Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„Chciałem go dopaść na ulicy” – Chimaev poleciał do Irlandii, żeby pobić McGregora, skończył w areszcie

Khamzat Chimaev opowiedział o nieudanej wyprawie do Irlandii sprzed dwóch lat, w ramach której chciał porachować kości Conorowi McGregorowi.

Kilka dni temu pojawiło się pewne medialne napięcie na linii Khamzat ChimaevConor McGregor.

Irlandczyk napisał bowiem na Instagramie „szczurza warga” (rat lip), wpis ten bardzo szybko jednak kasując. Niewykluczone, że odpowiedział w ten sposób na słowa szwedzkiego Czeczena, który podczas konferencji prasowej po sobotniej gali UFC Fight Island – w ramach której odniósł drugie zwycięstwo w oktagonie, ubijając w pierwszej rundzie Rhysa McKee – stwierdził, że nie zamierza trwonić zarobionych pieniędzy „jak McGregor i Mayweather”.

Tak czy inaczej przytyk ze strony Irlandczyka nie uszedł uwadze Wilka, który w odpowiedzi pognębił go poniższymi wpisami na Twitterze i Instagramie.

https://twitter.com/KChimaev/status/1287774030783582214?s=20

https://www.instagram.com/p/CDJMPpzFuBI/

Okazuje się jednak, że Khamzat Chimaev ma Conora McGregora na oku od dobrych dwóch lat. Ba, razu pewnego wybrał się nawet do Irlandii, aby go odszukać i spuścić mu lanie, o czym opowiedział w rozmowie z rosyjskim dziennikarzem Adamem Zubayraevem.




– Walczyłem wtedy jeszcze jako amator albo może miałem już zawodowy bilans 1-0 – powiedział Khamzat (za MMAJunkie.com). – Wtedy obraził Khabiba (Nurmagomedova) i opowiadał też o Zubairze Tukhugovie. Nikt mnie wtedy nie znał. Opowiadał jeszcze wtedy o innym gościu z Czeczenii (Ayubie Magomadovie). Nie pamiętam jego nazwiska, ale miał go znokautować podczas sparingu.

– Buzowały we mnie wtedy emocje, a mieszkałem wtedy niedaleko od niego. Sądziłem, że dopadnę go na ulicy albo w klubie i go zleję. Na to zasługiwał.

Jednak podróż Chimaeva do Irlandii nie potoczyła się tak, jak wyobrażał sobie to młody Czeczen.

– Wylądowałem w Irlandii i czekałem na lotnisku – powiedział. – Najpierw zatrzymali mnie na chwilę, ale potem pozwolili mi odejść. A więc poszedłem, ale gdy opuszczałem lotnisko, znów mnie zatrzymali.

– Tym razem byli to już goście w pełnym umundurowaniu. Jednostki specjalne. Powiedzieli mi, że nie mogę nigdzie iść. Nie rozumiałem jednak, co mówią, bo mój angielski był wtedy bardzo słaby. Nawet teraz nie jest jeszcze zbyt dobry. Przewieźli mnie na posterunek policji i trzymali tam przez osiem godzin.



– Nie było żadnych przesłuchań. Po prostu zamknęli mnie w celi. Czekałem jakieś osiem czy dziewięć godzin. Robiłem pompki i przysiady. Nawet nie przynieśli mi żadnego jedzenia. Po jakimś czasie powiedzieli mi: „Musisz wrócić do Szwecji”. „Zabierzemy cię na lotnisko, gdzie będzie na ciebie czekał samolot”. Przewieźli mnie więc na lotnisko i odesłali do domu.

Chimaev przyznał, że chciał dopaść McGregora, udając jego sparingpartnera przed nadchodzącą wówczas galą UFC 229.

– Szczerze mówiąc, po prostu chciałem go zlać – powiedział. – Wielu ludzi sądziło, że jadę tam, żeby pomóc mu w przygotowaniach pod Khabiba. Nie pojechałem tam tylko z powodu Khabiba – pojechałem tam, żeby obronić naszą dumę i honor. Jechałem tam za nas wszystkich. Gdyby mi się nie udało, może rzuciłbym w niego jakimś przedmiotem. Myślę, że dałbym sobie radę.




Mający za sobą dwa szybkie zwycięstwa w UFC i masę zgiełku medialnego wokół siebie Khamzat Chimaev powróci prawdopodobnie do oktagonu już 15 sierpnia, choć – jak zaznaczył w rozmowie z ESPN.com w środę – sprawa nie jest jeszcze przesądzona.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button