Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„Myślałem, że złamałem mu rękę” – Oliveira o triumfie z Fergusonem, Khabibie, McGregorze i Poirierze

Charles Oliveira podsumował fantastyczne zwycięstwo z Tonym Fergusonem i wskazał kolejnego rywala, z którym chciałby się zmierzyć.

Pod banderą UFC rywalizuje od ponad dekady, ale najważniejsze zwycięstwo w sportowej karierze odniósł w sobotę, w co-main evencie gali UFC 256 w Las Vegas rozbijając na pełnym dystansie zasiadającego swego czasu na tymczasowym tronie wagi lekkiej Tony’ego Fergusona.

Po walce Charles Oliveira – bo o nim oczywiście mowa – spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej.

– Było tak, jak przewidywaliśmy – powiedział Brazylijczyk. – Był mistrzem, to bardzo mocny gość. Spodziewaliśmy się więc, że wejdę tam i będzie świetna walka.

W ostatnich sekundach pierwszej rundy do Bronx zaatakował niezwykle ciasną balachą. Wydawało się, że Ferguson zmuszony będzie poddać walkę, bo jego ramię zostało makabrycznie wykręcone, ale Amerykanin nie odklepał.

– To naprawdę twardy gość – powiedział Oliveira, o tej właśnie akcji. – Nawet powiedziałem w przerwie Macaco, że wydaje mi się, że złamałem mu rękę, ale chciałem po prostu wygrać. Mieliśmy ustalony plan na walkę i moim celem było, aby wyjść tam i wygrać za wszelką cenę.




– Musimy pogratulować Tony’emu. Wyszedł z kilku poddań, to twardy gość. Chciałem wygrać i to właśnie zrobiłem. Nie wygrałem przez poddanie czy nokaut tylko na punkty, ale to była świetna walka.

Pomimo gigantycznego stażu w UFC 31-letni Brazylijczyk dopiero dwa lata temu nabrał prawdziwego wiatru w żagle. Obecnie może pochwalić się serią aż ośmiu zwycięstw z rzędu.

– Moje nastawienie zmieniło się całkowicie po narodzinach córki – powiedział. – Jestem tutaj, aby zostać mistrzem. Trenuję w Chute Boxe z najlepszymi uderzaczami na świecie. Moi trenerzy powtarzają, że dostaję takie lanie na treningach, że w walce to nic wielkiego.

– W naszym klubie każda sesja treningowa to walka. Jest inaczej niż gdziekolwiek indziej.

Jedynym zawodnikiem w wadze lekkiej UFC, który może pochwalić się lepszą serią wygranych – trzynastoma – jest Khabib Nurmagomedov. Rzecz jednak w tym, że formalnie nadal zasiadający na mistrzowskim tronie Dagestańczyk kilka tygodni temu, po pokonaniu Justina Gaethje, zakończył sportową karierę.



Wobec tego do Bronx łypie teraz w kierunku styczniowego rewanżu Conora McGregora z Dustinem Poirierem.

– Khabib poprzysiągł na grób swojego ojca, że nie wróci, więc gdy mężczyzna tak czyni, nie sądzę, aby to się zmieniło – ocenił Oliveira. – Gaethje może walczyć, z kim zechce, ale ja chcę się bić ze zwycięzcą starcia Poiriera z Conorem. Mam osiem zwycięstw z rzędu. Siedem z nich wygrałem przed czasem. Nie zostawiam wyników w rękach sędziów. Kończę rywali i zasługuję na to, aby walczyć o pas.

– Wszystko dzieje się w odpowiednim czasie. Wola Boska. Popatrzcie na dzisiejszą walkę. Tego gościa wszyscy nazywają Boogeymanem, a wyszedłem tam i dałem niesamowitą walkę. Powtarzałem wszystkim, że będę mistrzem. Ludzie w to nie wierzyli, więc musiałem im pokazać.

Zapytany o to, czy zgodziłby się na starcie z Conorem McGregorem lub Dustinem Poirierem na UFC 257, gdyby jeden z nich zmuszony był wycofać się z występu, Charles Oliveira nie zawahał się.

– Mam tylko rozcięcie nad okiem, więc w przyszłym tygodniu będę już trenował – stwierdził. – Ludzie myślą, że to żart, ale od dawna powtarzałem, że już tydzień po porażce z Paulem Felderem wróciłem na salę, aby trenować. I od tamtej pory nie przestałem. W 2021 roku będę mistrzem. Dano, jeśli ktoś dozna kontuzji, możesz zadzwonić do mojego menadżera. Pojedziemy i będziemy się bić.

Jeśli natomiast ziści się scenariusz, w którym w kolejnym starciu krzyżuje pięści ze zwycięzcą irlandzko-amerykańskiego rewanżu, którego z tej dwójki preferowałby?




– Będę szczery – powiedział. – Mam marzenie. I nie jest to tylko moje marzenie, ale marzenie naszej całej drużyny. Chcemy mistrzostwa. Bez względu na to, kto będzie rywalem, będę gotowy na sto procent.

– Oczywiście wiemy, że walka z Conorem oznacza duże pieniądze i inne rzeczy, a walka z Dustinem Poirierem nie będzie tak kasowa. Będzie chodziło tylko o samą walkę. Jeśli więc porównywać obu, to z jednej strony mamy nasze marzenie, a z drugiej potrzebujemy pieniędzy, ale nie robi mi większej różnicy, który z nich to będzie. Będę gotowy na sto procent. Wierzymy w chłopaka, który pochodzi z faweli i wyjdzie, żeby wygrać.

Cała konferencja prasowa poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button