„Hala, 100 zdrowych ludzi, kilka kamer i pokazujemy na cały świat” – Khabib o walce z Tonym w obliczu koronawirusa
Mistrz kategorii lekkiej Khabib Nurmagomedov zareagował na najnowsze doniesienia względem gali UFC 249, w ramach której ma zmierzyć się z Tonym Fergusonem.
W poniedziałek gruchnęły wieści o odwołaniu trzech najbliższych gal UFC z powodu zataczającej coraz szersze kręgi pandemii koronawirusa.
Sternik amerykańskiego giganta Dana White zapowiedział jednak stanowczo, że gala UFC 249, którą ma uświetnić pojedynek o złoto wagi lekkiej pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Tonym Fergusonem, odbędzie się zgodnie z planem – zaznaczył jednak, że nie dojdzie do niej w Brooklynie, ani prawdopodobnie nawet nie w Stanach Zjednoczonych.
Jak na tę niepewną sytuację patrzy Dagestański Orzeł? O tym na Instagram Live porozmawiał z nim jego znany z oślizgłości i skuteczności zarazem egipski menadżer Ali Abdelaziz.
– Szczerze mówiąc, nie wiem, gdzie dojdzie do walki – powiedział Khabib. – Nie obchodzi mnie to. Byłoby miło, gdyby doszło do niej w Stanach Zjednoczonych, bo jestem na miejscu od półtora miesiąca. Trenuję. Dzisiaj dzieli nas od walki miesiąc, więc byłoby bardzo dobrze, gdyby odbyła się tutaj w Stanach Zjednoczonych. A jeśli nie? To gdziekolwiek. Nie dbam o to. Gdziekolwiek.
Szlifujący formę w American Kickboxing Academy w San Jose Nurmagomedov podkreślił, że przygotowania do walki rozpoczął jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Nie chciałby, aby poszły one na marne.
– Mam nadzieję, że dojdzie do tej walki – powiedział. – To bardzo ważny pojedynek, bo kategoria lekka musi iść naprzód. W kategorii lekkiej jest teraz kilku gości, którzy mają po 6-7 zwycięstw z rzędu. Pojawia się wielu pretendentów. Nie chcę wstrzymywać dywizji lekkiej. Musimy zmierzyć się z Tonym Fergusonem i wiedzieć, kto jest następny do walki o pas. To bardzo ważne – nie tylko dla UFC, dla fanów. To bardzo ważne dla kategorii lekkiej. Dlatego bardzo chcę starcia z nim. Musimy się bić.
Głos w temacie zabrał we wtorek jego ojciec Abdulmanap Nurmagomedov. Wykluczył on, by do walki syna z El Cucuyem mogło dojść w Rosji, wskazując Zjednoczone Emiraty Arabskie jako najbardziej prawdopodobną opcję.
– Rozmawiałem wczoraj z Daną – kontynuował. – Dana powiedział, że zrobią absolutnie wszystko, co mogą, aby utrzymać tę walkę. Zobaczymy. W ciągu następnych kilku dni Dana wyśle nam lokalizację.
Dagestańczyk podkreślił, że najważniejsze jest teraz zdrowie. Jednocześnie jednak zwrócił uwagę, że jeśli zawodnicy są zdrowi, to na organizację gali w zamkniętym pomieszczeniu potrzeba łącznie maksymalnie 100 osób – wliczając w to zawodników, ich narożniki, sędziów, kamerzystów.
– Zamykamy halę, wchodzi do środka tylko 100 zdrowych ludzi – powiedział. – Ustawiamy kamery, włączamy PPV i wszyscy zarabiają pieniądze. Wszyscy mogą walczyć.
– Ludzie, którzy są pod kwarantanną i siedzą w domy, mają trochę rozrywki, mogą obejrzeć walki. Zawodnicy walczą, też mają zabawę i wykonują swoją pracę. Potrzebujemy maksymalnie 100 osób, żeby zrobić galę. Jedna hala, 100 zdrowych ludzi, kilka kamer i pokazujemy to na cały świat – dwóch najlepszych lekkich w historii. To bardzo ważna walka.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****