Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC Ottawa: Iaquinta vs. Cerrone

Analizy i typowanie gali UFC on ESPN+ 9: Iaquinta vs. Cerrone, która odbędzie się w Ottawie.

Transmisja z gali UFC on ESPN+ 9 rozpocznie się o godzinie 23:00 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass. Transmisja z karty głównej od 2:00 na Polsat Sport Extra.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.




185 lbs: Andrew Sanchez (10-4) vs. Marc-Andre Barriault (11-1)

Kursy bukmacherskie: Andrew Sanchez vs. Marc-Andre Barriault 1.59 – 2.50

Bartłomiej Stachura: Andrew Sanchez zaprezentował się zaskakująco dobrze w ostatnim pojedynku z Markusem Perezem, szczególnie w obszarze stójkowym oraz kondycyjnym. Może to oznaczać, że pojawiają się pierwsze owoce jego treningów w Tristar.

W starciu z debiutującym pod sztandarem amerykańskiego giganta Markiem-Andre Barriaultem powinien mieć przewagę – niewielką ale jednak – w każdym obszarze oktagonowego rzemiosła. W stójce jest znacznie bardziej odpowiedzialny niż jeszcze w 2017 roku, gdy przegrywał przez nokauty z Anthonym Smithem i Ryanem Janesem, a ponadto posiada mocniejsze szlify klinczersko-zapaśnicze oraz zdecydowanie lepszy parter.

Marc-Andre Barriault uderza mocno, wobec czego trudno go całkowicie skreślać, ale mający za sobą znacznie większe doświadczenie z rywalizacji na najwyższym poziomie i odpowiednio poustawiany taktycznie przez Firasa Zahabiego Andrew Sanchez wygra ten pojedynek na punkty.

Zwycięzca: Andrew Sanchez przez decyzję

265 lbs: Walter Harris (12-7) vs. Sergey Spivak (9-0)

Kursy bukmacherskie: Walter Harris vs. Sergey Spivak 1.61 – 2.45

Bartłomiej Stachura: Nie jest to starcie łatwe do wytypowania. Nie mam co prawda wątpliwości, że to Walter Harris jest groźniejszym zawodnikiem – uderza mocniej, powinien być szybszy, walczy z odwrotnej pozycji, potrafi zaskoczyć niesygnalizowanym kopnięciem na głowę czy śliczną kontrą bokserską – ale Amerykanin ma już na karku 35 lat, a w starciu z Andreiem Arlovskim wyglądał bardzo przeciętnie, z biegiem pojedynku stając się coraz mniej i mniej aktywnym.

Debiutujący w oktagonie Sergey Spivak nie wyróżnia się szczególnie w żadnej płaszczyźnie. Walcząc z klasycznej pozycji, w stójce potrafi sieknąć długimi prostymi, chętnie wpada w klincz, gdzie lubi rozpuszczać kolana na korpus i głowę. Nieźle prezentuje się też w aspektach zapaśniczych, chętnie wycinkami czy rzutami przewracając rywali, by dobić ich z góry. Rzecz jednak w tym, że nie mierzył się jeszcze z poważnymi przeciwnikami. Jego faktyczne umiejętności stanowią więc sporą zagadkę.

Nie skreślam młodszego aż o 11 lat Ukraińca, bo Amerykanin mimo wszystko najlepsze lata ma prawdopodobnie już za sobą, podczas gdy Spivak poprawia się z walki na walkę, ale… Przebłyski, jakie Amerykanin prezentował w ostatnich pojedynkach – nawet tym z Andreiem Arlovskim – cenię sobie wyżej niż sposób, w jaki Sergey Spivak radził sobie w ostatnich potyczka z rywalami pokroju Tony’ego Lopeza, Ivo Cuka czy Travisa Fultona.

Zwycięzca: Walter Harris przez (T)KO

135 lbs: Brad Katona (8-0) vs. Merab Dvalishvili (8-4)

Kursy bukmacherskie: Brad Katona vs. Merab Dvalishvili 2.60 – 1.54

Bartłomiej Stachura: Brad Katona to solidny zawodnik – nieźle poukładany boksersko, bardzo ruchliwy, z przyzwoitym grapplingiem i dobrą kondycją. Rzecz jednak w tym, że Merab Dvalishvili to prawdziwe tornado. Żywioł. Nieprawdopodobnie agresywny, silny jak tur, niezmordowany, bardzo mocny zapaśniczo. Jednocześnie jednak w swoich poczynaniach chaotyczny i niepoukładany, co stanowić może szansę dla Kanadyjczyka – przede wszystkim w stójce, bo niewątpliwie tam będzie on najgroźniejszy. Kto wie, czy dzięki dobrej pracy na nogach nie wymanewruje w jakiejś akcji Gruzina, posyłając go na deski albo mocno naruszając w kontrze?

Tym niemniej, Dvalishvili to kawał oktagonowego dzika. Będzie nacierał jak zły, męczył w klinczu, rzucał na lewo i prawo, obijał z góry, jeśli ustabilizuje pozycję. Jego luki techniczne – biorące się głównie z niczym niezmąconej agresji narażającej go na kontry w każdej płaszczyźnie – mogą co prawda narazić go na niebezpieczeństwo, ale wygra co najmniej dwie z trzech rund.

Zwycięzca: Merab Dvalishvili przez decyzję

145 lbs: Cub Swanson (25-10) vs. Shane Burgos (11-1)

Kursy bukmacherskie: Cub Swanson vs. Shane Burgos 2.40 – 1.63

Bartłomiej Stachura: Tutaj zapowiadają się prawdziwe fajerwerki. Istnieje co prawda pewne ryzyko, że leciwy już Cub Swanson zamknie się w sobie, ograniczając aktywność prawie do zera, jak miało to miejsce w rewanżu z Frankiem Edgarem, ale szczerze wątpię, aby pozwolił na to agresywnie usposobiony Shane Burgos. Zresztą w starciu z Burgosem Swanson o obalenia obawiać się raczej nie będzie musiał, a właśnie zapasy Edgara onieśmielały go najbardziej.

Obaj zawodnicy to przede wszystkim kickbokserzy – z nastawieniem na ten drugi człon – i to najprawdopodobniej na nogach rozstrzygnie się pojedynek. Obaj lubią podejmować spore ryzyko, chętnie walcząc z nisko opuszczonymi rękami, a w obronie polegając na balansie – szczególnie Burgos. A to oznacza, że o losach pojedynku zadecydować może jeden drobny błąd w półdystansie.

Burgos zawsze słynął z tytanowej szczęki, ale w dwóch ostatnich pojedynkach lądował na deskach, co może wskazywać na to, że jego odporność nie jest już taka jak onegdaj. W tym temacie wątpliwości nie ma natomiast, jeśli chodzi o osobę 35-letniego już i mającego najlepsze lata zdecydowanie za sobą Swansona. Cub miewał co prawda jeszcze przebłyski w starciu z Ortegą czy nawet Moicano, ale jest to zawodnik, który niewątpliwie znajduje się w regresie, podczas gdy 28-letni Hurricane prawdopodobnie nie wszedł jeszcze w najlepszy etap swojej kariery.

Szczególnie początek pojedynku może okazać się jednak bardzo niebezpieczny dla Burgosa. Niewykluczone bowiem, że Swanson będzie miał po swojej stronie przewagę szybkościową, co wespół z nawykiem podejmowania sporego ryzyka przez Shane’a stanowić może nie lada okazję dla weterana. Jednak na tym etapie karier obu zawodników trudno nie faworyzować młodszego, większego, uderzającego mocniej, dysponującego lepszym zasięgiem i żelazną kondycją oraz słynącego z narzucania morderczego tempa Burgosa.

Fakt, że w obszarze bokserskim – a w tym najpewniej rozegra się pojedynek – potrafił skraść rundę świetnemu pięściarsko Kattarowi, nie wróży przebąkującemu od dawna o emeryturze Swansonowi najlepiej. Dla młodziana to walka o przedarcie się do czołówki, wobec czego determinacji na pewno mu nie zabraknie. W przypadku Swansona, który broni tutaj tylko swojej pozycji, może być różnie.

Zwycięzca: Shane Burgos przez (T)KO

185 lbs: Derek Brunson (18-7) vs. Elias Theodorou (16-2)

Kursy bukmacherskie: Derek Brunson vs. Elias Theodorou 1.91 – 1.91

Bartłomiej Stachura: Co-main event zapowiada się na rewela… Żartowałem. Derek Brunson to klasyczny przykład bezgłowego jeźdźca, który od lat szarżuje ze szczęką zadartą nieprzyzwoicie wysoko, natomiast Elias Theodorou to zawodnik doprowadzający oczy fanów do krwawicy – hasa po oktagonie jak szalony, spamując kopnięciami, w których tyle mocy, co kot napłakał.

Jednocześnie poczynaniami obu rządzi chaos – u Amerykanina głównie wtedy, gdy rozpuszcza cepy w ostrej szarży, natomiast u Kanadyjczyka, gdy ucieka, gdzie pieprz rośnie, próbując jeszcze smagnąć rywala jakimś dziwacznym kopnięciem czubkiem palucha.

Trudno przewidzieć, jak potoczy się pojedynek. Wydaje się, że Theodorou to akurat całkiem niezły rywal pod ostrą szarżę – nawet i karkołomną, w jakich specjalizuje się Brunson – bo nie jest kontruderzaczem, ale… Oddać mu trzeba, że w swoich poczynaniach bywa efektywny i o skończenie go łatwo nie jest. A jeśli Brunson włoży w próby rozstrzygnięcia walki przed czasem zbyt wiele sił, nie dopinając swego, w kolejnych rundach to Kanadyjczyk może przejąć stery walki w swoje ręce.

A może zapasy? Wszak Brunson to przecież zapaśnik, który powinien też przeważać pod względem siłowym. Czy jednak dopadnie sprintera? A jeśli nawet – czy będzie w stanie położyć go na plecach i tam utrzymać? Nie wykluczam tutaj żadnego scenariusza. Wszak Brad Tavares notował sporo sukcesów w walce z Kanadyjczykiem właśnie w obszarze grapplerskim.

35-letni Derek Brunson najlepsze lata ma już za sobą i jak najbardziej może zostać tutaj wypunktowany, a może nawet ubity, jeśli szybko opadnie z sił, ale zwracam uwagę, że przegrywał jednak wyłącznie z absolutną elitą wagi średniej – pomijając oszustwo w walce z Andersonem Silvą – a treningi z Henrim Hooftem być może pomogą mu w skutecznym zamykaniu Kanadyjczyka na siatce, aby tam ostrzelać go kanonadą uderzeń.

Zwycięzca: Derek Brunson przez (T)KO

155 lbs: Al Iaquinta (14-4-1) vs. Donald Cerrne (35-11)

Kursy bukmacherskie: Al Iaquinta vs. Donald Cerrone 1.83 – 2.10

Bartłomiej Stachura: Nie będę ukrywał, że tak wyrównane kursy bukmacherskie unoszą moją brew – a może i dwie. Owszem, Donald Cerrone to zaprawiony w bojach zawodnik, który doświadczył już w oktagonie wszystkiego, walczył ze wszystkimi, nie zdziwi go nic.

Potrafi idealnie w tempo skontrować szarżę rywala kolanem na głowę, co może okazać się absolutnie kluczową bronią w konfrontacji z lubującym się w skracaniu dystansu nisko na nogach Alem Iaquintą. Kowboj jak najbardziej może poszukać jakiegoś obalenia, aby jeszcze bardziej obniżyć pozycję Ragin Ala – coby zdzielić go kolanem na głowę w kontrze. Wszak nawet mechaniczny do bólu w stójce Khabib Nurmagomedov potrafił grzmotnąć Ala Iaquintę frontalem na szczękę! Kowboj to natomiast najwyższej klasy ekspert od technik nożnych.

Iaquinta będzie też musiał piekielnie uważać na wysokie kopnięcia, które Cerrone doskonale sobie przygotowuje, potrafiąc zaskoczyć nimi niemal każdego. Donald jest też bez wątpienia groźniejszym graplerem – jeśli ktokolwiek miałby tu wygrać przez poddanie, najpewniej zapięte w jakiejś kotłowaninie, to tylko i wyłącznie Cerrone.

Tym niemniej… Al Iaquinta to zawodnik, który uwielbia wywierać presję – a takowej 36-letni już Donald Cerrone nigdy nie lubił. To jednak nie wszystko, bo Ragin Al posiada też doskonałą kondycję, która umożliwia mu agresywny styl walki na pełnym jej dystansie – a to oznacza, że Kowboj nie będzie tutaj miał po swojej stronie jednego z kluczowych w wielu poprzednich pojedynkach atutu, czyli przewagi kondycyjnej.

Al jest też bezwzględnie sprawniejszym bokserem – jest lepszy technicznie, ma szybsze i cięższe ręce, odporniejszą szczękę. Wszystko to uzupełnia gangsterskim nastawieniem w oktagonie. Złamanie go jest praktycznie niemożliwe. Po laniu, jakie lata temu dostał w pierwszej rundzie walki z Jorge Masvidalem, wielu straciłoby rezon – ale nie Al Iaquinta, który w dwóch kolejnych odsłonach harował jak zły, aby odrobić straty.

Nawet zresztą we wspomnianym obszarze parterowym Cerrone będzie musiał solidnie się napocić, aby poskręcać Iaquintę – o ile oczywiście zdoła przenieść tam walkę. Jeśli bowiem skutecznie i z pewnego rodzaju, rzekłbym, wyrachowaniem bronisz się przed duszeniami siedzącego ci za plecami Kevina Lee, to znaczy, że nie spanikujesz w żadnej w zasadzie sytuacji parterowej.

Nie odbieram jednak kompletnie szans Kowbojowi. To zaprawiony w bojach szczwany lis, który niejednego młodziana może jeszcze nauczyć pokory, a w swoim arsenale posiada narzędzia, którymi może okrutnie utrudnić życie Alowi Iaquincie – ale jeśli wyjdzie do tej walki tak, jak wyszedł do starcia z Alexandrem Hernandezem, skończy znokautowany w pierwszej rundzie.

Wieku nie oszukasz…

Zwycięzca: Al Iaquinta przez (T)KO

[yop_poll id=6]




PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Iaquinta - Cerrone
1.87 - 2.05

Iaquinta
Brunson - Theodorou
1.95 - 1.95

Brunson
Swanson - Burgos
2.40 - 1.63

Burgos
Katona - Dvalishvili
2.60 - 1.54

Dvalishvili
Spivak - Harris
2.60 - 1.59

Harris
Sanchez -Barriault
1.59 - 2.50

Sanchez
Chiasson - Moras
1.13 - 7.00

Chiasson
Zahabi - Morales
1.67 - 2.30

Zahabi
Prepolec - Taleb
3.95 - 1.28

Taleb
Nelson - Sayles
3.10 - 1.43

Sayles
Bhullar - Adams
2.10 - 1.83

Bhullar
Smith - Gagnon
1.95 - 1.87

Smith
Ostatnia gala8-5
Łącznie1451-815
Poprawne64,03 %

*****

„Jest jak wielki, gruby, wesoły Święty Mikołaj” – Donald Cerrone wspomina pijaństwo z Taiem Tuivasą w Melbourne

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button