Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Nick Diaz: „Jeszcze nigdy nie przegrałem – albo gość ucieka, albo mnie trzyma”

Nick Diaz opowiada o potencjalnej konfrontacji z Georgesem Saint-Pierrem oraz swoim podejściu do MMA.

Nick Diaz udzielił pierwszego od długiego czasu wywiadu. W Opie Radio opowiedział najpierw o pojedynku swojego brata Nate’a z Conorem McGregorem, przekonując, że gdyby pozwolono mu stanąć w jego narożniku, rewanż skończyłby się innym wynikiem, by następnie odnieść się do potencjalnej walki z Georgesem Saint-Pierrem oraz przybliżyć swoją filozofię walki i życia, które w przypadku stocktończyka łączą się w jedno.

Gdy będzie gotowy do walki, to ja też, ale wątpię, czy kiedykolwiek naprawdę chciał wrócić.

– powiedział Diaz, zapytany o GSP.

Prawie nic o tym nie mówi, a nagle wszyscy sądzą, że wraca. Nigdy z nim nie wiadomo.

Stocktończyk nie wygrał walki w oktagonie UFC od 2011 roku, gdy pokonał BJ-a Penna. Wielokrotnie jednak przekonywał, że cały system punktacji jest nic nie warty, będąc wielkim zwolennikiem wprowadzenia do zasad żółtych kartek za pasywność.

Uważam, że wszyscy boją się walki ze mną, byliby głupcami, gdyby się nie bali. Ja sam boję się walk z innymi. I nie wstydzę się powiedzieć tego, że boję się walk z innymi. Dostanę za to pieniądze, ale nie będę się dobrze bawił.

– powiedział o swoim podejściu do pojedynków.

Tutaj dochodzimy do tych kontrowersji, bo ludzie powtarzają, że uwielbiają to robić. To przekleństwo. Wyleczyłem się z bycia gościem od tej roboty i teraz jest, jak jest. Więc po prostu wychodzę tam i sobie z tym radzę albo wyrzucam sobie później, że mogłem być pretendentem, mogłem być kimś.

Rzecz w tym, że nigdy nie przegrałem walki. Albo gość ucieka, albo mnie trzyma, ale jeśli wychodzą, żeby się bić, wiedzą, że nie są lepsi. Ludzie widzą, co się dzieje, nie są głupi.

33-letni zawodnik teoretycznie może już wrócić do oktagonu, bo jego zawieszenie za wpadkę z marihuaną przy okazji gali UFC 183, na której walczył z Andersonem Silvą, dobiegło końca kilka miesięcy temu. Rzecz jednak w tym, że Diaz prawdopodobnie nadal nie uregulował kary finansowej w kwocie $75 tys., jaką nałożyła na niego Stanowa Komisja Sportowa w Newadzie, wobec czego nie otrzyma od niej – i prawdopodobnie każdej innej Komisji – licencji zawodniczej.

Znany ze swojego niekonwencjonalnego nastawienia do sportu – wielokrotnie przekonywał, że MMA ze sportem nie ma nic wspólnego – zawodnik przybliżył też swoją filozofię walki.

Wiele poświęcam. Ludzie nie rozumieją. Myślą, że wchodzisz w to, mając swoje życie i zajebistą żonę, ale ja niczego takiego nie mam. Nie wracam do domu do ładnej żonki i miłego życia. Ty wkładasz wszystkie swoje starania, żeby zadbać o ładną żonę, a ja wkładam sto procent w to, co robię.

Rozpierdolę cały twój świat na oczach twojej ładnej żonki, całe twoje miłe życie – i to nie będzie przyjemne. Tak było z Alvarezem – nie chcę nic mówić, ale został gościem, dla którego to praca, a teraz walczysz z McGregorem i masz na głowie tyle rzeczy, że nie możesz zachowywać się tak, jak ja mogę, nie możesz powiedzieć rzeczy, które ja mogę powiedzieć – zbudowałem sobie tę platformę. Wiodę życie wojownika.

Mogę robić, co chcę, aby wygrać walkę. Ty musisz martwić się o to, co ludzie o tobie myślą, a gdy wszystko to zostanie przepuszczone przez media, zaczynają wierzyć w twój blask. Gdy masz rodzinę, nie możesz powiedzieć albo zrobić tego, co chcesz.

Jeśli chcę powiedzieć ci prosto w twarz, żebyś się pierdolił albo pierdolił swoją starą, mogę to zrobić. Nie muszę się martwić o bycie przykładem do naśladowania.

Georges to właśnie taki wielki przykład do naśladowania, a zaczął pieprzyć bzdury, mówiąc: „Nick Diaz to zły człowiek, Nick Diaz zasługuje na lanie”. I wtedy trochę poczułem ciężar tego wszystkiego. Rzecze w tym, że chcę być na opakowaniu Wheaties, chcę dostawać kasę za reklamę i chcę, żeby chcieli, aby zdobył tytuł UFC – ale nie chcą mnie na tej pozycji. Zrobią wszystko, żeby trzymać mnie z dala od tego.

Już o to nie dbam. Nie potrzebuję tego gówna. Wynegocjowałem PPV w swoim kontrakcie bez posiadania tytułu – i jestem pierwszą osobą, która to zrobiła, a ci skurwiele wytykali mnie palcami, nazywając mnie głupkiem cały czas.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button