Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Doping w MMATrening MMA

Doping w MMA – z czym to się je?

W każdym sporcie istnieją tematy tabu. Niechciane, pomijane, często nieakceptowane. Budzą zdziwienie i niesmak, kiedy wychodzą na światło dzienne… Wieje hipokryzją, szczególnie patrząc na działania organizacji UFC, zwalniającej swoich podopiecznych za brak widowiska podczas walki.

Uważam, że nastała pora, by większość praktyk „zza kurtyny” przestała być tam skrywana, a doping stał się dla nas, widzów, akceptowalny.

Sporty walki rządzą się tymi samymi prawami co reszta dyscyplin, więc i tutaj, aby zwiększyć swoje osiągi, stosuje się praktyki zakazane. Coraz częściej słyszy się o przyłapanych zawodnikach, wywlekanych sprawach sprzed kilku lat, pozytywnych testach na obecność SAA* na najwyższym poziomie sportowym. Dlaczego, wobec tak olbrzymiej posiadanej wiedzy oraz nakładom finansowym, jeszcze zdarzają się tzw. „wpadki”? Błąd zawodnika, jego trenerów, lekarzy? Pytanie to pozostawię bez odpowiedzi, bo dla mnie samego racjonalnego wyjaśnienia na tym szczeblu zawodowstwa po prostu nie ma. Postaram się natomiast przedstawić, co za tą „kurtyną” się znajduje i jaki kształt obiera/powinno obrać w dziedzinie sztuk walki.

Zabiegi stosowane przez zaawansowanych czy też początkujących zawodników, nie odbiegają od siebie… Wszystko krąży wokół posiadanych funduszy i stopnia zaawansowania dopingowego danego sportowca. Do najbardziej popularnych, oraz najefektywniejszych, substancji zakazanych zaliczam:

TESTOSTERON

Popularny, powszechny, skuteczny. Aktualnie coraz bardziej „legalny” w sporcie, szczególnie MMA (rozwinięcie tematu można znaleźć pod hasłem „kuracje TRT”).

Dlaczego stosowany?

Po pierwsze jest bazą (podstawowym składnikiem) całości cyklów, jakie przyjmuje dana osoba. Co prawda nie jest to jedyne rozwiązanie, jednak dla uprawiającego dyscypliny dynamiczne najlepsze. Testosteron prawidłowo poprowadzony w naszym ciele przyspieszy regeneracje naszych włókien mięśniowych, wzmocni ich anabolizm, jednocześnie dając możliwość poprawy siły przy zachowaniu bądź wzroście wagi ciała. Z aspektów psychicznych – większy jego poziom w organizmie poprawia samopoczucie, libido, a zarazem sprawia, że stajemy się agresywniejsi, bardziej zmotywowani.

Komentarz

Osobiście podejrzewam, że 95% czołówki** stosuje stale syntetyczny testosteron, przeplatany tzw. OFF’ami (odstawieniem środka/mocnym zmniejszeniem dawki) na okres przed startowy. Praktyka ta nie zawsze przynosi korzyści, często poprzez genetyczne predyspozycje negatywne odczucia niskiego stężenia testosteronu są bardziej odczuwalne przez jednostkę. Przykładowo, postawa Alistaira Overeema w starciu z Antonio Silvą, ostatnie walki Rousimara Palharesa (dodatkowo wzmożone drastycznym zbijaniem wagi).

STANOZOLOL

Jeden z najpopularniejszych stosowanych sterydów anaboliczno – androgennych.

Dlaczego stosowany?

Najbardziej rozpoznawalny pod nazwą producenta jednego z produktów: „Winstrol”. Jest substancją odpowiedzialną za wzrost siły, dynamiki oraz ogólnej wytrzymałości organizmu. Działa negatywnie na układ ruchowy, redukując treść stawową. Poprzez odpowiednie dawkowanie oraz łączenie stanozololu z minimalną dawką nandarnolonu można jednak zminimalizować owe skutki uboczne. Zabieg ten szczególnie stosowany jest przy sportach wysoce kontuzjogennych.

Komentarz

Wpadkę z owym środkiem zaliczyła m.in. Cristiane Santos. Prawidłowo stosowany staje się jednym z najlepszych środków, jakie mogą zażywać zawodnicy – jego popularność odbija się w ilości „przyłapanych” na jego obecność w organizmie.

MASTERON

Wzrost agresji, wzmożenie wykorzystania potencjału cyklu, stabilizacja jakości przyrostów.

Dlaczego stosowany?

Drostanolon*** to środek stosunkowo bezpieczny (porównując do poprzedników), nie wywołujący drastycznych skutków ubocznych. Stosowany z odpowiednimi SAA wzmaga potencjał cyklu, pozwala lepiej go wykorzystać (rozwinięcia szukaj pod hasłem „wiązania SHBG”). Zwiększa poziom agresji i mobilizacji sportowca. Pozwala na częściową kontrolę skutków ubocznych stosowania testosteronu tj. retencja wody podskórnej, dodatkowo poprawiając nasz wygląd i ogólny poziom tkanki tłuszczowej.

Komentarz

Obecność Masteronu podczas badań antydopingowych wykryto m.in. u Muhammeda Lawala podczas walki z Lorenzem Larkinem. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że środek ten jest popularny i często stosowany wśród elity MMA.

ERYTROPOETYNA

Wzmaga produkcje czerwonych krwinek przez szpik kostny.

Dlaczego stosowany?

Wpływa znacząco na wzrost wytrzymałości tlenowej, skok dynamiki. Powoduje poprawę wyników szybkościowych, siłowych i wytrzymałościowych. Jako dodatkowy aspekt wspomaga procesy oddychania i metabolizmu organizmu. Nieprawidłowe i niekontrolowane jej przyjmowanie może prowadzić do poważnych uszczerbków na zdrowiu bądź też nawet gwałtownego zgonu.

Komentarz

Aktualnie łatwo wykrywalny środek, jednak wciąż bardzo kuszący ze względu na znikome badania pod jego kątem w większości organizacji MMA na świecie. Pozwala na zdominowanie przeciwnika kondycją tlenową.

To tylko kilka z dziesiątek dostępnych substancji, które wspomagają sportowca-amatora czy też zawodowca. Zaznaczam, że często niosą one ze sobą poważne komplikacje i kontakt z nimi działa na zasadzie ruletki, w której to sam zainteresowany stawia na szali rzeczy najcenniejsze. Nie ukrywam też, że sporo własnych spostrzeżeń wyciągnąłem z przysłowiowej „szatni”. Zauważam tendencję wzrostową do poważnego traktowania dopingu, z odpowiednim szacunkiem dla zdrowia. Postawa taka powinna być promowana. Doping istnieje od kilkudziesięciu lat i nie zapowiada się na jego całkowite wyplewienie. Liczyć natomiast możemy na jego rozwój, z którym, mam nadzieję, przyjdzie świadomość konsekwencji i wiedza na temat prawidłowego jego stosowania.

Autor: Łukasz Dróżdż

* – SAA – steryd anaboliczno – androgenny

** – 95% wynika z własnej analizy, kilku komentarzy czołowych zawodników MMA oraz skali osób przyłapanych na jego stosowaniu

*** – substancja aktywna Masteronu

——–

O Autorze:

Fascynat sportów siłowych i wytrzymałościowych. Student i słuchacz wykładów tematyki żywienia oraz anatomii człowieka. Swoja wiedzę wyniósł z kilkuletniej praktyki, pracy, prowadzenia for dyskusyjnych oraz współpracy z czołowymi zawodnikami różnych dyscyplin sportowych.

fot. Ric Fogel / ESPN

Powiązane artykuły

Komentarze: 16

  1. Wydaje mi się, że właśnie taki miał być cel tego tekstu – pokazać kompletnym nowicjuszom jak wyglądają realia sportu zawodowego.
    Do tej pory istnieje liczne grono osób, które wierzą w kryształową czystość sportu i prawdziwe zaangażowanie całego środowiska w walkę z dopingiem.

  2. Witam!
    Artykuł miał być pisany właśnie z nastawieniem na lekkie ukazanie tak zawiłego zagadnienia jakim jest doping w sporcie. Starałem się unikać słownictwa typowo naukowego, bo tak jak ktoś napisał „to wszystko można znaleźć w internecie” ;). Jeżeli przyszłość pozwoli rozwinę temat o kolejne środki i kolejne tematy (co miałem w zamiarze). W miarę Waszego odzewu, krytyki i komentarzy będę powoli wsiąkał ten „prawidłowy” wzorzec.

  3. Dla mnie tekst bardzo fajny bo nie mam zielonego pojęcia o dopingu w sporcie a od czasu do czasu pojawiają się jakieś opinie pseudo ekspertów ćwiczących na siłowni (które ciężko mi zweryfikować pod względem prawdziwości) więc ciesze się, że mogę poczytać o jakichś podstawach.

  4. Artykułu jest dobrym wprowadzeniem w temat pomimo dość ogolnikowego podejścia. Miałem przyjemność wspólnie trenować z chłopakami z jednego z najsilniejszych ośrodków mma w Polsce i doping to chleb powszedni ale wszystko co nie jest zakazane (sprawdzane) jest dozwolone. A efekty kuracji są zdumiewające zwłaszcza jeżeli chodzi o zwalczanie urazy, ilości i intensywności treningów

  5. Dobry artykuł, Miedziak. Nie pamiętam, o ile przekroczyli dopuszczalną normę ostatnio ukarani za maryśkę zawodnicy UFC, ale ciekawe, czy gdyby limit wynosił 150, tak jak proponowany tutaj, to uniknęliby kary..

    Zmniejszenie dopuszczalnego poziomu testosteronu z 6-1 do 4-1 również byłoby małą rewolucją, choć czy miałoby to więcej plusów niż minusów, to kwestia dyskusyjna.

Dodaj komentarz

Back to top button