Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Artem Lobov dominuje, pokonuje decyzją Teruto Ishiharę

Artem Lobov odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, nie dając na gali UFC Fight Night 99 w Belfaście żadnych szans Teroto Ishiharze.

W pojedynku otwierającym kartę główną gali UFC Fight Night 100 w Belfaście Artem Lobov (13-12-1) bez problemu rozmontował Teruto Ishiharę (9-3-2), niemiłosiernie obijając go w stójce.

Lobov od początku wywarł mocną presję, starając się zamknąć Ishiharę na siatce. Ten atakował przede wszystkim pojedynczymi kopnięciami z odwrotnej pozycji oraz krosami na korpus. Z czasem Rosjanin rozkręcił się i kilka z jego ciosów – często atakował mocnym prawym po lowkingu w stylu Dana Hendersona – doszło celu. Dysponujący sporą przewagą zasięgu Japończyk nie był szczególnie aktywny. Jego kopnięcia, szczególnie na korpus, dochodziły jednak celu. W końcówce Lobov trafił kilkoma bardzo dobrymi ciosami – zapoczątkowanymi kontrą na kopnięcie Ishihary – które Japończyk wyraźnie odczuł.

Drugą odsłonę Japończyk rozpoczął od dobrych kopnięć, ale wkrótce zainkasował kilka kontrujących sierpów od Lobova. Rosjanin – teraz walczący już z odwrotnej pozycji – zaczął przejmować stery pojedynku w swoje ręce. Przedzierał się do półdystansu z bitymi z dołu prawymi, sierpami kontrował kopnięcia Japończyka, okopywał jego nogi. Będący cały czas w odwrocie Ishihara był już wyraźnie zmęczony, polując już niemal tylko na jakiś potężny sierpowy. W samej końcówce Lobov naruszył go kolejną serią, rzucając się do skończenia walki. Japończyk zdołał jednak przetrwać, a nawet jednym z sierpów odpłacił Rosjaninowi.

Pierwsza połowa trzeciej rundy była absolutna dominacją Lobova, który robił ze zmęczonym rywalem, co chciał. Trafił nawet ciosem młotkowym w stójce! Jednak później zainkasował potężny lewy Ishihary w kontrze na kopnięcie, po którym padł na deski, mocno naruszony. Japończyk podążył jednak za nim do parteru, trafiając do gardy. Tam zebrał siły i niebawem walka wróciła na nogi. Rosjanin ponownie rozdawał karty, okrutnie obijając wycieńczonego Ishiharę. Walkę skończył na górze w parterze, spuszczając kanonadę ciosów ku uciesze siedzącego pod oktagonem Conora McGregora.

Sędziowie nie mieli wątpliwości, wskazując na Lobova, który odnosi drugie zwycięstwo z rzędu, przerywając serię dwóch wygranych Ishihary.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button