Taktyka górą – mobilność i zapasy przesądziły! Belal Muhammad lepszy od Vicente Luque!
W walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas taktyczny Belal Muhammad wypunktował Vicente Luque.
W pojedynku wieńczącym galę UFC Fight Night w Las Vegas Belal Muhammad (21-3) zrewanżował się Vicente Luque (21-8-1) za porażkę z 2016 roku.
Luque do pierwszych sekund ruszył do ostrych ataków, zmuszając Muhammada do orbitowania. Trafił kilkoma lowkingami, poszukał uderzeń. Muhammad też jednak trafił prostymi. Zarysowywała się przewaga Brazylijczyka, który trafiał coraz częściej – ale Muhammad odpowiedział kilkoma ładnym middlekickami. W końcu Belal poszedł ostro po obalenie, przewracając Luque. W końcówce rundy Brazylijczyk wrócił jednak na nogi, podczas gdy Muhammed wziął nogi za pas, byle utrzymać prowadzenie i uniknąć wymian. Dopiął swego.
Także początek drugiej rundy należał do agresywnego Luque, choć Muhammad nieźle hasał do boków, tu i ówdzie odgryzając się szybkimi prostymi. Brazylijczyk mocno okopywał nogi rywala. Polował też na sierpy, ale miał problemy z ustawieniem sobie ruchliwego przeciwnika. Po kilku kolejnych lowkingach, które zaczęły wyraźnie sprawiać Muhammadowi problem, Amerykanin z łatwością przewrócił Luque. Z góry Amerykanin nic nie zdziałała, ale przez kilkadziesiąt sekund utrzymał rywala na dole. W końcówce rundy Luque wrócił na nogi.
Już w jednej z pierwszych akcji trzeciej rundy Luque okrutnie wtrząsnął Muhammadem soczystym lewym sierpem. Amerykanin poszedł w desperackie zapasy i klincz, ale Luque złapał dystans. Brazylijczyk podkręcił tempo, trafił kolejnym sierpem, zainkasował łokieć. Muhammad znów poszukał obalenia, ale Luque dobrze się wybronił. Vicente podkręcił tempo, dosięgając rywala kolejnymi uderzeniami, także lowkingami, ale Muhammad w połowie rundy sfinalizował obalenie. Tym razem jednak Brazylijczyk szybko wrócił na nogi, tam wywierając mocną presję.
Obaj zawodnicy trafiali, ale uderzenia Luque ważyły o wiele więcej. Po celnych ciosach Muhammada Luque tylko się uśmiechał, nie zmniejszając presji.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Vicente ruszył do ataków od początku czwartej odsłony. Lewa noga Muhammada była już wyraźnie uszkodzona. Kilka ciosów Luque doszło celu, ale Muhammad broni nie składał – nadal hasając do boków, odpowiadał ciosami, a potem przewrócił Brazylijczyka. Utrzymał rywala na dole przez kilkadziesiąt sekund, ale ofensywy było jak na lekarstwo.
Gdy Luque wrócił na nogi, wywarł presję, ale to Muhammad trafiał częściej. Z agresji Brazylijczyka niewiele wynikało. Amerykanin nadal poruszał się żwawo, nie dając się ustawić pod bomby.
Muhammad poszukał obalenia na otwarcie piątej rundy, ale Luque dobrze się wybronił. Brazylijczyk nadal wywierał presję, ale mobilny Amerykanin utrudniał mu rozpuszczanie rąk. Brazylijczyk był jednak skuteczniejszy. Przy kolejnym podejściu zapaśniczym Muhammada Luque postraszył go duszeniem, ale ostatecznie na rozerwanie Amerykanin grzmotnął go dobrym uderzeniem.
Amerykanin znów poszedł w nogi rywala, unieruchamiając go przy ogrodzeniu. Na niespełna minutę przed końcem Brazylijczyk wrócił na nogi, łapiąc dystans. Nadal jednak miał problemy z mobilnym rywalem. Sam zainkasował kilka uderzeń.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na Belala Muhammad w stosunku 2 x 49-46, 48-47.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Ty Bartku uważasz Belala za gościa co za daleko zaszedł, a dla mnie sufit osiągnął właśnie Luque. Już z Chiesą powinien skończyć podobnie jak dziś. Ma tego pecha, że cały czub jest piekielnie mocny zapaśniczo,a nie każde obalanie da się wykręcić brabo.
Zmieniam zdanie! Po tej walce uważam, że szczytem Belala był właśnie Luque :D Generalnie ciężko się Belala ogląda, bo nie ma ryzyka skończenia walki w stójce/parterze. Faworyzowałbym wyraźnie Usmana, Edwardsa, Chimaeva, Covingtona.
A tutaj się zgodzę, że Belal wyżej nie podskoczy. Jedynie jakieś szanse miałby jeszcze z Edwardsem, ale też nie byłby faworytem. No i zapomniałeś w wyliczance o Durinho :), nieszczęśnik ciągle jest pomijany. Na ten moment dla mnie czub WW to: Usman, przerwa, Covington, przerwa, Chimaev a następnie Edwards z Burnsem. Bardziej niż próby Belala zdobycia szczytów kategorii interesuję mnie jak z top5 wypadnie Brady, bo wydaje mi się że występ z Chiesą, to był jego wypadek przy pracy i kondycyjnie może wyglądać dużo lepiej.