Brazylijczyka, kończąc ją mocnym akcentem i ostatecznie zwyciężając na kartach sędziowskich. Dla Campbella to pierwsze w karierze zwycięstwo w UFC, podczas gdy po drugiej z rzędu porażce Silverio może zacząć obawiać się o swoją dalszą przyszłość w organizacji.

Punktacja R1:

naiver: 10-9 Silverio
Bolt: 10-9 Silverio

Punktacja R2:

naiver: 10-9 Campbell
Bolt: 10-9 Campbell

Punktacja R3:

naiver: 10-9 Campbell
Bolt: 10-9 Campbell

Werdykt:

naiver: 29-28 Campbell
Bolt: 29-28 Campbell

205 lbs: Misha Cirkunov (10-2) > Daniel Jolly (5-1) – KO

Debiutujący w oktagonie Misha Cirkunov nie miał problemów z odprawieniem biorącego tę walkę w zastępstwie Daniela Jolly’ego. Walczący z odwrotnej pozycji Łotysz na tle swojego przestraszonego rywala zaprezentował się całkiem przyzwoicie w stójce, a gdy walka przenosiła się do klinczu, przewaga wywodzącego się z judo Cirkunova nie podlegała dyskusji. Gdy pierwszy raz przeniósł walkę do parteru, nie był w stanie ustabilizować pozycji i utrzymać rywala na dole, ale przy drugim podejściu było już lepiej – trenujący w Kanadzie Łotysz błyskawicznie zdobył dosiad, a później plecy, przygotowując się do zapięcia techniki kończącej – ostatecznie jednak, mając Jolly’ego rozciągniętego na deskach, zasypał go gradem uderzeń, po których sędziemu nie pozostało nic innego, jak zakończyć ten nierówny pojedynek na piętnaście sekund przed końcem pierwszej rundy. Bardzo dobry debiut Łotysza!

Wyniki

Walka wieczoru

145 lbs: #5 Max Holloway (14-3) pok. #7 Charlesa Oliveirę (20-5) przez TKO (kontuzja), R1, 1:39

Karta główna

170 lbs: #15 Neil Magny (16-4) pok. Ericka Silvę (18-6) przez niejednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 28-29)
170 lbs: Patrick Cote (22-9) pok. Josha Burkmana (27-12) przez TKO (prawy sierpowy i uderzenia z góry), R3, 1:26
155 lbs: Francisco Trinaldo (18-4) pok. Chada Laprise (10-1) przez TKO (uderzenia z góry), R1, 2:43
155 lbs: Olivier Aubin-Mercier (7-1) pok. Tony’ego Simsa (12-3) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 29-28)
115 lbs: Valerie Letourneau (8-3) pok. #8 Marynę Moroz (6-1) przez jednogłośną decyzję (2 x 29-28, 30-27)

Karta wstępna

155 lbs: Frankie Perez (10-2) pok. Sama Stouta (20-12-1) przez TKO (prawy sierpowy i uderzenia z góry), R1, 0:54
135 lbs: Felipe Arantes (17-7-1) pok. Yvesa Jabouina (20-11) przez poddanie (balacha), R1, 4:21
205 lbs: Nikita Krylov (19-4) pok. Marcosa Rogerio de Limę (13-3-1) przez poddanie (duszenie zza pleców), R1, 2:29
125 lbs: Chris Kelades (9-2) pok. Chrisa Beala (10-2) przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 27-30)
155 lbs: Shane Campbell (10-3) pok. Eliasa Silverio (11-2) przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28)
205 lbs: Misha Cirkunov (10-2) pok. Daniela Jolly’ego (5-1) przez TKO (uderzenia z góry), R1, 4:45

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button