Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 15 kwietnia 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 15 kwietnia 2015.

Dillashaw vs Barao 2 i Pettis vs Jury na UFC on FOX 16

Organizacja UFC ogłosiła, że na gali UFC on FOX 16, która odbędzie się 25 lipca w Chicago, odbędą się dwa bardzo ciekawe pojedynki.

W kategorii koguciej dojdzie do przekładanego już dwukrotnie rewanżu między TJ-em Dillashawem (11-2) a Renanem Barao (33-2). Do rywalizacji powróci też były mistrz kategorii lekkiej, Anthony Pettis (18-3), którzy skrzyżuje rękawice z powracającym po porażce z Donaldem Cerrone Mylesem Jurym (15-1).

O rewanżowej potyczce Dillashawa z Barao pisałem już wielokrotnie – Amerykanin powinien być faworytem tego starcia, zwłaszcza, że Brazylijczyk nie zachwycił w jedynym pojedynku, jaki stoczył od czasu masakry, którą zafundował mu reprezentant Alpha Male na UFC 173.

Zestawienie Pettisa z Jurym trochę zaskakuje. Skoro już UFC wydaje się ostatecznie rezygnować z usług Nate’a Diaza, dążąc do jego walki z Mattem Brownem, to już lepiej byłoby, gdyby dano mu właśnie Anthony’ego Pettisa, którą to walkę obejrzałbym z o wiele większym zainteresowaniem. Wtedy Matt Brown mógłby dostać Nicka Diaza (oczywiście wiele zależy od tego, jak długo Nick będzie musiał pauzować), podczas dla Mylesa Jury’ego… Cóż, czy kogoś interesuje, z kim miałby w takim scenariuszu walczyć Jury?

Aktualna rozpiska UFC on FOX 16:

TJ Dillashaw vs Renan Barao
Anthony Pettis vs Myles Jury
Miesha Tate vs Jessica Eye

| naiver |

Dariush zmotywowany występem dos Anjosa

Beneil Dariush w sobotę na gali UFC on FOX 15 w najważniejszej walce w swojej dotychczasowej karierze zmierzy się z zaprawionym w bojach Jimem Millerem. Podopieczny Rafaela Cordeiro w rozmowie z UFC.com przyznaje, że po obejrzeniu walki swojego serdecznego kolegi Rafaela dos Anjosa – który na UFC 185 nie dał najmniejszych szans mocno faworyzowanemu Anthony’emu Pettisowi – od razu wrócił na salę treningową, będąc pod ogromnym wrażeniem występu nowego już teraz mistrza kategorii lekkiej. Dariushowi zaimponowało, że RDA w każdej niemal akcji szedł na sto procent i nie ukrywa, że sam również dąży do tego samego.

Nie lekceważy swojego sobotniego rywala, ale jest pewny siebie.

Walka z nim to dla mnie przeskok na wyższy poziom i nie mogę się tego doczekać. Moim celem jest ciągły progres, a to jest doskonała do tego okazja.

Jest naprawdę twardy. Ma prawie 20 walk w UFC – ma tak ogromne doświadczenie i jest tak wszechstronny, że jestem bardzo podekscytowany, otrzymując szansę walki z takim gościem jak on.

Zwycięski w czterech z dotychczasowych pięciu pojedynków w UFC Dariush podkreślił też raz jeszcze, że nie zamierza nigdy walczyć z dos Anjosem. Prędzej zmieniłby kategorię na półśrednią.

Pomimo wzięcia walki w zastępstwie Beneil przekonuje, że czuje się doskonale.

Powracając tak szybko do treningów, czuję, że wszedłem na wyższy poziom. Czuję się o wiele lepiej niż cztery tygodnie temu, co brzmi może szalenie, ale naprawdę czuję progres. Pokażę nową jakość – nowe tempo, nową presję.

Zobaczymy, zobaczymy. Mam przeczucie, że stary lis Miller nie powinien być mimo wszystko skreślany…

| naiver |

Swanson o przygotowaniach i ewentualnej walce z Poirierem

Cub Swanson z pewnością nie zaliczy ostatnich miesięcy do udanych. Dokuczały mu bowiem nie tylko kontuzje, ale też świetny ciąg sześciu zwycięstw poszedł na marne po jednostronnej porażce z Frankiem Edgarem na UFC Fight Night 57. W wywiadzie dla MMAJunkie Swanson poruszył temat dostępnych rywali:

Czasem matchmakerzy zastanawiają się – z kim mógłbyś zawalczyć? Zawsze są rewanże, ale nie chcą ich, dopóki nie są konieczne lub fani naprawdę ich pragną. Pójdę raczej do wyższej wagi niż niższej. Moja kariera jeszcze potrwa, więc rozważam różne opcje.

Zaczepiamy się z Dustinem Poirierem od kilku tygodni na Twitterze, a jeżeli pójdę kiedyś wyżej, to chcę z nim zawalczyć. To była dla mnie dobra walka z mocnym rywalem. To zawsze jakaś możliwość.

Gwoli ścisłości – ostatnia porażka zmusiła Cuba do refleksji popartej czynami. Dał radę wprawdzie osiągnąć wagę 61 kilogramów, ale testując ją w trakcie sparingu, złamał szczękę, ponieważ był w fatalnej kondycji, a w trakcie wymian grapplerskich błyskawicznie tracił siły.

O swoich przygotowaniach Swanson również wypowiada się dosyć oszczędnie:

Max to ktoś, kogo obserwuję od dłuższego czasu.

Przez długi czas spałem na kanapach w Albuquerque, więc tym razem chciałem zostać u siebie (Swanson tym razem przygotowuje się w swoim mieście – dop. Bolt). Mam możliwość sprowadzań do siebie wielu zawodników i mieć świetne sparingi w moim klubie bokserskim. Kickbokserzy, zapaśnicy czy grapplerzy – wszyscy mi pomagają. Czuję, że to była dobra decyzja, a także jestem mocno zmotywowany.

Co ciekawe, pierwotnie u Grega Jacksona, który stanie w narożniku Cuba, miał głównie pracować nad zapasami. Trochę to dziwi – Holloway’a obalić niełatwo, a i sam Hawajczyk raczej woli obijać innych niż obalać.

A skoro o nim mowa…

| Bolt |

Holloway z szacunkiem o Swansonie

Sobotnia walka Maxa Holloway’a z Cubem Swansonem jest być może najważniejszą w karierze dla młodego i niezwykle zdolnego uderzacza z Hawajów. Mimo doskonałej passy zwycięstw nie zapomina jednak o pokorze w starciu z zawodnikiem, którego bardzo ceni – o czym mówił w wywiadzie dla MMAJunkie.

Oglądałem Cuba jeszcze zanim znalazł się w UFC. Już w WEC oglądałem jego walki, to świetny zawodnik.

Jestem w tym stanie umysłu, w którym czuję się dobrze, czuję się wolny. Nie mogę się doczekać, aż robienie wagi będzie za mną i będę mógł pokazać światu swoje możliwości. Ludzie nie mogą tego przegapić. Jestem nerwowy, ale w ten przyjemny sposób. Starcie jest świetne – on jest uderzaczem idącym na całość i ja jestem uderzaczem idącym na całość. Będziemy się naparzać, aż któryś padnie. To mi się podoba. Jeżeli mogę wyjść mając 50 lub 100 tysięcy bonusu – tym lepiej.

Brawo, panie Holloway, nie tylko częstotliwość walk i efektowność jak u Kowboja, ale do tego także nastawienie! Co więcej, Max był rozczarowany swoją ostatnią walką:

Mówili, że chcą świetnego występu. Dla mnie świetny występ to taki zwieńczony skończeniem. Nie udało mi się go (Cole’a Millera) skończyć, więc nie liczyłem na dobrą następną walkę. Walka przebiegała idealnie, ale byłem zawiedziony. Promowali mnie jako finishera, a ja go nie dałem rady skończyć. Miałem wyśmienitą walkę, ale nie kończąc jej, nie znasz nigdy decyzji sędziowskiej.

Trudno się nie zgodzić pamiętając łomot sprawiony Dennisowi Bermudezowi, który ostatecznie zakończył się decyzją na rzecz zapaśnika…

Uważam, że nie należy poprawiać czegoś, co działa. Dzieje się coś dobrego. Mam dobry ciąg z kilkoma skończeniami. Moi trenerzy znają moje możliwości, więc niczego nie zmieniają (w trakcie przygotowań na Cuba). Mogę tylko wyjść, pokazać swoją pracę przez te dwa miesiące i podnieść rękę w górę po walce.

Po takiej porażce chcesz wrócić do klubu i zniknąć z tego świata – dlatego oczekuję najlepszego Cuba w historii. Poniósł potworną porażkę, będąc przed titleshotem. Czuje presję. Nie mogę doczekać się walki z jego obecną wersją. Frankie pokazał mi, że muszę wyjść i pokonać go zapasami, ale nie jestem zapaśnikiem, więc to odpada. Wyjdę i pokażę, co mam najlepszego. O to chodzi w Maxie Holloway’u. Bez względu na wszystko znajdę drogę do zwycięstwa. Zostawię serce w ciągu tych piętnastu minut. Trenuję zbyt ciężko, by to zawalić. Dam walkę życia.

Chcę być w topie dywizji, bo czuję, że ludzie mnie nie zauważają. Muszę coś pokazać światu. Przechodzę stopień wyżej, by pokazać, że jestem w czołówce. Ludzie mówią, że zwycięzca tej walki może dostać Chada Mendesa lub Fabera czy Edgara. To może być walka o titleshota. Nie o tym jednak obecnie myślę. Jestem skupiony na moim zadaniu. Cub to ktoś, kogo traktuję poważnie. Ma moc jednego nokautującego ciosu i jest groźny w parterze. Jeżeli wygram, to pogadam z UFC i zobaczymy, co dalej.

Maxie Holloway’u, właśnie stałeś się Donaldem Cerrone nowej generacji.

| Bolt |

Cumminsa plan na OSP

Patrick Cummins, który już w sobotę na UFC on FOX 15 zmierzy się z Ovincem St. Preuxem, stając przed szansą wyśrubowania swojej serii zwycięstw w UFC do czterech, by mocno zbliżyć się do walk ze ścisłą czołówką dywizji półciężkiej, w rozmowie z OnwardState uchylił rąbka tajemnicy na temat swojego planu na sobotnie starcie.

Chcę, żeby to była brzydka walka, wejść w zwarcie, używać siatki, obaleń. Najważniejsza sprawa to presja. Skupię się na sobie i swoim gameplanie. Jeśli plan A nie działa, wtedy przejdę do planu B lub C.

Amerykański zapaśnik przygotowywał się do batalii z OSP wspólnie z Markiem Munozem, Michaelem Bispingiem czy Kendallem Grovem. Ekipa do treningów stójkowych jako-taka. Nie oczekujemy bowiem chyba, że Cummins, który pół życia spędził na treningach zapaśniczych, drillował obalenia podczas przygotowań?

Rzućmy dla równowagi okiem na jego rywala…

| naiver |

OSP wierny swojemu klubowi

Od dłuższego czasu zarzuca się Ovince’owi St. Preuxowi, że kisi się w jakimś marnym klubiku, zamiast przejść do większego. W rozmowie z UFC.com Amerykanin haitańskiego pochodzenia wyjaśnił tę kwestię.

Jestem prawdopodobnie jednym z bardzo nielicznych zawodników, którzy rozpoczęli amatorską karierę w klubie, w którym są nadal. To powinno odpowiedzieć wam na pytanie, co sądzę o moim trenerze. To szaleństwo – masa ludzi mówi mi „dlaczego nie trenujesz w tym klubi”, „dlaczego nie trenujesz z tamtymi”, ale dla mnie to nic nie znaczy. Byłem sportowcem całe swoje życie i wiem, kiedy mam do czynienia z dobrym trenerem.

Wspominałem o tym przy okazji podobnych rozważań odnośnie Maxa Holloway’a, który również znajduje się w podobnej sytuacji. O ile w przypadku Hawajczyka biorę pod uwagę, że naprawdę tamtejszy klimat mu sprzyja i przejście do większego klubu wcale nie musiałoby oznaczać progresu, o tyle w kwestii OSP… cóż, jestem tutaj znacznie bardziej ostrożny, zastanawiając się, czy kiedyś ta wierność nie odbije mu się czkawką.

| naiver |

Henderson o porażce z Mousasim

Dan Henderson odniósł się w rozmowie z MMAJunkie do swojej ostatniej porażki przez nokaut z Gegardem Mousasim. Myśl o emeryturze? Bądźmy poważni!

Nawet nie czułem, że to już walka. Dopiero się zaczynała, zaczynałem zauważać jego szybkość. Wypuściłem cios, a coś przejechało po mojej powiece. Wtedy zaczął w nią celować. Wiedziałem, że coś jest nie tak, a chciałem uniknąć interwencji lekarza, więc zaszarżowałem. Trochę mnie naruszył i straciłem balans. Przewróciłem się, a sędzia doskoczył. Cały czas miałem świadomość. To po prostu pech, że sędzia był tak niedoświadczony. Myślę, że fani to przegapili. To nie było fair dla mnie i Mousasiego. Wygrał, ale bardziej przez błąd sędziego. Ta walka ciągle mnie irytuje. Zawalczyłbym z nim jeszcze raz, ale ma teraz walkę. Jedyne, czego się nauczyłem z tej walki to to, żeby unikać niedoświadczonych sędziów.

Jak tak wyglądają utraty równowagi u obecnego Hendo, to nie chcę wiedzieć jak wyglądają knockdowny.

| Bolt |

Rockhold pewny siebie

Rozpędzony trzema kolejnymi wiktoriami w niesamowitym stylu Luke Rockhold udzielił wywiadu MMAJunkie, w którym odniósł się oczywiście przede wszystkim do najbliższego rywala, Lyoto Machidy:

Titleshot jest mój. Zabiorę go. Tak to właśnie będzie wyglądać – wyjdę i zdominuję walkę. Stanowię dla niego szereg zagrożeń i mogę z nim walczyć wieloma metodami niedostępnymi dla innych. Machida nie lubi się z kątami natarcia i presją. Mogę z nim walczyć w stójce, pokonać go zapaśniczo i parterowo. Myślę, że także w stójce. Prawdopodobnie myśli, że jest lepszym uderzaczem ode mnie, ale tak też chyba sądził o Shogunie, Weidmanie czy Jonesie. Wszyscy go pokonali w stójce. Po prostu trzeba sprawić, by martwił się każdym aspektem walki. Będę go atakował w każdym sposób, więc się otworzy. Będę przechodził z jednego ataku do drugiego.

Nie przeceniam się. Myślę, że ludzie nie doceniają mojej pracy na nogach. Zwracam uwagę na zamykanie rywali pod siatką i poruszanie się przeciwników. Chodzi o tendencje – porusza się w jednym kierunku. Mogę go przeciąć i zamknąć, co udaje się niewielu. To będzie klucz – praca na nogach i moje wyczucie dystansu. Nie poradzi sobie z tym. Będę miał kontrolę i wywrę presję. Mam pięć rund, więc nie będę niczego przyśpieszał i się wkurzał. Mam czas.

Przyznam, że nigdy nie zwróciłem uwagi na pracę na nogach czy kontrolę dystansu w wykonaniu Rockholda, jednak ten drugi element prawdopodobnie został mocno poprawiony. Dlaczego? Luke w czasie przygotowań do walki Daniela Cormiera z Jonem Jonesem emulował styl tego drugiego, a więc wykorzystywał swoje długie ręce, trzymał dystans, dużo kopał, uderzał palcami w oczy… No, może bez tego ostatniego, ale jak sam twierdzi zaadoptował do swoich technik wiele nowych, jego zdaniem użytecznych rzeczy.

Rockhold odniósł się także do walki obecnego mistrza z człowiekiem, który dał byłemu czempionowi Strikeforce dodatkową rozpoznawalność – Vitorem Belfortem:

Widzę zwycięstwo Weidmana. Ciekawi mnie, jaki Belfort wyjdzie do walki, oczywiście o ile do niej dojdzie. Walka dużo straciła na zainteresowaniu z powodu przesuwania. Mam nadzieję, że się w końcu odbędzie, ale jestem sceptyczny. Ich dwóch zdrowych do walki? Ciężko o to ostatnimi czasy. Liczę jednak, że w końcu do tego dojdzie.

Nie ulega wątpliwości, że zwycięstwo nad Machidą postawi Rockholda w bardzo korzystnej sytuacji w drodze do walki o pas.

| Bolt |

Green oskarża RDA o doping, mistrz odpowiada

Znany aktor, Bobby Green, w audycji MMAJunkie Radio wprost zasugerował, że Rafael dos Anjos musiał być w walce z Anthony Pettisem pod wpływem jakichś wspomagaczy, nie wierząc, że da się przez pięć rund nieustannie iść do przodu, atakować, zbierać mocne ciosy i nic sobie z nich nie robić. Wspomniał też, iż trenował kiedyś z Brazylijczykiem i od razu poczuł, że coś jest nie tak.

Powracający z wakacji dos Anjos w rozmowie z MMAJunkie odniósł się do tych zarzutów.

Jestem naprawdę zdziwiony, że tak powiedział. Przychodził do nas trenować wcześniej i bardzo nas wspierał, mówiąc, że jest moim wielkim fanem.

Tamtego dnia spóźnił się na trening. Przegrał wszystkie trzy rundy. Sparowałem z nim na 60 procent, a on teraz opowiada takie głupoty? Następnym razem nie będę tak delikatny.

Bobby Green to specyficzny osobnik, którego nie jest łatwo lubić, ale… czy naprawdę jestem jedynym, który był pod przeokrutnym wrażeniem – przeradzającym się niemalże w podejrzenia – przygotowania fizycznego i odporności Rafaela dos Anjosa w walce z Anthonym Pettisem? Żeby chociaż skrzywił usta po którejś z tych bomb…

| naiver |

………………….

Nowe zestawienia:

135 lbs: Alex Caceres (10-7) vs Francisco Rivera (10-4) – UFC Fight Night 68, 6 czerwca
145 lbs: Alan Omer (18-4) vs Mike Wilkinson (9-1) – UFC Fight Night 69, 20 czerwca
205 lbs: Nikita Krylov (18-4) vs Marcos R. de Lima (13-2-1) – UFC Fight Night 69, 20 czerwca
135 lbs: TJ Dillashaw (11-2) vs Renan Barao (33-2) – UFC on FOX 16, 25 lipca
155 lbs: Anthony Pettis (18-3) vs Myles Jury (15-1) – UFC on FOX 16, 25 lipca

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button