Finkelstein: „Poza Khalidovem KSW nie ma zawodników z topu”
Vadim Finkelstein wyjaśnia, że nie miał nic wspólnego z decyzją Fedora Emelianenko o podpisaniu kontraktu z Rizin FF.
Szef największej rosyjskiej organizacji M-1 Global i w przeszłości wieloletni menadżer oraz swego rodzaju doradca legendarnego Fedora Emelianenko, Vadim Finkelstein na oficjalnej stronie internetowej swojej organizacji wyjaśnił, że nie miał nic wspólnego z podpisaniem umowy przez rosyjskiego zawodnika z japońską organizacją Rizin FF.
Fedor sam podejmuje teraz wszystkie decyzje. W przeszłości wszystkie kłopoty i oskarżenia rzucano na mnie. Mówili, że to ja byłem powodem, dla którego Fedor nie walczył w UFC. Ale teraz mówię publicznie: Nie mam z tym nic wspólnego. Nic.
Moja zawodowa opinia jest taka: wszystko, co teraz robią, to jakieś ciemne interesy. To jasne, że mają takie zainteresowanie, jakie ma Fedor. Ale nie możesz jechać na jego plecach cały czas. Nie grasz w karty, mając tylko jednego asa, prawda?
Rosyjski biznesmen nie wyklucza jednak sukcesu Rizin, uzależniając jednak powodzenie całego przedsięwzięcia od zakontraktowania mocnych i rozpoznawalnych zawodników. Takowych jednak nie widzi, także w KSW.
Jeśli uda im się zebrać odpowiednią ekipę… Ale muszą zachęcić więcej zawodników i zapłacić duże pieniądze. Mam świetnych fighterów w M-1, ale problemem jest to, że są kuszeni przez UFC. Skąd Japonia weźmie topowych zawodników? Nie wiem.
Może część z nich dostarczy Bellator albo KSW. Nie znam jednak żadnego zawodnika na najwyższym poziomie w KSW, może poza Mamedem Khalidovem.
Jeśli chodzi o Jaideepa Singha (prawdopodobny rywal Fedora – dop. red.), myślę, że to żadne wyzwanie dla Fedora Emelianenko. Zbyt słaby przeciwnik.
Komentarze: 1