Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„A jeśli wam ten cały plan rozpie*dolę?” – Nate Diaz wyjaśnił, dlaczego ma „wy*ebane” na porażkę z Khamzatem Chimaevem

Nate Diaz bierze pod uwagę scenariusz, w którym w sobotę przegra z Khamzatem Chimaevem – ale zapowiada, że szat z tego powodu rozdzierał nie będzie.




Nate Diaz nigdy nie był zawodnikiem, który w drodze do walk zapowiadałby swojemu przeciwnikowi marny koniec. Od zawsze powtarzał, że w oktagonie zdarzyć może się wszystko – dlatego wchodzi tam z nastawieniem kill or be killed.

Nie inaczej jest przed sobotnim starciem – ostatnim w jego kontrakcie – jakie stocktończyk stoczy z Khamzatem Chimaevem w ramach gali UFC 279 w Las Vegas. Gremialnie skreślany Amerykański weteran nie wyklucza żadnego rozstrzygnięcia, w tym swojej porażki.




– To nie jest walka Nate Diaz kontra jakkolwiek ten skurwiel się nazywa – powiedział. – To walka między wami i tym skurwielem i mną skazanym na porażkę.

– I powiem wam coś. Powiedzmy, że przegram i dostanę w dupę od tego skurwiela, o którym opowiadacie, że jest czymś najlepszym, co trafiło się temu sportowi. Ok? Powiedzmy, że dostanę wpierdol, przyjmijmy na chwilę, że będzie tak, jak wszyscy opowiadacie, że będzie.

– I wiecie co? I tak będę wolnym zawodnikiem, który może i dostał wpierdol, ale i tak jest 2. najlepszym zawodnikiem na świecie, bo dopiero co wpierdolił mistrzowi wagi półśredniej, a przegrał z gościem, którego określacie mianem absolutnego giganta, najlepszego.

– Lepiej więc, żebyś wykonał swoją robotę, skurwielu – zwrócił się do Chimaeva. – Bo ja mam wyjebane.



– A jeśli wam ten cały plan rozpierdolę? Ha, ha! Tak to się kończy, jeśli pogrywacie ze mną o wiele za długo.

Nate Diaz ma już doświadczenie w rujnowaniu planów Dany White’a i spółki. W 2016 roku we wziętej w zastępstwie walce niespodziewanie pokonał Conora McGregora, niwecząc ówczesne zamiary zestawienia Irlandczyka z Georgesem Saint-Pierrem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Back to top button