Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Bukmacher MMATechnika MMAUFCZakłady bukmacherskie MMA

Underdog gali – UFC 203, Stipe Miocic vs. Alistair Overeem

W starciu o pas mistrzowski królewskiej kategorii wagowej na gali UFC 203 Stipe Miocic uchodzi za bukmacherskiego faworyta przeciwko Alistairowi Overeemowi. Czy słusznie?

Pojedynek mistrza kategorii ciężkiej Stipe Miocica z pretendentem Alistairem Overeemem, który będzie walką wieczoru gali UFC 203 w Cleveland zapowiada się na pierwszy rzut oka na bardzo wyrównany. Podobnie jest też na drugi rzut oka, ale jeśli zagłębimy się w szczegóły, znajdziemy kilka argumentów, które przemawiają za tym, że kursy bukmacherskie faworyzujące Amerykanina nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość. Ale po kolei…

205 lbs: Stipe Miocic (15-2) vs. Alistair Overeem (41-14)

Kursy UNIBET: Stipe Miocic – Alistair Overeem 1.70 – 2.20

Stipe Miocic

Stipe Miocic to przede wszystkim dobrze poukładany bokser, który wyróżnia się doskonałą pracą na nogach, przede wszystkim w defensywie. Lubi wywierać presję, jest agresywny i aktywny. Najchętniej korzysta z klasycznego 1-2, od czasu do czasu kopnie, przede wszystkim lowkingami. Całkiem nieźle radzi sobie też w kontrze – zarówno wycofując się przed napierającym rywalem i częstując go ciosami, jak i spychając go do defensywy i wymuszając atak, na który następnie odpowiada własnymi uderzeniami. Ma bardzo dobrą bazę zapaśniczą, którą wykorzystuje na trzy sposoby – obalając, markując obalenia, by wystrzelić z ciosami a także kontrolując przewróconego rywala i obijając go z góry.

Alistair Overeem

Holender to wyborny kickbokser, którego wyróżnia przebogaty arsenał ofensywny. Potrafi walczyć z obu pozycji, atakując ciosami oraz szerokim wachlarzem kopnięć na każdym poziomie – czy to frontalnych czy okrężnych. W oktagonie jest niezwykle cierpliwy i ekonomiczny – a do tego szalenie precyzyjny. Dobrze pracuje na nogach, unikając w większości przypadków przyszpilenia do siatki. W klinczu terroryzuje rywali kolanami (nie tylko w klinczu zresztą), chętnie też idąc po obalenia, by z góry zasypać ich ciężkim ground and pound.

Mając za sobą krótkie wprowadzenie, przyjrzyjmy się bliżej szczegółom technicznym, które mogą zaważyć na wyniku pojedynku.

Dystans kickbokserski czy półdystans?

Wydaje się niemal pewne, że agresorem w tym starciu będzie mistrz – z prostej przyczyny: Holender kapitalnie walczy na dystans, utrzymując swoich rywali na odległość kopnięć i wyszukując – z ogromną cierpliwością, dodajmy – idealnego momentu na wyprowadzenie kopnięcia bądź skrócenia dystansu z ciosem. Jeśli Miocic da przestrzeń Overeemowi, aby ten szachował go swoimi kiwkami na dystansie kickbokserskim, prędzej czy później Holender znajdzie w końcu odpowiednie uderzenie w odpowiednim czasie, odbierając Amerykaninowi złoto.

Mistrz będzie zatem starał się spychać pretendenta na siatkę, aby ten, będąc na wstecznym, nie mógł korzystać z pełni swojego arsenału. Nie będzie to jednak zadanie łatwe, bo Holender w ostatnich pojedynkach opracował niemal do perfekcji sposoby na powstrzymywanie ofensywnych zapędów swoich rywali – wszak presję wywierać na nim próbowali ostatnio Roy Nelson, Junior dos Santos i Andrei Arlovski. Reem wykorzystuje szereg narzędzi, aby zmusić palącego się do ofensywy rywala do przemyślenia sprawy.

Przede wszystkim potrafi walczyć z odwrotnej pozycji i spodziewam się, że właśnie w takim ustawieniu spędzi większość walki z Miocicem. Mieszanie pozycji zmusza jego przeciwników – i zmuszać będzie Amerykanina – do ciągłego resetowania swojej taktyki – zupełnie inaczej atakuje się bowiem mańkuta niż klasyka. I zupełnie inaczej się przed nimi broni.

Mieszaniem pozycji odwrotnej z klasyczną Alistair Overeem raz za razem siał zamieszanie w głowie Juniora dos Santosa.

Po drugie – arsenał Holendra jest przebogaty, i to z obu pozycji. Potrafi atakować niskimi kopnięciami z obu nóg i z obu pozycji, podobnie z kopnięciami na kolano, czy okrężnymi na korpus. Nie inaczej ma się sprawa z frontalami czy kolanami w kontrze czy w ataku.

Kopnięcie na kolano to tylko jedna z wielu technik, jakie nie sprawiają Overeemowi trudności bez względu na to, czy ustawiony jest klasycznie czy odwrotnie.

Szeroki arsenał nie znaczyłby jednak wiele, gdyby nie…

Po trzecie – rewelacyjna gra kiwek, przyruchów i zmyłek. Reem jest w tym obszarze prawdziwym arcymistrzem, więc pozwólcie, że poświęcę temu tematowi osobny fragment. Nikt bowiem w kategorii ciężkiej nie markuje ataków tak często i tak skutecznie, jak czyni to Holender. Dzięki ogromnemu wachlarzowi technik, z których korzysta, może mieszać kiwki, markując różne z nich, mieszając je, przeplatając ze sobą. Trzy zamarkowane middlekicki, by potem uderzyć długim krosem? Żaden problem! Dwa zamarkowane middlekicki, by za trzecim razem w końcu odpalić ten właściwy albo zaatakować lowkingiem po przekroku? Jasne!

Holender jest jak puzzle, które niezwykle trudno poukładać w jedną całość, bo niektóre kawałki wyglądają bliźniaczo podobnie – i tak samo jest z jego atakami. Middlekick, lewy kros czy prawy lowking po przekroku – wszystkie te ataki w jego przypadki mogą zaczynać się tą samą sekwencją ruchów. A jaki w końcu będzie to atak? Czy w ogóle będzie? Oto jest pytanie!

sekwencja1 sekwencja1a

Na pierwszym obrazku widzimy, jak Holender soczystym kopnięciem na korpus trafia Arlovskiego. I teraz zaczyna mentalną gierkę z Białorusinem. Chwilę potem (drugi obrazek) po raz kolejny markuje to samo kopnięcie, ale go nie wyprowadza.

sekwencja1b sekwencja1c

Tylko po to, by za moment raz jeszcze zamarkować kopnięcie okrężne lewą nogą na korpus rywala – tym razem jednak, widząc wycofującego się Arlovskiego (daje Holendrowi przestrzeń), Overeem dostawia lewą nogą i atakuje prawym lowkingiem kompletnie zaskoczonego tym rywala.

Takich smaczków w walkach Holendra jest całe mnóstwo. Celne uderzenie jest najczęściej wynikiem sekwencji kiwek. Gdy już Overeem trafia i jego rywal czuje moc uderzeń, Holender zyskuje przewagę w tej mentalne rozgrywce, bo jego rywal coraz bardziej reaguje na wszelkiego rodzaju przyruchy. Coraz łatwiej go wymanewrować.

Spójrzcie na jeszcze jedną akcję.

Otóż, kilka chwil wcześniej Holender zaatakował długim krosem z odwrotnej pozycji – mniej więcej właśnie takim jak poniżej.

skracadtystansiklincz1a

Uderzenie nie doszło szczęki Arlovskiego, ale oczywiście zapadło Białorusinowi w pamięć. Tym samym Overeem położył już fundamenty w umyśle rywala, na których może budować serię kiwek zakończonych faktycznym uderzeniem. Wie, że jego rywal jest już w pewnym stopniu, wybaczcie słowo, urobiony. Co zatem czyni?

sekwencja2 sekwencja2a

Holender lekko obniża pozycję i rusza do ataku. Pierwsze dwa obrazki jasno wskazują, jaką techniką zamierza zaatakować – jest to rzecz jasna wspomniany długi kros, z którym szarżował przed chwilą. Jego lewa ręka jest już w górze, gotowa do wyprowadzenia.

sekwencja2b sekwencja2c

Holender wie (z poprzedniej akcji), że w reakcji na taką próbę Arlovski da dwa kroki do tyłu, aby uniknąć tegoż krosa. Co zatem robi Overeem? Nie atakuje krosem, ale błyskawicznie przeskakuje na drugą nogę (ma miejsce, bo Arlovski już się cofnął, spodziewając się krosa) i atakuje niskim zewnętrznym kopnięciem z klasycznej pozycji.

Innymi słowy, Overeem zaprasza swoich rywali do bardzo misternej i skomplikowanej gry, w której to on rozdaje karty. To jego rywale tańczą w rytm muzyki, którą on tworzy. Każdy niemal atak, jaki wyprowadza, może zamarkować na różne sposoby, czyniąc swoją grę niezwykle trudną do rozczytania.

Overeem nieustannie markował kopnięcia i ciosy w pojedynku z Juniorem dos Santosem, zmuszając Brazylijczyka do wytężonej uwagi i ograniczając w ten sposób jego ofensywne zapędy.

Sposób, w jaki Holender rozmontował Juniora dos Santosa zasługuje na osobną wzmiankę. Jeśli nie mieliście okazji, zapraszam do szczegółów w osobnej analizie, gdzie rozłożyłem holendersko-brazylijską partię szachów na czynniki pierwsze.

Przez całą walkę z dos Santosem Overeem regularnie atakował lewym z odwrotnej pozycji, schodząc do swojej prawej. Powyżej dwa przykłady, ale było ich znacznie, znacznie więcej.

Skołowany dos Santos zupełnie nie spodziewał się lewego z klasycznej pozycji z zejściem do środka, którym ostatecznie ustrzelił go Holender. Była to jedyna akcja tego typu w całym pojedynku. Fundamenty pod nią Overeem ułożył wspomnianym lewym z odwrotnej pozycji, którym niemalże spamował Brazylijczyka.

I jeszcze jeden przykład kiwki Holendra z walki z dos Santosem.

Tym razem Holender markuje atak lewym kolanem, schodząc jednak do boku i w drugie tempo atakując kombinacją sierpowych.

Stipe Miocic rusza do ataku

Spróbujmy wyobrazić sobie, co stanie się, gdy Miocic pójdzie ostro do przodu z ciosami. Jest kilka możliwości, a jedną z nich jest oczywiście nokaut na Overeemie. Jeśli jednak przyjrzymy się oktagonowej grze Holendra dokładniej, zobaczymy, że jest to piekielnie szczwana bestia i taki scenariusz nie jest specjalnie realny. To zawodnik, który pod względem doświadczenia zjada wszystkich innych w kategorii ciężkiej – a Miocica na miękko. Lata bojów w klatkach, oktagonach i ringach – oraz oczywiście taktyka nakreślona przez Grega Jacksona – doprowadziły do tego, że Overeem walczy bardzo inteligentnie i jego przewaga doświadczenia nie jest tylko pustym frazesem.

Jeśli więc ktokolwiek liczy na to, że Reem wda się w wymiany ciosów w półdystansie z Miocicem, srogo się zawiedzie. Jeśli już mistrz przedrze się do półdystansu, nie oczekujcie, żadnych ciosów ze strony Holendra – albo spróbuje skontrować kolanem, co jest odrobinę mniej prawdopodobne, albo złapie klincz, co jest bardziej prawdopodobne. Na pewno nie zacznie rzucać ciosów jak Andrei Arlovski czy Fabricio Werdum. O żadnym szalonym pościgu w stylu Brazylijczyka z UFC 198, który nadział się na kontry, mowy oczywiście w przypadku Overeema być nie może. To cierpliwy, wyrachowany i ekonomiczny gracz.

Inne możliwy scenariusz w odpowiedzi na agresję Miocica to oczywiście odchodzenie do boku z wysoko uniesioną gardą – i to byłoby dla Reema najlepsze, bo zyskałby wtedy przestrzeń na swoje kiwki i zmyłki – a te spowodują, że Amerykanin będzie musiał zastanowić się dwa razy przed kolejnym skróceniem dystansu.

Pomimo tego i tak presja ze strony Miocica jest wysoce wskazana. Z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze – zawodnik cofający się szybciej traci energię niż ten poruszający się do przodu, więc istnieje szansa, że zbiornik paliwa Overeema będzie się opróżniał znacznie szybciej niż ten Miocica. I po drugie – Overeem z rzadka kontruje, więc Amerykanin powinien być względnie bezpieczny, napierając. Owszem, zdarza się, że będąc pod presją, Holender wystrzeli z jakimś prostym czy wspomnianym kolanem, ale mimo wszystko jest to rzadki obrazek. Amerykanin nie będzie zatem musiał w swoich atakach – pod warunkiem, że nie będą szalone – szczególnie obawiać się kontry, a ryzyko obalenia może Holendrowi dodatkowo utrudniać zadanie – choć szanse na to, aby Miocic położył go na plecach, nie są duże, o czym później.

Jest jednak jedna rzecz, o której warto wspomnieć w kontekście Amerykanina – rzadko kiedy operuje on poziomami, niemal zawsze będąc wyprostowanym. W pojedynku z Werdumem wykazał w tej materii drobny postęp, ale i tak w zdecydowanej większości akcji czy to w ofensywie, czy w defensywie trzyma głowę wysoko.

miocicdostaje12 miocicdostaje12a

Fabricio Werdum trafia Stipe Miocica kombinacją 1-2. Amerykanin, który często defensywę opiera wyłącznie na pracy na nogach, nie zdążył się wycofać. Jego głowa ani drgnęła.

I jeszcze jedna akcja z ostatniej walki mistrza.

miocicdostajekombo1 miocicdostajekombo1a

Vai Cavalo rusza z lewym prostym na korpus, po którym wyprowadza prawy na głowę. Miocic zaczyna się cofać – prawicę trzyma wysoko, lewicą robi dystans.

miocicdostajekombo1b miocicdostajekombo1c

Lewy prosty dosięga jednak szczęki Amerykanina (obrazek pierwszy) między jego rękami, zanim zdołał odejść do boku. Przez całą akcję jego głowa pozostawała na tym samym poziomie, a obronę oparł głównie na pracy na nogach.

Powyżej tendencję Amerykanina do trzymania głowy wysoko wykorzystuje w kontrze Junior dos Santos, posyłając Miocica na deski.

Mający chorwackie korzenie zawodnik inkasował czyste ciosy nawet od wymęczonych już Roy’a Nelsona i Marka Hunta – a to z uwagi na statyczną i wysoko uniesioną głowę.

Stacjonarna głowa Amerykanina może więc być łakomym kąskiem dla Overeema zarówno w ataku (poprzedzonym serią kiwek) czy w kontrataku, jeśli Amerykanin zaatakuje zbyt ostro, zapominając się w ofensywie.

Istnieje też jeszcze jeden scenariusz w kontekście agresji zawodnika z Cleveland – otóż, jak najbardziej może przyszpilić on Overeema plecami do siatki. W każdej z trzech ostatnich walk rywale Holendra byli bowiem w stanie to zrobić – jednak ani Nelson, ani dos Santos, ani Arlovski nie potrafili przedrzeć się przez zasieki obronne Reema, ostatecznie pozwalając mu się wymknąć.

Dos Santos atakuje kombinacją lewego prostego i lewego sierpa, po którym dokłada prawy sierp, ustawiając sobie Holendra na siatce. Tam zasypuje go ciosami – ten jednak przytomnie trzyma gardę, by chwilę swobody wykorzystać na ucieczkę.

Roy Nelson zdołał trzykrotnie zamknąć Overeema na siatce – powyżej dwa przykłady. Jak widać, nie był w stanie nic wyczarować z tych pozycji, a przebicie się przez szczelną gardę Holendra stanowiło wyzwanie ponad jego siły.

Czy Stipe Miocic wykorzysta takie sytuacje lepiej niż ostatni trzej rywale Holendra. Czy spróbuje obalenia? Wydaje się to mało prawdopodobne. Nie jest bokserem kalibru Juniora dos Santosa.

Kto wie zresztą, czy właśnie nie akcje tego typu – gdy przyszpilony do siatki Overeem chroni szczękę – nie obrazują najlepiej mentalnej (i technicznej) ewolucji, jaką przeszedł. Kiedyś był niemal wyłącznie agresorem, nie akceptując walki w kontrze czy cofania się. Teraz jest chłodnym profesjonalistą, który wie, że walka z kontry czy poruszanie się do tyłu wcale nie muszą być oznaką słabości. Wie, że czasami trzeba wcielić się w rolę worka obijanego pod siatką – i wie, że jego priorytetem jest wówczas ochrona szczęki. Nie traci zimnej głowy. Wcześniej gdy Overeem przechodził do defensywy, znaczyło to, że jest już mentalnie złamany i kwestią czasu jest jego porażka. Teraz wygląda to zupełnie inaczej.

Kopnięcia Overeema

To klucz do jego zwycięstwa Holendra. Nie tylko dlatego, że Miocic nigdy wcześniej nie walczył z w połowie choćby tak dobrym kopaczem jak Overeem. Rzecz bowiem w tym, że Amerykanin w swoich dotychczasowych walkach nie radził sobie z kopnięciami znacznie słabszych w tej płaszczyźnie rywali.

miocicpoprzekrokudostaje1 miocicpoprzekrokudostaje1a

Werdum i Miocic są ustawieni klasycznie. Brazylijczyk szykuje się do ataku kopnięciem po przekroku. Amerykanin pozostaje – jak niemal zawsze – wyprostowany.

miocicpoprzekrokudostaje1b

Middlekick dochodzi celu, trafiając Miocica w okolicach wątroby.

Jak sądzicie – szybsze są okrężne kopnięcia lewą nogą z odwrotnej pozycji w wykonaniu Overeema czy switch-kicki Werduma jak ten powyższy? Odpowiedź jest oczywista. Wyprostowana sylwetka Amerykanina, dodatkowo odsłaniająca jego korpus, stanowić będzie zachętę do kopnięć dla Reema.

Nikt w kategorii ciężkiej nie dysponuje lepszymi kopnięciami okrężnymi na korpus niż Alistair Overeem.

Nie inaczej ma się sprawa z lowkingami, z których bronieniem Miocic również miewa problemy. Owszem, w walce z Werdumem zdołał kilka zablokować (kilka innych przyjmując), ale czyni to nieporadnie i widać wyraźnie, że nie jest to technika, z którą jest za pan brat. To mimo wszystko nadal przede wszystkim bokser. Overeem natomiast potrafi atakować lowkingami z obu nóg, z obu pozycji, wewnętrznymi i zewnętrznymi, potrafi je markować, potrafi kopać na kolano.

Bez względu na to, jak ustawiony jest Overeem, jakie kiwki stosuje, jego rywal musi zawsze mieć się na baczności w kwestii niskich kopnięć. Holender lubi kopać zarówno na udo, jak i na wysokości łydki. Powyżej przykłady ataku z klasycznej pozycji, ale i z odwrotnej Overeem potrafi robić to samo.

Oczywiście Miocic może spróbować kontrować kopnięcia, choć nie będzie o to łatwo, bo, po pierwsze, trudno wyczuć, kiedy Holender naprawdę je wyprowadzi, a po drugie, gdy już to robi, to…

madraobronaprzymiddlach

Trzyma gardę wysoko – nie jest więc tak, że kopiąc, zapomina o Bożym świecie. Cały czas pozostaje zdyscyplinowany.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wariacje z atakami kolanami – je również Holender potrafi wyprowadzać z obu pozycji.

Ogólnie rzecz ujmując, staram się Wam powiedzieć, że procesor Stipego Miocica będzie bardzo mocno obciążony z uwagi na mnogość ataków nożnych ze strony Overeema, które będzie zmuszony wrzucić do swoich procesów. A praca pod dużym obciążeniem może prowadzić do nierozważnych ruchów, zniecierpliwienia. A to byłoby wodą na młyn dla Holendra.

Klincz, zapasy, parter

Klincz Miocica jest solidny, ale nie uświadczymy tam żadnych przebłysków geniuszu – jego najważniejszym narzędziem w bliskim kontakcie pozostają łokcie. Sęk jednak w tym, że Overeem zjadł zęby na walce w klinczu i jest w tej materii jednym z największych specjalistów w UFC.

kolano1 kolano1a

Arlovski przyparł Overeema do siatki, ale Holender trzyma już przegub prawej ręki Białorusina, rozpoczynając jej wykluczanie. Ściąga rękę Pitbulla do środka, przygotowując sobie pozycję do ataku.

kolano1b

Zanim Arlovski zorientował się w sytuacji, próbując cofać rękę, na jego szczęce znalazło się już lewe kolano Overeema.

Pretendent potrafi też dobrze obalać z klinczu i absolutnie nie byłbym zdziwiony, gdyby spróbował położyć na plecach Miocica, bo z góry powinien mieć bardzo wyraźną przewagę.

klincz1 klincz1a

Holender skraca dystans z kolanem, łapiąc podchwyt z lewej strony, a następnie zewnętrznym haczeniem kładzie Arlovskiego na deskach.

Z drugiej natomiast strony nie będę szczególnie zdziwiony, jeśli przewaga siłowa, mająca znaczenie w klinczu, należeć będzie jednak do Miocica. Pamiętajmy, że Overeem chudnie z walki na walkę, co oczywiście ma pozytywny wpływ na jego wydolność, ale na siłę niekoniecznie.

Jak wspominałem, jestem przekonany, że z góry w parterze Reem całkowicie zdominowałby Miocica – pamiętamy przecież, co zrobił choćby z Frankiem Mirem – więc jakieś obalenia z klinczu w jego wykonaniu mnie w najmniejszym stopniu nie zdziwią – choć nie będzie o nie łatwo.

Czy natomiast Amerykanin będzie w stanie położyć Holendra na plecach? Nie sposób tego wykluczyć, ale biorąc pod uwagę, że Overeem ma dobre defensywne zapasy, a Miocic lubuje się w zejściach do jednej nogi, z którą to techniką Reem nie miał żadnych problemów w przeszłości (choćby z Brockiem Lesnarem), to prawdopodobieństwo, aby mistrz zdołał położyć go na plecach, nie jest duże. Zwłaszcza, że w razie czego pretendent może spróbować zapomnianej przez siebie już, ale nadal pewnie obecnej w pamięci mięśniowej, gilotyny.

Kondycja, Cleveland, treningi

Kondycja obu zawodników powinna stać na podobnym poziomie – obaj w przeszłości mieli w tych aspektach problemy, ale obaj dawali też walki, w których wyglądali od strony wydolnościowej bardzo dobrze. Wiele zależeć będzie od tego, jak dużą presję wywierał będzie Miocic (czynnik zmęczenia Overeema) i jak wiele kopnięć na nogi i korpus przyjmował będzie w międzyczasie (czynnik zmęczenia Amerykanina).

Problemu dla Overeem stanowić nie będzie walka przed wrogą publicznością w rodzinnymi mieście Miocica, czyli w Cleveland. To żadna nowość dla Holendra. Ważniejsze pytanie brzmi, jak wpłynie to na dyspozycję Amerykanina? To na nim spoczywała będzie presja, która albo go uskrzydli, albo wręcz przeciwnie, podetnie mu skrzydła.

Czynnikiem działającym na niekorzyść mistrza mogą być też jego obowiązki medialne, którym zmuszony był się poddać w przygotowaniach do tej walki. Jeśli dodamy do tego, że nadal pracuje jako strażak, to… jak długo można łączyć obie profesje?

Typ

Nie wykluczam, że pas zostanie w Cleveland. Jeśli Stipe Miocic będzie inteligentnie wywierał presję, będzie markował sprowadzenia, mając jednak na uwadze niebezpieczne kolana Holendra, zaskakując Overeema ciosami, jak najbardziej może doprowadzić do tego, że bak z paliwem pracującego na wstecznym pretendenta zacznie szybko się opróżniać – a to zmusi Holendra do nieprzygotowanych ataków, na które tylko czekał będzie mistrz. Ba, nie podnosiłbym szczęki z podłogi, gdyby Miocic raz za razem szukał klinczu, by tam zmęczyć Overeema.

Tym niemniej Holender to piekielnie cwana bestia, dodatkowo prowadzona przez ekspertów od taktyki. W swojej karierze Overeem mierzył się już z rywalami pokroju Miocica, nie będzie to więc dla niego żadne zaskoczenie. Amerykanin natomiast bije się o łącznie 11 lat krócej od Holendra – karierę rozpoczął w 2010 roku. Owszem, powoduje to, że prawdopodobnie jest odporniejszy na ciosy od swojego rywala, ale pod względem doświadczenia, oktagonowego cwaniactwa pozostaje daleko w tyle za pretendentem. W przeszłości miewał problemy z kopnięciami rywali o nieporównywalnym do Reema poziomie kickboxingu, co nie wróży mu najlepiej na sobotni wieczór.

Overeem prędzej czy później swoimi zmyłkami wyprowadzi Miocica w pole, by następnie naprowadzić go prosto na minę.

Zwycięzca: Alistair Overeem przez (T)KO

Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.

Zwycięstwo Stipe Miocica – 1.70
Zwycięstwo Alistaira Overeema – 2.20
Stipe Miocic przed czasem – 1.95
Alistair Overeem przed czasem – 2.65

Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.

*****

Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button