Amanda Nunes ostro krytykuje trenera Rondy Rousey
Amanda Nunes przekonuje, że trener Edmond Tarverdyan mocno przyczynił się do upadku Rondy Rousey.
Główny trener Rondy Rousey Edmond Tarverydan od czasu klęski swojej podopiecznej z Holly Holm w listopadzie zeszłego roku nie ma łatwego życia, będąc obiektem wszechobecnych kpin. Co prawda krytyczne komentarze pod jego adresem pojawiały się już wcześniej, ale broniły go wyniki jego największej gwiazdy.
Po piątkowej klęsce Rowdy, która została ośmieszona i ubita przez Amandę Nunes na gali UFC 207, kolejna lawina krytyki spadła na głowę Tarverdyana. Wszystko rozpoczęła ledwie kilka sekund po zakończeniu walki właśnie Nunes, która podbiegła do trenera swojej ubitej przed chwilą rywalki, prowokująco do niego krzycząc i uciszając go.
Gość myśli, że ona jest bokserką.
– wyjaśniła swoje zachowanie Brazylijka na konferencji prasowej po gali.
Wkładał jej to do głowy, aż dziewczyna w to uwierzyła. Nie wiem, dlaczego to zrobił. Ma świetne judo i może iść dalej przed siebie, ale włożył jej do głowy jakieś szaleństwa o jej boksie i wtedy jej kariera zaczęła się sypać.
Dlatego podbiegłam tam do niego – bo jestem prawdziwą uderzaczką. Tylko to jedno chciałam mu powiedzieć.
Po gali pojawiło się też nagranie z narożnika Rousey, w którym słychać, jak Tarverdyan raz po raz wykrzykuje do swojej podopiecznej:
Niech spudłuje! Niech spudłuje! Opadnie z sił! Bądź cierpliwa! Ruszaj głową! Ruszaj głową! Ruszaj głową! Ruszaj głową! Ręce wyżej! Ręce wyżej! Ręce wyżej! Proszę! Ruszaj głową! Ruszaj! Klinczuj! Klinczuj! Klinczuj! Klinczuj! Nie! Nie! Nie! Uciekaj! Uciekaj!
Sugestie w temacie zmiany (uzupełnienia) sztabu trenerskiego zaoferował już Rondzie Rousey Jon Jones, przekonując, że przeprowadzka do dużego klubu bardzo by jej pomogła.
Wbrew natomiast słowom Dany White’a, który nie wyklucza, że Rowdy pojawi się jeszcze w oktagonie, inne zdanie w tym temacie ma Nunes, przekonana, że teraz Amerykankę czeka już tylko emerytura.
To koniec dla niej.
– powiedziała Brazylijka.
Na pewno przejdzie na emeryturę. Nie zniesie już tego więcej. Jeśli chce rewanżu, zrobię dokładnie to samo, bo nie potrafi znieść moich ciosów.
Sama Rousey natomiast w krótkim oświadczeniu zapowiedziała przerwę na przemyślenie swojej przyszłości.
*****
