„Nie podoba mi się, że kategoria lekka stoi z mojego powodu” – Khabib spotka się ponownie z Whitem
Formalnie nadal zasiadający na mistrzowskim tronie wagi lekkiej Khabib Nurmagomedov po raz kolejny zapewnił, że nie zamierza wracać do walki.
W najbliższych dniach mistrz kategorii lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov spotka się w Las Vegas z uporem maniaka zabiegającym o jego powrót szefem amerykańskiego giganta Daną Whitem.
Podczas konferencji prasowej po wtorkowej gali EFC w Moskwie Dagestańczyk opowiedział o tym właśnie spotkaniu, powtarzając też jak mantrę, że nie planuje powrotu.
– Zawsze się spotykamy, gdy tam jestem – powiedział Khabib. – Ostatnio jest jednak wokół tego zdecydowanie za dużo zgiełku i szczerze mówiąc, nie podoba mi się to.
– Gdy przylatuję do Vegas, zawsze się spotykamy. Idziemy na herbatę czy obiad. Nie chcę, żeby media wiedziały, o czym rozmawiamy, bo to jest nasza sprawa.
– W skrócie: powiedziałem mu, że nie podoba mi się, że kategoria lekka stoi i to z mojego powodu. Pomimo że niektórzy zawodnicy dopiero co stoczyli walki i jasne jest, kto powinien bić się o pas i kto powinien walczyć o mian pretendenta.
– Dopiero co walczyli, a kolejne pojedynki mają się odbyć w maju albo czerwcu. Jest więc jeszcze trochę czasu dla matchmakerów na zestawienie walk, ale chciałbym, aby wszystkie decyzje były już podjęte i poinformowałem Danę, że nie chcę blokować dywizji. Swoje zrobiłem, osiągnąłem w tym sporcie wszystko, czego chciałem.
– Rozumiem też jednak, czego chce Dana. Stracił tamtego gościa, stracił mnie i traci innych, a ten sport potrzebuje zawodników, którzy będą generować duże pieniądze. Stoi na czele firmy, a rozumiem, jak to jest, gdy znajdujesz się w takiej pozycji. Chciałbym jednak, aby on zrozumiał też mnie.
– Oczywiście, że poczułbym ulgę, gdybym nie miał już pasa. Wielki ciężar spadłby z moich ramion. Niech walczą o zwakowany pas. Niech walczą o miano pretendenta. Nie mam z tym żadnego problemu.
– Mam swoich ludzi w tej dywizji. (Rafael) dos Anjos, (Justin) Gaethje, Conor (McGregor), Dustin Porier… Ich zwycięstwa w przyszłości będą utrzymywały moje nazwisko cały czas w grze. Niech więc idą przed siebie i popracują trochę dla mnie.
Dagestańczyk nie ma wątpliwości, że na tytuł mistrzowski 155 funtów zapracował sobie już Dustin Poirier, który niedawno zdemolował w rewanżu Conora McGregora. Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że nie uwolni się od spekulacji na temat swojego powrotu.
– Zawsze będą miał otwarte drzwi – powiedział. – Wątpię, aby odbyła się jakakolwiek konferencja prasowe, na której nie zostanę zapytany o powrót. Spekulacje będą trwały.
– Na przykład gdy (Marvin) Hagled walczył z Sugarem (Rayem Leonardem), to była jego ostatnia walka, po której odszedł z boksu, ale ludzie i tak ciągle dopytywali go o powrót. Obronił wtedy pas dwanaście razy z rzędu, był wielką gwiazdą. I po prostu odszedł. Nigdy nie wrócił. Jednak nawet dziesięć lat później ludzie pytali go o to samo. To pytanie będzie więc też ciągnęło się za mną. Jestem z tym pogodzony.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Nie brak opinii, iż jedynym rywalem, na walkę z którym Dagestański Orzeł byłby gotów powrócić, jest były mistrz kategorii półśredniej i średniej Georges Saint-Pierre. Rzecz jednak w tym, że brak porozumienia w kwestii limitu wagowego. Kanadyjczyk wykluczył niedawno zejście do 155 funtów, a Dagestańczyk…
– Nie będę się bił w 170 funtach – zapewnił, zapytany o GSP. – To pewne. To nie jest moja naturalna waga. Gdy jestem w formie, ważę około 180 funtów. Miałbym ścinać do 170 funtów, żeby potem wnieść 176 do walki z najlepszych zawodnikiem w dziejach tej kategorii wagowej?
– Jestem mistrzem wagi lekkiej. Jeśli pojawiłaby się interesująca dla mnie opcja, to mówimy o kategorii lekkiej. Nie walczę z St. Pierrem w 170 funtach. Nie.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Khabib to kozak , ale nie jest i nie będzie GOATem.
Między innymi właśnie przez takie rzeczy, jak niechęć do bicia się z emerytem GSP w catchwaightcie.