Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Anthony Pettis zapowiada marsz po pas: „Jestem o jedno imponujące zwycięstwo od titleshota”

Anthony Pettis obszernie podsumował efektowne zwycięstwo z Michaelem Chiesą podczas gali UFC 226, zapowiadając powrót do gry o najwyższe cele w 155 funtach.

W ostatnim czasie były mistrz kategorii lekkiej Anthony Pettis między przegrane walki wplatał też co prawda zwycięstwo, ale tak dobrze jak w sobotniej konfrontacji z Michaelem Chiesą podczas gali UFC 226 w Las Vegas nie wyglądał od lat.

Showtime zdominował rywala, rozbijając go i ostatecznie w drugiej rundzie poddając trójkątem.

Byłem tam naprawdę pewny siebie. Dobrze wchodzić tam, gdy jesteś pewny siebie.

– powiedział podczas konferencji prasowej po gali Pettis.

Nie martwiłem się o obalenia. Jeśli mnie przewróci, to nie stanowiło to problemu – mieliśmy na niego przygotowane jiu-jitsu.

Po prostu miałem dość przegrywania. Wiedziałem, że jestem lepszy od wszystkich tych gości, z którymi przegrywałem. Po prostu nie byłem sobą. Skupiałem się na obronach przed obaleniami, a to ograniczało moją stójkę, ograniczało moje jiu-jitsu. Pozbyliśmy się tego i oto rezultaty.

31-latek przyznał, że tym razem nie borykał się podczas obozu przygotowawczego z żadnymi urazami, będąc niezwykle zadowolonym z przepracowanego czasu.




Zawsze szukam skończenia – zarówno w stójce, jak i w parterze. To była tylko kwestia czasu.

– stwierdził reprezentant Roufusport.

Wiedziałem, że będzie ode mnie większy. Chiesa to duży lekki. Widziałem go na ważeniu i musiałem patrzeć w górę. Nie spieszyłem się więc.

Moja stójka to wszystko ustawia. Trafiłem go prawym i zaczął się chwiać. Złapałem gilotynę, ale dobrze ją wybronił. Moja noga była już jednak na górze, więc przeszedłem z gilotyny do trójkąta, potem do balachy i miała być omoplata, ale tutaj nie dotarł.

Zdobyłem mistrzostwo, bo uwielbiam jiu-jitsu, uwielbiam stójkę, uwielbiam rywalizację – ale wrzuciliśmy tam też zapasy, a to po prostu nie jest dla mnie. Wiadomo, że coś muszę w temacie wiedzieć, ale moja obrona przed obaleniami była dzisiaj lepsza niż w kilku ostatnich walkach.

Pettis nie ukrywał zadowolenia ze swojej stójkowej dyspozycji, choć przyznał, że jak na swoje dawne standardy – gdy rozdawał karty w kategorii lekkiej – był w starciu z Chiesą jeszcze odrobinę zbyt bojaźliwy na nogach. Wierzy, że w kolejnych walkach – gdy nie będzie już mierzył się z rywalami dysponującymi tak dużym zasięgiem – powróci jego dawny luz.

Przed walką Maverick nie zrobił wagi, ale Pettis nie zamierza go za to krytykować. Pamięta bowiem doskonale, że swego czasu – przed potyczką o tymczasowe złoto 145 funtów z Maxem Hollowayem – sam również nie zmieścił się w limicie wagowym.

Z dystansem odniósł się też do przytyków, jakimi raczył go przed walką Maverick, zapowiadając między innymi, że wyśle go do Bellatora.

Po tym trójkącie powiedział: „Jesteś mistrzem”, więc niczym innym się nie przejmuję.

– uciął temat Pettis.

Sklasyfikowany obecnie na 12. miejscu w rankingu Amerykanin – który w kolejnej aktualizacji prawdopodobnie przedrze się z powrotem do czołowej dziesiątki – ma już dokładny plan działania na przyszłość.

Powtarzam to od dawna – nie jestem tutaj, żeby bić się z gośćmi spoza Top 10. Chcę teraz czołową piątkę.

– powiedział.

Wróciłem do pierwszej dziesiątki. Byłem już nawet zirytowany tym, że znowu byłem underdogiem, znowu niebieski narożnik. Jestem dwukrotnym byłym mistrzem – i odzyskuję szacunek.

Z kim zatem chciałby skrzyżować rękawice?

Mam wrażenie, że biłem się już ze wszystkim w tej cholernej dywizji – poza Khabibem i Conorem.

– odpowiedział Pettis.

Biłem się z Edsonem (Barbozą), biłem się z Eddiem (Alvarezem). Chcę jednego z tych gości. Eddie Alvarez, Dustin Poirier – chcę z nimi walczyć ponownie.

Jednocześnie Showtime przyznał, że rozważyłby też pojedynek ze zwycięzcą konfrontacji Justina Gaethje z Jamesem Vickiem.

Jedno zwycięstwo odniesione w imponującym stylu.

– powiedział, zapytany o to, ile walk dzieli go od titleshota.

Muszę zdobyć poparcie fanów. Rankingi gówno znaczą. Musisz mieć za sobą fanów.

*****

Daniel Cormier: „Ustawione? Zachowujemy się jak idioci? W porządku. Bądźcie nadal spłukani”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button