Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 267: Błachowicz vs. Teixeira

Analizy karty głównej i typowanie całej biało-czerwonej gali UFC 267 z Janem Błachowiczem i Gloverem Teixeirą w rolach głównych.




Poniżej plan transmisji gali UFC 267: Błachowicz vs. Teixeira.

Transmisja:

16:30 – karta wstępna (eFortuna.pl / FightPass)
17:00 – studio przed galą (Polsat Sport)
18:00 – karta wstępna (Polsat Sport / eFortuna.pl / FightPass)
20:00 – karta główna (Polsat Sport / eFortuna.pl / PPV)
00:00 – studio po gali (Polsat Sport)

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

205 lb: Michał Oleksiejczuk (15-4) vs. Shamil Gamzatov (14-0)

Kursy bukmacherskie: Michał Oleksiejczuk vs. Shamil Gamzatov 2.01 – 1.80

Bartłomiej Stachura: do szczegółowej analizy tego pojedynku zapraszam – tutaj.

Zwycięzca: Michał Oleksiejczuk przez decyzję

205 lb: Magomed Ankalaev (15-1) vs. Volkan Oezdemir (17-5)

Kursy bukmacherskie: Magomed Ankalaev vs. Volkan Oezdemir 1.22 – 3.83

Bartłomiej Stachura: nie ukrywam, że kursy bukmacherskie tak wyraźnie faworyzujące Magomeda Ankalaeva uważam za nieco przesadzone, ale… Najważniejszym orężem Dagestańczyka w tej walce będą zapasy. To dzięki nim Ankalaev będzie w stanie zwalniać tempo walki, zniechęcać szwajcarskiego Turka do ataków, dostosowując tempo wali do swojego, czy wreszcie przenosić akcję do parteru.

Przyznam, że Dagestańczyk rozczarował mnie nieco w starciu z Nikitą Krylovem, będąc zmuszonym do odwołania się do zapasów, ale… W żadnym momencie tamtego pojedynku desperacji w jego poczynaniach nie stwierdzono. „Przegrywam na nogach? Ok, obalamy i kontrolujemy”. To wyrachowany, metodycznie walczący zawodnik, który jest nastawiony na zwycięstwo. Jest to także świetny kontruderzacz, co w starciu z chętnie inicjującym ataki obszernymi ciosami Oezdemirem powinno mu służyć.




Nie lekceważyłbym jednak stójki Volkana. Ma smykałkę do kontr lewym sierpowym, jego pięści są bardzo ciężkie i potrafi rąbać naprawdę mocno lowkingami na wysokości łydki. Szczególnie te ostatnie mogą wpłynąć na obraz pojedynku. Zwłaszcza że Dagestańczyk tytanem aktywności w oktagonie nie jest.

Warto przypomnieć też, że Oezdemir był w stanie powstrzymać zapaśnicze zapędy Latifiego. Natomiast Ankalaev posiada znacznie pojemniejszy bak z paliwem od szwedzkiego Albańczyka, lepiej przygotowuje obalenia i przede wszystkim jest też groźny w obszarze kickbokserskim, co pomaga w zapasach. Warto wreszcie wspomnieć, że Volkan Oezdemir wraca po ponad rocznej przerwie i ciężkim nokaucie z rąk Jiriego Prochazki, a od dłuższego już czasu nie ma możliwości trenować w Stanach Zjednoczonych. Innymi słowy…

Zwycięzca: Magomed Ankalaev przez decyzję

170 lb: Jingliang Li (18-6) vs. Khamzat Chimaev (9-0)

Kursy bukmacherskie: Jinhliang Li vs. Khamzat Chimaev 4.90 – 1.14

Bartłomiej Stachura: dobre zestawienie, które pozwoli do pewnego stopnia zweryfikować zgiełk medialny wokół Khamzata Chimaeva. Dotychczasowe walki Czeczena potwierdzają, że drzemie w nim duży potencjał, ale pytanie brzmi: jak duży? Czy rzeczywiście Wilk ma zadatki na next big thing?

Natomiast przyznam szczerze, że widzę tutaj tylko dwa elementy, które mogą przesądzić o zwycięstwie Jinglianga Li – a jeden z nich jest, na domiar złego dla Chińczyka, niezależny od niego.

Otóż, aby to ręka Li powędrowała w górę, forma powracającego po rocznej przerwie i poważnych problemach zdrowotnych Chimaeva musi być wyraźnie gorsza aniżeli za czasów, gdy wygrywał swoje trzy walki w oktagonie UFC. Mając na uwadze ważenie przed galą, jest na to cień szansy.

Sama gorsza forma Czeczena może jednak nie wystarczyć. Dlatego Chińczyk musi liczyć też na to, że na okoliczność tej walki Wilk odstawi na bok swoje zapasy, za cel stawiając sobie znokautowanie Leecha. Wtedy – a zatem jeśli długa przerwa i problemy zdrowotne odbiją się na formie Czeczena, który dodatkowo spróbuje przetestować z Chińczykiem swoją stójkę – szanse na zwycięstwo tego ostatniego wzrosną. W szermierce na pięści Li jest bowiem solidnym zawodnikiem – stosuje dużo kiwek, jest w swoich poczynaniach elektryczny, cechuje go wysoka aktywność, ma smykałkę do kontruderzeń i posiada ciężkie pięści.

Rzecz jednak w tym, że o ile gorszej dyspozycji Czeczena nie wykluczam, to szczerze wątpię, aby w starciu z Chińczykiem – zawodnikiem zdecydowanie niezachwycającym pod kątem zapaśniczym, którego męczył w klinczu i obalał Neil Magny, a zapaśniczo poturbował Jake Matthews – zrezygnował ze swojej najmocniejszej broni, czyli z zapasów. A to prowadzi mnie do prostej konkluzji…

Zwycięzca: Khamzat Chimaev przez decyzję

265 lb: Alexander Volkov (33-9) vs. Marcin Tybura (22-6)

Kursy bukmacherskie: Alexander Volkov vs. Marcin Tybura 1.33 – 3.32

Bartłomiej Stachura: do szczegółowej analizy tego pojedynku zapraszam – tutaj.

Zwycięzca: Alexander Volkov przez decyzję

Przypominamy o bonusie 50 PLN BEZ RYZYKA dla nowych graczy FORTUNA Online – szczegóły tutaj.

155 lb: Islam Makhachev (20-1) vs. Dan Hooker (21-10)

Kursy bukmacherskie: Islam Makhachev vs. Dan Hooker 1.13 – 5.10

Bartłomiej Stachura: aby faworyzować tutaj Dana Hookera, trzeba kompletnie zignorować okoliczności, w jakich doszło do zestawienia tej walki, za cel stawiając sobie pójście pod prąd za wszelką cenę.

Nowozelandczyk wziął tę walkę w zastępstwie. Nie trenował wcześniej zapasów przez kilka miesięcy. Nie ma za sobą porządnego obozu przygotowawczego. Walczy na wrogim sobie terenie.

Hangman nie jest słabym zapaśnikiem, ale do elitarnych też zdecydowanie nie należy. Przewracali go Dustin Poirier – ten był w stanie zapiąć mu nawet w pewnym momencie dagestańskie kajdany – Jim Miller czy lata temu Jason Knight. Nie było tego może wiele, ale… Nowozelandczyk nie walczył po prostu z zapaśnikami! Nie walczył z zapaśnikami klasy Islama Makhacheva. Dagestańczyk nie zrazi się pierwszym niepowodzeniem przy obaleniu, nie zrazi się drugim i piątym. Podobnie jak Khabib Nurmagomedov, tak i Islam Makhachev korzysta z przebogatego w techniki łańcucha zapaśniczego, przechodząc od jednej do drugiej. I trzeciej, czwartej, piątej, jeśli sytuacja tego wymaga. Zejścia do nogi, haczenia, wyniesienia, rzuty, zastawienia – jest tam absolutnie wszystko.



W parterze natomiast gra będzie toczona do jednej bramki. W walce na chwyty Makhachev jest wyrachowany, ale też diablo skuteczny – kompletnie unieruchamia swoich rywali, wykorzystując ich okolicznościowe wierzgnięcia do przechodzenia do coraz bardziej dominujących pozycji. Szuka poddań, okolicznościowo uderza, a teraz zapowiada intensyfikację walki w parterze.

Jakie szanse na zwycięstwo ma Nowozelandczyk? Widzę trzy – może ustrzeli nacierającego Makhacheva latającym kolanem? Może zetnie go jakimś sierpem albo podbródkiem w kontrze? Albo też – ta opcja wydaje się najmniej realna, ale… – złapie Dagestańczyka w jakąś morderczą gilotynę, z której ucieczki nie będzie. Nie będę natomiast ukrywał, że szczęka spadnie mi na podłogę, jeśli Hangman będzie po prostu metodycznie rozbijał rywala, hasając do boku i utrzymując walkę na nogach. Spodziewam się bowiem, że już pierwszy klincz zakończy się dla Nowozelandczyka na deskach – a prawdopodobieństwo skończenia Dagestańczyka zanim ten przeniesie walkę w klincz, uważam za minimalne.

Podobnie jak w omówionej wyżej walce Chimaeva z Li, trzeba też dodać, że szanse Hookera wzrosną, jeśli Makhachev wda się z nim w szermierkę na pięści i kopnięcia. Owszem, Dagestańczyk to całkiem niezły stójkowicz – walczy z odwrotnej pozycji, dobrze kopie, składa ładne kombinacje, lubi kontrować prawym sierpem – ale w wymianach stójkowych będzie groziło mu znacznie większe ryzyko.

Nie przewiduję jednak scenariusza, w którym Islam stara się komukolwiek udowodnić, że jest w stanie nawiązać walkę w stójce z Hookerem. Co prawda jego pewność siebie daje odrobinę do myślenia – czy nie lekceważy Hookera? – ale uważam, że podejdzie do tej walki w bardzo wyrachowany sposób, minimalizując ryzyko i odwołując się do swojej najmocniejszej broni – zapasów. Z góry podda Hookera w rundzie drugiej lub trzeciej, choć nie drgnie mi też brew, jeśli wygra na punkty.

Zwycięzca: Islam Makhachev przez poddanie

135 lb: Petr Yan (15-2) vs. Cory Sandhagen (14-3)

Kursy bukmacherskie: Petr Yan vs. Cory Sandhagen 1.36 – 2.90

Bartłomiej Stachura: kapitalnie zapowiadające się starcie! Obaj zawodnicy to przede wszystkim uderzacze, którzy jednak walczą w zupełnie innym stylu. Petr Yan bazuje na fantastycznych fundamentach, preferując półdystans, podczas gdy Cory Sandhagen najchętniej trzyma rywali na dystans, świetnie korzystając ze swoich świetnych warunków fizycznych. Obaj mają dryg do kontr – Rosjanin głównie pięściami, Amerykanin przede wszystkim kolanami czy też obrotowymi uderzeniami.

Yan posiada cięższe pięści, ale Sandhagen będzie miał nad nim aż 11 centymetrów przewagi zasięgu – co może mieć znaczenie, bo nawet Sterling okolicznościowo dzięki świetnemu zasięgowi dosięgał Rosjanina. Obaj bardzo chętnie mieszają ustawienie, walkę z klasycznej pozycji przeplatając z walką z odwrotnej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Spodziewam się, że Yan będzie tutaj agresorem. Musi być, bo w długim dystansie nie ma narzędzi, aby poważnie zagrozić Amerykaninowi. Ten ostatni będzie natomiast hasał do lewej i prawej, starając się rozbijać Sybiraka z dystansu i szukać srogich kontr, jeśli ten spróbuje tenże dystans dynamicznie skrócić.

Jak prawie zawsze, możemy spodziewać się, że kilka pierwszych minut Petr poświęci na rozczytanie rywala, sprawdzenie jego reakcji. Będzie wywierał presję, skupiając się jednak przede wszystkim na defensywie. Rzecz jednak w tym, że Sandhagen jest tak kreatywny, że walcząc w ten sposób, Rosjanin będzie podejmował niemałe ryzyko.

Z drugiej zaś strony, Cory nie jest gigantem, jeśli chodzi o walkę ze wstecznego, co potwierdziła jego walka z TJ-em. Dawał się zamykać na siatce, spędzając plecami na niej wiele czasu. A Petr Yan jeszcze lepiej kastruje rywali z przestrzeni, osacza ich, aniżeli Dillashaw, który w starciu z Sandhagenem często poszukiwał potężnych uderzeń, dając się wymanewrować. Sybirak to wyrachowany oktagonowy rzeźnik z psychiką stworzoną pod sporty walki. Na robocie nie wymięka, nawet jeżeli sytuacja robi się skomplikowana – vide starcie z Jimmie Riverą czy fragmenty z Jose Aldo.

Ogromnym atutem Rosjanina mogą okazać się tutaj zapasy i parter, a także jego fantastyczne umiejętności klinczerskie. Jeśli Yan obali Sandhagena – a z klinczu jak najbardziej może to uczynić – nawet mi powieka nie drgnie, jeśli zdoła później skontrolować i porozbijać rywala z góry, unikając jego kreatywnych prób poddań – a w zasadzie karcąc go za nie.




Grzechem byłoby nie wspomnieć o pełnym obozie przygotowawczym Petra Yana i braku takowego Cory’ego Sandhagena – Amerykanin wziął bowiem tę walkę w zastępstwie za skompromitowanego Aljamaina Sterlinga. Poddaję zatem w wątpliwość kondycję Amerykanina – zwłaszcza że walczy na wrogim terenie i zmuszony będzie do oddawania pola przez zawodnika, który kastruje rywali z miejsca i czasu lepiej aniżeli TJ.

Nie skreślam całkowicie Cory’ego, bo to piekielnie kreatywny zawodnik – może ustrzelić jakąś obrotówką, może spróbować latającego kolana – ale metodyczny styl walki fantastycznie poukładanego pięściarsko, odpowiedzialnego w defensywie i znacznie wszechstronniejszego (klincz, zapasy, parter!) Petra oraz okoliczności jej zestawienia okażą się dla niego przeszkodą nie do pokonania.

Zwycięzca: Petr Yan przez decyzję

205 lb: Jan Błachowicz (28-8) vs. Glover Teixeira (32-7)

Kursy bukmacherskie: Jan Błachowicz vs. Glover Teixeira 1.32 – 3.39

Bartłomiej Stachura: do szczegółowej analizy tego pojedynku zapraszam – tutaj.

Zwycięzca: Jan Błachowicz przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Błachowicz - Teixeira
1.32 - 3.39

Błachowicz
Yan -Sandhagen
1.36 - 2.90

Yan
Makhachev - Hooker
1.13 - 5.10

Makhachev
Volkov - Tybura
1.33 - 3.32

Volkov
Li - Chimaev
4.90 - 1.14

Chimaev
Ankalaev - Oezdemir
1.22 - 3.82

Ankalaev
Zaleski - Saint-Denis
1.40 - 2.73

Zaleski
Hu - Petroski
2.73 - 1.40

Petroski
Amirkhani - Murphy
3.41 - 1.27

Murphy
Oleksiejczuk - Gamzatov
2.01 - 1.80

Oleksiejczuk
Ribas - Jandiroba
1.55 - 2.29

RIbas
Ulanbekov - Nascimento
1.25 - 3.56

Ulanbekov
Duraev - Kopylov
1.30 - 3.21

Duraev
Tukhugov - Ramos
1.60 - 2.19

Tukhugov
Ostatnia gala8-4
Łącznie2227-1242
Poprawne64,19 %

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button