Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Polskie MMAUFC

„Będzie się dużo działo” – królewskie powitanie Jana Błachowicza w Polsce (VIDEO)

Na lotnisku w Warszawie na powracającego do Polski po historycznym wyczynie Jana Błachowicza czekały rzesze fanów.

Świeżo upieczony mistrz kategorii półciężkiej UFC Jan Błachowicz poniedziałkowym popołudniem wylądował Warszawie po sobotniej gali UFC 253 w Abu Zabi. W co-main evencie wydarzenia cieszynianin zdemolował Dominicka Reyesa, sięgając po zwakowane przez Jona Jonesa złoto 205 funtów.

Na lotnisku w Warszawie na Cieszyńskiego Księcia i polskiego Króla zarazem czekała rzesza fanów. Co chwilę rozbrzmiewały okrzyki „Janek Błachowicz!”, „Janek mistrz!” czy „Dziękujemy!”.

Błachowicz podziękował serdecznie fanom za przybycie, później rozdając autografy i później cierpliwie ustawiając się do zdjęcia z każdym, kto o takowe poprosił.

Podczas spotkania z dziennikarzami Cieszyński Książę powtórzył – bo mówił o tym także podczas konferencji prasowej po gali – że po kopnięciach na korpus poczuł, że walka układa się coraz lepiej, a gdy złamał Dominickowi Reyesowi nos, wiedział, że koniec jest blisko.




Przyznał, że nadal nie do końca dociera do niego, że jest mistrzem. Planuje teraz zrobić sobie dwa tygodnie rozbratu z treningami. W ogóle nie myśli o kolejnym pojedynku. Nie wyklucza co prawda żadnego scenariusza, ale w tym roku raczej do oktagonu UFC już nie zawita – w grudniu bowiem narodzi się jego syn i teraz chciałby poświęcić czas swojej narzeczonej Dorocie Jurkowskiej.

– Teraz będę się cieszył tym, co się stało i szykował na narodziny syna – powiedział. – I zobaczymy. Dwa tygodnie przerwy od treningu. Później wracamy i zaczynam się lekko ruszać. A tak to zobaczymy na bieżąco, co się będzie działo. Na pewno się będzie dużo działo, więc zobaczymy.

Poniżej nagranie za portalem MyMMA.pl:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Arabska masakra – czyli jak Jan Błachowicz rozbił Dominicka Reyesa

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button