„Nie jestem twoim ziomkiem, zazdrosna pi*do” – Justin Gaethje odpowiedział na szyderstwo ze strony Nate’a Diaza
Nate Diaz i Justin Gaethje wymienili się uprzejmościami w mediach społecznościowych.
Nie przypadły do gustu Nate’owi Diazowi wypowiedzi Justina Gaethje przed sobotnią galą UFC 274 w Phoenix, gdzie Highlight stanie przed szansą sięgnięcia po złoto wagi lekkiej, krzyżując pięści z Charlesem Oliveirą.
W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Megan Olivi, Justin Gaethje wysłał brazylijskiemu mistrzowi ostrzeżenie, nawiązując do walki z Khabibem Nurmagomedovem.
– Będzie musiał przejść przez piekło jak Khabib – powiedział Amerykanin. – Niech codziennie modli się, aby udało mu się sprowadzić walkę do parteru.
Co na to młodszy ze stocktońskich braci?
– Ziomek został uduszony trójkątem z dosiadu – napisał na Instagram Stories. – O czym on gada.
Wpis ten Nate’a Diaza, który zyskał niemałą popularność w mediach społecznościowych, nie uszedł uwadze Justina Gaethje. Pretendent do złota krótko i konkretnie odpowiedział Diazowi.
– Nie jestem twoim ziomkiem, zazdrosna pizdo – wypalił.
I ain’t your bruh you jealous bitch @NateDiaz209
— Justin Gaethje 🇺🇸 (@Justin_Gaethje) May 1, 2022
Justin Gaethje wielokrotnie w przeszłości wyrażał gotowość na pójście w oktagonowe tany z Natem Diazem, zawsze jednak powtarzając, że stocktończyk nigdy na takie zestawienie by się nie zdecydował.
Nate Diaz nie był widziany w glorii zwycięzcy od prawie trzech lat, gdy wypunktował Anthony’ego Pettisa. Dwie ostatnie walki skończył na tarczy, ulegając przez techniczny nokaut – a konkretnie przerwanie lekarza – Jorge Masvidalowi oraz przez decyzję Leonowi Edwardsowi.
W kontrakcie z UFC 37-latkowi pozostała już tylko jedna walka, do której od wielu miesięcy wściekle się garnie. Wieść gminna niesie jednak, że Dana White i spółka szykują dla niego trylogię z nadal rehabilitującym się po złamaniu nogi Conorem McGregorem, którą Amerykanin nie jest natomiast kompletnie zainteresowany, przynajmniej wedle forsowanej przez się narracji.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.