Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Dennis Bermudez chce Frankiego Edgara na UFC 205

Dennis Bermudez rzuca wyzwanie byłemu mistrzowi kategorii lekkiej Frankiemu Edgarowi.

Jeszcze w 2014 roku uznawany był za jednego z głównych kandydatów do walki o pas mistrzowski kategorii piórkowej, ale wtedy na jego drodze stanęli Ricardo Lamas i Jeremy Stephens. Pierwszy wygrał przez poddanie, drugi przez nokaut i Dennis Bermudez zmuszony został do odłożenia marzeń o pasie mistrzowskim na długi czas.

Ale wraca.

Na sobotniej gali UFC Fight Night 92 nie miał problemów z pozamiataniem oktagonu Ronym Jasonem.

Postawił o wiele większy opór niż się spodziewałem.

– przyznał Bermudez po gali podczas spotkania z dziennikarzami.

Myślałem, że bardziej się zmęczy. Wygląda na to, że będąc zawieszonym, złapał duży głód walki.

29-letni zawodnik nie stronił od parteru, czyli w najmocniejszej płaszczyzny Brazylijczyka. Unikając prób poddań, spuszczał na głowę rywala ostre uderzenia, w pierwszej rundzie mocno rozcinając go soczystym łokciem.

Uwielbiam gardę gości.

– przyznał Bermudez.

Czuję się tam bardzo mocny. W moim klubie Long Island MMA ostro harujemy w parterze. Uważam, że zanim tam trafiłem, moje jiu-jitsu było moją najsłabszą stroną. Trochę im to zajęło, ale mnie naprostowali.

Po walce jeszcze w oktagonie mający portorykańskie korzenie Amerykanina, dla którego było to drugie z rzędu zwycięstwo, rzucił wyzwanie Frankiemu Edgarowi. Chce zmierzyć się z nim 12 listopada na pierwszej gali w Nowym Jorku – UFC 205.

Jestem w UFC, aby zostać mistrzem. Nie jestem tu dla pieniędzy, żeby być sławnym – jestem tu, aby zostać mistrzem. Zwycięstwo z Frankiem Edgarem zaprowadzi mnie tam, gdzie chcę się znajdować przed walką o pas.

Edgar, który ostatnio przegrał z Jose Aldo, nie ukrywa, że marzy o walce w Nowym Jorku. Bermudez nie jest jednak pierwszym, który rzucił mu wyzwanie, proponując jako miejsce spotkania UFC 205 – wcześniej tą samą drogą poszli Max Holloway i Jeremy Stephens.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button