Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Jose Aldo nie składa broni! Brazylijczyk rozbił Roba Fonta!

Zmiany warty nie będzie! Jose Aldo pewnie pokonał na pełnym dystansie Roba Fonta w starciu wieńczącym galę UFC FN w Las Vegas.




W walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas legendarny Jose Aldo (31-7) pokonał na pełnym dystansie faworyzowanego Roba Fonta (19-5).




Font rozpoczął bardzo agresywnie, szukając kombinacji 1-2 z obu ustawień. Aldo odpowiedział kopnięciami na korpus. Amerykanin niespodziewanie poszukał obalenia, na chwilę przewracając Brazylijczyka. Aldo wrócił jednak szybko na nogi, a z czasem zerwał klincz.

Gdy walka przeniosła się na środek oktagonu, Font bardzo mocno podkręcił tempo, zdecydowanie rozdając karty. Tu i ówdzie Aldo przepuścił co prawda jakiś cios, ale sporo prostych, podbródek i mocny łokieć jednak przyjął. Pod kątem aktywności Brazylijczyk zdecydowanie nie grzeszył.

Jednak z czasem odpowiedział ładny jabem i hakiem na korpus. Nadal to jednak Font był zdecydowanie aktywniejszy, choć miał problemy z czystym trafieniem. Natomiast w ostatnich sekundach… Scarface posłał rywala na deski śliczną kombinacją sierpa z krzyżowym. Brazylijczyk rzucił się na rywala z dobitką, ale nie zdołał go skończyć przed syreną kończącą pierwszą rundę.



W pierwszej minucie drugiej odsłony Aldo skupił się niemal wyłącznie na defensywie, dając się Fontowi wyszumieć – choć kilka ciosów jednak zainkasował.

W końcu jednak odpalił – i po raz kolejny, podobnie jak w pierwszej rundzie, mocno zachwiał Amerykaninem. Spróbował dobić go latającym kolanem, ale przestrzelił. Przetrwawszy trudne chwile, Font zabrał się do pracy, będąc zdecydowanie aktywniejszym. Co prawda Aldo wiele z nich blokował lub przepuszczał, ale kilka doszło celu.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Gdy Brazylijczyk rozpuszczał ręce – bo kopnięcia praktycznie zarzucił – na ogół dochodziły one celu, ale jego aktywność była daleka od zachwycającej.

Rundę trzecią Jose rozpoczął od… Atomowych niskich kopnięć! Wszystkie weszły czysto, przestawiając wykroczną nogę Amerykanina. Font poszukał w końcu obalenia, ale zostało ono świetnie wybronione przez Aldo, który trafił na górę. Brazylijczyk z czasem przedarł się do pozycji bocznej – ale tylko na chwilę. Font odzyskał gardę.

Aldo skupiał się głównie na kontroli, tylko okolicznościowo rzucając uderzenia z góry. Z czasem Font zdołał wrócić na nogi, tam mocne podkręcając tempo. Trafił Brazylijczyka kilkoma soczystymi prostymi, także w kombinacjach. Aldo w końcu jednak powrócił do lowkingów, jednym z takowych ścinając Fonta z nóg. Amerykanin nadal jednak notował sukcesy w aspekcie ciosów prostych. Prawa oko byłego mistrza było okrutnie opuchnięte i w zasadzie zamknięte.




Jednak już w jednej z pierwszych akcji czwartej rundy Aldo dosięgnął Fonta srogimi kombinacjami, rzucając się do skończenia. Nie był jednak w stanie dobić naruszonego Amerykanina i walka trafiła do parteru – z Aldo na górze. Brazylijczyk mocno pracował nad obchodzeniem pozycji. W pewnym momencie przedarł się nawet do dosiadu, ale tylko na chwilę. Amerykanin odzyskał gardę. Szukał uderzeń z pleców, łokci. Brazylijczyk skupiał się w zasadzie wyłącznie na kontroli.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Font rozpoczął ostatnią rundę z impetem, ochoczo rozpuszczając ręce ze złymi intencjami. Kilka razy grzmotnął Aldo, ale ten – pomimo gigantycznego zmęczenia – niewiele sobie z tych uderzeń zrobił, częściowo je amortyzując.

W klinczu Amerykanin potraktował rywala dobrymi łokciami, ale… Gdy tylko Brazylijczyk rozpuścił ręce, nogi zaczęły uginać się pod Fontem! Jose zdzielił go uderzeniami na korpus, głowę! Amerykanin runął na deski, a Aldo rzucił się za nim z dobitką!

Brazylijczyk nie był jednak w stanie skończyć walki, później z góry – a następnie zza pleców – skupiając się przede wszystkim na kontroli. Poszukał co prawda w końcówce duszenia, ale Font się wybronił.

Werdykt był formalnością. Sędziowie wskazali jednogłośnie (2 x 50-45, 49-46) na odnoszącego trzecie zwycięstwo z rzędu Brazylijczyka.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button