Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Polskie MMATalenty MMA

W drodze na szczyt PL

Lowking.pl

Kilka tygodni temu zapoczątkowaliśmy cykl „W drodze na szczyt”, w którym opisywani są najbardziej perspektywiczni zawodnicy mieszanych sztuk walki na świecie. W tym tygodniu ruszamy z polską odsłoną serii, prezentując potencjalnych kandydatów do walki w czołowych europejskich organizacjach i, być może w przyszłości, w UFC.

Czy doczekamy się w końcu polskiego talentu na miarę co najmniej kontraktu w UFC? Niewątpliwie marzy się to każdemu fanowi, bowiem dotychczasowe polskie przygody z największą organizacją na świecie pozostawiają spory niedosyt. Być może jeden lub, daj, Boże, większa liczba z omawianych w cyklu W drodze na szczyt PL zawodników dnia pewnego zapuka do drzwi światowego hegemona. Przy odpowiednim ułożeniu kosmosu być może ustawią się też któregoś dnia w kolejce po titleshota.

Podobnie jak w przypadku premierowej części odnoszącej się do najbardziej utalentowanych zawodników w UFC, tak i tutaj kolejność zawodników jest przypadkowa i nie odzwierciedla ich domniemanego ani rzeczywisteg potencjału.

___

Piotr Hallmann (9-1)

Piotr Hallman

Wiek
25 lat

Kategoria
Lekka – 70kg / 155 lbs

Zwycięstwa
KO/TKO – 5
Sub – 4

Porażki
KO/TKO – 1

Piotr Hallmann już w tej chwili wydaje się być największym polskim artystą ground&pound. Ciosy, które z góry rzuca na swoich przeciwników, niosą ze sobą prawdziwie niszczycielską moc, nieomal wgniatając rywali w deski. W tym kontekście skojarzenia z legendarnym Fedorem Emelianenko nasuwają się same i nawet jeśli na tym etapie kariery Hallmanna są zdecydowanie przesadzone, to nie zmienia to faktu, iż jego GnP budzi szacunek i respekt u przeciwników oraz zachwyt u fanów. Dochodzą do tego solidne zapasy Polaka poparte dobrymi obaleniami, kapitalną kontrolą z góry, a także siła i atletyzm (Piotr niedawno zszedł do kategorii lekkiej) oraz bardzo dobra kondycja.

Trenujący w Gdyni w Mighty Bulls pod okiem Grzegorza Jakubowskiego Piotr Hallmann nie zwykł zostawiać decyzji w rękach sędziów – wszystkie dotychczasowe zwycięstwa odniósł przed czasem. Przeciwników kończy głównie w parterze – jeśli przetrwają oni brutalne g&p, co sztuką jest nie lada, to prędzej czy później zmuszeni są do oddania pleców Piotrowi, który skrzętnie z tego korzysta. Trzy ostatnie pojedynki kończył, poddając swoich rywali duszeniem zza pleców. W swojej ostatniej wale z Kevinem Donnellym na gali Cage Warriors Piotr Hallmann ugruntował swoją pozycję jako niezwykle perspektywicznego fightera, choć trzeba mu oddać, że już dwa lata temu po walce z solidnym Kerimem Abzailovem – jednym z wielu „kuzynów” Mameda Khalidova, który miał epizod w KSW z Peterem Sobottą – którego to nasz bohater brutalnie znokautował w parterze, wróżono Piotrowi ciekawą przyszłość.

Polski maestro g&p swoją najbliższą walkę stoczy na gali Botnia Punishment 25 sierpnia z doświadczonym Finem Jarkko Latomakim (18-9). Jeśli wygra, stanie się niezwykle łakomym kąskiem dla najlepszych europejskich organizacji – Cage Warriors bez wątpienia będzie zainteresowane podpisaniem nowego kontraktu z Piotrem, nawet pomimo tego, że ma on już „zaklepaną” kolejną walkę po BP – 21 października ma bowiem mierzyć się z Leonardo Zecchim (5-3) na WFC w Słowenii. Warto pilnie śledzić jego karierę nie tylko dlatego, że nieczęsto możemy oglądać Polaków, którzy zapaśniczo i siłowo dominują swoich rywali, ale także dlatego, że Piotr Hallmann jest bez wątpienia jednym z najbardziej obiecujących polskich zawodników.

Dlaczego warto go obserwować?

– mordercze ground and pound
– atletyzm i solidna kondycja
– dobre zapasy i kapitalna kontrola z góry
– opanowanie w walce

Co może przeszkodzić?

– profesjonalna kariera MMA godzona ze służbą w marynarce?
– nadal nieco zagadkowa stójka

___

Krystian Kopytowski (3-0)

Krystian Kopytowski

Wiek
18 lat

Kategoria
Ciężka – 120 kg / 265 lbs

Zwycięstwa
KO/TKO – 3

Krystian Kopytowski może stać się wielką nadzieją kategorii ciężkiej w polskim MMA. Nie od dziś wiadomo, że w tej dywizji w naszym kraju prym wiodą Damian Grabowski oraz Michał Kita – wydaje się, że na dziś dzień zdecydowanie przewyższają oni pozostałych polskich ciężkich. Stawiający powoli pierwsze kroki w zawodowym MMA Krystian Kopytowski bez wątpienia posiada wszelkie atuty, by w przyszłości stać się polskim towarem eksportowym w kategorii królewskiej i – być może, bo droga do tego daleka, wyboista i kręta – najlepszym ciężkim w historii polskiego MMA.

18-latek trenujący pod okiem Mirosława Oknińskiego mierzy 190 cm wzrostu przy wadze około 110 kilogramów. Póki co jego kariera układa się doskonale – w przeszłości ćwiczył z sukcesami zapasy, zdobywając trzykrotnie tytuł mistrza Polski oraz finiszując na czwartej pozycji w Europie i siódmej na świecie. W amatorskim MMA stoczył 13 walk i wszystkie zakończył zwycięstwem. Od kilku miesięcy bardzo intensywnie zabrał się za boks, stoczył już 8 walk, z czego 7 wygrał poprzez KO/TKO – został też tegorocznym wicemistrzem Polski wśród juniorów.

Debiutował w marcu 2012 roku, ciężko nokautując byłego strongmana Martina Sołtysika. Kopytowski nie tylko dowiedział się o walce dzień przed galą, ale też z powodu choroby do klatki wszedł na antybiotykach. Mimo przeciwności losu odprawił Sołtysika bez większych problemów, demonstrując – jak na tak młodego i kompletnie niedoświadczonego zawodnika – duże serce do walki, niezłą odporność na ciosy oraz agresywny styl. Bez wątpienia Krystian musi popracować jeszcze nad kilkoma aspektami, ale warto mieć na uwadze, że ma on dopiero 18 lat. Pomimo tak młodego wieku, Kopytowski wydaje się bardzo dojrzale podchodzić do swojej kariery – nie oczekuje, że zostanie „mistrzem świata” w ciągu kilku lat, zdaje sobie sprawę, iż musi wylać jeszcze wiele potu i krwi na treningach, zanim osiągnie poziom, do którego dąży.

Dlaczego warto go obserwować?

– doświadczenie w zapasach
– nokautujący cios
– dojrzałość w podejściu do sportu
– bardzo wiele czasu na doszlifowanie słabszych stron

Co może przeszkodzić?

– czy jego zapasy sprawdzą się pod MMA?
– młody wiek powoduje, że kariera może potoczyć się każdym niemal kierunku..

___

Marcin Held (13-2)

Marcin Held

Wiek
20 lat

Kategoria
Lekka – 70kg / 155 lbs

Zwycięstwa
KO/TKO – 3
Sub – 7
Dec – 3

Porażki
Sub – 1
Dec – 1

Pomimo młodego wieku Marcin Held w Polsce ma już ugruntowaną pozycję najlepszego zawodnika wagi lekkiej. W kręgu polskich fanów mieszanych sztuk walki jest już od kilku lat postacią doskonale znaną i powszechnie szanowaną. Niewątpliwie jest dwa kroki dalej w porównaniu do wielu innych perspektywicznych zawodników w naszym kraju. Held walczy teraz bowiem nie o uznanie na krajowym podwórku, ale raczej o chwałę na arenie światowej. Jako jednak, że – pomimo kapitalnego początku – droga do tego jeszcze daleka, również trafia do serii „W drodze na szczyt”. Nietaktem bowiem byłoby pominięcie prawdopodobnie najbardziej obiecującego polskiego zawodnika MMA.

Zawodnik Bastionu Tychy jest prawdziwym artystą BJJ, który na arenie międzynarodowej porównywany jest już z samym Shinyą Aokim – jednym z największych wirtuozów brazylijskiego Jiu-Jitsu w światowym MMA. Polak kapitalnymi umiejętnościami parterowymi potwierdza, że porównania te nie wzięły się z przypadku. Siejące trwogę wśród rywali, kapitalne skrętówki pozostają znakiem firmowym Polaka. Uznanie musi budzić również kreatywność i nieustępliwość w dążeniu do poddania rywala, które Held prezentuje, będąc na plecach.

Nie ulega wątpliwości, że prawdziwą piętą achillesową Marcina Helda jest jego stójka, której daleko do stanów choćby średnich. Polak, który bardzo poważnie podchodzi do swojej kariery i pomimo młodego wieku cechuje się wielką dojrzałością, doskonale jednak zdaje sobie sprawę ze swoich braków w tej płaszczyźnie, nieustannie pracując nad tym elementem swego rzemiosła. Organizacja Bellator FC, w której Marcin Held zbiera cenne doświadczenie, wydaje się być doskonałym wyborem, biorąc pod uwagę zarówno wiek, jak i aktualne umiejętności młodego Polaka. Bez wątpienia ostatecznym domem dla Marcina powinno jednak stać się w kilkuletniej perspektywie UFC. Tam gwiazda Polaka może zabłysnąć pełnym blaskiem i pozostaje nam mieć nadzieję, iż prędzej czy później tak właśnie się stanie.

Dlaczego warto go obserwować?

– mistrzowski, szalenie kreatywny parter
– ogromne serce do walki
– urozmaicone treningi w różnych gymach w Polsce i na świecie

Co może przeszkodzić?

– braki w stójce
– kiepskie zapasy – nie każdy wciąga do gardy jak Paul Sass
– słabe warunki fizyczne na dalszym etapie kariery mogą być problemem w kategorii lekkiej

___

Update – część druga (Michał Andryszak i Mateusz Gamrot) jest dostępna tutaj.

fot. cagewarriors.com, cozadzien.pl, mmajunkie.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 13

  1. Fajny artykuł, aczkolwiek niektóre wyrażenia trochę przesadzone, np.: „Przy odpowiednim ułożeniu kosmosu być może ustawią się też któregoś dnia w kolejce po titleshota” bardziej pasują do jakiegoś naćpanego studenta, niż redaktora blogu o mma.
    Popełniłeś również błąd rzeczowy w zdaniu: „wszystkie dotychczasowe walki wygrywał przed czasem.”. Sugerujesz tu, że Piotrek jest niepokonany, choć wcześniej prezentujesz jego bilans. Popraw na np.: „wszystkie dotychczasowe zwycięstwa odniósł przed czasem”.
    Poza tym bardzo podoba mi się to co ująłeś o chłopakach. Twoim największym atutem jest to, że przygotujesz się do pisania czytając garść statystyk i historii chłopaków. Piotr Hallman, to zawodnik, który poza zawodnikami takimi jak J. Błachowicz, czy M. Materla, może najszybciej zadebiutować za wielką wodą. Nie wiem co jest takiego zagadkowego w jego stójce, która jest na wystarczająco wysokim poziomie, aby pozwolić mu przetrwać nawet z typowymi uderzaczami (wygrane przez ko nie wzięły się w jego rekordzie znikąd, on naprawdę ma silny cios).
    O Krystianie Kopytowskim wiem tylko tyle, że portale branżowe oszalały na jego punkcie, dzięki Twojemu podsumowaniu jego osoby, wiem dlaczego.
    Marcin, to owszem wielka nadzieja polskiego mma, która za wcześnie znalazła się w organizacji pełnej świetnych zapaśników. Moim zdaniem przegrał on swoją walkę z Noverem, walkę która pokazała wszystkie jego luki. Przykład Palharesa pokazuje, że w mma nie jednopłaszczyznowi zawodnicy nigdy nie przekroczą pewnego poziomu i gdybym miał opisywać teraz co moim zdaniem się wydarzy w karierze Helda, to moim zdaniem zwycięstwa będzie przekładać porażkami i nie znajdzie się w gronie zainteresowań UFC, a co najwyżej średnich amerykańskich organizacji. Choć trzymam kciuki i obym się mylił

  2. Thx, Massimo86.

    Dzięki za drugą uwagę. Co do pierwszej – nie wiem, o co Ci chodzi i jakim cudem skojarzyło Ci się to z naćpanym studentem, bo przesłanie tego zdania jest, jak sądzę, oczywiste – będzie niezwykle ciężko o tego titleshota, tyle. Po pierwszym i dwudziestym pierwszym przeczytaniu tego zdania stwierdzam, że jest ok. Są gusta i guściki.

    Może i Piotrek Hallman walczył z uderzaczami, ale wśród nich nie było do tej pory żadnego, który prezentowałby dobry poziom choćby jak na europejskie, nie wspominając o światowych, standardy. Nie twierdzę, że jego stójka jest kiepska i jestem od tego daleki, ale sformułowanie „nieco zagadkowa” jest jak najbardziej na miejscu. Zgadzam się, że mocno uderza także w stójce, czego przykładem nokaut w pierwszej walce w turnieju w Niemczech, po którym jego rywal podobno leżał nieprzytomny przez kilka minut. Ogólnie – szalenie interesujący zawodnik.

    Co do Helda mam inne zdanie – bardzo dobrze, że walczy w Bellatorze i już teraz poznaje, czym jest walka z zapaśnikami – ten bagaż doświadczeń powinien zaprocentować w przyszłości. Myślę, że więcej wyciągnie z porażek z solidnymi amerykańskimi zawodnikami niż zwycięstw z przeciętnymi Europejczykami. Osobną kwestią jest to, czy łatwo będzie mu się z Bellatora wyplątać, jeśli – czego mu pewnie wszyscy życzymy – za jakieś 2-3 lata stanie się wschodzącą gwiazdą tej organizacji.

    Dzięki, Boruto, faktycznie, podobno przegrał w kontrowersyjnych okolicznościach.

  3. „Są gusta i guściki.”
    Otóż to. Czasami myślę, że niektórych wyrażeń używasz tylko po to, aby fajnie brzmiały, ale są sztucznie wkomponowane w cały tekst, ale jak napisałeś, to mój gust i moja opinia.
    „Może i Piotrek Hallman walczył z uderzaczami, ale wśród nich nie było do tej pory żadnego, który prezentowałby dobry poziom choćby jak na europejskie, nie wspominając o światowych, standardy.”
    Nie mówię, że Piotrek znokautuje Melvina Guillarda, ale że jego stójka jest na tyle dobra, aby przetrzymać początkowy napór uderzacza, sprowadzić go do parteru i dokończyć dzieła.
    Co do Marcina, to obyś miał rację.
    Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję dobrego artykułu

  4. Fajna sprawa, że poświęcasz czas i miejsce na teksty o młodych i perspektywicznych zawodnikach, zamiast zachwycać się kolejnym „śniadaniem z Błachowiczem” czy reportażom typu „zobacz jak Mamed gotuje”.

  5. Serie „W drodze na szczyt” i ” W drodze na szczyt PL” są jak dla mnie strzałem w dziesiątkę.
    Co do zawodników przedstawionych w tym wydaniu to chciałbym zobaczyć Piotrka w dużej polskiej organizacji. Liczyłem, że MMAA go zakontraktuje, ale z oczywistych względów nadzieję szlag trafił. Niemniej jednak, wydaje mi się, że w 2013 roku KSW zwiększy liczbę gal do minimum sześciu i będę miał okazję obejrzeć Piotrka w polskiej telewizji.

  6. Widziałem pierwszą walkę Kopytowskiego i nie byłem pod wrażeniem tego, jak zaczął walkę. O ile przeciwnik był słaby i Krystian wykonał egzekucję w późniejszych minutach walki, o tyle z kimś nieco lepszym mógłby mieć problem ze skutecznością takiego rozegrania walki.
    Pamiętam jednak o jego wieku. Liczę, że podciągnie umiejętności na tyle, abym zgodził się z powszechną opinią na temat jego talentu.

    Hallman wydaje się być najmniej docenianym polskim zawodnikiem. Jestem przekonany, że wynika to z braku odpowiedniej promocji jego osoby w naszym kraj. Szkoda, że jego występ na MMA Attack 3 (Leidecker pisał na twitterze, że „pracuje nad tym”) raczej nie dojdzie do skutku.

  7. O Heldzie powiedziano już wiele. Striking i zapasy jest w stanie podszkolić ze strony techniczej, siłowej – nie widzę ku temu przesłanek. Dieta Overeem’a ;) lub zmiana kategorii wagowej powinna być jakimś rozwiązaniem i ewentualną pomocą w niwelowaniu dystansu w warunkach fizycznych względem rywali.
    Póki co, z przeciętnymi zawodnikami idzie mu dobrze. Held miał jednak problemy z Noverem i mniemam, że poprzeczki postawionej nieco wyżej – na dzień dzisiejszy – nie przeskoczy.

Dodaj komentarz

Back to top button