Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Typowanie UFC Fight Night 102 – Lewis vs. Abdurakhimov

Analizy karty głównej i typowanie wszystkich pojedynków gali UFC Fight Nigth 102 z Derrickiem Lewisem i Shamilem Abdurakhimovem w rolach głównych.

Transmisja z gali rozpocznie się dzisiaj (piątek) o godzinie 23:45.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

265 lbs: Derrick Lewis (16-4) vs. Shamil Abdurakhimov (17-3)

Kursy UNIBET: Derrick Lewis vs. Shamil Abrudakhimov 1.50 – 2.65

Bartłomiej Stachura: Nie sposób skreślać w tym pojedynku Shamila Abdurakhimova. Pochodzący z Machaczkały Dagestańczyk posiada bowiem szereg umiejętności, które mogą okazać się kluczowe w powstrzymaniu Czarnej Bestii. Przede wszystkim – dobrze pracuje na nogach, co czyni zamknięcie go pod siatką czy nawet skrócenie dystansu trudnym zadaniem. Po drugie – jest lepiej poukładany technicznie od Lewisa w płaszczyźnie kickbokserskiej i prawdopodobnie będzie też szybszym zawodnikiem. Po trzecie wreszcie – powinien mieć przewagę techniczną także w klinczu – a to bardzo istotny element, bo obrona przed obaleniami w wykonaniu Amerykanina woła o pomstę do nieba. Rosjanin zatem – pomimo mocnych inklinacji kickbokserskich – może próbować zwalniać walkę, obalając Lewisa.

I nie będę zbierał szczęki z podłogi, jeśli w ten sposób – mieszając pojedyncze ciosy w kontrze z obaleniami – Abdurakhimov wywalczy sobie decyzję sędziowską, ale… Przewaga fizyczna Amerykanina będzie gargantuiczna! Pamiętajmy, że w parterze nie byli w stanie utrzymać go lepsi od Rosjanina graplerzy w osobach Roy’a Nelsona i Gabriela Gonzagi. Amerykanin prezentuje też zaskakujące opanowanie, gdy znajdzie się na plecach, cierpliwie czekając na okazję do powrotu na nogi – nie panikuje, nie traci niepotrzebnie sił na mocowanie się z rywalami.

W wymianach stójkowych natomiast Lewis będzie cały czas o jedno celne uderzenia od posłania Abdurakhimova na deski. Naturalnie, dzikie szarże Amerykanina mogą go drogo kosztować, jeśli Rosjanin poszuka kontry (lubi odpowiadać krosem z zejściem) – nawet pomimo tego bowiem, że Abdurakhimov nie słynie z nokautującego uderzenia, to i szczęka Czarnej Bestii do tytanowych nie należy – ubijali go w końcu i Matt Mitrione, i Shawn Jordan.

Nawet jednak klincz może okazać się dla Rosjanina bardzo niebezpieczny, bo jeśli jakimś sposobem Amerykanin zdoła go obalić, Abdurakhimov znajdzie się w potwornym niebezpieczeństwie – uderzenia z góry w wykonaniu Czarnej Bestii są bowiem piekielnie mocne.

Kluczowym elementem w tym pojedynku może okazać się kondycja obu zawodników – a tutaj przewaga powinna należeć do Lewisa, który prawdopodobnie będzie też w tej potyczce agresorem. Nie wątpię, że Abdurakhimov zdoła przepuścić wiele ataków rywala, ale w drugiej, może trzeciej rundzie będzie już mocno zmęczony presją Amerykanina – i wtedy ten ostatni albo znajdzie drogę do szczęki rywala jakimś cepem – a może wysokim kopnięciem, które polubił ostatnio? – albo zdoła położyć go na plecach, gdzie zafunduje mu ten sam los co podczas debiutu Tim Johnson.

Zwycięzca: Derrick Lewis przez (T)KO

265 lbs: Francis Ngannou (8-1) vs. Anthony Hamilton (15-5)

Kursy UNIBET: Francis Ngannou – Anthony Hamilton 1.17 – 5.00

Bartłomiej Stachura: Hamilton posiada bez porównania większe doświadczenie, a do tego jest zawodnikiem, który udowodnił, że nawet w trzecich rundach swoich walk – aż sześć razy wygrywał decyzjami, w tym raz 5-rundową – ma jeszcze paliwo, co jak na ciężkiego jest całkiem niezłym rezultatem. Nie twierdzę przez to, że jest jakimś tytanem kondycji, ale nawet jego niedawna walka z Shamilem Abdurakhimovem pokazała, że pomimo bycia obijanym przez trzy rundy w ostatniej nadal napierał. Dlatego gdzieś daleko za mgłą widzę scenariusz, w którym być może zdoła zamęczyć Ngannou w klinczu czy raczej w parterze, trochę w stylu podobnym do tego, w jakim ciemiężył Daniela Omielańczuka i wielu innych rywali.

Oczywiście jednak kameruński Francuz tym się różni od tamtej reszty, że jest potężny i piekielnie silny, co na pewno nie ułatwi Amerykaninowi walki w klinczu. Dodatkowo, Ngannou udowodnił w konfrontacji z o wiele lepszym od Hamiltona zapaśnikiem w osobie Curtisa Blaydesa, że potrafi doskonale bronić obaleń – a nawet jeśli znajdzie się na plecach, nie panikuje, umiejętnie wstając bądź wymuszając pasywność.

Najważniejsza jednak w tym pojedynku nie będzie płaszczyzna klinczersko-zapaśniczo-parterowa, w której Francuz dysponuje wystarczająco dobrymi narzędziami defensywnymi (choć potrafi też, na przykład, atakować kolanami w klinczu), aby uniemożliwić Amerykaninowi realizację jego planu. Rzecz bowiem w tym, że Ngannou powinien mieć bardzo wyraźną przewagę na nogach. Ma o wiele lepszy zasięg rąk, świetny arsenał bokserski (jaby, podbródkowe, sierpowe, pojedyncze, kombinacje), a wszystko to uzupełnia zaskakująco dobrą – jak na takiego kolosa – pracą na nogach. To nie wszystko jednak, bo Ngannou jest też niebywale cierpliwym zawodnikiem – nawet gdy ma swoich rywali na widelcu, w jego poczynania nie wkrada się chaos, nadal demonstruje techniczne podejście.

Innymi słowy, spodziewam się, że Ngannou będzie w stanie utrzymywać Hamiltona na dystans długimi ciosami, nie dając się przyszpilić do siatki dzięki footworkowi – a jeśli nawet da się złapać w klincz czy obalić, szybko wróci na nogi.

Z drugiej natomiast strony, jest to jednak kategoria ciężka, gdzie margines błędu nie jest duży, więc jeśli Hamilton spróbuje wyjść ultra-agresywnie – jak w konfrontacji z Damianem Grabowskim – to nawet pomimo o wiele gorszych szlifów technicznych może odrobinę wyrównać szanse. Scenariusz taki uważam jednak za mało prawdopodobny. Ngannou znajdzie drogę do wielokrotnie już kruszonej w przeszłości szczęki Hamiltona w pierwszej lub drugiej rundzie – może jakimś podbródkowym w kontrze?

Zwycięzca: Francis Ngannou przez (T)KO

205 lbs: Corey Anderson (8-2) vs. Sean O’Connell (17-8)

Kursy UNIBET: Corey Anderson – Sean O’Connell 1.25 – 4.00

Bartłomiej Stachura: Obaj zawodnicy mają swoje naturalne drogi do zwycięstwa tej walki. Corey Anderson przez zapasy i męczenie Seana O’Connella w klinczu, ten ostatni przez ubicie tego pierwszego na nogach, gdzie stójkowa defensywa Abdersiba pozostawia wiele do życzenia.

Zwycięzca TUFa będzie jednak miał po swojej stronie kilka atutów – jest większy, ma lepszy zasięg, będzie silniejszy, a przede wszystkim posiada znacznie lepszą kondycję od O’Connella. Ten nadrabia co prawda charakterem, ale nie sądzę, aby wystarczyło to na klinczersko i zapaśniczo nastawionego rywala, który ostatnio trenuje z Markiem Henrym, więc istnieje cień szansy, że poprawił się w aspektach kickbokserskich – i cień obawy, że spróbuje rozstrzygnąć walkę na nogach, gdzie jednak O’Connell, pomimo chwilami chaotyczno-cepiarskiego stylu, posiada więcej luzu, dysponując swego rodzaju „czutką”. Jak najbardziej może ustrzelić Andersona na nogach. Ba, może też okrutnie go okopać, jeśli pogromca Jana Błachowicza zostawi mu wystarczająco dużo czasu i przestrzeni, bo nieumiejętność blokowana lowkingów to jedna z wyróżniających cech 27-latka.

Jeśli jednak Anderson przewalczy uważnie pierwszą rundę – może nawet ją przegrywając, ale nie dając się ubić – od drugiej powinien przejąć stery pojedynku w swoje ręce dzięki przewadze siłowo-kondycyjnej oraz dobrym zapasom. Wygra przez decyzję.

Zwycięzca: Corey Anderson przez decyzję

205 lbs: Gian Villante (14-7) vs. Saparbek Safarov (8-0)

Kursy UNIBET: Gian Villante vs. Saparbek Safarov 1.53 – 2.50

Bartłomiej Stachura: Saparbek Safarov to typ agresywnego, cepolubnego zawodnika, który chętnie szuka też klinczu i obaleń. O żadnych większych szlifach technicznych czy bardziej złożonych kombinacjach nie może być w jego przypadku mowy – prawy cep to jego najgroźniejsza broń. I nie powiem, żeby nie miał w nim mocy – w końcu aż sześć razy wygrywał przez nokaut – ale w jego konfrontacji z Gianem Villante warto zwrócić uwagę na inne elementy.

Otóż, w swojej karierze tylko raz widział drugą rundę – w ostatniej walce z będącym na ostatniej prostej Rodney’em Wallacem, przeciwko któremu zresztą wcale nie wyglądał dobrze, przegrywając pierwszą rundę. Po drugie – wziął walkę z Villante z ledwie tygodniowym wyprzedzeniem. Po trzecie – będzie to dla niego pierwsze starcie poza terytorium byłego Związku Radzieckiego. Po czwarte wreszcie – to jego debiut w UFC.

Innymi słowy, mam bardzo poważne wątpliwości, jak zniesie ten pojedynek kondycyjnie. Oczywiście, Villante tytanem kondycji nie jest, ale zna smak trzecich rund, ma za sobą pełen obóz, jest znacznie bardziej doświadczony, mierzył się z bez porównania mocniejszymi rywalami. Jeśli nie da się ustrzelić w pierwszej rundzie, porozbija rywala swoimi lewymi prostymi i szczególnie lowkingami, stopując też jego zapędy zapaśnicze – ba, sam może kłaść go na plecach i dominować z góry, skoro był w stanie czynić to 35-letni Wallace. Czy zdoła skończyć Rosjanina? Być może – ale stawiam na to, że ostatecznie wygra decyzją.

Zwycięzca: Gian Villante przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.Wilk
Lewis - Abdurakhimov
1.50 - 2.50

Lewis

Lewis
Ngannou - Hamilton
1.17 - 5.00

Ngannou

Ngannou
Anderson - O'Connell
1.25 - 4.00

Anderson

Anderson
Villante - Safarov
1.53 - 2.50

Villante

Villante
Kish - Yoder
1.40 - 2.95

Kish

Kish
Brown - Camozzi
1.62 - 2.30

Brown

Brown
Gigliotti - Meerschaert
2.80 - 1.44

Meerschaert

Meerschaert
Sanchez - Smith
1.50 - 2.60

Sanchez

Sanchez
Trator - Burgos
2.40 - 1.57

Burgos

Burgos
Perez - Diakiese
3.30 - 1.33

Diakiese

Diakiese
Berish - Janes
3.15 - 1.36

Janes

Janes
Lima - Aldrich
1.36 - 3.15

Lima

Lima
Ostatnia gala8-48-4
Łącznie738-431365-246
Poprawne63,13 %59,73 %

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button