Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Polskie MMAUFC

Trinaldo padł – kto następny dla Hallmanna?

Piotr Hallmann po dramatycznym boju w gorącym brazylijskim oktagonie poddał Francisco Trinaldo, rewelacyjnie zaczynając swoją przygodę z UFC. Kto będzie jego następny rywalem?

Minęły ledwie dwa dni od heroicznej walki Płetwala, ale już teraz możemy pokusić się o próbę wytypowania jego kolejnego rywala – nawet pomimo tego, że kandydatów w licznej dywizji lekkiej jest co nie miara. Mając jednak na uwadze kilka schematów, do których często odwołują się matchmakerzy UFC, Joe Silva (to on odpowiada za interesującą nas kategorię lekką) oraz Sean Shelby, spróbujmy wcielić się w rolę tego pierwszego i wytypować, kto znajdzie się na ustach całego polskiego MMA jako drugi w Lidze Mistrzów przeciwnik Piotra Hallmanna.

80 do wyboru

W tym momencie na oficjalnej stronie UFC w zestawieniu kategorii lekkiej widnieje 80 zawodników, choć lista ta nie jest aktualna – nadal widnieją tam m.in. zwolnieni już Tim Means, Reza Madadi czy też Sean Sherk, który zakończył już karierę. Nie zmienia to faktu, że dywizja do 155 lbs liczy dzisiaj ponad 70 zawodników, a jeden z nich będzie kolejnym rywalem Piotra. Który?

Top 10?

Spróbujmy to przewidzieć drogą eliminacji. Z ogromnym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy wyeliminować pierwszą dziesiątkę dywizji według oficjalnego Rankingu UFC. Zawodnik z rekordem 1-0 w UFC nie otrzyma w kolejnym starciu szansy wejścia do oktagonu z czołówką. Tym razem zatem Hallmanna jeszcze unikną: Anthony Pettis, Benson Henderson, Gilbert Melendez, TJ Grant, Josh Thomson, Gray Maynard, Rafael dos Anjos, Nate Diaz, Jim Miller, Donald Cerrone, Pat Healy.

Z wyżej wymienionej czołówki część zawodników ma już zaplanowane kolejne starcia, a zatem przyjmujemy, że ichniejsi rywale również nie będą rozważani wśród tych, z którymi może w kolejnym starciu zmierzyć się Płetwal. Są to: Diego Sanchez (rywal Melendeza) oraz Khabib Nurmagomedov (rywal Healy’ego).

Przegrani?

W tym momencie nadal jednak mamy ponad 60 kandydatów do walki z Polakiem. Spróbujmy kolejno ich odsiewać. Po pierwsze – w UFC na niskich i średnich poziomach (przyjmijmy, że na tym drugim właśnie jest Piotr Hallmann w kategorii lekkiej aktualnie) na ogół zestawia się ze sobą zwycięzców bądź przegranych z poprzedniego starcia. Dotyczy to szczególnie debiutantów. Wobec tego z listy potencjalnych rywali Polaka wyeliminujemy wszystkich tych, którzy w ostatnich starciach przegrali jedną czy dwie walki (bez większego znaczenia). Są to: Yves Edwards, Spencer Fisher, Sam Stout, Joe Lauzon, Matt Wiman, Jamie Varner, Thiago Tavares, Mark Bocek, Mac Danzig, Evan Dunham, George Sotiropoulos, KJ Noons, Takanori Gomi, Rafaello Oliveira, Ramsey Nijem, Zhang Tiequan, Francisco Trinaldo, Tony Ferguson, Fabricio Camoes, Michael Chiesa, Abel Trujillo (ostatnio no contest, wcześniej porażka), Roger Bowling (ostatnio no contest, wcześniej dwie porażki), Cristiano Marcello, Joe Proctor, Mike Rio, Kazuki Tokudome, Ryan Couture, Yancy Medeiros, Michel dos Prazeres i Colton Smith, który zszedł do lekkiej. Łącznie 30 zawodników. Istnieje oczywiście szansa, że któryś z nich niebawem odniesie zwycięstwo i może stać się potencjalnym rywalem Hallmanna, ale na potrzeby tej analizy przyjmiemy, że są to zawodnicy, którzy z Piotrem w jego kolejnej walce mierzyć się nie będą.

Wygrani z zaplanowanymi walkami

Pozostało niespełna 40 fighterów, którzy teoretycznie mogą stanąć naprzeciwko Hallmanna – czyli są po co najmniej jednym zwycięstwie lub przed debiutem w UFC. Sprawdźmy, którzy z nich mają już zaplanowane starcia: Myles Jury, Mike Ricci, Khabib Nurmagomedov, John Makdessi, Renee Forte, Jesse Ronson, Rony Jason, Jeremy Stephens, Allan Patrick, Garett Whiteley, Paul Taylor, Anthony Njokuani, Norman Parke, Jon Tuck, Jorge Masvidal i Rustam Khabilov. Na czerwono zaznaczono dwóch debiutantów, którzy zmierzą się ze sobą na gali UFC Fight Night 29 9 października. Zestawienie zwycięzcy z Piotrem Hallmannem nie wydaje się jakoś szczególnie nieprawdopodobne, ale – dla potrzeb analizy – pomijamy ich w naszych rozważaniach.

Wygrani bez walk

Na tym etapie mamy już tylko potencjalnych rywali Piotrka, którzy nie spełniają żadnych z powyższych kryteriów eliminujących ich z kandydatury do potencjalnych kandydatów do wali z Polakiem. Innymi słowy, są to zawodnicy spoza pierwszej dziesiątki, którzy ostatnio zanotowali co najmniej jedno zwycięstwo w UFC oraz nie mają jeszcze zaplanowanej żadnej walki. Oto oni: Gleison Tibau (2 wygrane z rzędu), Danny Castillo (2), Michael Johnson (1), Edson Barboza (2), Daron Cruickshank (1), Justin Salas (1), Mitch Clarke (1), James Krause (1), Al Iaquinta (1), Bobby Green (1), Leonardo Santos (1), który zszedł do lekkiej, Isaac Vallie-Flagg (1) i James Vick (1). W sumie zatem mamy 13 mocnych kandydatów do walki z Piotrem Hallmannem. Przyjrzyjmy się im odrobinę bliżej, starając się wyeliminować tych, z którymi Piotr z tego czy innego powodu raczej nie zostanie zestawiony.

Eliminacje

W pierwszej kolejności odrzucamy Edsona Barbozę, który wygrał dwa ostatnie starcia, a jego rekord w UFC wynosi 4-1. Podobno odmówił on niedawno starcia z Rustamem Khabilovem, co rzekomo wynikało przede wszystkim z braku rozpoznawalności Rosjanina. Brazylijczyk postrzegany też jest jako wielki talent, sam wielokrotnie powtarzał, że chce walczyć z czołową piątką (!) dywizji, stąd szansa na to, że to akurat on stanie naprzeciwko Piotra Hallmanna, jest iluzoryczna.

Danny Castillo również zwyciężał w ostatnich dwóch walkach, a jego rekord w UFC wynosi 6-2. Zestawienie z Piotrem Hallmannem na dzisiaj byłoby dla niego krokiem wstecz – w kolejnej walce zmierzy się z rywalem lepszym rankingowo, a zatem wypada z kręgu naszych zainteresowań.

Gleison Tibau to prawdziwy weteran UFC. Zwyciężył w dwóch ostatnich starciach, a jego rekord w amerykańskiej organizacji wynosi 13-7. Ostatnio pokonał znacznie wyżej notowanego niż Piotr Hallmann i znacznie (choć to słowo nie oddaje w pełni różnicy) bardziej rozpoznawalnego Jamie Varnera. Nie zostanie zestawiony w kolejnym boju z Polakiem, nawet pomimo tego, że łączy ich to, iż obaj pokonali Francisco Trinaldo.

Top 10

Z 13 mocnych kandydatów wyeliminowaliśmy już 3 – została zatem dziesiątka. Pierwszy z niej do odstrzału idzie Michael Johnson. Uchodzący kiedyś za wielki talent Amerykanin po dwóch porażkach odbił się od dna w starciu z szalenie popularnym kolekcjonerem bonusów, Joe Lauzonem. Czy po tak doskonałym zwycięstwie dostanie zawodnika z rekordem w UFC 1-0, który nie ma jeszcze w zasadzie „nazwiska”? Nie dostanie. Odpada. Zostało 9 kandydatów.

Tutaj, niestety, robi się już wyjątkowo ciasno, bo w zasadzie każdy z pozostałej dziewiątki (Cruickshank, Salas, Clarke, Krause, Iaquinta, Green, Santos, Vallie-Flagg, Vick) może stać się kolejnym rywalem Piotra Hallmanna. Tym niemniej, spróbujmy jednak zawęzić to grono. Aby to zrobić, pod uwagę weźmiemy takie czynniki jak:

  • czy był/jest kontuzjowany,
  • kiedy toczył ostatnią walkę (im dawniej, tym mniejsza szansa, że zmierzy się z Hallmannem, który – przyjmijmy – powróci do oktagonu w ciągu 4-6 miesięcy),
  • jakie ma rekordy,
  • kogo pokonywał,
  • czy miał ostatnio zaplanowane pojedynki, które nie doszły do skutku (szansa, że zostaną ponownie zestawione wzrasta).

Naturalnie, matchmakerzy UFC biorą też, a może przede wszystkim, pod uwagę umiejętności zawodników, ich styl walki, miejsce, gdzie odbywać miałby się pojedynek, a także związane z zawodnikami długofalowe cele organizacji (przykładowo – Barboza nie walczył z dobrym zapaśnikiem). Dodatkowo, jeśli Joe Silva chce „opakować” ładnie Hallmanna przed ewentualną galą w Polsce, będzie starannie dobierał mu przeciwników pod względem stylistycznym.

Wracając jednak do ostatecznej dziewiątki, która nam pozostała. Usuwamy z niej.. weterana Strikeforce Bobby’ego Greena. Nie walczył on od 2 lutego. Miał zmierzyć się z Dannym Castillo 27 lipca, ale wyeliminowała go kontuzja ręki, której pewnie jeszcze nie zaleczył. Ponadto obstawię, że UFC będzie jednak chciało doprowadzić do tego wcześniej zaplanowanego pojedynku i Green nie będzie kolejnym rywalem, chociaż jego rekord w największej organizacji jest identyczny jak Polaka, 1-0.

Kolejnym, którego odrzucimy będzie zwycięzca brazylijskiego TUFa w kategorii półśredniej, który jednak teraz zszedł do lekkiej, Brazylijczyk Leonardo Santos. Swoją jedyną walkę stoczył 8 czerwca (zatem prawie 3 miesiące temu!) na UFC on Fuel TV 10, a zatem, biorąc pod uwagę, że nie jest kontuzjowany, wydaje się mało prawdopodobne, by kolejną walkę otrzymał dopiero za 4-6 miesięcy (przewidywany termin walki Hallmanna) – zawalczy wcześniej. Odpada. Zostało siedmiu kandydatów.

Mitch Clarke i James Krause na pewno mogą stanąć naprzeciw Hallmanna, ale obaj ostatnią walkę stoczyli 15 czerwca na gali UFC 161, a więc prawie 3 miesiące temu. Myślę, że dostaną kolejną szansę wcześniej niż za 4-6 miesięcy. Ponadto Krause pokonał w swoim debiutanckim starciu weterana UFC, Sama Stouta. Nie sądzę, żeby teraz dostał Piotra Hallmanna. Mitch Clarke natomiast ma rekord 1-2 w UFC i byłby to jednak wyraźny krok wstecz dla Polaka. Obaj zatem odpadają.

Top 5

Zostają zatem: Daron Cruickshank, Justin Salas, Al Iaquinta, Isaac Vallie-Flagg i James Vick. Z tego zestawienia będziemy eliminować kolejnych rywali już odrobinę na siłę, bo w zasadzie każdy z nich nadawałby się na rywala Hallmanna.

W każdym razie.. Z powyższej piątki odrzucamy Isaaca Vallie-Flagga, który miał walczyć 15 czerwca na UFC 161 z Samem Stoutem, ale wyeliminowała go kontuzja pleców. Przyjmijmy, że jeszcze się z niej nie wykaraskał i trochę czasu zajmie mu jej zaleczenie.

Kolejnym do odstrzału jest Al Iaquinta, którego niektóre zachodnie portale widziałyby jako następnego rywala Polaka. Walczył niedawno, wygrał ostatnią walkę, jego rekord w UFC to 1-1, ale.. Pokonał Ryana Couture’a. Kiepskie imię i wielkie nazwisko. Ponadto walczy efektownie i będąc na miejscu Joe Silvy, odrobinę wahałbym się przed zestawieniem go z Piotrem Hallmannem, który nie byłby bez szans, by zastopować ciekawie zapowiadającego się Amerykanina. Porażka Płetwala w kontekście gali w Polsce również nie nastrajałaby optymizmem. Iaquinta odpada.

Zostają Cruickshank, Salas i Vick. Z całej trójki James Vick to najmniej doświadczony fighter – ma na swoim koncie zaledwie 5 (wygranych) walk, z czego ostatnią w UFC z solidnym – wbrew pozorom – Ramsey’em Nijemem. Zestawiłbym go z jakimś debiutantem lub równie niedoświadczonym rywalem. Piotr Hallmann, który pokonał mogącego pochwalić się przed walką rekordem 3-1 w UFC Francisco Trinaldo to zła opcja. Vick nie zawalczy z Hallmannem w kolejnym boju.

Hallmann vs Cruickshank czy Hallmann vs Salas?

A zatem? Daron Cruickshank czy Justin Salas? Obaj stoczyli swoją ostatnią walkę relatywnie niedawno, bo 27 lipca na UFC on Fox 8. Cruickshank pokonał wówczas Yvesa Edwardsa, Salas – Aarona Riley’a. Mają podobne doświadczenie, ale to Cruickshank może pochwalić się lepszym rekordem w UFC – wygrał 3 walki, przegrał 1. Salas – 2 zwycięstwa, 1 porażka. Żaden z nich nie odniósł poważniejszej kontuzji po walce. Cruickshank jest zdecydowanie popularniejszym zawodnikiem – wystarczy choćby spojrzeć na Twittera – ma tam prawie 16 tysięcy obserwujących, podczas gdy Salas niespełna 2 tysiące. W tym miejscu można naprawdę wziąć ogrom kryteriów, którymi kierować może się Joe Silva przy wyborze rywala dla Hallmanna. Napiszę zatem tak – życzyłbym sobie, by to Justin Salas był rywalem i jeśli Silva poszuka „bezpiecznego” rywala dla Polaka, to właśnie on nim będzie. Druga strona medalu jest jednak następująca – Salas walczył dotychczas tylko w dolnych rejonach karty wstępnej, mierząc się ze słabymi rywalami. Hallmann debiutował na karcie głównej (gala nie była numerowana, ale zawsze), pokonując bardzo solidnego oponenta na obcej ziemi. Chciałbym ponownie zobaczyć Polaka na karcie głównej i wydaje mi się to wysoce prawdopodobne. Nie wydaje mi się natomiast prawdopodobne, bym zobaczył tam Justina Salasa – przeciętnego, średnio efektownego, nawet pomimo ostatniego starcia, zawodnika, który jest słabo rozpoznawalny.

Z tego powodu za najbardziej realną opcję uważam zwycięzcę naszej analizy – Darona Cruickshanka. Również walczył tylko na kartach wstępnych, ale ma lepszy rekord niż Salas, jest znacznie bardziej efektowny i wyraźnie popularniejszy. Czy Piotr może polec w walce z Amerykaninem? Jak najbardziej. Czy mocno skomplikuje to sprawy w UFC przed debiutem w Polsce? Raczej nie, dlatego że uważam, iż przed polską galą amerykański gigant zwerbuje w Polsce bardziej znane Kowalskim nazwisko czy nazwiska niż Piotr Hallmann czy Daniel Omielańczuk (nie znaczy, że sportowo lepsze, rzecz jasna) – nawet jeśli ci dwaj zanotują do tej pory po 2 zwycięstwa za oceanem. A zatem być może Joe Silva będzie brał pod uwagę perspektywę polskiej gali przy doborze kolejnego rywala dla Piotra Hallmanna, ale aspekt ten nie będzie miał znaczenia pierwszorzędnego.

A zatem… Piotr Hallmann vs Daron Cruickshank – bo jeśli nie on, to kto?

Powiązane artykuły

Komentarze: 48

  1. Jestem ciekaw czy Piotrek nie otrzyma propozycji walki na gali w Manchesterze w przypadku kontuzji któregoś z fighterów. Co prawda do gali pozostało lekko ponad 7 tygodni ale gdyby Hallmann czuł, że jest w stanie odpowiednio się przygotować, kto wie.

  2. Z top 5 Cruickshank był jedynym którego nie był moim faworytem ale dlatego że o nim zapomniałem. Moja 3 wyglądała przed tym artykułem następująco – 1. Salas, 2. Vallie – Flagg, 3. Iaquinta ale po przeczytaniu stawiam – 1. Cruickshank, 2. Salas, 3. Iaquinta.
    Świetna eliminacja, bardzo mi się podobał ten artykuł.

  3. Analiza pierwszorzędna. Nie zgadzam się może z kilkoma detalami, ale jestem pod wrażeniem pomysłu i dobrze wykonanej pracy. Można powiedzieć, że od A do Z artykuł zawiera, to co powinien zawierać.

    Nie wiem czy ktoś na polskich portalach podszedł do walki Piotrka bardziej krytycznie ode mnie, mimo to chyba ja najbardziej doceniam jego zwycięstwo. Polak dostał walkę na głównej karcie UFC. Pokonał faworyzowanego Trinaldo, dostał bonus za poddanie wieczoru, a sama walka była szalenie interesująca. Jego notowania poszły ostro w górę i myślę, że może dostać znacznie bardziej wymagającego rywala, niż niektórzy przypuszczają. Pytanie teraz czy UFC będzie szykowało Piotra pod galę w Polsce i dadzą mu kogoś łatwiejszego do obicia, aby podbudował rekord, czy nie będzie taryfy ulgowej i rzucą go na głęboką wodę. Trudno uzyskać jednoznaczną odpowiedź, dopiero kiedy zobaczymy nazwisko kolejnego rywala będziemy wiedzieć więcej. Ja jednak widzę to w taki sposób. Zacznę od najbardziej prawdopodobnego rywala.

    1.Gleison Tibau. Obydwoje pokonali Trinaldo i to często działa schematycznie. Tibau w dwóch ostatnich walkach nie zachwycił, w dodatku walczył ostatnio systematycznie na undercardzie, co jasno pokazuje, że UFC nie traktuje tego zawodnika jak króla tego sportu. Obydwoje są po zwycięstwach i takie zestawienie wydaje mi się logiczne i naprawdę mocno prawdopodobne.

    2.Daron Cruickshank. Analiza już jest, lepszej nie napiszę.

    3.Evan Dunham. Amerykanin legitymuje się oficjalnie rekordem 1-2 w trzech ostatnich pojedynkach. Dana White jasno dał do zrozumienia, że jego zdaniem Dos Anjos walki z Dunhamem nie wygrał, jednak decyzja nie zostanie zmieniona. Myślę, że UFC będzie chciało dać Dunhamowi zawodnika na odbudowanie, który wygrał ostatnią walką i nie jest ani za mocny, ani za słaby. Piotr może pasować do tego schematu i intuicyjnie obstawiam, że szansa na takie zestawienie jest spore.

    4.Al Iaquinta – obawiam się takiego zestawienia, bo Iaquinta to jeden z najmocniejszych zawodników wagi lekkiej, których nazwisko nie wyrobiło sobie jeszcze odpowiedniej marki. Stawiam na Iaquinte, bo w przeciwieństwie do Naivera myślę, że Joe Silva żadnego sentymentu do Iaquinty nie ma i chętnie by go rzucił na pożarcie polakowi. Pytanie tylko kto tu kogo by pożarł?

  4. Dunham vs Cerrone to kandydat do walki wieczoru. UFC 167 wgniata w fotel, rozpiska zapowiada się wyśmienicie. Już wiem kiedy wracam do bukmachera :)

    Mój trzeci typ odpadł, więc stawiam, że walka o pojedynek z Piotrem rozegra się między Tibau i Cruickshankiem. Osobiście wolałbym Piotra z tym pierwszym. Myślę, że stylistycznie to łatwiejszy rywal dla Hallmanna.

  5. Świetna analiza! I pytanie za 100 punktów – kto prowadzi facebooka Piotrka? Pytam, bo widzę, że nie wrzucił u siebie ani jednego tekstu lowkinga, a mieliście tu zdecydowanie najlepsze związane z jego debiutem. Czy ktoś to w ogóle podrzucał na jego FB? Lowking mógłby zyskać dodatkowych fanów.

  6. Tak z innej beczki ale odnośnie Piotrka.
    Ile dostał za tę walkę? Chodzi mi o gwarantowaną sumę za walkę, bo o ile dobrze wyczytałem to dostał bonus 50k USD (co jest kwotą więcej niż zacną).
    Tak pytam,bo czytałem przed walką odpowiedzi Piotrka i stwierdzenia że finansowo nie jest wesoło a pieniądze są mu potrzebne na ślub i mieszkanie. No to teraz powinno być mu łatwiej i będzie mógł się skupić tylko na treningach ;)

  7. Glover Teixeira (98 000$) pok. Ryana Badera (47 000$) przez TKO
    Ronaldo Souza (72 500$) pok. Yushina Okamiego (42 000$) przez TKO
    Joseph Benavidez (66 000$) pok. Jussiera da Silvę (9 000$) przez TKO
    Piotr Hallmann (62 000$) pok. Francisco Trinaldo (6 000$) przez poddanie
    Rafael Natal (62 000$) pok. Tora Troenga (56 000$) przez decyzję
    Ali Bagautinov (12 000$) pok. Marcosa Viniciusa (8 000$) przez TKO
    Edimilson Souza (12 000$) pok. Felipe Arantesa (6 000$) przez decyzję
    Lucas Martins (12 000$) pok. Ramiro Hernandeza (6 000$) przez poddanie
    Elias Silverio (12 000$) pok. Joao Zeferino (6 000$) przez jednogłośną decyzję
    Ivan Jorge (12 000$) pok. Keitha Wisniewskiego (10 000$) przez decyzję
    Sean Spencer (12 000$) pok. Yuriego Villeforta (6 000$) przez decyzję
    Takie zestawienie zarobków widziałem w sportowychfaktach, ale nie wiem czy one są prawdziwe, bo przeważnie na galach poza USA nie podają oficjalnych zarobków. Z podanych danych wychodziłoby, że Hallmann ma kontrakt 6+6tys.

  8. Dzieki.
    Czyli szalu nie ma te 12k USD,nie mowiac juz o 6k w razie przegranej. Do tego odliczyc podatek,koszt przelotu i zostaje naprawde niewiele. Natomiast bonus to juz naprawde konkretna gotowka,oby Piotrek zainwestowal w siebie te pieniadze bo jest potencjal i szansa na duzo wieksze zarobki po kilku wygranych walkach.

  9. Slipmych, nie spodziewam się emocjonującej walki po starciu Cerrone z Dunhamem. Jeśli Donald czegoś nie zmieni, a na to się nie zanosi, to będzie to raczej jednostronne widowisko.

    Również uważam Tibau za łatwiejszego rywala dla Piotrka niż Cruickshank – co oczywiście wcale nie oznacza, że będzie on jakkolwiek „łatwy”.

    Odnośnie artykułów o Piotrku – wszystkie podrzucałem osobie, która prowadzi jego fanpage na FB, ale nic nie poradzę na to, że w przeciwieństwie do innych nie są tam wrzucane.

  10. W czasach przed UFC na profilu Piotrka wylądowały 2 czy 3 teksty o nim, ale teraz faktycznie to dopiero pierwszy w erze UFC. Trzeba się będzie postarać, żeby nie był ostatnim :)

    Visu, ten cytat wyżej to chyba Logan z forum, więc..

    I offtopowe pytanie – czy na samym dole strony Lowking widzicie pasek do przesuwania w lewo i w prawo (tak jakby strona była za szeroka)?

    1. Przemknęło mi to przez myśl, tak samo jak przemknęło mi teraz, że Trinaldo „jakoś” dowiedział się, że nikt nie spodziewa się jego ataków kopnięciami.. ale jedyny wniosek z powyższych brzmi prawdopodobnie tak, że za dużo rzeczy przemyka mi przez głowę :D

  11. No ciekawie się robi. Mój numer jeden, czyli Tibau nadal jest w grze. Z zawodników, których wymieniłem został jeszcze Iaquinta. Mam nadzieję, że najpóźniej do końca października poznamy rywala Piotra.

  12. Twój numer właśnie odpadł, Slipmych, bo walczy z Michaelem Johnsonem. Do tego chyba Barboza z Castillo, więc z czołowej dziesiątki zostali jeszcze.. Leonardo Santos, Mitch Clarke, Justin Salas, Al Iaquinta, Isaac Vallie-Flagg i James Vick. Zgodnie z przewidywaniami numerem jeden na mojej liście typów jest teraz Justin Salas, czyli były numer 2 po Cruickshanku.

  13. Echh, przegapię tą walkę na żywo… Ale nic, obaj mają nieco ponad miesiąc na przygotowania, więc pod tym względem jest niemal równo. Iauinta miał odrobinę więcej czasu na odpoczynek, bo walczył wcześniej. Wiadomo, trochę przypadkowo doszło do tego starcia (Iaquinta zastąpił Taylora, a teraz Piotr Njokuaniego), ale zapowiada się ciekawie! Wkrótce Sierpem powróci :)

      1. Czekam na sierpem, bo Iaquinta ma ciekawa stojke.

        Piotrek walczyl kilka dni po Al’u, jednak zostal on chyba troche dluzej w Brazylii, i na pewno mial ciezsza podroz. Dodajmy do tego jeszcze to, ze Iaquinta wie o walce juz od tygodnia.

        Na plus Hallmana, na pewno mozna zaliczyc to, ze walka odbedzie sie w Anglii, a Amerykanin raczej nigdy nie walczyl poza Stanami.

        (nie ogladalem walka Al’a w tufie, ale nazwiska tam pokonane to solidni fighterzy)

        Jak dla mnie ciezszy rywal od Trinaldo.

  14. To może ja zacytuję swój komentarz z przed trzech tygodni hehe :)

    ” Jestem ciekaw czy Piotrek nie otrzyma propozycji walki na gali w Manchesterze w przypadku kontuzji któregoś z fighterów. Co prawda do gali pozostało lekko ponad 7 tygodni ale gdyby Hallmann czuł, że jest w stanie odpowiednio się przygotować, kto wie.”

    Czekam niecierpliwie na Sierpem, do tego sam muszę przejrzeć walki Iaquinty bo za dużo w akcji go jeszcze nie widziałem. War Płetwal!

  15. Cholera, tak jak naiver nie zobaczę tej walki na żywo… Będę w Ergo Arenie w tym czasie. Wielka szkoda. Tak czy inaczej: WAR Piotrek. ;) Iaquinta to trudniejszy rywal od Trinaldo i będzie cholernie ciężko.

  16. Jednak Iaquinta, czyli mój 4 typ. Było trochę szczęścia w typowaniu, ale w tym przypadku zwycięzców się nie sądzi.

    Serra/Longo Fight Team prześwietli Piotra na wylot. Jestem pewien, że Iaquinta za wszelką cenę będzie chciał utrzymać walkę w stójce i pewnie wygrać ten pojedynek. Hallmann może okazać się lepszym grapplerem i mam nadzieję, że zapasy będą po raz kolejny mocną stroną Polaka. Nie da się jednak ukryć, że Amerykanin jest faworytem tego zestawienia.

Dodaj komentarz

Back to top button