Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Polskie MMA

„Przeliczyłem się w tym wszystkim” – Tomasz Sarara zakończył współpracę z Mirosławem Oknińskim

Sposobiący się do powrotu do walki Tomasz Sarara wyjaśnił, dlaczego dalsza współpraca z trenerem Mirosławem Oknińskim nie miała sensu.

W zeszłym roku niepokonany od ośmiu lat kickbokser Tomasz Sarara zapowiedział migrację do formuły MMA, tam – po załamaniu się rynku kickbokserskiego nad Wisłą – upatrując szansy na kontynuowanie kariery.

Od tego czasu minął już jednak ponad rok, a o debiucie krakowianina ni widu, ni słychu. Okazuje się natomiast, że już niebawem się to zmieni. W rozmowie z Jarosławem Świątkiem z portalu MyMMA.pl Tomasz Sarara zdradził bowiem, że jest bliski finalizacji kontraktu z jedną z organizacji.




– Nawet nie wiesz, jak dużo chciałbym ci powiedzieć, ale nie mogę – powiedział wesoło, zapytany o powrót do startów. – Muszę pozostać tajemniczy, bo takie też są zasady gry. Powiem tak: „będzie pan zadowolony!”. Nie mogę nic więcej powiedzieć. Rzeczywiście coś jest na rzeczy. Jesteśmy troszeczkę na takim etapie przepychania się kontraktami. Nie wiem, z kim, nie pamiętam, jak ta organizacja się nazywa. Na jakich zasadach, też nie pamiętam, ale co tu dużo mówić, jak nie można za dużo powiedzieć?

– To będzie dobra wiadomość dla kibiców. Już zacząłem trenować. Odrdzewiam. Zaczynam wchodzić na coraz poważniejsze obroty. Rozpędzam się. Niedługo naprawdę już będę w takim sztosie, że będzie można już stoczyć walkę, a przede wszystkim dużo wcześniej o niej powiedzieć. Myślę, że to jest kwestia tygodni. Może dwóch? Może mniej, może więcej. Coś koło tego.




Krakowianin potwierdził, że pierwszy pojedynek stoczy mniej więcej w połowie roku. Natomiast – i to stanowi novum – nie będzie przygotowywał się do niego w Akademii Sportów Walki Wilanów, gdzie pod wodzą trenera Mirosława Oknińskiego chciał pierwotnie szlifować formę pod transfer do MMA. Dlaczego drogi Sarary i Oknińskiego rozeszły się?

– Faktycznie, akcje logistyczne są niemożliwe do takiej ciągłej współpracy – powiedział Tomasz. – Umówmy się: ja nie mam trenować, ja muszę zapierdalać i potrzebuję robić to 2-3 razy dziennie. A wiadomo, mam żonę, dwójkę dzieciaków, swój klub, naprawdę sporo spraw, które mnie trzymają. Niełatwym zadaniem logistycznym jest wyrwać się na 2-3 godziny z domu, a co dopiero wyrwać się na tygodnie, zostawić wszystko, więc po prostu przeliczyłem się w tym wszystkim.

– Bez żadnego dissu, bez żadnego hejtu z trenerem Mirkiem, którego pozdrawiam, ale się rozchodzimy. Chyba jestem jednym z niewielu zawodników, który potrafi się rozejść z Mirkiem w drodze pokojowej. Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że podajemy sobie dłonie i nie szukam żadnego konfliktu, żadnego hejtu. Taka jest moja decyzja. Jest chyba w bardzo prosty sposób uargumentowana.

– Mało tego, gdy byliśmy już po pierwszej rozmowie telefonicznej, gdy poinformowałem o tym trenera Mirka… Tak naprawdę z dużym wyczekiwaniem i dużym stresem zastanawiałem się, jak zareaguje, a po krótkiej chwili milczenia w słuchawce powiedział: „Tomek, też ci to miałem zaproponować, bo też nie jestem w stanie wziąć odpowiedzialności za twoje przygotowania, jeśli one miałyby wyglądać w ten sposób, że widzimy się rzadko, rozumiem to. Rozumiem te argumenty, które trzymają cię w domu, (rozumiem), dlaczego nie jesteś się w stanie w stu procentach poświęcić treningom tutaj u mnie”.



– Naprawdę ja nie szukam w życiu wrogów. Wiem, że Mirek lubi jakieś swoje ognisko zapalne, ale ja bym chciał, żeby nasze relacje zostały takie, jakie są.

– A propos jeszcze współpracy z Mirkiem, logistyka to jest jedno, co faktycznie uniemożliwia mi współpracę z Mirkiem – dodał na koniec Sarara. – Ale druga rzecz jest taka, o której teraz sobie przypomniałem… Chodzi o moje kontakty, rozsiane w zasadzie wszędzie. W całej Polsce, po całym świecie. Dzisiaj wiadomo, że z powodu koronaświrusa nie wiadomo, jak tam z tym podróżowaniem, ale…

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Tak naprawdę chciałbym skorzystać ze wszystkich możliwości, jakie mam. I dla przykładu, pozdrawiam bardzo serdecznie Michała Materlę, którego jestem też kolegą, kibicem. I Michał za każdym razem mówi: „Tomek, jeśli będziesz miał ochotę, żeby do nas przyjechać, coś podpowiemy, zawsze masz drzwi otwarte, pamiętaj”. I umówmy się, że w każdym zakątku Polski mam takie postacie, bo mam pozytywny PR, bo mam bardzo dobre relacje z ludźmi i na współpracę mogę liczyć z każdej strony.

– Myślę, że trener Mirek nie byłby z tego zadowolony. Pewnie widziałby tę współpracę tylko i wyłącznie na Wilanowie, a ja chciałbym troszeczkę więcej świata zwiedzić, zaczerpnąć wiedzy z różnych stron.




– Mało tego. Powiedziałem, że jest potrzebny ten aspekt medialny i nie ukrywam, że bierzemy kamerkę na You Tube i… Myślę, że dla widzów byłoby czymś zajebistym zobaczyć, jak jesteśmy na tydzień czy dwa tygodnie obozu u Michała. Jesteśmy tu, jesteśmy tam, wszędzie są fajne, charyzmatyczne postacie, więc z każdym zawsze mogę usiąść do rozmowy, zdać jakąś krótką relację z treningu. Oczywiście krótkie przebitki, migawki, aby nie zdradzić, co Tomasz robi dobrze albo niedobrze.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button