Jose Aldo: „Kogokolwiek postawią przede mną w następnej walce – zabiję”
Jose Aldo jest zmotywowany jak nigdy wcześniej, zapowiadając odzyskanie pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej.
Wygląda na to, że dotkliwa porażka, jakiej były dominator kategorii piórkowej, Jose Aldo, doznał w starciu z Conorem McGregorem w grudniu zeszłego roku, podziałała na niego ożywczo. Brazylijczyk wydaje się zdeterminowany jak nigdy wcześniej, a i jego narracja medialna uległa mocnemu przeobrażeniu. Wcześniej zwyciężał walkę za walką przez decyzję, prezentując ten sam, nijaki medialny wizerunek, co najwyżej urozmaicając go narzekaniem na wypłaty.
Teraz Brazylijczyk nabrał ognia.
Możecie być pewni, że w następnej walce zabiję kogokolwiek przede mną postawią.
– stwierdził Aldo w rozmowie z Globo.
Tak się stanie. Jestem bardzo spragniony walki. Bez względu na to, kto będzie moim rywalem, przejadę się po nim. Możecie być pewni, że ponownie będę mistrzem. Wszystko to kwestia treningu, osiągnę swoje cele i wygram.
Póki co nie wiadomo nadal, kiedy Brazylijczyk powróci do oktagonu i kto stanie naprzeciwko niego. On sam nie ukrywa, że interesuje go tylko walka o pas mistrzowski lub rewanżowe starcie z Conorem McGregorem, nawet jeśli na szali nie będzie leżało złoto.
Nigdy nie próbowałem pozostawać w strefie komfortu, zawsze staram się rozwijać.
– powiedział reprezentant Nova Uniao.
Ciężko pracujemy, trenujemy muay thai, które ostatnio trochę odstawiłem na bok. Nie chodzi o to, że się pogorszyłem w tym obszarze, ale nie koncentrowałem się na tym tak mocno, jak powinienem.
Trenuję teraz bardzo ciężko. Oglądałem swoje walki z czasów WEC, byłem wtedy bardzo mocny w kickboxingu. Zawsze staram się rozwijać, poznawać nowych trenerów, ale Nova Uniao to moja podpora, jestem tu każdego dnia. To tu odzyskam swój pas.
Przyszłość Jose Aldo najprawdopodobniej rozstrzygnie się 5 marca podczas gali UFC 196, na której jego irlandzki oprawca zmierzy się z Rafaelem dos Anjosem w walce o pas mistrzowski kategorii lekkiej. Jeśli McGregor zwycięży, zapewne przeniesie się do kategorii półśredniej, co otworzy Aldo drzwi do walko o najprawdopodobniej tymczasowy pas mistrzowski kategorii piórkowej. Jeśli zaś dos Anjos pokona Irlandczyka, być może ten zdecyduje się powrócić wagę niżej i dać rewanż Brazylijczykowi.
Mam nadzieję, że dos Anjos wygra. Jestem patriotą. Bez względu na rywalizację z McGregorem, zawsze kibicuję Brazylii. Życzę Rafaelowi powodzenia. Może wygrać, co pokazał w ostatnich walkach. To skoncentrowany gość, silny mentalnie i może wygrać. Musi być agresywny, tak, jak zawsze. Walczyć po swojemu. Wtedy jest lepiej. Gdy za bardzo zajmujesz się rywalem, zaczynasz przegrywać.
Czy klęska z Conorem McGregorem może stanowić początek nowej drogi Jose Aldo?