A jednak? Khamzat Chimaev zdradził, dlaczego nie poszedł w parter z Gilbertem Burnsem!
Khamzat Chimaev wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się wdać z Gilbertem Burnsem w walkę na chwyty podczas zeszłotygodniowej gali UFC 273 w Jacksonville.
W drodze do walki Khamzata Chimaeva z Gilbertem Burnsem, która odbyła się podczas sobotniej gali UFC 273 w Jacksonville, wydawało się, że pomimo mocnego parteru Brazylijczyka Czeczen stronił od zapasów – swojej najmocniejszej broni – nie będzie.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Na przestrzeni piętnastu minut walki czeczeński Wilk podjął trzy próby obaleń, dwie finalizując, ale nie zaangażował się walkę w parterze. Nawet gdy wydawało się, że podejścia zapaśnicze mogę ułatwić Chimaevowi szermierkę na pięści i kopnięcia, Wilk nie decydował się na nie.
Skąd takie a nie inne nastawienie Khamzata? O to zapytano go w wywiadzie, jakiego udzielił zaraz po walce w studio ESPN.
– Miałem za dużo szacunku do jego grapplingu, dlatego nie pracowałem w parterze – powiedział Czeczen. – Gdy po raz pierwszy złapałem go i poczułem, stwierdziłem, że zapaśniczo nie jest taki mocny.
– Jednak gdy go obaliłem i próbował tam chyba wybrać rękę do balachy albo coś, przeszło mi przez głowę, że jednak to gówno mi się nie podoba, pójdę na górę i tam go znokautuję. Stało się, co się stało, już po wszystkim.
Starcie Wilka z Durinho okazało się fantastycznym, stójkowym widowiskiem, w którym szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Ostatecznie zwycięstwo padło łupem Czeczena w stosunku 3 x 29-28.
Co ciekawe, trener Wilka Andreas Michael zdradził po walce, że akurat rezygnacja z zapasów była elementem planu na walkę. Założenia w stójce były jednak zupełnie inne – Khamzat miał metodycznie kąsać rywala długimi prostymi, utrzymując bezpieczny dystans, a nie wdawać się w szaloną bijatykę, za którą został zresztą zbesztany przez trenera w przerwie między drugą i trzecią rundą.
Nie wiadomo, z kim rozpędzony serią pięciu zwycięstw w UFC Wilk stoczy kolejny pojedynek. Dana White chce zestawić go z Colbym Covingtonem, na co Czeczen jest otwarty, nie ukrywając jednak, że preferowałby mistrzowskie starcie z Kamaru Usmanem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Tak coś czułem, że odezwał się zbytni respekt do parteru Burnsa. Niepotrzebny, bo akurat obalił go bez większych problemów, a później nawet sam Brazylijczyk zapraszał go do zejścia leżąc. Chimaev odpuścił okopując nogi. W każdym razie wątpię, aby był w stanie splątać go w jakiejś poddanie. Szkoda.