Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

UFC Fight Night 117 – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 117 – Ovince St. Preux vs. Yushin Okami, która odbyła się w Tokio.

W walce wieczoru Ovince St. Preux (21-10) szybko uporał się z Yushinem Okamim (34-11), poddając Japończyka swoim firmowym duszeniem Von Flue. Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Jessica Andrade (17-6) nie dała najmniejszych szans Claudii Gadelhi (15-3), demolując krajankę na przestrzeni trzech rund. Pełna relacja – tutaj.

*****

Uznawany swego czasu za jednego z najlepszych lekkich na świecie Takanori Gomi (35-14) kontynuuje rozmienianie swoich dokonań na drobne. Japończyk doznał piątej z rzędu porażki – w tym czwartej przez nokaut w pierwszej rundzie – padając pod uderzeniami Dong Hyun Kima (15-8-4).

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/911435619913650176
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/911435333908226049

Dla Kima, który karierę w UFC rozpoczął od dwóch porażek, jest to drugie z rzędu zwycięstwo.

*****

Gokhan Saki (1-1) odniósł swoje premierowe zwycięstwo w oktagonie, po szalonej walce – i sporych problemach w pewnej chwili – ubijając Luisa Henrique da Silvę (12-4). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Niespełna 30 sekund potrzebował Teruto Ishihara (9-4-2), aby soczystą kontrą posłać na deski wyprowadzającego niedbałe kopnięcie Rolandy Dy (8-5).

Rzucił się następnie za Filipińczykiem do parteru i choć nie zdołał go skończyć, okrutnie rozbijał go łokciami do końca pierwszej rundy.

Początek drugiej rundy należał jednak do Dy, który kilkoma kontrami zmusił Ishiharę do desperackiego obalenia – nieudanego. Do końca rundy walka toczyła się już w stójce, bo Filipińczyk wybronił potem jeszcze jedną próbą zapaśniczą Japończyka. Na nogach to Dy prezentował się lepiej, wielokrotnie z kontry trafiając bez głowy nacierającego Ishiharę. Szczególnie upodobał sobie też kopnięcia na korpus, którymi chętnie ostrzeliwał Japończyka.

Również trzecią rundę coraz lepiej bawiący się Dy rozpoczął od mocnego uderzenia, kilka razy soczyście trafiając szukającego kolejnego obalenia Ishiharę.

Później jednak w klinczu trafił rywala kolanem w krocze i walkę na chwilę przerwano. Po wznowieniu również to Filipińczyk rozdawał karty, choć i Ishihara trafił mocnym kopnięciem na głowę. To jednak high kick Dy chwilę potem zachwiał Japończykiem – choć i ten wykazał się nie lada odpornością. W jednej z wymian Filipińczyk ponownie jednak trafił rywala w krocze, za co sędzia odebrał mu punkt.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/911423230426144768

Zaraz po wznowieniu Ishihara od razu poszedł z pełną mocą po obalenie i dopiął swego. Na półtorej minuty przed końcem Dy zdołał jednak wstać i walka wróciła na nogi. Tam Japończyk znów poszukał obalenia, ale Filipińczyk utrzymał walkę na nogach. Zamiast postawić wszystko na jedną kartę, czekał jednak na ataki Japończyka i ostatecznie walka dobiegła końca.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Ishiharę – 28-27, 28-27 i 29-27 – który przerywa serię dwóch z rzędu porażek. Dla Dy jest to natomiast druga przegrana z rzędu, która stawia jego dalszą karierę w UFC pod znakiem zapytania.

*****

Jussier Formiga (20-5) miał sporo problemów w pierwszych trzech minutach otwierającej kartę główną walki z Yutą Sasakim (20-5-2). Dysponujący ogromną przewagą warunków fizycznych Japończyk dobrze korzystał z kopnięć i kolan na korpus, wielokrotnie smagając nimi Brazylijczyka. Ten jednak w końcu poszukał obalenia – i nie bez problemów, ale je znalazł. Tam szybko utorował sobie drogę do półgardy, następnie do dosiadu, a potem za plecy Japończyka. Ten próbował się jeszcze bronić przed duszeniem, ale nic z tego nie wyszło i zmuszony był odklepać.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/911414950576492544
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/911414730429956101

Formiga powraca w ten sposób na zwycięskie tory po porażce z Ray’em Borgiem.

*****

W pierwszej odsłonie niebywale cierpliwy, walczący z odwrotnej pozycji Keita Nakamura (32-8-2) ochoczo oddawał pole agresywnie nastawionemu Alexowi Morono (13-3), który był znacznie aktywniejszy. To jednak Japończyk trafił lepszymi uderzeniami, sierpem rozbijając łuk brwiowy Amerykanina i smagającym kopnięciem na korpus mocni go naruszając.

Runda druga była odrobinę podobna. Morono nieustannie napierał, ale to Nakamura trafiał lepszymi uderzeniami – a konkretnie kopnięciami na korpus, które szczególnie sobie upodobał.

Trzecia runda była najłatwiejsza do oceny. Morono rozciął co prawda głowę Nakamurze soczystym łokciem na rozerwanie klinczu, ale na przestrzeni pięciu minut zainkasował sporo krosów oraz kopnięć na korpus i głowę od agresywnego w tej odsłonie rywala. Dodatkowo, Japończyk dwa razy położył Amerykanina na plecach, choć z góry nie był w stanie mu zagrozić.

Sędziowie nie byli zgodni – niejednogłośnie wskazali na Keitę Nakamurę w stosunku 2 x 29-28, 28-29.

*****

Debiutująca w oktagonie Syuri Kondo (6-0) podtrzymała nieskazitelny rekord, wypunktowując ponoszącą drugą porażkę z rzędu w UFC
Chan Mi Jeon (5-2). Obie zawodniczki raz za razem wdawały się w ostre wymiany, niespecjalnie przejmując się defensywą – ale to Japonka była agresywniejsza i trafiała mocniejszymi ciosami – i to na nią wskazali niejednogłośnie sędziowie w stosunku 30-27, 30-27, 28-29.

****

Przez większość pierwszej rundy powracający po ponad 2-letniej przerwie Shinsho Anzai (10-2) był nieco agresywniejszy, podczas gdy Luke Jumeau (12-4) swoim zwyczajem czaił się na kontry. Japończyk w pierwszej części prezentował się jednak odrobinę lepiej, jedną z kombinacji dosięgając nawet cofającego się na siatkę Nowozelandczyka i rozbijając mu oko. Jumeau najwyraźniej potrzebował zainkasować kilka ciosów, bo później odpłacił się rywalowi kilkoma ładnymi krosami w kontrze, powstrzymując też jego zapaśnicze zapędy.

Na początku drugiej odsłony Anzai spróbował kilku obaleń i ostrych kombinacji, z których część doszła celu. Wydawał się jednak zwalniać i stery pojedynku zaczął przejmować coraz aktywniejszy Nowozelandczyk. W połowie rundy Japończyk dopiął jednak swego i przewrócił rywala. Z góry niewiele robił, ale utrzymał Jumeau na plecach przez dwie minuty. W końcówce Nowozelandczyk wrócił na nogi, trafiając dwoma dobrymi podbródkowymi.

W trzeciej rundzie Japończyk raz za razem poszukiwał obaleń, ale były one dobrze bronione przez Nowozelandczyka. Ten ostatni jednak nie grzeszył aktywnością, inkasując sporo ciosów w kombinacjach od skracającego dystans Anazai.

Sędziowie wypunktowali walkę na korzyść Japończyka w stosunku 30-27, 29-28, 29-28. To dla niego druga wygrana z rzędu.

*****

W pierwszej rundzie otwierającej galę walki pomiędzy debiutującym w oktagonie Daichi Abe (6-0) i Hyun Hyu Limem (13-7-1) to Japończyk prezentował się nieco lepiej – był szybszy, lżejszy na nogach, dobrze kontrował lewym sierpem ataki bokserskie Koreańczyka i krosem jego kopnięcia. Lim trafił co prawda kilkoma soczystymi prawymi sierpami, ale z czasem Abe zaczął je kontrować własnymi ciosami. Wydawał się spokojniejszy, luźniejszy i lepiej poukładany stójkowo.

Na początku drugiej rundy walkę przerwano na dobre 2-3 minuty, ponieważ Lim trafił przypadkowo palcami w oczy Abe. Po wznowieniu to Lim prezentował się lepiej, kilka razy mocnym prawym nad lewym prostym Japończyka trafiając go na szczękę.

Aktywność Abe spadła. Ograniczał się głównie do wewnętrznych lowkingów, choć w ostatnich sekundach zdołał na chwilę prawym posłać Lima na deski, ale ten błyskawicznie wrócił na nogi.

Trzecia runda przez ponad cztery minuty przebiegała pod dyktando zdyscyplinowanego Lima, który trafiał częściej, dobrze wykorzystując swój duży zasięg. Abe nadal okopywał wewnętrznymi lowkigami jego wykroczną nogę, próbując też kilka razy mocnego prawego poprzedzonego jabami – ale bez powodzenia. Jednak w ostatnich sekundach doskonale zwiódł Lima – wyprowadził atak, czekając na standardową kontrę prawym w wykonaniu Koreańczyka. Gdy ten w istocie spróbował prawego, Japończyk świetnie go uniknął, mocnym prawym okrutnie rozbijając nos rywala i posyłając go na deski. Tam rzucił się za nim z dobitką, ale nie zdołał skończyć walki. Kim wstał, ale w samej końcówce Abe kapitalnym zastawieniem rzucił go jeszcze na deski.

Ostatecznie sędziowie nie mieli wątpliwości, jednogłośnie wskazując na Abe w stosunku 29-28. Dla Lima jest to trzecia z rzędu porażka, która prawdopodobnie pieczętuje koniec jego przygody z UFC.




Wyniki UFC Fight Night 117

Walka wieczoru

205 lbs: Ovince St. Preux (21-10) pok. Yushina Okamiego (34-11) przez poddanie (Von Flue), R1, 1:50

Co-main event

115 lbs: Jessica Andrade (17-6) pok. Claudię Gadelhę (15-3) jednogłośną decyzją (30-25, 30-26, 30-27)

Karta główna

155 lbs: Dong Hyun Kim (15-8-4) pok. Takanoriego Gomiego (35-14) przez TKO (uderzenia), R1, 1:30
205 lbs: Gokhan Saki (1-1) pok. Luisa Henrique da Silvę (12-4) przez KO (lewy sierpowy), R1, 4:45
145 lbs: Teruto Ishihara (10-4-2) pok. Rolandy Dy (8-6) jednogłośną decyzją (2 x 28-27, 29-28)
125 lbs: Jussier Formiga (20-5) pok. Yutę Sasakiego (20-5-2) przez poddanie (RNC), R1, 4:30

Karta wstępna

170 lbs: Keita Nakamura (33-8-2) pok. Alexa Morono (13-4) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
115 lbs: Syuri Kondo (6-0) pok. Chan Mi Jeon (5-2) niejednogłośną decyzją (2 x 30-27, 28-29)
170 lbs: Shinsho Anzai (10-2) pok. Luke’a Jumeau (12-4) jednogłośną decyzją (30-27, 2 x 29-28)
170 lbs: Daichi Abe (6-0) pok. Hyun Gyu Lima (13-7-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button