Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Typy UFCUFC

Typowanie UFC FN: Santos vs. Hill

Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali UFC FN: Santos vs. Hill która odbędzie się w Las Vegas.




Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.

Gala UFC FN: Santos vs. Hill rozpocznie się o godzinie 01:00 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass, na eFortuna.pl oraz od 2:00 na Polsat Sport. Transmisja z karty głównej od 04:00 na Polsat Sport, w aplikacji UFC Fight Pass oraz eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

185 lb: Michał Oleksiejczuk (16-5) vs. Sam Alvey (33-17-1)

Kursy bukmacherskie: Michał Oleksiejczuk vs. Sam Alvey 1.14 – 5.70


Bartłomiej Stachura: Dla Michała Oleksiejczuka będzie to debiutanckie starcie w kategorii średniej oraz debiut pod batutą trenera Andrzeja Kościelskiego z Ankosu MMA. Spodziewam się, że oba te aspekty będą jego atutami. Owszem, istnieje pewne ryzyko, że ścinanie odbije się w jakimś stopniu negatywnie na kondycji Michała, może na jego odporności, ale… Nie oszukujmy się – Husarz miał z czego zrzucać, więc nie spodziewam się jednak problemów pod tym kątem.

Ba! Nie zdziwiłbym się, gdyby Polak był jeszcze szybszy niż dotychczas – właśnie dzięki zgubieniu kilku kilogramów. Szybkość powinna zresztą być jego największym atutem w tej konfrontacji, bo pośród nieszczególnie licznych zalet, jakie posiada Sam Alvey, na pewno nie znajdziemy szybkości. To jeden z najwolniejszych zawodników w kategorii średniej, mocno już dodatkowo leciwy, bo na karku ma 36 lat.

Oddać natomiast trzeba Amerykaninowi, że pomimo oktagonowej ślamazarności, najłatwiejszym zawodnikiem do ustrzelenia nie jest. Dlaczego? Otóż, walczy dziwacznie, a chwilami wręcz pokracznie. Rozczytanie zawodnika, który gardzi utartymi schematami, człapie w swoim rytmie, nie jest najłatwiejsze.




Wysłuchawszy kilku wywiadów Alveya przed walką, stwierdzam, że dokładnie wie, jak powinien walczyć w starciu z Oleksiejczukiem, co powinien zmienić we własnym stylu. Podkreślał, że musi być aktywniejszy, że musi ograniczyć mobilność Polaka, że musi częściej inicjować akcje, że musi przestać notorycznie cofać się na ogrodzenie w linii, polując nieustannie na kontrujący prawy sierp.

Rzecz jednak w tym, że… Sam Alvey opowiada o tym od kilku dobrych lat! Owszem, ostatnimi czasy podkręcił odrobinę aktywność, częściej niż zazwyczaj ucieka spod siatki, gdzie wcześniej potrafił spędzić całą niemal walkę, ale nadal szaleństwa pod tym względem nie stwierdzono. Nadal daje się spychać na ogrodzenie, nadal bez walki oddaje pole, nadal spamuje kontrującym prawym sierpem.

Obaj zawodnicy są mańkutami, co oczywiście dodaje tutaj nieco pikanterii, ale przewaga szybkościowa Michała powinna być jednak gigantyczna, marginalizując takie samo ustawienie obu.

Spodziewam się, że Husarz ruszy od początku pojedynku do mocnych ataków, przeplatając uderzenia na głowę z tymi na korpus – a szczególnie te ostatnie mogą zdziałać tutaj cuda. Oczywiście nasz zawodnik będzie musiał bardzo uważać na kontrujący prawy rywala, ale Michał nie jest typem zawodnika, który po wyprowadzonych uderzeniach zostawałby w miejscu. Ponadto oddać mu trzeba, że jest bardzo gibki, ma ruchomy korpus, co pomaga w amortyzowaniu uderzeń, jeśli jednak je inkasuje.

Mam tylko szczerą nadzieję, że Michał nie spróbuje w tej akurat walce przetestować podrasowanych niewątpliwie w Ankosie zapasów. Zapaśnicze porobienie Alveya to bowiem sztuka nie lada – szkoda tracić na to siły, szczególnie że Amerykanin potrafi zaatakować gilotyną.

Podsumowując, aktywność Husarza, jego mobilność i szybkość, a także młodość powinny stanowić przeszkody nie do sforsowania dla leciwego Amerykanina, który nie zaznał przecież smaku zwycięstwa w oktagonie od czterech aż lat.

Warto też dodać, że pod kątem zasięgu ramion nasz zawodnik będzie ustępował Alveyowi tylko o 4 centymetry, co powinno zapewnić mu dodatkowy komfort – dotychczas bowiem w każdej niemal walce zmuszony był przedzierać się do półdystansu, aby niwelować deficyty zasięgu. Tutaj może natomiast spróbować powalczyć z dystansu, wykorzystując szybkie nogi i szybkie ręce.

Tak czy inaczej… Nokaut po uderzeniach na korpus.

Zwycięzca: Michał Oleksiejczuk przez (T)KO

170 lb: Vicente Luque (21-8-1) vs. Geoff Neal (14-4)

Kursy bukmacherskie: Vicente Luque vs. Geoff Neal 1.50 – 2.59


Bartłomiej Stachura: kiedyś Geoff Neal jawił mi się jako jeden z największy talentów wagi półśredniej, ale po gigantycznych problemach zdrowotnych w 2020 roku jest cieniem samego siebie, czego dowodem trzy ostatnie starcia, jakie stoczył.

Amerykanin stracił na szybkości, dynamice, kontroli dystansu. Kiedyś zachwycał pracą na nogach – to na jego warunkach dochodziło do wymian. Dziś znacznie częściej widzimy go w szalonych wymianach w półdystansie – a to fatalny nawyk na okoliczność starcia z Vicente Luque. Brazylijczyk to synonim oktagonowego rzeźnika, który uwielbia wdawać się w ostre wymiany, tam czując się jak ryba w wodzie. Jego najgroźniejszą bronią jest oczywiście lewy sierpowy, ale prawicę też ma nie od parady.

Warto wspomnieć też o atomowych lowkingach, z jakich słynie Luque, choć… Neal walczy z odwrotnej pozycji, co może stanowić pewną przeszkodę dla Brazylijczyka. Wcale jednak nie musi tak być, jeśli Luque pójdzie ścieżką wytyczoną lata temu przez Gaethje w starciu z również ustawionym odwrotnie Poirierem.



Szybki – prawdopodobnie szybszy od rywala – Neal stanowił będzie natomiast zagrożenie pod kątem kopnięć tylną nogą – na głowę i korpus. Oddać mu trzeba, że potrafi je świetnie kamuflować, a tutaj z uwagi na klasyczne ustawienie Luque będzie miał do nich otwartą drogę.

Mając jednak na uwadze formę, jaką ostatnio prezentował Neal, faworyzuję tutaj Luque, który zjadł zęby na ostrych wymianach, od których nie stroni ostatnio Amerykanin. Brazylijczyk ma cięższe ręce, twardszą szczękę. Czy znokautuje Neala? Nie wykluczam, ale Amerykaninowi oddać też trzeba, że charakteru mu nie brakuje – nawet jeśli dostaje lanie. Pomimo tego…

Zwycięzca: Vicente Luque przez (T)KO

205 lb: Thiago Santos (22-10) vs. Jamahal Hill (10-1)

Kursy bukmacherskie: Thiago Santos vs. Jamahal Hill 3.68 – 1.28


Bartłomiej Stachura: po walce z Jonem Jonesem, którą przypłacił pozrywanymi więzadłami w obu kolanach, Thiago Santos do dawnej formy już nie wrócił. Widać u niego wszelkie symptomy starzejącego się zawodnika, z dramatycznie niską chwilami aktywnością na czele. Brazylijczyk nigdy nie był może zawodnikiem szczególnie chętnie inicjującym akcje, ale teraz w zasadzie tego nie czyni w ogóle, czając się na kontry. Stracił też oczywiście na szybkości, na dynamice, nie pokonuje już dystansu tak dobrze, nie jest tak precyzyjny.

Natomiast nadal Marreta jest groźny – a to z uwagi na wspomniane kontry i cały czas ciężkie pięści oraz kopnięcia, jakimi dysponuje. I to właśnie w tych aspektach będzie zapewne szukał swoich szans w konfrontacji z Jamahalem Hillem. Dlaczego?

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Otóż, Amerykanin zdecydowanie gigantem pod kątem radzenia sobie z kopnięciami – głównie niskimi, ale nie tylko – nie jest. Santos kopie natomiast jak koń. Problem oczywiście w tym, że dzisiaj kopie mało… Po drugie, Hill to zawodnik agresywny, niezachwycający w defensywie. Nadal walczy ze szczęką w chmurach, w wyprostowanej sylwetce. Kiedyś przyjdzie mu za to zapłacić – i nie sposób wykluczyć, że stanie się tak właśnie w starciu ze sprawnym w kontruderzeniach i dysponującym ciężkimi pięściami Santosem.

Jakaś kontra jest tym bardziej prawdopodobna, że Hill ostatnimi czasy uderza, aby zabić – tj. w każdy niemal cios wkłada mnóstwo mocy, co oczywiście naraża go na kontruderzenia, jeśli przestrzeli.

Nie oszukujmy się jednak. Walczący z odwrotnego ustawienia, ale potrafiący też zmienić je na klasyczne, Jamahal Hill nieprzypadkowo jest tutaj sporym faworytem. Amerykanin jest w przysłowiowym gazie po dwóch srogich nokautach. Będzie miał po swojej stronie przewagę gabarytów – także zasięgu. Uderza bardzo mocno, jest precyzyjny, potrafi złożyć ładne kombinacje, nie stroni od ataków na korpus. Potrafi też w swoje poczynania wpleść kopnięcia – czy to okrężne na korpus lub głowę, czy to frontalne, smagające.

Zapasów i parteru tutaj nie przewiduję – obaj asami zapaśniczymi nie są i obaj posiadają solidną defensywę przed obaleniami.

Nie mam wątpliwości, że Sweet Dreams wywrze tutaj mocną presję od pierwszych sekund walki, co jest tym bardziej prawdopodobne, jeśli Santos będzie aktywnie odwoływał się do kopnięć. Wymiany 50/50 – jak sama nazwa wskazuje – będą oczywiście stanowić spore ryzyko dla Hilla, ale spodziewam się, że jednak w tym pojedynku odrobinę przytemperuje swoje mordercze żądze – a to z dwóch powodów. Po pierwsze – to starcie zaplanowane na 5 rund. Po drugie – jest na pewno świadom, że właśnie pięściarskie kontry to najgroźniejsza broń Santosa.




Tak czy inaczej, spodziewam się, że 31-letni Amerykanin – młodszy od mocno już zdezelowanego Brazylijczyka o siedem lat – przeważający pod kątem gabarytów, solidny kondycyjnie, mocny pięściarsko zajedzie Marretę, kończąc go w pierwszej lub drugiej rundzie.

Zwycięzca: Jamahal Hill przez (T)KO

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Santos - Hill
3.68 - 1.28

Hill
Luque - Neal
1.50 - 2.59

Luque
Usman - Pauga
3.26 - 1.34

Pauga
Walker - Miller
2.01 - 1.80

Miller
Sakai - Spivac
3.26 - 1.34

Spivac
Lipski - Cachoeira
1.52 - 2.53

Lipski
Alvey - Oleksiejczuk
5.70 - 1.14

Oleksiejczuk
McKinney - Gonzalez
1.10 - 6.97

McKinney
Battle - Sato
1.32 - 3.39

Battle
Witt - Quinlan
3.10 - 1.37

Quinlan
McKenna - Granger
1.45 - 2.76

McKenna
Silva - Egger
2.20 -1.67

Egger
Ostatnia gala10-3
Łącznie2497-1365
Poprawne64,65 %

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button