Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Technika MMAUFC

Analizy UFC Fight Night 128 – Barboza vs. Lee

Techniczna analiza i typowanie szlagierowo zapowiadającej się walki wieczoru gali UFC Fight Night 128 pomiędzy Edsonem Barbozą i Kevinem Lee.

W kluczowej dla układu sił w kategorii lekkiej walce wieczoru gali UFC Fight Night 128 w Atlantic City Edson Barboza i Kevin Lee powalczą o powrót na zwycięskie tory po ostatnich niepowodzeniach – Brazylijczyk w grudniu zeszłego roku został zdominowany przez Khabiba Nurmagomedova, a Amerykanin dwa miesiące wcześniej poddany przez Tony’ego Fergusona.




Kto wyjdzie zwycięsko z tej interesująco zapowiadającej się konfrontacji? Przeanalizujmy…

155 lbs: Edson Barboza (19-5) vs. Kevin Lee (16-3)

Kursy bukmacherskie: Edson Barboza vs. Kevin Lee 2.40 – 1.63

Pojedynek zapowiada się bardzo ciekawie od strony stylistycznej, bo obaj zawodnicy prezentują kompletnie odmienną grę w oktagonie. Trudno też wskazać tutaj wyraźnego faworyta, bo zarówno Brazylijczyk, jak i Amerykanin posiadają w swoich arsenałach narzędzia, którymi mogą nie tylko mocno skomplikować rywalowi życie, ale też go skończyć.

Nie ulega żadnych wątpliwości, że Barboza spróbuje zamienić walkę na kickbokserski pojedynek na środku oktagonu, jak ognia unikając klinczu, obaleń czy nawet przyszpilenia do siatki. Z kolei Lee zrobi, co w jego mocy, aby przenieść walkę do parteru, bo z góry jego przewaga nie powinna podlegać dyskusji.

Rzecz jednak w tym, że Amerykanin w żadnej z dotychczasowych walk nie zaprezentował stylu, z którym od dawna wyraźne problemy miewa Brazylijczyk – tj. ciągłej presji i dużej agresji. Lee nie jest bowiem zawodnikiem, który lubowałby się w tego rodzaju walce – chętnie godzi się na wymienianie uderzeń na środku oktagonu, tu i ówdzie schodząc do nóg rywala z obaleniem, ewentualnie przenosząc walkę na siatkę, gdzie z klinczu szuka przeniesienia pojedynku do parteru.

Na okoliczność walki z Barbozą będzie musiał po raz pierwszy w swojej karierze wyjść do boju z dużą agresją. Owszem, nie sposób wykluczyć scenariusza, w którym Lee ubija w jakiejś wymianie Barbozę – dysponuje szybkimi, niesygnalizowanymi kopnięciami na głowę, a i jego długi zasięg ramion może sprawić Brazylijczykowi problemy – ale wdawanie się w szermierkę na pięści i kopnięcia ze znacznie szybszym i dysponującym bogatszym wachlarzem technik na nogach Juniorem stanowić będzie prawdziwą oktagonową ruletkę.

Kevin Lee miewa ciągotki do kontrowania lowkingów próbami zapaśniczymi, ale niskie kopnięcia Tony’ego Fergusona i niskie kopnięcia Edsona Barbozy dzieli prawdziwa przepaść…

Lowkingi Barbozy to kompletnie inny poziom. Brazylijczyk wyprowadza je z niebywałą szybkością i niebywałą mocą, od razu niemalże odskakując. Potrafi kopać nimi nawet na wstecznym, potrzebując dosłownie odrobinę przestrzeni i milisekundę czasu na ich wyprowadzenie. Kopie nie tylko tymi zewnętrznymi, ale też wewnętrznymi, o czym swego czasu boleśnie przekonał się Anthony Pettis. Co najważniejsze, jego lowkingi są nie tylko bardzo szybkie, ale też kompletnie niesygnalizowane, co mocno utrudnia ich przechwycenie i próbę zamiany na obalenie.

Innymi słowy, przewrócenie Brazylijczyka po jakimś niskim kopnięciu będzie bardzo skomplikowanym zadaniem dla Amerykanina. To jednak nie wszystko – Lee nie jest bowiem żadnym ekspertem w bronieniu lowkingów, co może oznaczać, że niskie kopnięcia Barbozy nie będą stanowić dlań szansy na obalenie – ale ryzyko zdewastowania wykrocznej nogi. Swego czasu okrutnie okopał go właśnie lowkingami… grappler Leonardo Santos!

Dziwaczne ustawienie Kevina Lee – opiera ciężar ciała na wykrocznej nodze, której pięta jest bardzo często uniesiona (stoi na palcach!) – niezwykle komplikuje podrywanie jej, aby obronić się przed lowkingami. W starciu z kowadłonogim Edsonem Barbozą może go to wiele kosztować.

Kevin Lee będzie musiał też niezwykle uważać na kopnięcia na korpus w wykonaniu Edsona Barbozy – zarówno te wyprowadzane z zakrocznej nogi, jak i te po przekroku.

Warto przypomnieć, że swego czasu znacznie mniej sprawny w obszarze technik nożnych Magomed Mustafaev sprawił Kevinowi Lee masę problemów właśnie kopnięciami na korpus, zmuszając Amerykanina do zaprzęgnięcia do działania desperackich zapasów – wówczas: z sukcesami.

Natomiast wspomniany już Leonardo Santos regularnie okopywał Kevina Lee snap-kickami, z którymi Amerykanin również zupełnie sobie nie radził.

W wymianach kickbokserskich Lee będzie też musiał piekielnie uważać na najgroźniejszą – może poza latającym kolanem – kontrującą broń Edsona Barbozy, czyli lewy sierpowy.

Junior nie raz, nie dwa udowodnił, że jego lewy sierpowy w kontrze, często z odejściem, stanowi doskonałą broń na agresywnie napierających rywali.

Kevin Lee w swoich szarżach – gdy poczuje krew lub po prostu decyduje się na podkręcenie tempa – kompletnie zapomina o defensywie, ruszając bez głowy do przodu.

Lewymi sierpowymi – które, przypominam, uwielbia Edson Barboza – regularnie smagał Kevina Lee Tony Ferguson – i Motown Phenom nie był w stanie znaleźć remedium na tego rodzaju odpowiedzi El Cucuya, w czym ogromne znaczenie może mieć…

Kompletny bezruch, w jakim zastyga Lee po wyprowadzeniu ataków – czy to prostego, czy też sierpa, czy nawet krótkiej kombinacji. Amerykanin ma okrutny nawyk – widoczny w zasadzie w każdym jego pojedynku od początku kariery w UFC! – pozostawania w miejscu po wyprowadzeniu ciosów, z wysoko uniesioną głową. Wielokrotnie karcili go za to niemal wszyscy rywale, z jakimi stawał w szranki.

Edson bardzo chętnie odwołuje się też do ataków bokserskich na korpus, o czym dobitnie przekonał się nie tylko Tony Ferguson, ale i Khabib Nurmagomedov, który zainkasował kilka soczystych haków. Kevin Lee natomiast wydaje się na tego rodzaju ataki odrobinę podatny… Nie tylko bowiem kopnięciami na schaby naruszył go swego czasu wspomniany Magomed Mustafaev, ale też i Francisco Trinaldo był bliski złamania Amerykanina ciosem na ciało.

Po tym ciosie na schaby na pierwszym przykładzie Tony Ferguson potrzebował dobre pół minuty, aby dojść do siebie w starciu z Edsonem Barbozą. Na drugiej animacji widzimy natomiast Francisco Trinaldo naruszającego uderzeniem na korpus Kevina Lee, który następnie, wyraźnie naruszony, idzie do desperackiego obalenia.

Nie ulega wątpliwości, że Amerykanin prędzej czy później – a raczej prędzej – poszuka obalenia, czy to próbując nurkować do nóg Barbozy na środku oktagonu, czy też zapędzając go pod siatkę i tam szukając przeniesienia walki na ziemię z klinczu – a w tym obszarze jest naprawdę świetny.

Mobilność Brazylijczyka może być kluczem do uniknięcia prób zapaśniczych Lee – jeśli oczywiście Amerykanin rzeczywiście spróbuje od początku narzucić swoją grę, wywierając mocną presję, wzorem chociażby Khabiba Nurmagomedova.

Zejścia Lee do nóg rywali na środku oktagonu nie należą jednak do najdynamiczniejszych. Wiele z tego rodzaju prób, jakie podejmował w poprzednich walkach, było wybronionych, szczególnie w późniejszych etapach walk, gdy Amerykanin nie był już tak silny i szybki.

Tymczasem obrona przed obaleniami na środku oktagonu w wykonaniu Edsona Barbozy stoi na bardzo wysokim poziomie, wobec czego przewrócenie go w ten właśnie sposób będzie nie lada wyzwaniem dla Amerykanina.


Także i pod siatką defensywa zapaśnicza Brazylijczyka jest bardzo dobra, o czym przekonał się ostatnio nawet wspomniany Khabib Nurmagomedov, który pomimo terroru, jaki zadał Juniorowi w pierwszych dwóch rundach, miał poważne problemy z obaleniem go w trzeciej.

Generalnie, starcie Barbozy z Dagestańskim Orłem potwierdziło to, co wiedzieliśmy już dawno – że defensywa zapaśnicza Brazylijczyka stoi na świetnym poziomie, oraz że nie radzi sobie z mocną presją.

Tym niemniej, klincz Lee jest piekielnie skuteczny pod względem obaleń, w czym pomagają mu nie tylko doskonałe szlify zapaśnicze, ale też piekielnie długie kończyny oraz zwierzęca siła. Jeśli tu i ówdzie nie starczy mu techniki na sprowadzenie rywala, w sukurs przychodzi mu jego tężyzna fizyczna i rywal ostatecznie ląduje na plecach.

Typowanie

Absolutnie nie wykluczam scenariusza, w którym faworyzowany przez bukmacherów Kevin Lee wyjdzie z tej walki zwycięsko, najprawdopodobniej przez jakieś poddanie – duszenie zza pleców – w pierwszej bądź drugiej rundzie.

Rzecz jednak w tym, że Amerykanin musi podejść do walki z Brazylijczykiem z eksperymentalną dla siebie taktyką – tj. wywierać ogromną presję. Nigdy tak nie walczył. Będzie to dla niego nowość. Zawsze gustował w toczeniu pojedynków w spokojnym, miarowym tempie, wyprowadzając pojedyncze ciosy czy kopnięcia, rzadziej krótkie kombinacje. Nigdy nie wywierał presji w sposób, w jaki czyni to chociażby Khabib Nurmagomedov, niemalże ganiając rywali i zasypując ich gradem ciosów.

Biorąc zaś pod uwagę, że Lee nie zachowuje się odpowiedzialnie w defensywie po wyprowadzeniu uderzeń, może czekać go nie lada przeprawa w starciu z Barbozą, który nie tylko dobrze korzysta z lewego sierpa w kontrze, ale też zapowiedział, że w przygotowaniach położył mocny nacisk na to, aby poprawić swoją oktagonową grę pod presją.

Żaden z bohaterów walki wieczoru nie słynie z tytanowej szczęki, wobec czego nawet mniej lub bardziej przypadkowy cios może okazać się decydujący, ale nie ulega wątpliwości, że to Brazylijczyk ma więcej serca do walki. Powinien mieć też po swojej stronie przewagę kondycyjną – Lee bowiem nigdy z żelaznego cardio nie słynął, a od jakiegoś czasu ma też poważne problemy ze zbijaniem wagi – której teraz zresztą nie zrobił. Owszem, walka ze wstecznego może też odbić się na wytrzymałości Barbozy, ale, powtarzam, Lee to nie jest typ pressure fightera.

Ostatecznie Barboza powstrzyma zapaśnicze zapędy Lee – a jeśli nawet wyląduje na plecach, nie da się ustabilizować, porozbijać czy poddać, wracając z czasem na nogi – rozdając karty w stójce, głównie za sprawą technik nożnych, z lowkingami na czele. Jego przewaga będzie rosła z każdą minutą walki i ostatecznie znajdzie sposób na ustrzelenie Amerykanina jakimś kopnięciem, może latającym kolanem w kontrze, a może lewym sierpem.

Zwycięzca: Edson Barboza przez (T)KO

*****

Jak być może zauważyliście, w prawej górnej kolumnie na Lowking.pl pojawiła się opcja wsparcia portalu darowizną. Jeśli podobają się Wam treści i analizy publikowane na portalu oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, będę zobowiązany za każdy datek. Szczegóły – tutaj. Dziękuję!

*****

Wszystkie analizy są dostępne w tej sekcji.

*****

Śledź autora tekstu na Twitterze.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button