Stipe Miocic celuje w powrót do walki w grudniu lub styczniu – ma na oku kilku rywali
Mistrz kategorii ciężkiej Stipe Miocic opowiada o swoich najbliższych planach, zdradzając, że do oktagonu może powrócić w grudniu lub styczniu.
Ostatni pojedynek stoczył w maju tego roku, po raz drugi broniąc pasa mistrzowskiego kategorii ciężkiej – i wygląda na to, że na powrót Stipego Miocica jeszcze poczekamy.
Amerykanin od dawna bowiem wyraża swoje niezadowolenie z wynagrodzenia, będąc przekonanym, że jako najlepszy zawodnik kategorii królewskiej zasługuje na lepsze pieniądze. Z drugiej zaś strony jego siła marketingowa, którą UFC mogłoby spieniężyć, nie jest duża – delikatnie rzecz ujmując – a przedłużające się targi odwlekają powrót zawodnika do oktagonu.
Rozmawiamy. Celuję w powrót w grudniu albo pod koniec stycznia.
– powiedział w programie The MMA Hour Miocic.
Wszystko jest w porządku. Mam świetnych menadżerów i robią wszystko, co powinni. Rozmawiamy. Wszystko gra.
Na tę chwilę nie ma w kategorii ciężkiej wyraźnego pretendenta, choć wydaje się, że to Francis Ngannou oraz Alistair Overeem znajdują się najbliżej pojedynku o złoto. Miocic – swoim sportowym zwyczajem – zapowiada, że jest gotowy na wszystkich.
Jest tu wielu gości. W kategorii ciężkiej wszystko się może wydarzyć. I to jest przerażające w tej dywizji – bez względu na to, jak dobry jesteś, zawsze jest ktoś, kto może cię pokonać. Nie rozmawialiśmy jeszcze o rywalu, ale celują w grudzień lub styczeń, więc zobaczymy.
– powiedział Miocic.
Ngannou jest bardzo twardy. Przejeżdża się po gościach i staje się lepszy z walki na walkę. Na pewno jest świetnym zawodnikiem, który ma przed sobą wielką przyszłość. Kogokolwiek przygotuje mi UFC, będziemy się bić – Overeem albo ktokolwiek inny… Volkov… To też twardy gość, ale z jakiegoś powodu mam problemy z wymówieniem jego nazwiska. Albo Cain. Kogokolwiek mi dadzą – jestem na tak.
*****