Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
KSWPolskie MMA

Typowanie KSW 60: De Fries vs. Narkun II

Analizy i typowanie wszystkich walk gali KSW 60 z Philem De Friesem i Tomaszem Narkunem w rolach głównych.

Gala rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:00. Transmisja będzie dostępna w systemie PPV.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

61,2 kg: Jakub Wikłacz (10-3-1) vs. Patryk Surdyn (5-1)

Kursy bukmacherskie: Jakub Wikłacz vs. Patryk Surdyn 1.40 – 2.96

Bartłomiej Stachura: galę KSW 60 otworzy starcie pomiędzy zawodnikami, którzy powalczą o powrót na zwycięskie tory po przegranych debiutach. Obaj nie wypadli jednak źle we wspomnianych debiutach – Wikłacz postawił się aktualnemu mistrzowi Przybyszowi, a Surdyn miał kilka naprawdę dobrych momentów w konfrontacji ze Stasiakiem.

Szans Surdyna upatruję przede wszystkim w obszarze stójkowym – tam potrafi walczyć z obu pozycji, lubując się w rąbaniu lowkingami na wysokości łydki. Nie wykluczam też jednak scenariusza, w którym umiejętności parterowe Surdyna wystarczają mu do tego, aby skontrolować Wikłacza z góry, nie dając sobie zrobić krzywdy, ale… Tutaj igrał będzie z ogniem.

Wikłaczowi oddać natomiast trzeba, że rozwinął się mocno w aspektach kickbokserskich, gdzie pomagają mu też dobre gabaryty. Surdyn może i będzie tutaj szybszy, ale miewa problemy z utrzymywaniem walki na środku klatki, dając się spychać na ogrodzenie. A rywalizacja klinczersko-zapaśniczo-parterowa ze znacznie bardziej doświadczonym reprezentantem Arrachionu Olsztyn, który dodatkowo jest prawdziwym kotem parterowym, będzie dla Surdyna skomplikowana…

Zaznaczę jednak, że bardzo daleki jestem od skreślania Patryka. To charakterny, wszechstronny, ciągle rozwijający się zawodnik. Scenariusz, w którym rozdaje karty w stójce lub też wychodzi obronną ręką z kulanek parterowych, sporo czasu spędzając na górze i tym samym torując sobie drogę do zwycięstwa na punkty, jest realny. Jednak minimalnie faworyzuję tutaj również przecież cały czas poszerzającego wachlarz swoich narzędzi Jakuba Wikłacza. Zdoła doprowadzić do parterowej kulanki, a wtedy…

Zwycięzca: Jakub Wikłacz przez poddanie

80 kg: Kacper Koziorzębski (7-3) vs. Ion Surdu (10-3)

Kursy bukmacherskie: Kacper Koziorzębski vs. Ion Surdu 1.50 – 2.59

Bartłomiej Stachura: starcie to zwiastuje nie lada fajerwerki. Obaj zawodnicy preferują bowiem walkę w stójce, gdzie dysponują solidnym arsenałem często efektownych technik. Surdu będzie miał prawdopodobnie po swojej stronie przewagę zasięgu, co wespół z umiłowaniem do ciosów prostych i różnorodnych kopnięć dobrze mu zresztą wróży.

Z drugiej zaś strony, Koziorzębski walczy agresywnie, wobec czego jak najbardziej może presją wykastrować z gry Mołdawianina tak lubiane przezeń kopnięcia. Polak jest też wszechstronniejszym zawodnikiem – jeśli sytuacja będzie tego wymagać, może poszukać obaleń, choćby po to, aby dociążyć jeszcze klatkowy procesor rywala.




Surdu może to jednak wygrać. Jak najbardziej! W starciu z Romanowski błysnął kilkoma ślicznymi kontrami pięściarskimi, nieźle korzystał z prostych, udowodnił, że dysponuje solidnym bakiem z paliwem. Jeśli będzie w stanie zamienić tę walkę na techniczną szermierkę na pięści i kopnięcia na środku klatki, jego szanse na wiktorię wzrosną.

Jednak nie sądzę, aby Koziorzębski mu na to pozwolił. Polak również ma dryg do kontr, a w tym konkretnie pojedynku w sukurs mogą przyjść mu atomowe lowkingi – celem osłabienia mobilności rywala – czy ataki na korpus, które przyniosły sporo sukcesów Romanowskiemu. Ponadto Kacper może wpleść do swojej gry podejścia zapaśnicze, stając się dzięki nim jeszcze trudniejszym do rozczytania w stójce.

Innymi słowy…

Zwycięzca: Kacper Koziorzębski przez decyzję

52,2 kg: Aleksandra Rola (3-1) vs. Karolina Wójcik (7-2)

Kursy bukmacherskie: Aleksandra Rola vs. Karolina Wójcik 2.24 – 1.65

Bartłomiej Stachura: trudne do wytypowania starcie! Wójcik wydaje się agresywniejsza i aktywniejsza, przede wszystkim w obszarze kickbokserskim, ale… Podobał mi się boks Roli w jej ostatniej walce na gołe pięści na Genesis.

Zdarzyć może się zatem wszystko, ale minimalnie skłaniam się w stronę Aleksandry Roli – jej techniczna przewaga pięściarska oraz prawdopodobnie – głowy za to nie dam! – lepsze gabaryty i umiejętność ich wykorzystania zaprowadzą ją do zwycięstwa.

Zwycięzca: Aleksandra Rola przez decyzję

65,8 kg: Krzysztof Klaczek (12-6) vs. Vojto Barborik (12-1)

Kursy bukmacherskie: Krzysztof Klaczek vs. Vojto Barborik 3.39 – 1.30

Bartłomiej Stachura: Nie będę ukrywał, że odrobinę zastanawiają mnie tu kursy bukmacherskie tak wyraźnie faworyzujące Vojto Barborika… Słowak to bowiem przede wszystkim parterowiec, podczas gdy Klaczek nie jest jednak zawodnikiem łatwym do ułożenia na plecach i tamże skontrolowania. Niedawno Słowak miał pewne problemy z Guilherme Cadeną, będąc złapanym w balachę czy przetoczonym.

Ponadto Barborik zdecydowanie tytanem stójki nie jest – pomimo niezłych gabarytów. Ot, jakieś proste, kopnięcia, ale wszystko raczej tylko pod skrócenie dystansu i obalenie. Ponadto będzie to dla niego debiut pod sztandarem KSW, co również może przyczynić się do nerwowości w jego poczynaniach.




Z drugiej zaś strony Krzysztof Klaczek nie był widziany w akcji od ponad dwóch lat, powracając po srogim laniu, jakie w debiucie sprawił mu Marcin Wrzosek. Jego forma jest sporą niewiadomą, a klatkowa rdza – wysoce prawdopodobna.

Nie odbieram szans Polakowi – na pewno daję mu większe niż bukmacherzy! – ale mimo wszystko za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym Vojto Barborik udanie zaprzęga do działania zapasy, kontrolując walkę z góry wystarczająco długo, aby przekonać do siebie sędziów punktowych.

Zwycięzca: Vojto Barborik przez decyzję

83,9 kg: Aleksandar Ilić (12-4) vs. Adrian Dudek (5-1)

Kursy bukmacherskie: Aleksandar Ilić vs. Adrian Dudek 1.45 – 2.76

Bartłomiej Stachura: Adrian Dudek wziął ten pojedynek w zastępstwie, nie mając za sobą pełnych przygotowań. Nie skreślam go, bo Polak ma naprawdę ciężkie ręce, a jeśli zdołałby przewrócić Ilicia, to jak najbardziej może zagrozić mu z góry. Nie jest bowiem sekretem, że z pleców Joker nie ma wiele – nic? – do zaoferowania.

Problem jednak w tym, że Serb będzie miał po swojej stronie bardzo dużą przewagę zasięgu, odwrotne ustawienie, znacznie większe doświadczenie i mimo wszystko lepszą w stójce technikę. Dudek musi spróbować przedrzeć się do półdystansu, aby tam rozpuścić ostre sierpy czy podbródki, a w swoich poczynaniach – zarówno pod kątem ofensywy stójkowej, jak i ofensywy zapaśniczej – bywa jednak mocno, mocno niepoukładany… Dystans kickbokserski wyraźnie faworyzuje – przynajmniej na papierze – dobrze korzystającego z długich prostych i dysponującego pokaźnym arsenałem kopnięć Ilicia.

Podsumowując, mający za sobą pełen obóz przygotowawczy Ilić zdoła utrzymać walkę w dystansie odpowiednio długo, aby porozbijać coraz bardziej z każdą minutą zniecierpliwionego – brak pełnych przygotowań oraz debiut w KSW! – Polaka. Czy zdoła go skończyć? Łatwo nie będzie, ale…

Zwycięzca: Aleksandar Ilić przez T(KO)

65,8 kg: Patryk Kaczmarczyk (6-0) vs. Michał Sobiech (4-0)

Kursy bukmacherskie: Patryk Kaczmarczyk vs. Michał Sobiech 1.25 – 3.96

Bartłomiej Stachura: świetne zapowiadające się starcie dwóch debiutantów. Michał Sobiech to agresywnie usposobiony zawodnik z bogatym arsenałem uderzeń, który chętnie wywiera presję. Szuka skończenia, nieszczególnie kalkulując.

Rzecz jednak w tym, że Patryk Kaczmarczyk pomimo młodego wieku potrafi walczyć w sposób bardzo efektywny i wyrachowany. O ile szermierka na pięści i kopnięcia z Sobiechem może być nieco ryzykowna z uwagi na jego agresję, to w obszarze zapaśniczo-parterowym spodziewam się niemałej przewagi po stronie Kaczmarczyka. Patryk udowodniał w dotychczasowych walkach, że rewelacyjnie odnajduje się we wszelkiego rodzaju kotłach zapaśniczych i kulankach parterowych. Będzie posiadał w tym starciu więcej narzędzi do zwycięstwa. Jeśli z jakiegokolwiek powodu uzna, że wystarczy już zabawy w kickboxing, znajdzie sposób na przeniesienie walki na dół.

Warto wspomnieć też, że dla Michała będzie to pierwsza w karierze walka w limicie kategorii piórkowej. Ponadto nie skupia się on wyłącznie na treningach, bo łączy je z pracą. Wreszcie odnotować należy też, że nigdy w karierze nie widział trzeciej rundy.

Innymi słowy, Kaczmarczyk może to wygrać zarówno w stójce, gdzie powinien mieć po swojej stronie przewagę techniki i mobilności, jak i szczególnie w obszarze grapplerskim, jeśli zdecyduje się do niego odwołać – a prognozuję, że na którymś etapie walki tak właśnie zrobi.

Zwycięzca: Patryk Kaczmarczyk przez decyzję

120,2 kg: Izu Ugonoh (1-0) vs. Marek Samociuk (2-1)

Kursy bukmacherskie: Izu Ugonoh vs. Marek Samociuk 1.31 – 3.39

Bartłomiej Stachura: Marek Samociuk to znacznie ciekawsze zestawienie dla Izu Ugonoha aniżeli dwaj poprzedni rywale, których szykowano mu na tę galę. To niezły kickbokser, bardzo ruchliwy, dysponujący sporym arsenałem uderzeń, także w obszarze technik nożnych. Tu i ówdzie poszuka latających kolan, pięściarskich kontr czy nawet prób sprowadzeń. Ma twardą szczękę i mocny charakter. W starciu z Tomaszem Janiszewskim, które odbyło się dwa tygodnie temu, zaprezentował się naprawdę dobrze.

Rzecz jednak w tym, że… właśnie. Ledwie dwa tygodnie temu stoczył mocny 3-rundowy pojedynek, więc pewnikiem jest, że do walki z Izu nie podejdzie w pełni zdrowia. To jednak nie wszystko, bo… Izu to jeszcze lepszy kickbokser. Wiem, że jego debiut w KSW/MMA trwał tylko 142 sekundy, ale w poczynaniach byłego pięściarza naprawdę widać doskonale stójkowy luz – soczyste, szybkie ciosy proste, atomowe lowkingi na wysokości łydki, dobra kontrola dystansu. Takiej stójki w formule MMA nie oglądamy często. Do tego dochodzą dobra obrona przed obaleniami – doskonale wrócił na nogi, obalony na moment przez Domingosa, a wieść gminna niesie, że elementy antyzapaśnicze mocno w ostatnich miesiącach poprawił – oraz kapitalne gabaryty.



Cenię ledwie 24-letniego Marka Samociuka i wróżę mu ciekawą przyszłość. Kto wie, może już w sobotę uda mu się przewrócić Izu i obnażyć jego ewentualne luki parterowe? A może jednak trafi czysto i wygra przez nokaut? To waga ciężka, tutaj margines błędu jest naprawdę niewielki.

Jednak Izu Ugonoh ma za sobą pełen obóz przygotowawczy i przewagę – myślę, że może okazać się ona wyraźna… – w obszarze, w którym zwycięzca Wotore czuje się najlepiej – czyli w kickboxingu. Izu wygra przez nokaut lub decyzję.

Zwycięzca: Izu Ugonoh przez (T)KO

70,3 kg: Marian Ziółkowski (22-8-1) vs. Maciej Kazieczko (7-1)

Kursy bukmacherskie: Marian Ziółkowski vs. Maciej Kazieczko 1.32 – 3.39

Bartłomiej Stachura: Maciej Kazieczko będzie miał w tej konfrontacji kilka cennych atutów po swojej stronie. Uderza bardzo mocno, co oznacza, że Marian Ziółkowski będzie musiał trzymać się tutaj na baczności znacznie bardziej niż w wielu poprzednich pojedynkach. Jeden błąd w jakiejś wymianie – nieprzygotowane uderzenie, chwila zawahania czy gapiostwa – może go drogo kosztować.

Pretendent może też mieć po swojej stronie przewagę szybkościową – choć za to głowy bym jednak nie dał. Wydaje się jednak zawodnikiem zrywnym, dynamicznym, ma szybkie ręce. Szczególnie jest to widoczne w pierwszych minutach, póki ma pełen bak z paliwem.

Pretendent lubi też rąbać lowkingami na wysokości łydki, a wszyscy wiemy, że już kilka tego rodzaju kopnięć może mocno zmienić obraz pojedynku. Mając też na uwadze, że Maciej jest zawodnikiem młodym – na karku ma 27 lat – można spodziewać się, że z każdą walką będzie się rozwijał, poszerzając swoje umiejętności, dodając nowe techniki, łatając luki w swojej grze.

Natomiast trudno jednak w tym pojedynku nie widzieć Mariana Ziółkowskiego w roli faworyta. Warszawianin nie tylko będzie miał po swojej stronie przewagę gabarytów – choć prawdopodobnie niewielką – ale, co znacznie ważniejsze, potrafi robić z nich kapitalny użytek, trzymając rywali na końcach swoich długich ciosów oraz kopnięć.

Podobnie jak pretendent, mistrz również rąbie atomowymi lowkingami na wysokości łydki. Jego przewaga parterowa – spodziewam się, że nie będzie w tym starciu szczególnie obawiał się obaleń – może pozwolić mu na więcej swobody w stójce, podczas gdy Kazieczko cały czas będzie musiał mieć w tyle głowy potencjalne ryzyko obaleń ze strony wszechstronniejszego mistrza. Nie zapominajmy, że Carlo Kaput czy Bartłomiej Kopera w starciach z Maciejem Kazieczką notowali sporo sukcesów właśnie w obszarze zapaśniczo-parterowym.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Szybkie, długie ciosy proste Ziółkowskiego wespół z jego świetną pracą na nogach – odskakuje w innym kierunku niż ten, z którego naciera – stanowić mogą poważny problem dla Kazieczki. Nieuchwytność mistrza, który jest teraz piekielnie trudny do zamknięcia na ogrodzeniu – również.

Za reprezentantem WCA Fight Team przemawia też doświadczenie czy rywalizacja ze znacznie mocniejszymi rywalami. Wydaje się, że Golden Boy jest obecnie – po świetnym zwycięstwie z Romanem Szymańskim – w szczytowej formie. I to nie tylko pod kątem fizycznym czy technicznym, ale także mentalnym.

Jak mówię, Kazieczko potrafi rąbnąć potężnym sierpem, jest zrywny, charakterny, rozwija się z walki na walkę. Może zagrozić mistrzowi. Jednak szybkie i długie proste Ziółkowskiego, kopnięcia na wszystkich wysokościach – brak obawy przed sprowadzeniem! – wespół ze świetną kontrolą dystansu, wszechstronnością, przewagą parterową oraz żelaznym bakiem z paliwem zaprowadzą go do zwycięstwa.

Zwycięzca: Marian Ziółkowski przez decyzję

*****

Przypominamy też, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy Bonus do 2230 PLN, na który składają się:

  • zakład bez ryzyka do 210 PLN
  • bonus do depozytu do 2000 PLN
  • freebet 20 PLN

Szczegóły – tutaj.

*****

120,2 kg: Phil De Fries (19-6) vs. Tomasz Narkun (18-3)

Kursy bukmacherskie: Phil De Fries vs. Tomasz Narkun 1.80 – 2.01

Bartłomiej Stachura: kluczowe pytanie przed rewanżem brzmi tak: na ile rzeczywiście forma, jaką Tomasz Narkun zaprezentował w pierwszej walce, była pochodną jego ówczesnych problemów zdrowotnych (uszkodzona prawa ręka) oraz wziętej szybko walki? Jaki wpływ czynniki te miały na przebieg pierwszego pojedynku?

W pierwszym boju Narkun notował sporo sukcesów w obszarze swoich firmowych frontalnych kopnięć na korpus, które jednak okazały się też gwoździem do jego trumny. W pierwszej rundzie został bowiem ścięty z nóg właśnie w kontrze na przechwycone kopnięcie na korpus, a i dwukrotnie ta właśnie technika zaprowadziła Brytyjczyka do udanego kontrującego obalenia. Z czasem zresztą De Fries rozczytał zamiary Narkuna, każdy niemal frontal przechwytując i kontrując prawicą.




Widać było też wyraźnie, że o ile Żyrafa z pleców wielkiej krzywdy zrobić sobie nie dał, to jednocześnie nie był też w stanie zagrozić z tej pozycji De Friesowi. Innymi słowy, z pleców rewanżowego pojedynku raczej nie wygra. Jeśli znajdzie się na dole, powinien szukać szybkiego powrotu na nogi – Brytyjczyk jest zbyt silny i zbyt sprawny grapplersko, aby dać sobie zrobić krzywdę na górze.

Natomiast nie wykluczam, że Narkun poszuka tutaj obaleń. Gdy spróbował takowego w pierwszej walce, De Fries skontrował gilotyną i wrócił na nogi, ale… Jeśli miałbym szukać najbardziej komfortowej płaszczyzny dla Żyrafy, to wskazałbym właśnie na parter z góry. Rzecz jednak w tym, że o obalenie mistrza wagi ciężkiej łatwo nie będzie – o utrzymanie go na dole również. Z drugiej zaś strony, kto wie, być może stargardzianin poprawił jednak mocno swoje szlify zapaśnicze, trenując przez pewien czas w poznańskim Ankosie MMA?

Jak natomiast walka ta może przebiegać w stójce? Otóż, jeśli Narkun będzie lżejszy – a zapowiada, że będzie lżejszy niż w pierwszej konfrontacji – na pewno jego przewaga szybkościowa wzrośnie. Być może razem z nią także pojemność baku z paliwem. Sporo sukcesów Polakowi w pierwszej potyczce przyniosły wewnętrzne lowkingi, nieźle pracował też lewym prostym. Te elementy mogą zatem jeszcze ulec podrasowaniu.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Z drugiej zaś strony, De Fries jest twardy jak skała, trudny do trafienia czystym ciosem. Uderza natomiast prawdopodobnie nawet mocniej.

Zresztą, nie ukrywam, że spodziewam się tutaj mocno zapaśniczo-parterowego nastawienia ze strony Phila. Brytyjczyk zdaje sobie z pewnością sprawę, że lżejszy Narkun stanowić będzie większe zagrożenie w stójce, a jednocześnie mniejsze w parterze – szczególnie jeśli znajdzie się na plecach. Wtedy bowiem do głosu dojdzie przewaga siły i masy De Friesa. Myślę zatem, że mistrz powalczy o to, aby przenieść ten pojedynek do parteru, ewentualnie zneutralizować przewagę szybkościową pretendenta w klinczu.

Czy mu się to powiedzie? Otóż, nie wykluczam tutaj co prawda scenariusza, w którym Tomasz Narkun rozsiada się na drugim tronie – najprawdopodobniej jednak przez nokaut, bo mimo wszystko pokonanie Brytyjczyka na pełnym dystansie czy zmuszenie go do klepania łatwe nie będzie – ale mimo wszystko za ten najbardziej prawdopodobny uważam ten, w którym gabaryty i siła Phila De Friesa – także w klinczu! – wespół z jego mocnymi umiejętnościami parterowymi zagwarantują mu zwycięstwo na kartach sędziowskich.

Zwycięzca: Phil De Fries przez decyzję

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Dyrygent oktagonu

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button