Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Dziennikarze MMATalenty MMAUFC

UFC 2013 – wielkie proroctwa branży, cz. I

Rok 2012 za nami, środowisko utonęło w falach podsumowań, rankingów, głosowań i ocen. Na Lowking.pl pójdziemy w odwrotnym kierunku i spróbujemy wcielić się w rolę proroków, przewidując, kto w 2013 roku zrobi furorę w UFC i kto tego roku do udanych nie zaliczy.

Dzięki uprzejmości najlepszych polskich portali branżowych, którym z tego miejsca serdecznie dziękuję, zebraliśmy proroctwa uznanych postaci polskiego środowiska MMA na temat przyszłości UFC. To pierwsza i na pewno nie ostatnia taka inicjatywa, bo pole do współpracy między mediami branżowymi jest szerokie i żyzne.

Z uwagi na objętość typowań tekst podzielony został na dwie części. W pierwszej, poniższej, przedstawiamy proroctwa co do przyszłości wagi ciężkiej, półciężkiej i średniej w UFC. Natomiast niebawem druga część z przewidywaniami odnośnie pozostałych kategorii.

Typowania zostały przedstawione w dwóch kategoriach – 'czarny koń’ oznacza zawodników, którzy dzisiaj nie są może uznawani za absolutną czołówkę, co do których nie ma być może szczególnie dużych oczekiwań, a którzy w opinii typujących będą kończyć 2013 rok w glorii chwały – czy to dzierżąc pas mistrzowski, czy też szturmem wchodząc do czołówki dywizji, ewentualnie po prostu zaliczając serię cennych zwycięstw.

W kategorii największego rozczarowania umieszczamy zawodnika/zawodników, którzy dzisiaj wydają się mieć przed sobą świetlaną przyszłość lub otoczeni są sporym hypem, a tymczasem w ocenie prorokujących 2013 roku, delikatnie rzecz ujmując, nie zaliczą do udanych.

Słowem uzupełnienia, tekst tworzony był od ponad tygodnia i sprawa migracji zawodników ze Strikeforce do UFC nie była jeszcze znana w szczegółach.

………………………………………………………………………………………………………..

~~~ Dywizja ciężka ~~~

………………………………………………………………………………………………………..

Czarny koń 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Daniel Cormier – Jeff Monson, Antonio Silva, Josh Barnett, Dion Staring – to kolejni fighterzy, których Cormier przewyższał swoimi umiejętnościami. Obecnie chce zmierzyć się z Frankiem Mirem oraz Jonem Jonsem. Pierwszego powinien bez problemu zdominować, ale również i w starciu z mistrzem UFC w wadze półciężkiej nie skreślałbym Cormiera. W każdej walce pokazuje, że zapasy są jego mocną stroną, a w stójce radzi sobie równie dobrze. Bardzo mocny kandydat do „czarnego konia” 2013 roku.

Stefan Struve – może nie będzie to w 2013 roku zawodnik, który odnotuje znaczący progres, jednak spokojnie powinien sobie poradzić z osobami wyżej klasyfikowanymi w rankingach. Czekam osobiście na rewanż z Roy’em Nelsonem, który Struve powinien w chwili obecnej spokojnie wygrać.

Alistair Overeem – nie wiem, czy Overeema można zaliczyć do czarnych koni na 2013 rok, jednak będzie to jego rok. 2 lutego chwilowy przystanek pod nazwą Antonio Silva, później natomiast najprawdopodobniej Junior dos Santos i walka o pas. Nie wiem, czy „Demolition Man” da radę stoczyć trzy walki w 2013 roku, jednak szybkie zwycięstwa nad Silvą i dos Santosem powinny zaliczyć go do grona „czarnych koni”.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

Waga ciężka jest mocno specyficzna i nie widzę tu niżej w rankingach jakichś spektakularnych talentów, które zawojują 2013 rok. Oczekuję równej formy i dalszego rozwoju Stefana Struve’a. Największego hype’u spodziewam się w związku z Gabrielem Gonzagą, który moim zdaniem jest jednym z najbardziej przekrojowych i eksplozywnych zawodników tej wciąż niezbyt głębokiej dywizji.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Alistair Overeem – zostać mistrzem wagi ciężkiej UFC to, szczególnie w jego sytuacji, wielkie osiągnięcie.

Daniel Cormier – dotąd trochę niedoceniany, więc będzie mu łatwiej dobrze zacząć karierę w UFC.

Jon Jones – kogoś takiego waga ciężka UFC bardzo potrzebowała.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Fabricio Werdum – wydaje się, że po ostrym treningu stójki, którego rezultaty oglądaliśmy w ostatnich jego pojedynkach, Fabricio zaskoczy wiele osób.

Gabriel Gonzaga – jeśli tylko Gabriel będzie robił to, co potrafi najlepiej, czyli będzie korzystał ze swoich fantastycznych umiejętności parterowych, a nie dążył na siłę do wygrania przez nokaut, powinniśmy zobaczyć jak wraca do pierwszej 5 wagi ciężkiej.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Stefan Struve – Stefan mimo sporadycznych porażek wciąż pnie się w górę i dziś mimo młodego wieku jest już w czołówce z szansami na wielkie walki, naszym zdaniem to on zanotuje największy progres w 2013 roku.

Todd Duffe – już styl powrotu młodego rekordzisty w szybkości nokautu pokazał, że będzie liczącym się zawodnikiem wagi ciężkiej w 2013 roku.

Tim Leidecker, GroundandPound.de, Sherdog.com

Todd Duffee – po ponad dwóch zmarnowanych latach Duffee powrócił do UFC. Większa dojrzałość i dobrze znane ciężkie ręce pomogą Amerykaninowi w szybkiej wspinaczce na szczyty dywizji.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

Alistair „Demolition Man” Overeem (36-11, 1NC) . Nie ma tu miejsca na innego „czarnego konia”, Reem brutalnie przejedzie się po Wielkiej Stopie, następnie zdetronizuje mistrza UFC i udanie obroni tytuł w pierwszej obronie z JDS lub Werdumem.

Robert Grol, Magazyn MMA

Stefan Struve
Fabricio Werdum

Bartek Stachura, Lowking.pl

Todd Duffee – raczej wątpliwe, by Amerykanin w 2013 roku powalczył o pas, ale jeśli znajdzie się w szerokim spektrum pretendentów, bez wątpienia będzie to oznaczało, że miał bardzo udany rok. Potencjału z całą pewnością mu nie brakuje, a i doświadczenia przybyło.

Fabricio Werdum – postępy, jakie Brazylijczyk poczynił w stójce – mając oczywiście na uwadze, że zdemolowania Roy’a Nelsona i Mike’a Russowa może nie być najlepszą podstawą do takich sądów – wespół z fantastycznymi umiejętnościami parterowymi każą przypuszczać, że w 2013 roku Fabricio może nie tylko o pas powalczyć, ale i go zdobyć – przy założeniu, że po drodze nie spotka na swojej drodze Juniora dos Santosa. A jako, że na to się nie zanosi..

Rozczarowanie 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Cheick Kongo – Francuz nie walczył od lipca 2012 roku, więc czas najwyższy powrócić do UFC. Pojawia się jednak problem, z kim zestawić Cheicka Kongo? Nie widzę osoby, z pierwszej dziesiątki rankingu wagi ciężkiej, z którą mógłby zmierzyć się zawodnik Wolfslair Academy. Jeśli Kongo stoczy w 2013 roku kilka walk, mogą to być niestety starcia przez niego przegrane.

Antonio Rodrigo Nogueira – jest to jak dla mnie fighter, który w tym roku ma wielkie szanse na serię porażek. Ostatnią walkę wygrał z Davem Hermanem, teraz jednak czeka go Fabricio Werdum, z którym w moim przekonaniu przegra.. Jeśli stoczy w 2013 roku jeszcze jedną walkę, nie wróżę „Minotauro” szczęśliwego zakończenia. Niestety, Nogueira jest głównym kandydatem do rozczarowania w 2013 roku.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

Jeśli chodzi o największy zawód, obawiam się, że malejący w oczach Alistair Overeem straci cały hype, który za nim idzie, gdy zostanie zestawiony z dos Santosem lub Velasquezem. Uważam zresztą, że w 2013 roku znowu nastąpi kryzys wagi ciężkiej ze względu na drastycznie małą liczbę zestawień z wysokim poziomem hype’u.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Bigfoot Silva – dwa razy w historii zaliczyć taki łomot… Najpierw spuszczony przez Velasqueza, a potem przez Overeema. Można po czymś takim poczuć rozczarowanie.

Cain Velasquez – w 2013 roku będzie dwa razy bronił tytułu: pierwszy i zarazem ostatni.

Travis Browne – jakoś w niego nie wierzymy. Nigdy nie wzniesie się ponad przeciętność.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Antonio „Big Foot” Silva – osobiście wydaje mi się, że ten zawodnik nie nadaje się nawet na pierwsza 15 wagi ciężkiej, ostatecznie w 2013 Antonio będzie miał problem by utrzymać się w UFC.

Travis Browne – mimo, że rekord wygląda bardzo ładnie, przez wielu zachwalany Travis Browne w tym roku nie zachwyci. Stawiany od jakiegoś czasu jak jeden z prospektów, moim skromnym nie posiada umiejętności by zachwycać.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Alistair Overeem – tym razem okaże się, że stójka „na wspomaganiu” to za mało na UFC bez wspomagania.

Mark Hunt – o ile w ogóle zawalczy, to pokaże, że jego czas minął.

Daniel Cormier – okaże się, że waga ciężka nie jest dla niego.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

Fabricio „Vai Cavalo” Werdum (16-5-1). Brazylijczyk nie sprosta wyzwaniom, przed którymi stanie w 2013 roku. Nie wyobrażam sobie, że pokonuje Reema, Caina czy JDS, a w jego przypadku wygrane, z zawodnikami plasującymi się niżej w rankingu, nie przyniosą splendoru. W ogóle podziwiam ludzi, którzy mówią o jego dominacji w stójce podczas drugiej walki z Overeemem. Jak dla mnie to była podpucha podobna do tej, którą rzeczony Brazylijczyk zafundował Fedorowi. Brock lewym trafiał Holendra, jak myślicie, dlatego, że zaskakiwał dynamiką swojej lewej ręki zwycięzcę GP K1 2010? Poza tym, już starożytni Chińczycy prawili o tym, że konina wydatnie poprawia odporność na ciosy i pomaga rozbudować się szczęce, która przez to jest twardsza i niewzruszona na bodźce fundowane przez parterowców i wrestlerów.

Robert Grol, Magazyn MMA

Frank Mir
Antonio Rodrigo Nogueira
Shane Carwin

Bartek Stachura, Lowking.pl

Alistair Overeem – Holender pokona prawdopodobnie Antonio Silvę, ale mit jego wielkości legnie w gruzach w starciu z Cainem Velasquezem lub Juniorem dos Santosem. A i w pojedynku z Fabricio Werdumem nie skreślałbym tego ostatniego, biorąc pod uwagę, że Brazylijczyk mocno pracował nad stójką ostatnimi czasy, a Holender borykał się z końskimi problemami.

Antonio Rodrigo Nogueira – Brazylijczyk od dawna jest już cieniem samego siebie, nawet pomimo tego, że czasami jeszcze wygrywa. Od przegranej z Werdumem w czerwcu 2013 rozpocznie się gwałtowny zjazd tego zasłużonego dla dyscypliny zawodnika.

………………………………………………………………………………………………………..

~~~ Dywizja półciężka ~~~

………………………………………………………………………………………………………..

Czarny koń 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Gegard MousasiStrikeforce już się skończyło, teraz pora na UFC. Gegard Mousasi to moim zdaniem jedna z niewielu osób, która może zagrozić w chwili obecnej mistrzowi dywizji półciężkiej – Jonowi Jonesowi. Zwycięstwa nad Izumim, St. Preuxem oraz Kylem stawiają „The Dreamcatchera” bardzo wysoko w jego kategorii wagowej.

Glover Teixeira – nie chciałbym za bardzo spalić swoich przewidywań, bo wszystko wyjaśni się już 26 stycznia na UFC on FOX 6, jednak mogę postawić na zawodnika Nova Uniao. Teixeira od 17 walk jest niepokonany. Ostatnie zwycięstwa odnosił na galach UFC – kolejno z Kylem Kingsburym i Fabio Maldonado. Nie są to może nazwiska wysoko notowane w rankingu dywizji półciężkiej, jednak Glover w znakomity sposób sobie z nimi radził. 26 stycznia okaże się tak naprawdę, czy Teixeira nie jest zawodnikiem, którego sporo osób ocenia za wysoko. Jego przeciwnikiem będzie Quinton Jackson, którego przedstawiać oczywiście nie trzeba. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Glover skończy Quintona przed czasem, co będzie dla wielu osób sporym zaskoczeniem. Wtedy jednak moje typowanie może się sprawdzić.

Jimi Manuwa – bardzo ciekawy fighter z dwunastoma zwycięstwami na koncie. Jak do tej pory niepokonany. W UFC swoją drugą walkę stoczy na gali w Londynie z Cyrillem Diabate, którego, mam nadzieję, pokona. W swoim debiucie w największej organizacji MMA na świecie pokonał Kyle’a Kingsbury’ego po mocnych dwóch rundach. Miejmy nadzieję, że zwycięstwem nad Francuzem potwierdzi swoje umiejętności.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

Wśród wschodzących zawodników liczę bardzo na Vinny’ego Magalhaesa, który dysponuje wieloma atutami poza świetnym jiu-jitsu pod MMA. Oby tylko nie porwał się od razu na czołówkę, tylko budował swoją pozycję w UFC. Oprócz tego piąć w rankingach będą się Ryan Jimmo, Glover Teixeira i Gegard Mousasi, jednak tu także wiele zależy od tempa, w jakim będą chcieli prowadzić swoje kariery.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Alexander Gustafsson – ma chłopak talent, który eksploduje w 2013 roku. No i oglądaliśmy go na żywo w Sztokholmie, więc to poniekąd nasz typ sentymentalny ;-)

Rampage Jackson – za ewentualną zmianę decyzji i pozostanie w UFC.

Gegard Mousasi – kolejny wojownik ze Strikeforce, który pokaże klasę.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Glover Texeira – trudno nazwać czarnym koniem zawodnika z rekordem 19-2 i z którym czołówka nie za bardzo chce walczyć, ale to póki co mało znane w mainstreamie nazwisko będzie w tym roku na językach.

Gegard Mousasi – umiejętności nie brakowało mu nigdy, potrzeba było u niego jakiegoś przełomu i taki chyba w końcu nastąpił, zmianę podejścia do treningów widać w jego ostatnich walkach. W UFC będzie musiał pokazać to wszystko, czym zachwycał walcząc dla mniejszych organizacji, to powinien być jego rok.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Ryan Bader – mimo wielu porażek to fighter, który może jeszcze powrócić.

Dan Henderson – Dan pokaże, że jest nadzieją emerytów na godną starość, czyli nie wygra z najlepszymi, ale napsuje sporo krwi młodym.

Gegard Mousasi – jeśli się pojawi w UFC, może wywrócić wszystkie rankingi.

Tim Leidecker, GroundandPound.de, Sherdog.com

Gegard Mousasi – o 2012 powinien jak najszybciej zapomnieć, jako że nie stoczył w nim ani jednej walki. Rok 2013 może należeć do niego. Gegard wkracza do UFC w idealnym wieku i z wielkim bogactwem doświadczenia. Jego umiejętności są bezdyskusyjne.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

Daniel Cormier (11-0). Stawiam na to, że Amerykanin zejdzie z wagą, żeby nie stanąć przed ewentualnością walki Cainem. W półciężkiej zdetronizuje, ku mej uciesze, Jona „Bonesa” Jonesa – nie widzę w kategorii 205 lbs przeciwnika, który mógłby choćby zagrozić Cormierowi.

Robert Grol, Magazyn MMA

Daniel Cormier
Gegard Mousasi
Alexander Gustafsson

Bartek Stachura, Lowking.pl

James Te Huna – szczegółowo jego walory stójkowe omawialiśmy tutaj. Jeśli ten dobrze boksujący Nowozelandczyk upora się z Ryanem Jimmo, a przed kolejnymi walkami, już z czołówką, popracuje nieco nad pozbyciem się złego nawyku afiszowania się ze swoją szczęką podniesioną wysoko, to ma szansę napsuć sporo krwi najlepszym w dywizji.

Gegard Mousasi – aktualnie Ormianin to zawodnik z największym potencjałem na świecie bez podziału na kategorie wagowe. Trenujący swego czasu z ikoną sportu, Fedorem Emelianenko, Gegard w ciągu 2-3 lat może dołączyć do panteonu sław światowego MMA.

Phil Davis – dla Amerykanina porażka z Rashadem Evansem była zapewne bolesna, ale myślę, że taki zimny prysznic mógł na niego dobrze podziałać. Rozprawienie się z Wagnerem Prado nie jest na to co prawda dowodem, ale takowych Davis dostarczy w 2013 roku.

Jimi Manuwa – pozbawiony gry parterowej Brytyjczyk dysponuje jednak kapitalnym arsenałem uderzeń. W 2013 nie dopcha się do walki o pas, ale sprawi sporo problemów zawodnikom stawianym ponad nim we wszelkiego rodzaju rankingach.

Rozczarowanie 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Quinton Jackson – dwie porażki z rzędu i w perspektywie walka za kilka dni z Gloverem Teixeirą, który moim zdaniem rozłoży „Rampage’a”. Przy takim scenariuszu, zawodnik Wolfslair Academy będzie miał na swoim koncie trzy przegrane z rzędu. Moim zdaniem, Jackson powinien się zastanowić, czy warto trenować pod mieszane sztuki walki, czy lepiej zająć się czymś dużo lżejszym, np. wrestlingiem.

Chael Sonnen – bardzo ciekawa osobowość, jednak nie zawodnik na progi, które próbuje ostatnio przeskoczyć. Głównym atutem Sonnena jest charyzma, dzięki której już w kwietniu zmierzy się z Jonem Jonesem. „Bones” moim zdaniem szybko rozprawi się z fighterem Teamu Quest. Później Chael dostanie najprawdopodobniej kogoś z czołówki dywizji półciężkiej, jednak właśnie ta czołówka, nie jest na jego siły. Popłynięcie na zbyt głębokie wody może Sonnena zgubić, przez co 2013 rok będzie dla niego bardzo słabym okresem.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

Rozczarowań w półciężkiej będzie mnóstwo. Poza Rashadem Evansem i być może Lyoto Machidą wszystkie dominujące w erze przed Jonesem nazwiska będą dalej tracić na wartości i zacznie się ich traktować jako relikty PRIDE i „starego UFC”.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Chael Sonnen – i co tu uzasadniać? Jon Jones przed przejściem do wagi ciężkiej nawet się nie zmęczy w ostatnim pojedynku w swojej mistrzowskiej kategorii.

Rampage Jackson – za podtrzymanie decyzji o porzuceniu UFC.

Thiago Silva – bo ostatnio częściej zawodził niż błyszczał. I tak pozostanie.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Mauricio Shogun Rua – z bardzo ciężkim sercem, bo jak bardzo lubię Shoguna, to chyba tylko ja wiem, ale niestety wydaje mi się, ze najlepsze czasy ma już za sobą i powoli będzie wypadał z rankingów TOP 10, z obecna formą nie ma co liczyć na walki z najlepszymi.

Jimi Manuwa – zawodnik wchodzący do UFC z wielkim „hypem”, jednak moim skromnym już Kingsbury pokazał, jak trzeba walczyć z Anglikiem, dobre zapasy, walka w klinczu i eksplozywność znika, znika również kondycja. Nie wróżę mu wielkiej kariery, uważam, że będzie raczej rozczarowaniem niż rewelacją.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Chael Sonnen – „koń jaki jest, każdy widzi”, czyli Chael odpadnie z rywalizacji.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

Alexander „The Mauler” Gustafsson (15-1). Zupełnie nie wiem, dlaczego ludzie mający możliwość publicznego wyrażania opinii o MMA, starają się wmówić innym, że Szwed już niedługo (powtarzane od kilku walk) będzie najlepszym LHW po Bonesie. Wygrana (moim zdaniem niesłuszna, punktowałem remis) nad podstarzałym i obdartym z atutów poprzez kontuzje kolan Shogunem nijak wg mnie nie potwierdza jego wielkości. Przed sobą ma naprawdę wielkie nazwiska, moim zdaniem żadnemu nie sprosta.

Robert Grol, Magazyn MMA

Mauricio Rua
Quinton Jackson
Antonio Rogerio Nogueira

Bartek Stachura, Lowking.pl

Glover Teixeira – dwa dominujące zwycięstwa w pierwszych dwóch pojedynkach w UFC spowodowały, że wokół tego bardzo skądinąd sympatycznego zawodnika pojawiło się mnóstwo oczekiwań. Już Rampage ma szansę pokazać ubóstwo stójkowe brazylijskiego sierpownika, a jeśli mu się nie uda, co wytworzy jeszcze większy hype wokół Teixeiry, wtedy Brazylijczyk w kolejnym pojedynku spadnie z naprawdę wysokiego konia.

Vinny Magalhães – kapitalny parterowiec, którego notowania po pokonaniu bardzo przeciętnego Igora Pokrajaca wzrosły niewspółmiernie do doniosłości czynu. W 2013 roku po raz kolejny ktoś udowodni, że nawet najlepsze BJJ nie znaczy wiele, jeśli poza nim fighter nie ma w swoim arsenale żadnych znaczących atutów.

Dan Henderson – to nie będzie dobry rok dla tego wybitnego zawodnika, który nie udźwignie ciężaru swojego wieku oraz następstw ostatnich kontuzji.

………………………………………………………………………………………………………..

~~~ Dywizja średnia ~~~

………………………………………………………………………………………………………..

Czarny koń 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Ronaldo Souza – prywatnie mój ulubiony zawodnik mieszanych sztuk walki. Nie widziałem nudnej walki z jego udziałem. „Jacare”, patrząc na ostatnie walk, doskonale radzi sobie zarówno w parterze, jak i w stójce – co zdecydowanie pomoże mu w łatwym dostaniu się do granic walki wieczoru na galach UFC w 2013 roku. Souza występuje w bardzo mocno obsadzonej kategorii wagowej. Patrząc na ranking naszej redakcji, „Jacare” spokojnie mógłby zawalczyć z pierwszą piątką zestawienia. Tacy zawodnicy jak Brian Stann, Alan Belcher, Mark Munoz czy Tim Boetsch są zdecydowanie na poziomie, który Souza dawno przeskoczył. Co czeka Ronaldo w 2013 roku? Na walkę o pas zdecydowanie za wcześnie, jednak myślę, że drobnymi krokami będzie chciał dążyć do rewanżu z Lukem Rockholdem, który pokonał go na gali Strikeforce: Barnett vs. Kharitonov. Myślę, że Souza to jeden z głównych kandydatów na „czarnego konia” w 2013 roku.

Costa Philippou – w UFC zadebiutował przegrywając z Nickiem Catone, jednak po tej walce było coraz lepiej. Rivera, Hamman, McGee, Fukuda i Boetsch to kolejne nazwiska, które dominował Costa. W miejsce Costy wpisałbym tutaj Tima Boetscha, który wielu osobom zaimponował zwycięstwami nad Okamim i Lombardem. Fenomen Tima minął jednak w walce z Costą, który, miejmy nadzieję, zaliczy wiele udanych starć w tym roku.

Tim Kennedy – najprawdopodobniej trafi do UFC dzięki poddaniu Trevora Smitha na ostatniej gali Strikeforce. Przez ostatnie cztery lata przegrał jedynie z Ronaldo Souzą i Lukem Rockholdem, a wygrywał z Prangley’em, Manhoefem czy Lawlerem, więc są to bardzo mocne nazwiska. Spokojnie może zawojować w dywizji średniej w największej organizacji MMA na świecie.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

W czołówce spodziewam się pięcia się na sam szczyt niebezpiecznego Ronaldo Jacare Souzy, uważam, że w chwili obecnej zagrozić może mu tylko Chris Weidman. Do dziesiątki może zbliżyć się także Tim Kennedy, który wygląda dobrze na tle znajdujących się obok niego w rankingach zawodników.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Anderson Silva – czarny koń, mistrz, fenomen. Jednym słowem trzy w jednym.

Luke Rockhold – mistrz Strikeforce, który pokaże klasę. Może tymczasowy mistrz UFC? A nawet zdobywca zwakowanego przez „Pająka” właściwego pasa?

Michael Bisping – ryzykowne w takim momencie o tym pisać. Ale co tam. Za zostanie pretendentem do mistrzowskiego tytułu.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Ronaldo „Jacare” Souza – umiejętności BJJ nie trzeba u tego pana omawiać, jednak postęp w stójce jaki wykonał, jest godny uwagi, to może być jedna z wyróżniających się postaci w tym roku.

Nick Ring – po długiej przerwie weteran wraca do gry i wydaje się być w bardzo dobrej formie, to będzie dobry rok dla niego.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Hector Lombard – to jak na razie jedyny zawodnik, który wniósł w 2012 ożywienie w stagnację, jaka panuje w tej wadze.

Alan Belcher – Talent powróci, mimo porażki jaką z Okamim poniósł, gdy potrzebowała tego UFC.

Tim Kennedy, Ronaldo Jacare Souza – może nie będą rewelacją, ale zaostrzą konkurencję w 2013 roku.

Tim Leidecker, GroundandPound.de, Sherdog.com

Ronny Markes – potężnie zbudowany czarny pas BJJ z mocnymi zapasami i coraz lepszymi umiejętnościami stójkowymi. Podopiecznemu Dede Pederneirasa brakuje tylko odrobinę większej mobilności i elastyczności, by stać się kompletnym fighterem.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

Ronaldo „Jacare” Souza (17-3) jest jednym z gorętszych nabytków UFC po wchłonięciu Strickeforce. O jego wartości niech zaświadczą dwa ostanie zwycięstwa, gdzie po raz pierwszy wygrał przez KO i totalnie zdominował i ostatecznie poddał kimurą swojego przeciwnika. Wiadomo, że UFC to inna liga, to jednak coś czuję, że często będziemy oglądać Jacare człapiącego po oktagonie w zwycięskiej celebracji.

Robert Grol, Magazyn MMA

Tim Boetsch
Chris Weidman
Ronaldo Souza

Bartek Stachura, Lowking.pl

Ronaldo Souza, który już dzisiaj uznawany jest za czołowego średniego na świecie, potwierdzi to w nadchodzącym roku, przede wszystkim dzięki znacznej poprawie umiejętności stójkowych.

Brad Tavares – młody Hawajczyk rozwija się z walki na walkę i jeśli nie w tym roku, to w kolejnych latach powinien zaliczyć spory awans w hierarchii kategorii średniej.

Francis Carmont – przed kilkoma latami walczył na KSW, dzisiaj jest na najlepszej drodze do zostania czołowym średnim w UFC. Kiepski, ale wygrany występ z Tomem Lawlorem na pewno sporo nauczył trenującego na co dzień z GSP i silnego jak tur Francuza.

Rozczarowanie 2013

Jakub Madej, MyMMA.pl

Tim Boetsch – zawodnik, który zupełnie nie przemawia do mnie swoimi umiejętnościami. Zwycięstwo nad Yushinem Okamim uznałem za przypadkowe, wymęczona decyzja nad Lombardem to tylko i wyłącznie postawa Hectora. Walka z Costą Philippou pokazała to, czego oczekiwałem. Tim jest dla mnie mało wartościowym zawodnikiem, który w 2013 odnotuje serię porażek z rzędu.

Franciszek Georgiew, MMANews.pl

Rozczarowujące spadki zaliczą prawdopodobnie Luke Rockhold i Hector Lombard. Pierwszemu brakuje mocy, a drugi ma zbyt wiele luk, by mierzyć się z doświadczonymi i przekrojowymi zawodnikami. Ukrócić ich ambicje do walki z Andersonem mogą Bisping, Weidman i Jacare.

Jacek Adamczyk, Paweł Polkowski, MMAnia.pl

Mamed Khalidov – za to, że postanowił, iż w UFC walczyć nie będzie.

Rich Franklin – po tym, co zrobił z nim Cung Le, przestaliśmy w niego wierzyć.

Cung Le – znów postawi bardziej na film niż MMA. Szkoda.

Grzegorz Szczepanik, MMAOctagon.pl

Roger Gracie – całkowicie jednowymiarowy zawodnik, nazwisko mówi samo za siebie, jeden z najlepszych parterowców na świecie, niestety w UFC nie posiadając umiejętności na najwyższym poziomie w każdej z płaszczyzn, nie można liczyć na dobre wyniki. Nie wróżę mu wielkiej przyszłości w największej organizacji.

Tim Boetsch – mimo, że Tima da się lubić, wygrane z Lombardem i Okamim może nie były przypadkowe, ale jednak miał w nich troszeczkę szczęścia. Przegrana z Costą to moim zdaniem tylko początek końca wielkiej kariery.

Tomasz Majewski, FightSport.pl

Michael Bisping – pluje dużo i celnie, ale by w czołówce był taki cwaniak, cham i „pykacz z watą w rękach” to wstyd. Mamy nadzieję, że Michael nas nie zawiedzie.

Mirek „Nóżka”, ALMMA, sędzia MMA

W tej kategorii nic mnie nie rozczaruje, po za tym kto by się nie dobił do walki o pas, sromotnie polegnie z Pająkiem.

Robert Grol, Magazyn MMA

Jake Shields
Brian Stann
Chris Leben

Bartek Stachura, Lowking.pl

Tim Boetsch – limit jego szczęścia został już wyczerpany w 2012 roku z dużym zapasem na 2013. Ambitny Amerykanin już nie powróci do walk o najwyższe cele w UFC, zwłaszcza po zasileniu jej przez zawodników ze Strikeforce.

Anderson Silva – tak, to ryzykowny typ, biorąc pod uwagę, jakim dominatorem dywizji średniej od dawna jest Pająk. Mimo wszystko, jeśli Silva stoczy trzy walki w UFC w tym roku, co nie jest szczególnie prawdopodobne, ale możliwe – przy dodatkowym założeniu, że nie będą to walki w charakterze ratowania rozpiski (Bonnar), istnieje możliwość, że jeden z czwórki Chris Weidman, Ronaldo Souza, Luke Rockhold i Hector Lombard nie tylko stawi mu opór, ale go pokona.

………………………………………………………………………………………………………..

Raz jeszcze dziękując Uczestnikom za wcielenie się w rolę proroków, zapraszamy Czytelników do zapoznania się z portalami, które typerzy reprezentują – jeśli, jakimś cudem, nie mieli jeszcze takiej okazji.

Tymczasem wkrótce druga część przewidywań oraz pierwszy w historii Lowking.pl konkurs z atrakcyjnymi nagrodami.

fot. ufcgallery.blogspot.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 55

  1. Możesz śmiało pisać, Comber, z ciekawością wysłucham. Poza tym będzie też okazja przy konkursie.

    Przy okazji, jako że jesteś fanem Cormiera, w przyszłym tygodniu będzie w Sierpem – grubo ponad 100 gifów już czeka..

  2. Grubo ponad 100gifów? Tego jeszcze nie było, czekam z niecierpliwością.
    Pomysł bardzo fajny, niestety z oczywistych względów nie mogę się zgodzić z tym, że Dan Henderson będzie rozczarowaniem roku, wiadomo, że Jonesa raczej nie przejdzie, ale Machide jak najbardziej.

  3. TheLastEmperorrr, oczywiście, nie wrzucę wszystkich gifów, ale posiadanie takiej ilości pozwala na spory „komfort pracy”, że tak to określę.

    Myślę, że jednak Dan w tym roku rozczaruje, a szkoda bo to prawdziwa ikona i jednak trochę niedoceniany zawodnik.

  4. Proponuję zrobić to samo także odnośnie polskiego MMA, bo pomysł zacny, ale dawanie np. Rampage jako rozczarowanie 2013 jest troche nie na miejscu, bo on był rozczarowaniem 2012, więc co najwyżej może być czarnym koniem

  5. Tak, tetriss, wstępny rekonesans już zrobiony i jest szansa na to, że i na naszym podwórku uda się to zrealizować.

    Nie wybierałem co prawda Rampage’a, ale.. hype’u chyba mu nadal nie brakuje, nawet pomimo kiepskiego poziomu, który ostatnio prezentuje. Zresztą, wierzę, że ma niemałe szanse ze stójkowo jednowymiarowym Teixieirą, o ile Brazylijczyk nie przeniesie walki do parteru.

  6. Waga ciezka:
    Czarny kon 2013:
    Tutaj napisze cos co pewnie wielu zaskoczy, Cain Velasquez, bo chociaz dzisiaj trzyma pas, to wielu uwaza, ze gdy dojdzie do rewanzu z JDS lub walki z Alistairem to dostanie lanie. Stad moja opinia. Uwazam ze Cain nie otrzymal jeszcze nalezytego szacunku, jaki sie mu nalezy. Dlatego nikt tak naprawdę nie wierzy, że gdy rok 2013 dobiegnie końca to Cain nadal będzie trzymał tytuł.
    Shane Carwin – To jest zawodnik, który według mnie obstawia mocną czołówkę, jego bardzo długa przerwa mogła równie mocno zaszkodzić co i pomóc. Jego kolejna walka na pewno wiele nam wyjaśni.
    Nelson – Siła i odporność jaką ten zawodnik dysponuje, może jeszcze w tym roku nam o nim przypomnieć. Pytanie czy Nelson uwierzył, że dysponuje naprawdę potężnym uderzeniem, jeśli tak, to jeszcze może wiele zmienić w wadze ciężkiej.

    Rozczarowanie 2013
    JDS – uwazam, ze to bedzie kiepski rok dla tego zawodnika, i porazka z Cainem moze byc poczatkiem konca tego zawodnika.

    Bones – jesli faktycznie przejdzie do wagi ciezkiej, to rok 2013 bedzie dla niego fatalny w skutkach.

    Cormier- jesli zostanie w wadze ciezkiej po Franku Mirze, czekaja go pojedynki ze scisla czolówka czyli Alistair i Junior a Ci sa calkowicie poza jego zasiegiem, co wiec go czeka w wadze ciezkiej? Niewiele, bo nie bedzie w stanie zrobic tego co Koscheck w WW.

    Waga LHW:
    Czarny kon 2013
    Henderson – Zawodnik, który nim skończy się ten rok, może trzymać pas LHW w swoich rękach
    Gustafsson – Jest to zawodnik, który z każdą walką mnie zaskakuje. Jeśli Henderson polegnie z Machidą, to właśnie Aleksander może być tym, który do końca roku, może sprawić nie lada niespodziankę pokonując Jonesa.

    Rozczarowanie 2013
    Cormier – o ile faktycznie zmieni kategorie wagowa, wszyscy pokladaja w nim tak duze nadzieje, ze raczej trudno go nazwac czarnym koniem. Jesli zmieni kategorie wagowa jego mit prysnie jak banka mydlana.
    Mousasi – Według mnie będzie rozczarowaniem.Niestety uważam, że UFC go przerośnie.

    Waga WW:
    czarny koń 2013
    Tutaj nie ma, chyba że Mamed zdecyduje się jednak na UFC

    Rozczarowanie 2013
    Lombard – nie rozumiem fenomenu tego zawodnika. Jest mocnym zawodnikiem, ale przedstawia dla mnie ten sam typ zawodnika co Phalhares. Niby dobry, ale za bardzo „siłowy” zawodnik.

    pozdrawiam

  7. Lucas, ogólnie – jak widać powyżej – moje typy mocno się różnią, ale dwie kwestie tylko.

    Niby nie patrzy się na wiek fightera tylko przebieg, ale Carwin po długotrwałej kontuzji pleców niedawno nabawił się poważnej kontuzji kolana (więzadła?), a biorąc pod uwagę, że ma już 38 lat, to.. absolutnie nie widzę go w 2013 roku. Być może stoczy jedną walkę, może ją nawet wygra, ale to pewnie nie będzie przeciwnik z topowej półki, tylko prędzej właśnie Roy Nelson, z którym miał się mierzyć w grudniu.

    Mam odmienne zdanie na temat Cormiera, bo z Twoich typów wynika, że ani w ciężkiej, ani w średniej sobie nie poradzi. Uważam, że olimpijskie zapasy, które potrafił dostosować pod MMA, powodują, że – pomimo pewnych braków w stójce, o których niebawem – będzie bardzo groźny dla każdego. Fakt, że może obalić rywala niemal w każdym momencie powoduje, że wcale nie musi być fenomenalnym strikerem. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdobędzie jakiś tytuł, ale uważam, że w HW lub LHW zawsze będzie krzątał się w czołowej, powiedzmy, 5.

  8. Mam wrażenie, że wielu ankietowanych wzięło zbyt dosłownie kategorię „CZARNY KOŃ” wypisując w niej namiętnie Overeema, a już redaktor Madej zapomniał chyba, że to nie jest tekst z okazji Prima aprillis. Mirek z kolei wyraźnie chciał przypomnieć o sobie, nie Mirek, a JAJCARZ oczywiście.
    Naiver jak zwykle propsy za inicjatywę, jednak czekam z utęsknieniem na kolejne artykuły w których będziesz mógł rozlać nieco więcej e-atramentu.

  9. Mniej więcej tyle co usilne tłumaczenie serii porażek Fedora jedynie różnicą gabarytów fizycznych. Oczywiście nie jest to tak rzadki przypadek, ale od miejsca w którym osoby piszące mają nieco więcej pojęcia o MMA, oczekuje się szczególnej uwagi i rozwagi przy pisaniu takich kuriozów.

  10. Overrem czarnym koniem w cięzkiej nazywasz kuriozum? Panie eM, to stwierdzenie to jest kuriozum. Wogóle myślałęm, że jesteś bardziej ostrożniejszy w swoim osądach. Jakkolwiek nie traktować Reema, to trzeba się z nim bardzo liczyć. Do tej pory w UFC pokonał Lesnara, w jaki sposób i kim był Lesnar nie muszę chyba nikomu przypominać. Wogóle to najlepsze w tym wszystkim jest to, że nic innego tylko walki zweryfikują wszystkie jak to określiłęś „kurioza”.
    Nie zmienia to faktu, że ludzie, którzy definitywnie skreślają Alistara, bo sam nie wiem co, w dodatku nie podając żadnych argumentów (inna rzecz, że niewiele ich jest) wystawiają się na niemałe ryzyko, bo Reem po za licencją ma niebagatelne umiejętności, doświadczenie i pewność siebie, która jest bardzo potrzebna w tym sporcie. Jednak jak już wcześniej wspomniałęm walka to zweryfikuje. Może @Panie eM pokaż jak to wygląda wg Ciebie i jakich to kuriozów unikniesz w swoim typowaniu roku 2013.

    1. Jestem wyjątkowo ostrożny w swoich osądach, o czym najlepiej świadczy fakt, że nie rozgadałem się na temat innych typów które mnie lub bardziej mnie dziwią, a postawiłem na wypunktowanie tylko tego typu, który wydaje mi się oczywistym błędem.

      Jakich argumentów oczekujesz odnośnie Overeema? Pewnie, że pokonał Lesnara i jest w czołówce ciężkich, ale czy to aby na pewno wielkie osiągnięcie? Czy to mnie ponosi ułańska fantazja czy może kogoś kto typujesz szybki nokaut na JDS #kuriozum.

      Lesnar w żadnej z walk nie wyglądał tak źle jak w walce z Reemem – trudno się temu dziwić po tak długiej przerwie i poważnej operacji ciężko było liczyć na więcej ze strony Brocka. Żółwia „szybkość” Reema i dziurawa garda pozwoliły trafić go w stójce w walce z Lesnarem już na starcie, a i Werdum całkiem nieźle sobie poczynał i gdyby nie uparł się na ten parter to kto wie. W porządku, załóżmy jednak, że nawet przy bardziej dynamicznej walce Reem pokonałby coraz lepszego w stójce Werduma. Pokonałby nawet Rothewella , no i całkiem prawdopodobne, że wymęczy decyzję z Big Footem, ale czy to naprawdę wystarcza by zostać czarnym koniem?
      Cain by go zmasakrował w każdej płaszczyźnie, stójka JDS jest o niebo lepsza o czym specjalnie rozpisywał się nie będę, bo zrobił to już autor niniejszego bloga. Cormier jeśli zawalczy w HW to będzie rzucał Koksiarzem jak szmacianą lalką, a i w stójce jest dużo lepszy. Ja rozumiem, że jak nawet optymistycznie powiem, że Reem to czwarty ciężki na świecie, to brzmi to całkiem, całkiem, ale na Boga, przepaść między tą trójką a resztą dywizji włącznie z Holendrem jest po prostu niewyobrażalna.

  11. Pan Em: Chyba nie rozumiesz formuły tego podjętego przez Naivera przedsięwzięcia. Miała to być zabawa w typowanie czarnych koni i rozczarowań poparte posiadaną wiedzą. Żaden z redaktorów nie stawia pieniędzy u bukmacherów na te typy. Szacunek należy im się z urzędu, za to, że bezinteresownie, z miłości do tego sportu, się na to zgodzili. Panowie mieli prawo wytypować Alistaira Overeema, tak samo jak Ty masz prawo się z tym nie zgadzać, ale nieodpowiednim jest nazywanie cudzego zdania żartem tylko dlatego, że Ty posiadasz inne.
    Ponadto ośmielę się wtrącić, że jak na osobę prezentującą zazwyczaj tak wysoki poziom merytoryczny – nie wnosisz nic do dyskusji, a jedynie objeżdżasz innych za to, że mieli jaja wystawić swoje typy do publicznego wglądu. Jaja – którymi Ty się tutaj nie wykazujesz, a jeśli chcesz pokazać, że jest inaczej, to naskrob parę nazwisk, ukazując nam swój dar przewidywania, żeby zawstydzić typujących.

  12. Abstrahując od tego, że w zasadzie wszystkich piszących tu darzę sympatią, to wszystko wskazuje na to, że macie realny problem z własnym ego. Żadna z moich wypowiedzi nie była atakiem personalnym. Uważam, że typowanie Reema to po prostu karygodny błąd, który nie przystoi niektórym i tyle. Nie mam też cienia aspiracji by jakkolwiek uważać się za lepszego, mądrzejszego w tej dziedzinie, co dodatkowo wpływa na moje zdziwienie tak fatalnie postawionym czarnym koniem. Nie próbujcie więc sprowadzać tej rozmowy do jakże absurdalnego dla tej sytuacji – jeśli śmiałeś zabrać głos to pokaż, że umiesz lepiej. Nie nie umiem.

  13. @Pan eM
    Nie możesz mówić o jakiejkolwiek przepaści pomiędzy Cainem JDS i Reemem, bo nie ma jeszcze możliwości skonfrontowania ich umiejetności na tle innych, nie mówiąc o bezpośrednich pojedynkach, bo sam wiesz, że na tle tylko walki z Lesnarem, tego zrobić nie można. Po za tym uśmiałęm się Twoją argumentacją. Wg mnie jesteś w klubie gości, którzy powtarzają wielki farmazon na temat szczelności gardy i szybkości Holendra na przykładzie walki z Brockiem. Oczywiście pewnikiem to nie jest, ale czy naprawdę nie widzicie w tym podpuchy? Ja widzę i to wyraźnie. Na szczęście wszyscy najlepsi są w UFC i 2013 pokaże kto miał rację, a kto wygłaszał kuriozalne poglądy. Dobry żart również z tą stójką Werduma, czy ktoś po za nim wygrywając, a przynajmniej w opinii wielu dorównują, w stójce ze zwycięzcą GP K1 kładzie się na plecy i zaprasza do kulanki? To nie jest walka, to wstyd.

  14. Aha, no czyli ja powtarzam zasłyszany farmazon, ale już Ty typując najbardziej przereklamowanego zawodnika, który tylko ze względu na swój wygląd budzi tyle nadziei wśród osób niezbyt rozgarniętych w MMA, głosisz po prostu swój pogląd. Interesujące. Coraz bardziej utwierdzają mnie Twoje wypowiedzi Jajcarz, że masz poważne problemy z poczuciem własnej wartości, walczysz jak lew i odbijasz piłeczkę, której nikt Ci nie rzucił. W zasadzie to nie jest mój problem, ale możesz sobie zafundować szybki kurs dorastania biorąc przykład z Naivera, który oprócz bogatej wiedzy merytorycznej jest również niesamowicie spokojny i zdystansowany względem własnego „JA”. Tak i teraz to już był post pod kątem personalnym, ale nie dałeś mi wyboru swoją e-agresją.

  15. Panowie, nie ma co się emocjonować, trzymajmy poziom. Pomimo tego, że moje typowania wyraźnie pokazały, w której grupie jestem, jeśli chodzi o ocenę Holendra, to absolutnie nie wykluczam możliwości pomyłki. Uważałem wszak, że dos Santos pokona Velasqueza (ba, nadal uważam, że w rewanżu nie będzie na straconej pozycji), a jak się skończyło, wszyscy widzieliśmy. Bycie prorokiem w MMA to ciężki kawałek chleba.

  16. Co? Aleś się zagalopował. Na kompletnym luzie se siedzę, wymieniam uwagi i okazuje się że daje pokaz „e-agresji”? Nie napinaj się zbytnio Panie „eMocjonalnie urażony”, bo z lekka nadinrpretowałeś moją postawę, wygłosiłeś diagnozę i zaleciłeś kurację, do twarzy Ci w e-kitlu.

  17. „jeśli śmiałeś zabrać głos to pokaż, że umiesz lepiej. Nie nie umiem.”
    Więc skoro nie umiesz, to najmądrzejszym w tej sytuacji byłoby nie kwestionowanie typów innych, poczekanie na to czy się spełnią, czy nie i wtedy ew. wytykać im błędy.

    „redaktor Madej zapomniał chyba, że to nie jest tekst z okazji Prima aprillis. Mirek z kolei wyraźnie chciał przypomnieć o sobie”
    „macie realny problem z własnym ego”
    „Żadna z moich wypowiedzi nie była atakiem personalnym.”
    Wybacz, ale chyba mamy różne definicje „ataku personalnego”, bo wedle mojego słownika powyższe wpisy były takimi właśnie atakami.

    Żeby nie było, darzę szacunkiem wizerunek, który stworzyłeś swoimi uprzednimi wypowiedziami i wystąpieniami na forach internetowych, ale tutaj najwyraźniej się pogubiłeś. Napisałeś o konkretnych osobach w prześmiewczy sposób, a później się próbowałeś tego wyprzeć.

    Naprawdę nie rozumiem ciśnień w tym temacie, bo przecież każdy tu może macie rację lub się mylić. Nie lepiej poczekać?

  18. @ Mirek

    Pierwsze zapytanie w Twoim poście sugeruje, że masz problem z chwytaniem linijek (zwykła logika, medycyny w to nie mieszaj), więc pomogę Ci:

    E-agresja nie jest równoznaczna z pianą z pyska i realną złością, ale jedną uwagą na temat złego typu uraziłem do tego stopnia Twoje ego, że postanowiłeś od razu zarzucić mi władanie farmazonami. Nieładnie Panie Jajcarz, bo chwilę potem to Ty próbujesz ironizować z „e-diagnoz”.
    Spróbuj sobie wyobrazić jakby zareagował Naiver gdybym to jemu wytknął któryś z typów. Wniosek odnośnie tak znaczącej różnicy w przyjmowaniu jakiejkolwiek, choćby najmniejszej krytyki jest klarowny dla każdego i internet, czy wiedza z zakresu psychologii nie ma tu nic do rzeczy – nie znosisz jakiejkolwiek krytyki.
    Znając życie stwierdzisz zaraz, że owszem przyjmujesz krytykę, ale wybiórczo i tylko tę, która Ci odpowiada, bądź realnie nią nie jest, co ładnie opakujesz w „krytykę merytoryczną”.

    @Marek

    Po pierwsze wiedz, że sprawiasz mi realną przykrość zmuszając do tłumaczenia najprostszych analogii – jeśli siedzisz w fotelu z grubym brzuchem i oglądasz sobie meczyk gdzie 22 debili biega za piłką to w momencie w którym jeden z nich nie trafia na pustą bramkę z metra krzyczysz – boże co za fail i najpewniej pękasz ze śmiechu. Czy to automatycznie stawia Cię w roli kogoś kto wyszedłby na boisko i zrobił to lepiej? Oczywiście, że nie i dlatego obaj powinniście kumać, że nie atakowałem wiedzy i kompetencji żadnego z przepytanych w tym artykule. Krytykę wzbudził jedynie pojedynczy, jawnie nietrafiony i absurdalny typ (to jak z tą akcją na pustą bramkę). I tyle. Nie mniej, nie więcej.

    Druga sprawa – bądź precyzyjny jeśli już chcesz mnie cytować – problem z własnym ego został przeze mnie wypowiedziany dopiero po reakcji Jajcarza, mój pierwszy wpis, pomimo prześmiewczego tonu (prześmiewczego względem typu, a nie całokształtu czy osoby, jak z tą jedną akcją w meczu, łapiesz?)

    Trzy – oczywiście, że poczekamy na walki, bo nic innego nie zostaje, co do mojego wizerunku, to proszę Cię… ja tylko dla zabawy wyskrobałem kilka postów, nierzadko po pijaku i pokazałem ryj przed kamerą, to naprawdę nie czyni mnie nikim, komu należałby się szacunek. Serio, stary.

  19. Ręce mi opadły. Po czym wywnioskowałeś, że poziom mojej irytacji siegnął etapu „piana z pyska”? Wymyśliłeś se czy wyśniłeś? Wogóle tak zawijasz sie w odpowiedzi, że widze 0 szanse na jakąkolwiek mozliwośc rozmowy, bo zaraz napiszesz, że sie wkurwiam, że mam wybujałe ego i ze chce o sobie przypomnieć? A niby po co i komu, wogóle tego nie rozumiem?
    A na sam koniec jak jesteś takim fanem Naivera to to go poproś o maila pogadasz ze swoim idolem, przełozysz jego zachowanie na swoje zycie moze wtedy bedzie ci prosciej caly świat przyrównać do jego ideału, mnie nie próbuj. Wogóle co to za nowy zwyczaj żeby drosłemu człowiekowi, którego sie nie zna, bo nie rozmawialismy nigdy bezposrednio prawić morały, co Cie obchodzi moja postawa życiowa? Nie umiesz bazowac tylko i wyłącznie na krytyce argumentów nie wdawaj sie w dyskusje.
    Odbijam od rozmowy z tobą, bo jeszcze sie okaże, że akurat piszesz po pijaku albo dla zabawy, na co nie mam zbytnio czasu.

  20. Jajcarz, jedno pytanie – jak Ty zdałeś maturę z języka ojczystego? Czytanie ze zrozumieniem to u Ciebie klęka. Przeczytaj sobie jeszcze ze trzy razy w myślach i kolejne trzy na głos mój drugi akapit, a potem zastanów się jak mogłeś mi zadać pytanie – „Po czym wywnioskowałeś, że poziom mojej irytacji siegnął etapu „piana z pyska”? Wymyśliłeś se czy wyśniłeś?”

    Jak Ty chcesz rozmawiać o argumentach, skoro nawet nie potrafisz przeczytać tego co do Ciebie piszę?

    Fragment z Naiverem, który jest moim rzekomym idolem pominę spuszczając nań zasłonę milczenia. ZASTANÓW SIĘ NAD SOBĄ, chłopie.

  21. O moje matury, umiejętność czytania i wszytsko co ze mną związane się nie martw, zajmij sie swoim życiem, a na mnie spuść zasłonę zobojetnienia, bo pomału zaczynam czuć twoj oddech na plecach, co nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie.

  22. Gdzie ja zostawiłem moją prażoną kukurydzę i okulary 3D…? Gratulacje Naiver, pierwszy flame war jakiego dorobiłeś się na lowkingu – z tym zawsze popularność i statystyki idą w górę;) Mirek, mówisz poważnie z tą podpuchą Overeema w walce z Lesnarem, czy się zbijasz? Pytam serio, żadnej w tym złośliwości (teraz lepiej dodawać takie stwierdzenia, na wszelki wypadek;)

  23. Z wielką niechęcią wcinam się w tę dyskusję, ale niejako muszę. Myślę drogi Boguszu, że zagalopowałeś się zbytnio w deprecjonowaniu umiejętności Aliego.
    „Żółwia „szybkość” Reema i dziurawa garda” to nie są atrybuty pozwalające nokautować Aertsa czy Hariego. Również w parterze holender potrafi sobie poradzić vide wygrane trialsy ADCC.
    Skąd więc Twoja niechęć? Ciężko powiedzieć, bo niestety oprócz wycieczek osobistych trudno znaleźć u Ciebie jakiekolwiek sensowne argumenty.

  24. Tak, uważam, że Overeem nie czuł zbytniego respektu przed stójką Brocka i pozwalał mu zaczynać. Wiedział, że musi bić na korpus, a korpus jest odsłonięty przy wyprowadzaniu ciosów na głowę przeciwnika. Owszem Lesnar trafił Reema, rozciął mu łuk brwiowy, ale przy takiej masie zawodników i twardości rękawic UFC to żadne ździwko. Po za tym, mimo niesprawdzonej od lat twardości szczęki Alistara, z czym bym polemmizował, ale zaraz znajdzie się jakiś jegomość, który zarzuci mi różne postawy i obyczaje, na co zbytnio nie mam czasu i ochoty żeby sie siłować przez internet, można mnie często spotkać na różnych galach MMA, chcesz pogadać o MMA? Wybierz się na gale, zawsze chętnie powymieniam argumenty na żywo.
    Nie wiem dlaczego strategia na podpuche wydaje się niektórym dziwna? Nawet na ostatniej gali można było zobaczyć mega efektowną i jenocześnie efektywną kick-bokserską akcję na podpuszczenie rywala. 2 kopnięcią na korpus, a później kop na głowę. To pierwsza strategiczna akcja jaką się wykonuję na kb po opanowaniu wysokiego kopnięcia okrężnego. Do znudzenia powtarzany przykład z walki Fedor vs Werdum itd, itd.
    Nie musisz dodawać nic w nawiasie, normalne pytanie normalna odpowiedź. ;)

  25. Naprawdę chcesz postawić znak równości pomiędzy stójką w K1, a tą w MMA? Nie wiem co na to Semmy Schilt.
    Pytam raz jeszcze, jakich chcesz „słownych, pisanych” argumentów na to, że Reem odstaje od trójki JDS, Cain, Cormier o kilka klas? Wszyscy jak wierzę oglądaliśmy ostatnie walki wszystkich tych panów – Cormier solidna stójka, dobry cios, fantastyczne zapasy. Cain – brak słów. JDS ma dalej najlepszą stójkę bokserską, a gdybyś i Ty drogi Perfumiarzu zechciał czytać dokładnie i ze zrozumieniem, to nie widzę sensu w dogłębnej analizie stójki JDS, skoro zrobił to niedawno naiver. Szybkość, kombinacje, praca nóg – wszystko po stronie JDS względem nakoksowanego holendra. Kondycja? No jak sądzisz, kto będzie wyglądał lepiej w 3 rundzie? Znów poprosisz o sensowne argumenty, czy ruszysz łbem sam i nie będziesz mnie zmuszał do tłumaczenia dlaczego żółty jest koloru żółtego?

  26. Wasza wymiana uprzejmości powoduje, że starcia Overeema będą miały dodatkowy smaczek – może nie z Silvą, bo tutaj, chyba wszyscy się zgodzimy, będzie faworytem, ale późniejsze z Velasquezem czy JDS.

    Jako, że na chwilę zrobiło się merytorycznie, to.. pojedynek z Lesnarem nic nam nie powiedział, czego nie wiedzieliśmy wcześniej. Nie przykładałbym wagi ani do tego jednego ciosu Brocka, ani do tego, co zaprezentował Ali. Słaby, schorowany Amerykanin nic nam nie powiedział o formie Holendra.

    O wiele ciekawiej pod tym względem wyglądało starcie z Werdumem i to w nim (m.in.) upatrywałbym powodów, dla których sporo ludzi uważa Holendra za przereklamowanego. Ali wielokrotnie był trafiany przez Brazylijczka, którego stójka wówczas była wybitnie przeciętna. Traktowałbym to jako podpuchę, gdyby Holender jakoś sprytnie to kontrował, ale nic takiego nie miało miejsca. Wniosek stąd jasny – Ali tak bardzo bał się świetnego BJJ Werduma i jego kiepskich zapasów, że w stójce był sparaliżowany niczym Wagner Prado przeciwko Philowi Davisowi. Jeśli Ali tak bardzo obawiał się bycia sprowadzonym przez PRZECIĘTNEGO (delikatnie mówiąc..) w materii zapaśniczej Werduma, to jak mocno będzie sparaliżowany przed WYŚMIENITYM zapaśnikiem w postaci Velasqueza?

  27. Na zapasy Caina moge powiedzieć tylko: kolano i końska siła. Nikt po za Cormierem nie przeciwstawi się zapaśniczo obecnemu mistrzowi, a że raczej nie zawalczą ze sobą i Daniel idzie w dół nie ma co o tym zbytnio gadać.

  28. „JDS ma dalej najlepszą stójkę bokserską” – co widać było w ostatniej jego walce. Ja wciąż nie rozumiem co wywołuje u Ciebie taki ból dupy za przeproszeniem. Strasznie próbujesz udowodnić, że masz rację a jedyne co wychodzi Ci, to dużo pięknych słów o małej wartości.
    Przywołujesz Schillita zapominając, że Aliego należy postrzegać jako zawodnika MMA, który ma świetą stójkę – co udowodnił wygrywając ze Spongiem, Harim, Aertsem etc. No chyba, ze dla Ciebie Ci Panowie nie stanowią wyznacznika?
    Dwa nie stawiam znaku równości, ale wskazuję że tak bardzo deprecjonowany przez Ciebie Alistair ma potężny arsenał. W moim odczuciu znacznie bogatszy od JDS i porównywalny z Caina.
    Niemniej dziękuję Ci za wskazówki, z chęcią ruszę łbem i dalej będę obserwował jak próbujesz udowodnić, że to Słońce kręci się wokół ziemi.

  29. Mirek, żadnego kolana nie będzie :) Odsyłam do walki z Werdumem znów – próbował on wchodzić w nogi wielokrotnie (a robił to wolno, bez przygotowania – po prostu kiepsko), a mimo to Holender jedyne co robił, to bronił sprowadzeń, kompletnie zapominając o kolanie. Jeśli w walce z Werdumem tak bardzo bał się obalenia, że nawet przez myśl nie przeszło mu użycie kolan, to w starciu z dziesięć razy lepszym zapaśnikiem, tym bardziej nie będzie tego robił.

  30. Perfumiarz widzę, że bardzo zależy Ci na dotrzymaniu kroku Jajcarzowi w kwestii braku zrozumienia dla tekstu pisanego.
    Nasza rozmowa wygląda mniej więcej tak:

    JA: walki w K1 z zawodnikami K1 nie mogą być wyznacznikiem stójki Reema w MMA, szczególnie, że miał na tyle dużo walk w MMA, żeby nie musieć odwoływać się do walk w K1.

    TY: ale przecież walczył (i tu znów wymieniasz pojedynki z K1 z zawodnikami K1)

    Jaki z tego wniosek? Są dwie możliwości

    1. albo nie rozumiesz tekstu pisanego tak jak zaznaczyłem na wstępie
    2. albo Ali nie miał żadnych walk w których brylowała by jego stójka w MMA, stąd musisz posiłkować się K1

    Niezależnie czy w grę wchodzi opcja pierwsza, czy druga, czy może obie na raz, to wymiana zdań z Tobą, żenuje mnie i jednocześnie śmieszy jeszcze bardziej niż w przypadku Mirka, który swoją drogą zasłużył swoją nieugiętą wytrwałością na 'fory’, dlatego specjalnie dla Ciebie Mirek – naiver, naiver, naiver, naiver, wypunktowałeś mnie zuchu.

  31. Pamiętam z podstawówki, że takim jak Ty odpowiadało się krótko „pomidor”.

    Teraz niestety w dobie internetu tacy jak Ty mogą brylować i pokazywać jacy są błyskotliwi. Dla mnie to pusta retoryka, którą zweryfikuje walka.

    Wytłumaczę Ci po raz ostatni. Jeśli ktoś zdobywa mistrzostwo w jakiejś dziedzinie, to można przypuszczać, że jego umiejętności stoją na odrobinę wyższym poziomie niż innych. Tak jak Cormiera czy Rondy medale na olimpiadzie pozwalają (słusznie) zakładać, że będą w stanie obalać przeciwników, tak wygrana Grand Prix K1 pozwala sądzić, że w tej płaszczyźnie Ali góruje nad resztą przeciwników.

    Ech po co ja się produkuję. I tak z tego zrozumiesz jedno słowo. Pomidor.

  32. Ronda czy Cormier akurat zostali zweryfikowani poprzez walki, które stoczyli w MMA i jak słusznie zauważyłeś – spisują się wyśmienicie. Jasne, że ich sukcesy w innych dyscyplinach im znacząco pomogły, ale przede wszystkim zaimplementowali swoje atuty do walki w oktagonie, czego nie zrobił choćby Toney czy inny Schilit.
    Jak źle umiejętnościach Aliego świadczyć muszą Twoje wypowiedzi, które dość skrzętnie omijają walki Reema w formule MMA.
    Twój tok myślenia ma sens tylko wtedy, gdy Reem nie walczyłby nigdy w MMA, ale walczył i jak wypadał? Wystarczy obejrzeć uczciwie wszystkie walki JDS w UFC i przejrzeć ostatnie walki Reema, żeby nie mieć wątpliwości co do różnicy poziomów ich stójki w OKTAGONIE.
    JDS tylko w drugiej walce z Cainem wypadł słabo, ale to zdecydowanie zaliczyć należy na poczet 'wielkości” Velasqueza i jego game planu, a nie słabości JDS, który ciągle jeszcze potrafił bez trudu znkautować Werduma, który to jak naiver słusznie zauważył – notorycznie trafiał waszego ulubieńca. Różnica szybkości pomiędzy JDS a Holendrem też jest widoczna gołym okiem.

  33. Hehe, ładnie się dyskusja rozwinęła. Podam swoje typy, bez szczególnej analizy, bo nie chce mi się obecnie wysilać ;)

    Ciężka:

    Czarny koń: Werdum, Cormier
    Rozczarowanie: Overeem

    Półciężka:

    Czarny koń: Phil Davis, James Te-Huna
    Rozczarowanie: Glover Teixeira, Gegard Mousasi

    Średnia:

    Czarny koń: Luke Rockhold, Chris Weidman, Ronaldo Souza
    Rozczarowanie: Tim Boetsch, Hector Lombard

  34. @Pan Em: Na wstępie przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.
    No więc, Twoje analogie nijak się mają do rzeczywistości, bowiem piłkarz za mecz inkasuje gratyfikację finansową. Musiałbyś napisać, że siedząc z kumplami przed telewizorem krytykuję zawodnika, który bierze udział w meczu charytatywnym. A to robi dużą różnicę.

    Druga sprawa – jestem precyzyjny. Napisałeś o problemach z własnym ego, po tym jak zaczęliśmy bronić typów ekspertów (jajcarz – swojego), więc dalej atakowałeś typy redaktorów. I nie pisz mi proszę, że to było adresowane tylko do niego, bo użyłeś liczby mnogiej.
    Trzy – więc może lepiej, abyś pisał tylko po pijaku, bo gdy piszesz na trzeźwo, to nie da się Ciebie czytać

  35. Wirtualna piątka dla p. Majewskiego z FightSportu, Combera i PAN EMa. Proroctwa sprawdzają się wcześniej, niż przewidywaliśmy.. Chyba jednak nikt nie przewidywał, że już Brazylijczyk ustrzeli Holendra.

  36. „Antonio „Big Foot” Silva – osobiście wydaje mi się, że ten zawodnik nie nadaje się nawet na pierwsza 15 wagi ciężkiej, ostatecznie w 2013 Antonio będzie miał problem by utrzymać się w UFC.”

    :)))))))))))))

Dodaj komentarz

Back to top button