Tony Ferguson: „Czy nie krwawię dla nich wystarczająco?”
Tony Ferguson zdradza, że nie otrzymał nawet połowy z $250 tys. przewidzianych za niedoszły występ na gali UFC 209 przeciwko Khabibowi Nurmagomedovowi.
Kontrakt Tony’ego Fergusona na niedoszłą ostatecznie walkę z Khabibem Nurmagomedovem podczas gali UFC 209 w Las Vegas opiewał na kwotę $250 tys. za występ oraz $250 tys. premii za zwycięstwo.
Jeszcze wczoraj El Cucuy przekonywał, że pomimo tego, iż na konferencji prasowej po gali sternik UFC Dana White zapowiedział, iż otrzyma on wynagrodzenie za ten pojedynek – nie precyzując jednak dokładnej kwoty – to nadal tychże pieniędzy na oczy nie zobaczył. Twierdził, że jeśli już dotrze do niego przelew z $250 tys., chętnie powróci do ewentualnej konfrontacji z Rosjaninem, choć tym razem pod pewnymi warunkami.
Dziś natomiast pieniądze dla Fergusona w końcu dotarły. Jest jednak jeden szkopuł – jak ujawnił zawodnik w rozmowie z MMAJunkie.com, kwota, którą otrzymał, nie stanowi nawet połowy jego gaży za występ przewidzianej na okoliczność konfrontacji z Nurmagomedovem – czyli $250 tys.
To było jak policzek.
– powiedział Ferguson o chwili, w której zobaczył kwotę przelewu.
Moje wydatki na treningi były o wiele większe niż w pozostałych walkach, bo to miała być największa walka w mojej karierze. Siedzę tu teraz i myślę, ile ja tak naprawdę jestem warty dla UFC? Czy nie walczę wystarczająco często? Czy nie krwawię dla nich wystarczająco? Zachodzę w głowę, myśląc o tym, bo przecież nie przegrałem.
Zrobiłem wszystko, co byłem w stanie, żeby wejść na wagę. I sądziłem, że właśnie tak to załatwimy. W końcu dlatego nazywa się to „show money”. I żeby każdy fan na świecie wiedział – Dana powiedział, że wystawią mi czek, ale nie dostałem czeku. Dzisiaj rano dostałem natomiast przelew i patrzyłem na niego, zachodząc w głowę, co tu się, u diabła, dzieje, stary? Poważnie?
Jest też jednak druga strona medalu. Ekipa MMAJunkie skontaktowała się bowiem także z przedstawicielem UFC, który chciał pozostać anonimowy. Wedle tejże osoby Ferguson doskonale wiedział, jaką dokładnie kwotę otrzyma, jeśli do walki z Nurmagomedovem nie dojdzie. Oficjele mieli kilkukrotnie powtarzać zawodnikowi oraz jego menadżerowi (także pisemnie), iż w ramach rekompensaty otrzyma 6-cyfrową wypłatę, która będzie prawie dwa razy większa od tego, co otrzymałby za pojedynek, w którym na szali nie znalazłby się pas mistrzowski – z Michaelem Johnsonm. Osoba ta ponadto podkreśliła, że zgodnie z kontraktem UFC nie miało żadnego obowiązku wypłacać Fergusonowi jakiejkolwiek rekompensaty.
El Cucuy z kolei uważa, iż obiecano mu wspomniane $250 tys., oceniając, że kwota, którą otrzymał – prawdopodobnie w okolicach $100 tys. – spowodowała, że, biorąc pod uwagę koszty, jakie poniósł, wyszedł na zero albo znalazł się nawet pod kreską.
Po zainkasowaniu przedmiotowej wypłaty Ferguson wysłał zapytanie White’owi, ale póki co nie doczekał się odpowiedzi.
Zapowiedział gotowość do walki w najbliższych miesiącach – najchętniej z Conorem McGregorem. Zdaje sobie jednak doskonale sprawę, że o ściągnięcie do oktagonu Irlandczyka będzie piekielnie trudno, dlatego nie zamyka się na ponowne zestawienie z Nurmagomedovem.
Jeśli wyjdzie na to, że Khabib znowu stwierdzi, że nie może zrobić wagi i musi przejść do 170 – zróbmy super walkę. Zróbmy te pieniądze i walczmy w catchweightcie. Nie ma problemu z mojej strony, jeśli naprawdę chce to zrobić – ale będziemy potrzebować pewnych gwarancji. Muszę mieć zagwarantowaną wypłatę, jeśli mam trenować i odbierać sobie lata życia, ścinając wagę i robiąc to wszystko – bo to nie jest łatwe.
*****