Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Bukmacher MMAPolskie MMATechnika MMAUFCZakłady bukmacherskie MMA

Analizy UFC 267: Marcin Tybura vs. Alexander Volkov

Analiza i typowanie pojedynku Marcina Tybury z Alexandrem Volkovem, który odbędzie się w Abu Zabi podczas gali UFC 267.




Spośród trzech polskich zawodników, którzy w sobotę zawitają do oktagonu w Abu Zabi w ramach gali UFC 267, stający w szranki z Alexandrem Volkovem Marcin Tybura jest największym bukmacherskim underdogiem.

Czy rzeczywiście na papierze Tybur nie ma z Drago większych szans?

Zanim jednak przyjrzymy się obu zawodnikom, zapraszam do analiz i typowania walk dwóch pozostałych Polaków – Jana Błachowicza z Gloverem Teixeirą (tutaj) oraz Michała Oleksiejczuka z Shamilem Gamzatovem (tutaj).

Jak walczą Tybura i Volkov?

Marcin to wszechstronny zawodnik, który potrafi odnaleźć się zarówno w szermierce na pięści i kopnięcia, jak i w walce na chwyty. Określiłbym go mianem mobilnego volume punchera, który nie słynie z marnowania okazji do przeniesienia walki do parteru, gdzie prezentuje się doskonale, uderzenia łącząc z ciasną kontrolą oraz nie lada smykałką do zachodzenia rywalom za plecy.




W obszarze kickbokserskim Marcina wyróżniają trzy cechy – duża mobilność, mieszanie ustawienia oraz wysoka aktywność. Polski zawodnik żwawo pracuje na nogach, szukając dogodnych kątów do wyprowadzenia prostych i – nieco rzadziej – sierpowych, najczęściej w krótkich kombinacjach. Nie uderza z duża mocą – bardzo rzadko widzimy go ładującego jakiekolwiek uderzenie, po przestrzeleniu którego narażałby się na kontry – co zapewnia mu względne bezpieczeństwo. Nie byłoby ono możliwe bez jeszcze jednego istotnego elementu w stójkowej grze Polaka – a mianowicie ruchliwej głowy i korpusu. Nasz zawodnik chętnie buja się do lewej i prawej, także po wyprowadzonych ciosach.

Uniejowianin pokazał też, że od czasu do czasu potrafi skontrować, przepuszczając ciosy rywala na balansie i odpowiadając własnymi – pojedynczym lub krótką kombinacją. Generalnie nasz zawodnik pozostaje nieustannie w ruchu, stanowiąc trudny do ustrzelenia czy nawet ustawienia cel.

Marcin nierzadko odwołuje się też do kopnięć – zarówno frontalnych, jak i okrężnych. Lubi zaatakować hajem po przekroku, ukrywając go za kombinacją ciosów. Tu i ówdzie smagnie frontalem albo niskim kopnięciem, ewentualnie kopnięciem na kolano.

Tybur chętnie odwołuje się też do zapasów, które mocno podszkolił pod wodzą trenera Andrzeja Kościelskiego w Ankosie MMA. Schodzi do nóg rywali, czasami pod ciosami, ale umiejętnie przenosi też walkę do parteru z klinczu – tam chętnie podbiera biodra swoich rywali, od czasu do czasu korzystając także z haczeń.

W parterze Polak czuje się jak ryba w wodzie. Posiada dobrą kontrolę z góry, łącząc ją sprawnie ze zrzucaniem uderzeniem i obchodzeniem pozycji. Świetnie wyklucza kończyny rywali – głównie ręce – z wykorzystaniem tzw. dagestańskich kajdan. Posiada nie lada dryg do zachodzenia oponentom za plecy, skąd jest piekielnie groźny, czając się na duszenia.

Naszego zawodnika wyróżnia też dobra kondycja, która jest w jakimś stopniu pochodną jego oszczędnego gospodarowania mocą w uderzeniach.

Jak na jego tle prezentuje się Alexander Volkov?

Otóż, Rosjanin to przede wszystkim obdarzony bajecznymi warunkami fizycznymi kickbokser, który w ostatnich latach z mobilnego chudzielca zmienił się w potężny taran – przybrał bowiem aż dziesięć kilogramów i obecnie wypełnia limit wagi ciężkiej!

Jak odbiło się to na jego umiejętnościach? Otóż, oczywiście nieco ucierpiały jego szybkość oraz ruchliwość na nogach. Natomiast mam nieodparte wrażenie, że korzyści jest jednak więcej. Po pierwsze – kondycja Rosjanina prezentuje się nadal przyzwoicie, by nie rzec: lepiej, aniżeli poprzednio. Po drugie – Volkov jest teraz agresywniejszy, mniej chętnie oddając pole. Trochę typ tarana. Po czwarte – uderza mocniej. Po piąte – może przyjąć więcej. I wreszcie po szóste – mam wrażenie, że stał się odrobinę bardziej wyrachowany.

Jakie techniki Rosjanin zaprzęg najchętniej w oktagonie? Rzecz jasna, długi lewy prosty. Czasami uzupełnia go o prawy prosty albo składa krótkie kombinacje 3-2 czy też 2-3. Rzadko odwołuje się do obszernych sierpowych – korzysta głównie z prostych oraz ciasnych sierpów, okolicznościowo podbródków.

Drago posiada bogaty arsenał kopnięć, którymi atakuje na wszystkich wysokościach – zarówno okrężnie, jak i frontalnie. Uwagę przykuwa jego bardzo aktywna przednia noga, gdy walczy z klasycznie ustawionymi przeciwnikami. Grega Hardy’ego czy Derricka Lewisa regularnie smagał kopnięciem lewą nogą na korpus oraz na głowę – czasami po przekroku, a czasami bez. I oddać mu trzeba, że rzeczone techniki w jego wykonaniu są szybkie i niesygnalizowane.

Rosjanin rzadko odwołuje się do obaleń. Robi to raczej instynktownie, gdy akurat znajdzie się w sytuacji, w której aż prosi się o próbę zapaśniczą. Jego defensywa przed obaleniami pomimo niezachwycającej skuteczności na poziomie 67% stoi na dobrym poziomie. Może i oddał aż 14 obaleń Curtisowi Blaydesowi, ale 11 wybronił, a i do utrzymania na dole był piekielnie trudny.

Konfrontacja

Mając na uwadze, że w sportach walki 90% sukcesu stanowi głowa, a pozostałe 10% to kwestia mentalności – że pozwolę sobie rzucić takim sucharem – nie sposób skreślać tutaj Marcina Tybury. Polak jest w kapitalnym momencie swojej kariery. Nabrał wiatru w żagle, znajduje się na fali wznoszącej, jest pewny siebie. To piekielnie ważne atuty, które przekładają się na poczynania w oktagonie – pewność w działaniu, aktywność, agresję, gotowość do przezwyciężania trudności. Rozpędzony serią pięciu zwycięstw uniejowianin jest w przysłowiowym gazie.

Może się okazać, że mobilność naszego zawodnika, jego asynchroniczny czasami styl walki, trudny do rozczytania krok oraz szybkość stanowić będą poważny problem dla Alexandra Volkova, niwelując wyraźną przewagę gabarytów Rosjanina – czyli 8 centymetrów zasięgu i 10 centymetrów wzrostu. Kto wie, może hasając od boków, Marcin będzie w stanie przedzierać się do półdystansu niestrzeżonymi przez Alexandra ścieżkami, częstując go szybkimi prostymi? Być aktywniejszym zawodnikiem? Ryzyko zapaśnicze, jakie wniesie do oktagonu, powinno usprawnić mu szermierkę na pięści i kopnięcia, zmuszając Volkova do wplecenia w swoje poczynania ryzyka wylądowania na plecach.



Nasz zawodnik nie powinien też obawiać się korzystania z kopnięć – bo Volkov raczej obaleń szukał tutaj nie będzie. Rosjanin natomiast na korzystanie z technik nożnych będzie musiał uważać, bo Tybura potrafi takowe – głównie kopnięcia okrężne na korpus – przechwytywać, zamieniając je na obalenia. Ostatnio dotkliwie przekonał się o tym Walter Harris.

Zresztą najkrótszą drogą do zwycięstwa naszego zawodnika wydaje się właśnie parter. Jeśli będzie w stanie położyć Rosjanina na plecach, ustabilizować go tam, może nawet zajść mu za plecy, jego szanse na wiktorię bardzo mocno wzrosną. Marcin ma smykałkę do parteru. Może wybierze jakąś kończynę rywalowi, unieruchamiając go w trudnym położeniu?

Nie ukrywam natomiast, że uważam ten bój za piekielnie trudny dla Polaka. Alexander Volkov posiada bardzo mocne argumenty, aby nie tylko postawić się Polakowi, ale aby wyjść z tego starcia obronną ręką.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Przedzieranie się do półdystansu, aby kąsać go ciosami, będzie skomplikowane. Volkov potrafi czynić dobry użytek ze swojego zasięgu, wykorzystując go właśnie do dystansowania. Zawsze jest też oczywiście gotowy do odpalenia kontrującego kolana na głowę. To naprawdę solidnie poukładany kickbokser o mocnych fundamentach technicznych – zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.

W stójce ze swoim metodycznym stylem walki będzie stanowił dla Polaka większe zagrożenie aniżeli ostatni przeciwnicy naszego zawodnika. Alexander Volkov nie podpala się, jeśli naruszy oponenta – vide jego konfrontacja z Alistairem Overeemem. Dobrze radzi sobie zarówno z klasykami, jak i z mańkutami. Jego lewy prosty jest długi i precyzyjny, wyprowadzany z dobrą dynamiką.

Podobnie jak Ciryl Gane, który ostatnio pokonał Alexandra Volkova, Marcin Tybura jest bardzo ruchliwym zawodnikiem, ale… Na innej zasadzie. Polak bardzo dużo chodzi po oktagonie w wolniejszym lub szybszym tempie, w różnych kierunkach. Czyni go to oczywiście w pewnym sensie trudnym do rozczytania. Natomiast Gane jednak opiera swoje poruszenie głównie na odrobinę karateckich podskokach – szybszych, wolniejszych, dłuższych, krótszych. Potrafi znacznie dynamiczniej skracać dystans.




Skontrolowanie Rosjanina na siatce – umęczanie w klinczu to potencjalnie szansa na zwycięstwo Polaka – również nie jest łatwe. Nie podołał temu zadaniu między innymi właśnie wspomniany Overeem. Do gry wchodzi wtedy siła ważącego 120 kilogramów Rosjanina. Podobnie rzecz się ma w aspektach defensywy zapaśniczej. Co prawda wysokim zawodnikom nieco łatwiej zapinać klamrę za plecami, ale o jakiekolwiek wyniesienie ich, rzut czy wybranie nogi łatwo nie jest.

Na domiar złego Alexander Volkov nie przegrał przez poddanie od ponad dekady. W parterze przetrwał długotrwałą ofensywę parterową Fabricio Werduma. Nie dał się ustabilizować świetnemu zapaśnikowi, jakim jest przecież Curtis Blaydes, raz za razem wracając na nogi. Owszem, być może jiu-jitsu Marcina zadziała tutaj lepiej aniżeli zapaśnicza kontrola z góry Curtisa, ale głowy bym za to nie dał. W przeciwieństwie do ostatnich rywali Polaka, Volkov w parterze nie panikuje.

Owszem, rzekłbym, że nasz zawodnik jest mocniejszy kondycyjnie, ale… Na dystansie trzech rund może nie mieć to żadnego znaczenia. Nie sądzę bowiem, aby w ostatniej odsłonie przewaga kondycyjna Marcina była szczególnie wyraźna.

Typowanie

Pomijając oczywiste prawdy MMA – klatka zweryfikuje, zadecyduje dyspozycja dnia, małe rękawice, więc jeden błąd i po wszystkim – uważam, że aby wygrać ten pojedynek, uniejowianin nie może dopuścić do tego, aby rozgrywał się w stójce. Tam gabaryty, metodyczna praca, solidne szlify techniczne Volkova będą stanowiły trudną przeszkodę do sforsowania.

Polak musi poszukać tutaj obaleń. Kto wie, może spróbuje wybierać nogę Volkova i haczyć jak w rundzie pierwszej Werdum, a może trener Kościelski przygotował jeszcze inne myki zapaśnicze, ale… Przyzwoita defensywa zapaśnicza Drago wespół z jego tężyzną fizyczną – 120 kg! – będą stanowiły pod tym kątem duże utrudnienie.




Innymi słowy, chętnie się pomylę, ale za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym Rosjanin jest w stanie utrzymać walkę w dystansie – a pomoże mu w tym duży oktagon, w którym rozegrają się zawody – odpowiednio długo, aby w szermierce na pięści i kopnięcia wypracować sobie przewagę.

Czytelników zainteresowanych prezentacją ulubionych technik obu zawodników na konkretnych przykładach zapraszam do nagrania z magazynu Koloseum, w którym przed dwoma tygodniami miałem okazję przyjrzeć się temu polsko-rosyjskiemu starciu. Jest ono dostępne tutaj.

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.

Analizy przed UFC 267

Analiza walki Błachowicz vs. Teixeira
Analiza walki Oleksiejczuk vs. Gamzatov

Zwycięzca: Alexander Volkov przez decyzję

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

    1. Tybura może to tylko wygrać, tylko gdy tryby zapaśnicze wejdą w grę. Na nogach nawet widzę nokaut Wołkowa. Kompletnie nie widzę jak Rusek po ciosach ląduje na deskach. Przecież Marcin był w tarapatach na nogach w każdej z ostatnich walk w pierwszych rundach, nawet z dziadkiem Rothwellem.

Dodaj komentarz

Back to top button