Khabib w spódnicy – wygrawszy walkę o życie, Tatiana Suarez idzie po złoto UFC
Robiąca furorę w UFC Tatiana Suarez znajduje się coraz bliżej walki o złoto 115 funtów – tę najważniejszą ma już jednak za sobą. Wygrała.
Gdy miała osiem miesięcy, zaczęła samodzielnie chodzić, a w wieku trzech lat rozpoczęła przygodę z zapasami – z inspiracji swojego brata Chrisa.
Znana wówczas jako Tatiana Padilla, czternaście lat później zdobyła brąz na mistrzostwach świata w zapasach w stylu wolnym w Tokio, osiągnięcie to powtarzając dwa lata później w Moskwie.
Była wówczas uznawana za najlepszą zapaśniczkę stylu wolnego w Stanach Zjednoczonych w wadze do 55 kilogramów, sposobiąc się do najważniejszych zawodów w swoim życiu – igrzysk olimpijskich w Londynie.
Rzeczywistość okazała się jednak wówczas dla Tatiany Suarez brutalna. Na początku 2011 roku mająca meksykańskie korzenie zapaśniczka doznała bowiem ciężkiej kontuzji szyi. To jednak nie wszystko – badania wykazały bowiem, że czeka ją znacznie ważniejszy bój od tego olimpijskiego. Wykryto bowiem u niej raka tarczycy.
Jej marzenia legły w gruzach.
Dla mnie było to szczęście w nieszczęściu.
– powiedziała kilka lat później Tatiana w rozmowie z PE.com.
To był prawdopodobnie najtrudniejszy moment w moim życiu. Byłam tak blisko igrzysk olimpijskich. Pękło mi serce. Teraz jednak, patrząc na to z perspektywy, wiem, że Bóg miał dla mnie większy plan. Odbierał mi jedną rzecz, dając w zamian coś cenniejszego.
Pokonawszy chorobę, Amerykanka nie wróciła do zapasów. Rozpoczęła treningi brazylijskiego jiu-jitsu, które później zaprowadziły ją do MMA.
Cztery lata i dziewięć zwycięstw później – dwa amatorskie, trzy w The Ultimate Fighter i cztery zawodowe – Tatiana Suarez podpisała kontrakt z UFC, zwyciężając 23. sezon TUF.
Nie tylko stylem walki – opartym na dużej agresji, ciągłych zapaśniczych atakach, kapitalnej kontroli z góry i ciężkich uderzeniach – Tatiana Suarez przypomina Khabiba Nurmagomedova. Także bowiem częstotliwość jej walk niespecjalnie odbiega od tej prezentowanej Dagestańczyka. W ciągu niespełna dwóch lat pod sztandarem UFC stoczyła bowiem tylko dwa pojedynki – wszystko z powodu wymagającej operacji skomplikowanej kontuzji ramienia, jakiej doznała w grudniu 2016 roku, która wyeliminowała ją z gry na ponad rok.
Do akcji wyróżniająca się rewelacyjnymi warunkami fizycznymi Amerykanka powróciła w listopadzie zeszłego roku, deklasując niepokonaną wcześniej Viviane Pereirę – przez terror zapaśniczy, rzecz jasna.
W nocy z soboty na niedzielę sklasyfikowana na 12. miejscu w rankingu kategorii słomkowej 27-letnia Tatiana stanie do najważniejszej walki MMA w karierze, która może stanowić dla niej milowy krok na drodze do pasa mistrzowskiego. W co-main evencie gali UFC Fight Night 129 w chilijskim Santiago stanie w szranki z Meksykanką Alexą Grasso.
Na zdobycie korony 155 funtów Dagestański Orzeł potrzebował dziesięciu walk. Czy Khabib w Spódnicy przejmie tron dywizji słomkowej dwa razy szybciej?
*****
Zabit Magomedsharipov wyzwany do walki przez jedną z ofiar Yaira Rodrigueza