Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Historia MMAPolskie MMAUFC

Kalendarz MMA: dziewięć lat temu w Dublinie…

Dokładnie dziewięć lat temu w Dublinie przy okazji gali UFC 93 Tomasz Drwal jako pierwszy w historii Polak odniósł zwycięstwo pod banderą najlepszej organizacji świata.

Znokautuję go w drugiej minucie walki.

– zapowiedział Tomasz Drwal w materiale promocyjnym UFC przed swoim drugim występem pod banderą amerykańskiego giganta.

I jak zapowiedział, tak właśnie uczynił.

Dokładnie dziewięć lat temu 17 stycznia 2009 roku w O2 Arena w Dublinie podczas gali UFC 93 – którą uświetnił pojedynek Dana Hendersona z Richem Franklinem – wygrany ostatecznie przez tego pierwszego – a w karcie walk pojawił się też legendarny Mauricio Shogun Rua, który odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w oktagonie, po ciężkim boju ubijając w rewanżu Marka Colemana – otóż, wtedy właśnie Goryl jako pierwszy w historii Polak wyszedł z oktagonu z uniesioną ręką.




Rywalem Tomasz Drwala – powracającego po nieudanym debiucie, w którym Thiago Silva przerwał jego serię trzynastu wiktorii z rzędu – był debiutujący w oktagonie Włoch Ivan Serati.

Nie wymyślam żadnych wymówek.

– powiedział polski zawodnik w rozmowie z UFC przed walką z Seratim, nawiązując do porażki z Brazylijczykiem.

Przegrałem uczciwie. Zabrakło kondycji i odporności. Proste i jasne.

Po pojedynku z Silvą Goryl borykał się jednak z licznymi problemami zdrowotnymi. Pierwotnie miał powrócić do akcji podczas gali UFC 81, by zmierzyć się z Davidem Heathem, ale kontuzja pokrzyżowała mu plany. Zestawiono mu następnie starcie z Andre Gusmao na UFC 87, ale i z tej konfrontacji nic nie wyszło.

Doprowadziwszy swoje ciało do porządku, 26-letni wówczas Drwal przygotowania do walki z Seratim odbył w San Diego, niezwykle sobie je chwaląc.

Teraz rozumiem, czym jest trening z dużą intensywnością.

– przyznał.

Otworzyło mi to oczy na intensywne przygotowania i skupienie, jakie są niezbędne, aby z powodzeniem rywalizować na poziomie UFC.

Do walki z mogącym wówczas pochwalić się rekordem 10-2 Seratim powracał po aż 16-miesięcznej przerwie. Nie miał jednak wątpliwości, że to jego ręka powędruje w górę.

Naprawdę nie sądzę, aby Pan Serati stanowił jakiekolwiek zagrożenie, bo jestem przygotowany na każdego rywala w mojej dywizji.

– zapowiedział bijący się wówczas w kategorii do 205 funtów Drwal.

Jestem przekonany, że mogę walczyć o swoje w tej dywizji. Fakt, że to najmocniejsza dywizja w tym sporcie, motywuje mnie, aby stawać się coraz lepszym i z czasem zostać mistrzem.

W narożniku Goryla do walki z Ivanem Seratim stanął między innymi Jan Błachowicz.

W pojedynku z włoskim rywalem Drwal zaprezentował się doskonale. Wybronił zapaśnicze próby rywala, trafił go kilkoma dobrymi ciosami na nogach, by następnie przenieść walkę do parteru haczeniem z klinczu. Tam utorował sobie drogę do ciężkich uderzeń z góry, którymi ostatecznie w 2:02 pierwszej rundy uśpił próbującego po przebudzeniu mocować się z sędzią rywala. W ten sposób zmaterializował swoje zapowiedzi o skończeniu walki w dwie minuty.

Historyczne zwycięstwo stało się faktem.




To była ważna walka, ale to samo można powiedzieć o pozostałych.

– powiedział w rozmowie z Fight24.pl po walce Drwal.

W przypadku UFC zawsze muszę udowadniać, że mam odpowiednie umiejętności sportowy, że jestem klasowym zawodnikiem.

(Serati) nie (zaskoczył mnie niczym), bo wszystko potoczyło się po mojej myśli. Gdybym jednak nie trenował tak intensywnie pod okiem moich trenerów, to wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Serati to ceniony i silny zawodnik, który chciał mnie znokautować. Na szczęście byłem odpowiednio przygotowany i reszta to już historia.

Dla Seratiego był to jedyny pojedynek pod banderą UFC. Karierę zakończył niespełna dwa lata później.

Z kolei Tomasz Drwal ubiciem Włocha rozpoczął najlepszy prawdopodobnie etap w swojej sportowej karierze, odnosząc dwa kolejne zwycięstwa – w pokonanym polu zostawiał Mike’a Ciesnolevicza, którego znokautował, oraz Drewa McFredriesa, którego już w limicie kategorii średniej poddał. Jego kapitalną serię przerwał dopiero Rousimar Palhares, a kolejna porażka – z Davidem Branchem – kosztowała polskiego zawodnika rozstanie z UFC.

*****

Lowkin’ Talkin’ MMA #8 – UFC FN 124, Tony vs. Khabib, nowe walki Polaków w UFC

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button