Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„Nie przegraj z tym pie*dolonym kolesiem…” – Khabib w kotle zapaśniczym z numerem jeden zapasów uniwersyteckich (VIDEO)

Podczas wizyty młodych zapaśników z Gilroy na matach AKA Khabib Nurmagomedov wziął się za bary z jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w Stanach Zjednoczonych.

– Tak, teraz na pewno go obalę – powiedział z uśmiechem Chase Soldate, goszcząc kilka dni temu w American Kickboxing Academy w San Jose, gdzie przybył wraz z grupą podopiecznych Daniela Cormiera ze szkoły średniej w Gilroy.

Od czerwca 2018 roku 18-letni obecnie Amerykanin pałał żądzą rewanżu na Islamie Makhachevie, który podczas jednego z zapaśniczych sparingów położył go na macie rosyjskim ściągnięciem za nadgarstek (Russian tie snap) – a wszytko to na oczach kamer.

Chase Soldate został wówczas ochrzczony mianem „Żony Makchaheva”, ale… Rąk nie załamywał. Upokorzony, szlifował tę właśnie technikę jak zły, nagrywając nawet instruktażówkę dla młodych adeptów zapasów – ze świetnymi rezultatami. Podczas jednego z turniejów w ten właśnie sposób pokonał bowiem swojego rywala (od 2:55 poniższego nagrania).

Zanim jednak bogatszy o prawie dwa lata szlifów zapaśniczych Chase Soldate stanął ponownie na matach AKA w szranki ze sposobiącym się do walki na kwietniowej gali UFC 249 Islamem Makhachevem, wziął się za bary z ostatecznym bossem – Khabibem Nurmagomedovem.

Ale po kolei…

Wcześniej bowiem doszło do zabawnej rozmowy w trójkącie Cormier – Nurmagomedov – Makhachev. Amerykanin spróbował pokazać Dagestańskiemu Orłowi, jak efektywnie wybronić się przed zejściem do nóg.

– Spróbuj gównianego zejścia – polecił wesoło Makhachevowi. – Nie, nie, nie. Z drugiej strony. Z drugiej strony.
– Z jakiej drugiej strony? – stopujący obalenie Khabib nie był pewien, o co chodzi Danielowi.
– Patrz. Dobra, schodź mu do nóg.

Islam ponownie zanurkował do nóg kompana.

– Dobra, teraz odwróć się w drugą stronę – powiedział Daniel do nieco zdezorientowanego Khabiba. – Whizzer. Whizzer! Nie, nie, nie! Z tej strony! Whizzer! Patrz. Dobrze. Whizzer. Teraz noga do tyłu. Widzisz? Łatwizna. Teraz ma tylko jedną nogę. I spychasz głowę.




Tymczasem uwieszony na dole u nogi Khabiba Islam wcale nie czuł, aby znajdował się w niedogodnej pozycji.

– Ale tutaj wszystko gra, DC! – krzyknął z dołu.
– Nie zapunktujesz stąd. Nie zapunktujesz.

Cormier sam w końcu zademonstrował technikę, którą Nurmagomedov następnie powtórzył – co uczynił płynnie, idealnie niemal powtarzając każdy ruch DC. Później zaszedł Makhachevowi za plecy.

– Jak John Smith! – krzyknął z pasją, podchodząc do Cormiera. – Widziałeś? 1988 rok.
– Najlepszy olimpijczyk w dziejach – przyznał Daniel.
– Sarkisyan! Sarkisyan! – wymienił nazwisko pokonanego wówczas przez Johna Smitha Rosjanina Dagestański Orzeł.

– Dobra, chodź! – powiedział Khabib do Islama, chcąc jeszcze raz zademonstrować akcję, jaką w finale igrzysk olimpijskich w 1988 roku wykonał złoty medalista. – A Smith bach! I poszedł tu!
– Zamordował tamtego gościa – potwierdził Daniel. – Z łatwością.
– Oglądałem ten mecz.
– To było łatwe zwycięstwo dla Johna Smitha.
– A wiesz dlaczego oglądałem? Bo ty mi o nim opowiadałeś. „John Smith to, John Smith tamto!”.
– Najlepszy, nie? Najlepszy.

Cormier i Nurmagomedov nie byliby oczywiście sobą, gdyby też nie pożartowali z siebie nawzajem.

– Jutro cię poturbuję – zapowiedział DC.
– Jak? Jak?
– Poturbuję cię.
– Dostaniesz jaba na twarz.
– To ja zawsze traktuję cię jabem, bracie –
powiedział Cormier. – Widziałem twoją ostatnią walkę i żadnego jaba. Żadnego. Cofnąłeś się, kurwa, w rozwoju o tysiąc lat. Wcześniej? Z Alem Iaquintą? Dobry jab! Dobry jab!

Później zawodnicy dobrali się ponownie w pary – część z nich rozdzielił Cormier – i zaczęły się zapaśnicze sparingi, w których nikt już nie kalkulował.

Ostry bój dali Umar Nurmagomedov i niejaki Henry ze szkoły Gilroy – jeden z najlepszych podopiecznych Daniela Cormiera. Młodzian na początku radził sobie wybornie z Dagestańczykiem, ale z czasem starszy od niego o sześć lat kompan Khabiba przejął stery walki w swoje ręce.

Swoją szansę dostał też w końcu wspomniany Chase Soldate.

– Chase! – zawołał go do walki z Khabibem Daniel. – Nie przegraj z tym pierdolonym kolesiem…

– Luz – powiedział do kamery Dagestańczyk. – Zafunduję mu wielkie boom!

I się zaczęło…

Soldate – sklasyfikowany na 1. miejscu w Stanach Zjednoczonych zawodnik w limicie 152 funtów – robił, co mógł, a raz był nawet bliski wywrócenia Nurmagomedova, ale ostatecznie poległ z kretesem. Pomimo licznych wskazówek ze strony Cormiera i innych trenerów, kilka razy wylądował na dole, raz nawet po efektownym rzucie. Khabib nie miał problemów z unieruchomieniem go w krucyfiksie, a z czasem zmusił młodziana do odklepania duszenia zza pleców.

– Chase – zwrócił się do 18-latka trener po zakończeniu kulanki – nie możesz z nim walczyć na macie.

– No i co się stało? – powiedział szelmowsko do kamery Khabib. – Gdzie jest DC team? Poturbowaliśmy ich.
– Jest o wiele lepszy od Islama – powiedział, ciężko oddychając, Chase. – O wiele lepszy.
– Ale Islam nie robił z tobą zapasów – zwrócił skromnie uwagę Khabib. – Robił tylko z tobą grappling.

Obaj zasiedli, opierając się o ścianę.

– Jak czułeś się z Islamem? – zapytał Khabib.
– Huh?
– Dał ci trochę miejsca.
– Islam?
– Tak. Zostawiał ci trochę miejsca.



– Prawie cię obaliłem – powiedział Chase.
– Tak! Raz rzeczywiście! Uhuhu! Było bardzo blisko, bracie, ale… Nigdy! Gdyby ten gość mnie obalił, tamten gość by mnie zabił.
– Obalił cię? – włączył się do rozmowy wskazany przez Khabiba Daniel.
– Nie. Ale prawie. Prawie.
– Przewrócił cię? –
nie dosłyszał Cormier.
– Nie. Ale prawie. DC! DC! Dwa tusze zapaśnicze! Dwa!
– Skończyłeś go?
– Dwa razy.
– Przegrałeś z tym kolesiem? –
zwrócił się do Chase’a Daniel.
– Łączył ręce w klamrze – stwierdził ze słabo skrywanym wyrzutem młodzian.
– Łączyłeś ręce? Klamrowałeś? To nie ma tuszu!
– Nie! Nie ma mowy! Nie łączyłem! Za pierwszym razem były zapasy uniwersyteckie!
– Tak, jeden tusz zapaśniczy – potwierdził słowa Khabiba Chase.
– Za pierwszym razem tusz w zapasach uniwersyteckich – powtórzył Dagestańczyk. – Za drugim razem? Dobra, tak, troszkę oszukiwania. Ale za pierwszym razem zapasy uniwersyteckie.




Cały odcinek poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Żniwiarz przyszedł tu dzisiaj po ciebie!” – dzień z życia AKA (VIDEO)

Powiązane artykuły

Komentarze: 7

  1. Mega interesujące smaczki, zwłaszcza te uwagi młodego po walce, kiedy stwierdził, że z Khabibem było mu dużo trudniej, niż z Islamem.

    Mimo tego, że wielu ich porównuje, to mam właśnie wrażenie, że Makchahev nigdy nie zbliży się do poziomu parterowej dominacji prezentowanej przez Nurmę.

    1. Nieprzypadkowo jednak Khabib od razu zaczął bronić Islama. W kolejnym odcinku (zrobię go dzisiaj albo jutro) jest sparing Islama z Chasem i choć Chase notuje jedno sprowadzenie, to widać, że Islam traktuje to jako zabawę. Khabib poszedł tutaj moim zdaniem znacznie ostrzej.

      Dodam, że ojciec Khabiba ocenia zapasy Khabiba na 100, a Islama na 95. W stójce uważa, że Islam dużo lepszy.

      1. W sumie obejrzałem ten filmik i chyba masz rację, Islam rzeczywiście robił te zapasy z Chasem na sporym luzie. Mimo wszystko i tak zgodziłbym się z oceną Abdulmanapa – Khabib to lepszy parterowiec, za to Makchahev ma dużo lepszą (a przynajmniej płynniejszą) stójkę. W rezultacie obaj inaczej rozkładają akcenty w swoich walkach i dominacja „Orła” wydaje się być większa.

        Swoją drogą, sparing z Khabibem w pewnym momencie zaczął bardziej przypominać grappling. Użycie ściany do obalenia, jakieś próby poddań w parterze i udawane ciosy. Chcieli młodego zapoznać, czym tak właściwie jest mma?

Dodaj komentarz

Back to top button