Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Cage Warriors

Cage Warriors 73 – wyniki i relacja

Serdecznie zapraszam na relację z Newcastle z gali Cage Warriors 73, na której oprócz dwóch walk mistrzowskich, odbył się pojedynek Marcina BJ Lasoty z Brettem Lil Ninja Caswellem.

Autorem relacji jest Wewiur  serdecznie dziękujemy!

Karta walk została podzielona na cztery części – w pierwszej odbyły się 4 pojedynki amatorskie, kolejno dane nam było obejrzeć sześć walk, wśród których ostatnia była walką mistrzowską w kategorii piórkowej. Następnie odbyły się dwa nietransmitowane pojedynki, by zakończyć wieczór sześcioma starciami, wśród których walczył Polak, a które zwieńczył pojedynek o pas wagi lekkiej.

Karta główna nr 1.

Pierwszą transmitowaną walką na tej gali było starcie szkota Marka Thee Connora z Ianem Malone, w której niejednogłośnie wygrał Anglik.

Pojedynek rozpoczął się od prób wzajemnego wyczuwania się. Przy niewielkiej przewadze, jaką odnotował Thee, Malone postanowił obalić rywala, chwytając jedną nogę, lecz Anglik ładnie w parterze odwrócił sytuację butterfly sweepem i przeleżał na rywalu do końca rundy.

Drugie starcie to nieco żwawsze ataki, które kończą się obaleniem Iana Malone przez Szkota. Jednak z racji braku pracy w parterze sędzia podniósł walkę do stójki. Tutaj szybko następuje kolejne obalenie, po którym Anglik wylądował na plecach. To Malone, będąc z góry, pracował aktywniej i to jemu można przypisać te pięć minut walki.

Trzecia runda to aktywniejsza postawa Connora, który jednak ostatecznie wylądował na plecach. Po niezbyt ciekawej parterowej pracy Malone doszedł nawet do dosiadu, ale Thee zdołał się wykaraskać z problemów. Walka ostatecznie zakończyła się w stójce po rozpaczliwej ucieczce Anglika.

W następnej walce zmierzyli się ze sobą Ellis Hampson z Lewisem Monarchem. Ten ostatni poddał rywala w pierwszej rundzie trójkątem nogami.

Pierwsza odsłona stała pod znakiem dobrych wymian stójkowych, w których przewagę miał Monarch. Lewisowi udało się poważnie naruszyć rywala, który często chował się za podwójną gardą. Pod koniec starcia Hampson obalił rywala, wpadając w trójkąt nogami, który szybko odklepał.

Z trzeciego starcia tego wieczora zwycięsko wyszedł Liam Bad Intentions James, który jednogłośnie pokonał Deana Truemana.

Walka od samego początku naznaczona była aktywną pracą w klinczu przy siatce, w której Bad Intentions obalił rywala. Trueman jednak sprytnie uciekł z niekorzystnej pozycji, umożliwiając Liamowi powtórne siłowanie się przy siatce. Po przerwie spowodowanej faulem aktywnie zaczął Dean, który wpiął się za plecy i szukał poddania, przeplatając te próby ciosami.

Druga runda miała bliźniaczo podobny początek. Z tą różnicą, że James wylądował w gardzie, z której aktywny Trueman raz po raz atakował łokciami na głowę szarżującego rywala. Pod koniec starcia, w obliczu nieudanych prób zmiany patowej sytuacji przez Liama, sędzia postanowił podnieść walkę do stójki.

Trzecia runda to stójkowy bój, w którym lepiej radził sobie mniej doświadczony Trueman, rozbijając ciosami prostymi nos rywala. Bad Intentions, widząc swoją gorszą dyspozycję, zdecydował się przenieść walkę do klinczu, z którego obalił rywala i zdobył pozycję boczną. Jednak pomimo aktywnej pracy nie udało mu się poważniej zagrozić rywalowi, zanim zabrzmiał gong, kończący walkę.

Kolejnym starciem była efektowna walka Kyle Redfearna, który wygrał z Leeroy’em Barnsem przez tko.

Redfearn rozpoczął od bardzo mocnej stójki, która przeobraziła się w genialny pokaz brawlu. Ciosy wyprowadzane przez Kyle’a mocno naruszyły Leeroya i ostatecznie tylko dzięki braku reakcji sędziego mogliśmy oglądać, jak bezwładnie broni się przed nimi. W końcu sędzia, litując się nad zawodnikiem, przerywa walkę ku uciesze widowni.

Przedostatnim starciem, anonsowanym jako co-main event pierwszej części gali, była walka Ronniego Iron Manna Manna z Francuzem Moktarem La Kabyle Benkacim.

Początek walki to powtórka z rozrywki, czyli pierwszej transmitowanej walki tego wieczora. Walka stała pod znakiem niezbyt intensywnych uderzeń, wobec biernie walczącego rywala. Druga runda to odważniejsze ataki Iron Manna, jednak ciężko mu było dosięgnąć cofającego się Francuza, i to wszystko co można napisać o tej rundzie. Trzecia odsłonato niemal powtórka drugiej, z tym, że Ronnie, obalając rywala, na 15 sekund ożywił nudną, niczym poobiedni kisiel, walkę. Na usprawiedliwienie postawy La Kabyle można podać, że jego narożnik po walce zgłaszał uraz ręki podopiecznego, który może się okazać złamaniem.

W ostatnim starciu pierwszej części gali Alex Enlund pokonał decyzją Nada Narimaniego.

Nad rozpoczął bój wyraźnie spięty wobec popularnego i będącego w szczycie formy rywala. Jednak nie przypłacał swojej bierności przyjmowanymi ciosami, których całkiem ładnie unikał. Z racji braku większej ilości uderzeń rundę należy przypisać aktywniejszemu Enlundowi.

Drugie starcie to ciągła praca w stójce, z której jednak niewiele wynikało. Sędzia musiał upomnieć zawodników z racji małej aktywności, choć powodem przerwania walki był palec Nada, który niefortunnie trafił w oko Enlunda. Na dwie minuty przed końcem Alexowi udało się obalić rywala i zdobywając jego plecy, próbował nieudanie zapiąć mataleo. Przy którejś z rzędu próbie Narimaniemu udało się wstać i to w tej pozycji po 5 sekundach zakończyła się runda.

Trzecia potyczka to niemal kopia poprzedniej, z tym że tutaj Enlund na półtorej minuty przed końcem walki po obaleniu zdobył dosiad, z którego przeszedł do nieudanej próby duszenia. W ostatnich sekundach Alex wreszcie uruchomił mocne ground and pound i wydaje się, że końcowy gong uratował Nada przed przegraniem walki przed czasem.

Karta główna nr 2.

Drugą kartę główną rozpoczęła walka Michaela Abbotta z Dannym Suterem, z której ten drugi wyszedł zwycięsko.

Starcie lepiej zaczął Suter, który po kilku celnych ciosach doszedł do klinczu, w którym rozegrało się gros z czasu tej rundy.
Drugie starcie to dużo agresywniejszy atak Dannego w stójce, która przyniosła rozcięcie łuku brwiowego debiutanta. Z racji utraty kontroli nad walką Abbott nieudanie spróbował obalenia i ostatecznie wylądował w żółwiu, z którego mocnym ground and pound Suter zmusił sędziego do przerwania walki.

Kolejną walką drugiej części był pojedynek Paddiego The Baddy Pimbletta z Stephenem Martinem, który wygrał ten pierwszy, z powodu przerwania walki, przez narożnik Martina.

Już na początku starcia Pimblett przyjął potężny lewy sierpowy po którym opadł na ziemię, jednak pozostał na tyle przytomny, aby skutecznie się bronić i przetrzymać najgorszy okres, wstając i przyciskając rywala do siatki. Gdy wydawało się, że jedynym celem Baddiego jest przetrwanie pod koniec walki zafundował rywalowi potężne uderzenie łokciem, które tak fatalnie rozcięło Martina, że uniemożliwiło mu kontynuowanie walki.

Następnie przyszło nam obejrzeć walkę Marcina BJ Lasoty z Brettem Lil Ninja Caswellem. Anglik wygrał jak najbardziej zasłużoną decyzją, która oznacza oddalenie się Polaka od dywagacji na temat jego udziału w UFC.

Polak rozpoczął mocno spięty wobec skaczącego po ringu rywala. Jednak wykorzystał już pierwszą okazję do obalenia, częstując Conorowłosego kilkoma krótkimi ciosami. Niestety Lil Ninja szybko wstał i rozpoczęła się walka przy siatce o lepszą pozycję, którą słusznie przerwał sędzia, przenosząc walkę na środek klatki. Tam Lil Ninja pięknie obalił Polaka harai goshi, które wyglądało niezwykle efektownie, jednak z gry parterowej nic nie wynikło, bo Polak szybko zniechęcił rywala do walki w tej płaszczyźnie próbując ataku na stopę.

Druga runda to kolejne ładne obalenie wykonane przez Bretta, po którym, lądując w gardzie, wywierał presję na Polaka, od czasu do czasu angażując ciosy. Pomimo próby gilotyny przez Polaka, to runda należy się dla Lil Ninja.

Trzecia runda to dalsze próby wypunktowania Anglika. Lasota próbował atakować nogi rywala, jednak nic konkretnego z nich nie wynikało, ze względu na brak większej chęci Polaka do zaryzykowania konkretnego ataku.

Kolejno Lewis The Foot Long odklepał Matta Inmana ładnym duszeniem.

Walka to ładne wymiany w stójce, po których Long zdecydował się obalić i najpierw poważnie zagrażając rywalowi ciosami, wpiął się Inmanowi za plecy zmuszając go do poddania dobrze założonego mataleo.

Piątą walką tej części gali był pojedynek Shaja Supermana Haque z Damienem The Rage Ronneyem, który decyzją sędziowską przypadł Supermanowi.

Walkę lepiej rozpoczął Superman, który ładnie okopywał lowkingami nogę Irlandczyka. Wydaje się, że Shaj minimalnie wygrywał poszczególne wymiany i to jemu przypisałbym wygraną. Kolejna runda to może nie porywająca, ale na pewno dobra walka w stójce, przy próbie obalenia The Rage wpadł w gilotynę, jednak Shaj nie ryzykował próby wykończenia techniki, która wiązałaby się ze zmianą płaszczyzny walki. W trzeciej rundzie obraz walki był podobny, Superman trafiał ładnymi ciosami, a Irlandczyk pomimo wyraźnie większego zasięgu przestrzeliwał większość wyprowadzanych ciosów. Na pewno warto obejrzeć to starcie.

Walka poprzedzająca główne wydarzenie wieczoru to pojedynek Jimmiego Judo Wallheada który znokautował Juana Manuela Juanma Suareza.

Judo bardzo odważnie rozpoczął walkę, co przyniosło mu ładne ko na rywalu, po nieco ponad minucie starcia.

Głównym pojedynkiem było starcie Curta The War Warburtona ze Stevenem Bravehartem Rayem, które zakończyło się szczęśliwie dla tego drugiego, który poddał Warburtona, tym samym broniąc pasa kategorii lekkiej organizacji Cage Warriors .

Walkę aktywnie rozpoczął Curt, przenosząc ją do klinczu i siłując się tam z rywalem. Sędzia w wyniku braku zadawanych ciosów zdecydował się przenieść ją na środek klatki, po czym nastąpiło szybkie obalenie The Wara przez Raya. Steven starając się utrzymać pozycję boczną, ostatecznie zaatakował nogę Warburtona starając się zakończyć walkę skrętówką. Ostatecznie jednak z ataków nic konkretnego nie wynikło.

Drugie starcie to mocny atak Braveharta, który zdemolował rywala piekielnie mocnym ground and pound, by ostatecznie poddać go przez mataleo.

Tak zakończyła się trylogia bojów tych Panów, z której dwukrotnie zwycięsko wychodzi Ray, dodatkowo broniąc pas organizacji Cage Warriors, na ich 73 odsłonie, która odbyła sięw Metro Radio Arena w Newcastle.

Karta główna nr 2.

Stevie Ray (mistrz) pok. Curta Warburtona przez poddanie (mataleo) w 2 rundzie 2:02 w walce o pas kategorii lekkiej
Jimmy Wallhead pok. Juan Manuel Suarez  przez ko w 1 rundzie 1:49
Shaj Haque pok. Damiena Rooneya przez decyzję (30-27)
Lewis Long pok. Matta Inmana przez poddanie (mataleo) w 1 rundzie 4:16
Brett Caswell pok. Marcina Lasotę przez decyzję (
Paddy Pimblett pok. Stephena Martina przez tko (interwencja lekarza) po zakończeniu 1 rundy

Danny Suter pok. Michaela Abbotta przez tko (uderzenia) w 2 rundzie 3:09

Nietransmitowane

David Cunliffe pok. Stevena Briggsa przez poddanie (trójkąt nogami) w 1 rundzie 1:14
Irene Cabello pok. Vanessę Reinsch przez poddanie (mataleo) w 2 rundzie 0:53

Karta główna nr 1.

Alex Enlund pok. Nada Narimaniego przez decyzję (3×48-47) w walce o wakujący pas kategorii piórkowej
Ronnie Mann pok. Moktara Benkacia przez decyzję (3×30-27)
Kyle Redfearn pok. Leeroya Barnsa przez tko (uderzenia) w 1 rundzie 2:12
Liam James pok. Deana Truemana przez decyzję (3×30-27)
Lewis Monarch pok. Ellisa Hampsona przez poddanie (trójkąt nogami) w 1 rundzie 4:12
Ian Malone pok. Marka Connora przez niejednogłośną decyzję (2×29-28, 28-29)

Karta wstępna

George Hardwick pok. Garego Worsfolda przez poddanie (trójkąt rękoma) w 2 rundzie 2:26
Craig Clarkson pok. Wayne Rigga przez dyskwalifikację (kolano w parterze) w 1 rundzie 0:34
James Ryder pok. Chrisa Mcclarence przez decyzję
Davie Mcloughin pok. Josha Abrahama przez decyzję

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button