Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 21 kwietnia 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 21 kwietnia 2015.

Jotko: walka z Brunsonem to dla mnie wielka szansa

Krzysztof Jotko, który pierwotnie miał zmierzyć się z nieznanym debiutantem Garrethem McLellanem na krakowskiej gali UFC Fight Night 64, ostatecznie – z uwagi na kontuzję – skrzyżuje rękawice 20 czerwca na berlińskim UFC Fight Night 69 z bardzo mocnym Derekiem Brunsonem, który wygrał cztery z pięciu dotychczasowych pojedynków w UFC, będąc u bram czołowej piętnastki dywizji.

Polak w rozmowie z MMAnia.pl przyznaje, że jest zadowolony z takiego obrotu spraw, upatrując w tym pojedynku ogromnej szansy na szybkie dobicie do szerokiej czołówki kategorii półśredniej. Zaznaczył, że wcale nie musiał akceptować propozycji tego pojedynku, bo w UFC nikt nikogo do niczego nie zmusza.

Kontuzja ręki jest już prawie za nim – podczas ostatnich sparingów uderzał już prawie na sto procent. Jotko obiecuje, że zrobi wszystko, by odczarować pechowy dla siebie Berlin, w którym swego czasu przegrał z Magnusem Cedenbladem. Obiecuje, że będzie spokojniejszy tym razem, ale i agresywny.

Będę starał się walczyć w stójce i nie zważać na to, że mnie przewróci – bo na pewno mnie przewróci, jest świetnym zapaśnikiem. Umilę mu jednak czas, gdy będzie mnie przewracał.

Najzadziorniejszy Polak w UFC nie chciał zdradzić, w jaki dokładnie sposób umilał będzie czas Amerykaninowi z pleców, ale biorąc pod uwagę świetne wykorzystanie łokci w stójce w ostatniej walce przeciwko Torowi Troengowi, możemy chyba nieśmiało domniemywać, że to właśnie łokcie Krzysztof szykuje na Brunsona, ale tym razem z pleców – a więc technikę nadal rzadko spotykaną, ale bardzo skuteczną.

| naiver |

Dollaway nie powiedział ostatniego słowa

CB Dollaway przed sobotnią walką z Michaelem Bispingiem na UFC 186 w rozmowie z FOX Sports oraz MMAJunkie przekonuje, że nadal mierzy wysoko, a porażka z Lyoto Machidą, która przerwała jego passę dwóch zwycięstw, nie zraziła go w najmniejszym stopniu w dążeniu do założonych celów.

Nadal jestem głodny. Mam wiele do udowodnienia w tym sporcie.

Amerykanin ma też swoją teorię na temat porażki ze Smokiem.

W tamtej walce towarzyszyło mi wiele emocji. Nie sądzę, żeby wszystko to miało coś wspólnego z Lyoto Machidą – to była raczej presja w stylu: „Mogę to wygrać, muszę to wygrać”. Powinienem był po prostu wyjść i walczyć.

Amerykanin po raz pierwszy w karierze podczas obozu przygotowawczego do pojedynku z Hrabią pracował z dietetykiem, co zdaje się sugerować, że naprawdę podszedł do tej batalii bardzo poważnie, upatrując w ewentualnym zwycięstwie szansy na szybkie odzyskanie tego, co stracił ostatnio.

Mam plan na Bispinga. Nie zamierzam mówić o szczegółach, ale mamy sposób na to, by go powalić. Chcę udowodnić, że nadal liczę się w walce o pas mistrzowski i wiem, że wygrana nad Michaelem Bispingiem do tego doprowadzi.

Dollaway poddał też Brytyjczyka krótkiej analizie, wymieniając elementy, które jego zdaniem pomogą mu wyjść z tego pojedynku z tarczą i powrócić do rozgrywki o najwyższe cele.

Nadal jestem młody w tym sporcie. Mam wiele do pokazania. Czuję, że on ma pracę komentatora w FOX. Nie wiem, czy czasem jedną nogą nie jest już poza MMA.

Uwielbiam sposób, w jaki walczy. Siedzi na tobie. Porównując z ostatnim gościem, z którym walczyłem, tamten był nieuchwytny – trudno było znaleźć pod niego sparingpartnerów, a kiedy wszedłem do klatki, był po prostu nie do złapania. Natomiast Michael Bisping będzie po prostu szedł na mnie. Nie mam co do tego wątpliwości.

Aktualny kurs na zwycięstwo CB Dollaway’a – 2.30.

| naiver |

Gaża Reeboka zależna od liczby walk – nie od rankingu

Taką oto informację przekazała dzisiaj organizacja UFC. Do lamusa odchodzi tym samym pierwotny plan, wedle którego o wynagrodzeniach zawodników decydować mieli między innymi pracownicy KSW.

Wedle nowych założeń – powstałych na skutek konsultacji z menadżerami i zawodnikami – gaża od Reeboka zależeć będzie od liczby walk stoczonych dla UFC oraz Strikeforce i WEC (w tych dwóch organizacjach wliczane będą walki odbyte od momentu przejęcia ich przez Zuffę).

Pieniądze będą zróżnicowane wedle kilku koszyków (w nawiasie procent zawodników UFC, którzy znajdą się w nich – za Kuhnem Reedem):

– 1-5 walk (61%),
– 6-10 walk (18%),
– 11-15 walk (12%),
– 16-20 walk (7%),
– 21 walk i więcej (2%).

Dodatkowo, uczestnicy starć mistrzowskich otrzymają większe wynagrodzenie. O szczegółach jednak póki co ani widu, ani słychu. Mają zostać podane w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Tymczasem gdzieś na Florydzie Gleison Tibau lekko uniósł kącik ust.

| naiver |

Bezpieczny Hendricks

Johnny Hendricks nie zachwycił w ostatnim pojedynku z Mattem Brownem na gali UFC 185. Znany z kowadła w łapie Amerykanin wolał bowiem, zamiast wymieniać uprzejmości z niesamowicie agresywnym strikerem, kontrolować go w parterze. Walkę w pewnym stylu wygrał, ale zachwytu wśród fanów w ten sposób nie wzbudził. W rozmowie z BloodyElbow doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale…:

Chciałem show, ale pragnąłem też wygrać. Spójrz z mojej perspektywy – dajesz show, ale ostatecznie przegrywasz. Wiesz o co mi chodzi? Zrobię wszystko, żeby wygrać. Czasem ciężko zadowolić fanów i trzeba się z tym pogodzić. Czasem trzeba usiąść i przyznać: zrobiłem to, co mogłem, a w tym wypadku wiązało się to z takim stylem. Wygrałem, może następnym razem będzie to lepiej wyglądać.

Nie możesz siąść i uznać – jestem po prostu strikerem. Dałem się na to nabrać. Wypunktowałem wszystkich, ale nie zawsze wygrywałem. Wypunktowałem masę ludzi w moich ostatnich walkach, a część przegrałem. Jak się wygrywa walki? Przytrzymanie kogoś na ziemi i obijanie na pewno jest dobrym krokiem do przychylnej decyzji.

Szczera, uczciwa i zapowiadająca nudne walki wypowiedź.

| Bolt |

Patrick „Duma Kanady” Cote

Patrick Cote swoje najlepsze lata ma już za sobą – nie prezentował też zresztą nigdy zachwycającego poziomu. W najbliższą sobotę na UFC 186 zmierzy się z innym weteranem w osobie Joe Riggsa. Przy tej okazji udzielił BloodyElbow wywiadu, w którym zdecydowanie najciekawszy aspekt to obecny kształt kanadyjskiej sceny MMA. Zaczął jednak od komplementowania rywala:

Riggs to weteran. Mocno bijący striker z potężnym ground and pound i dużą siłą fizyczną. Obaj jesteśmy weteranami, więc damy dobrą walkę.

Odniósł się także do miejsca na karcie UFC 186:

Nie zwracam na to uwagi. Czuję się dobrze na moim obecnym miejscu, w main evencie prelimsów. Pokaże to francuski nadawca, dla którego pracuję, więc to dobre miejsce.

To jednak nie powyższe informacje były najciekawsze w wywiadzie, ale takie:

Zakończenie kariery przez GSP zabolało całą społeczność MMA w Quebec i Kanadzie. Był wspaniałym reprezentantem tego sportu, ale sądzę, że ludzie dalej doceniają MMA. Mamy dobrych fanów – za każdym razem, gdy jesteśmy w Montrealu, to tłum szaleje.

Co ciekawe, istnieje swoisty podział wśród fanów. Francuskojęzyczna część Kanady oczywiście docenia i lubi Rory’ego MacDonalda, ale nie jest do końca pojmowany jako swojak – jak GSP czy właśnie Cote. Ten ostatni zresztą coraz bardziej świadom jest tego, że nie zostało mu już wiele walk w katierze:

Mam dużo zajęć poza klatką. Mam dwie firmy i pracuję we francuskojęzycznej telewizji w Montrealu. Obóz jednak robię zawsze na sto procent.

Dodał wprawdzie później, że:

Dopóki mogę walczyć na tym poziomie i nie jest to niebezpieczne – będę walczył. Chcę jednak widzieć, jak dorastają moje dzieci. Nigdy mnie nie znokautowano, nawet nie naruszono. Chcę ten stan utrzymać. Może po prostu wstanę i uznam, że mam dość bycia bitym po głowie.

Cote, którym brał udział w wielu wyniszczających bataliach i przeżył trochę kontuzji, powinien być może zacząć coraz poważniej rozważać emeryturę – zwłaszcza po dosyć brutalnym uświadomieniu mu przez Stephena Thompsona, jak wygląda starcie z młodszym pokoleniem.

| Bolt |

Lima vs Koreshkov na sto czterdziestej gali Bellatora

Kapitalne mistrzowskie zestawienie zostało dziś ogłoszone przez organizację Bellator. Na sto czterdziestej gali organizowanej przez federację świeżo upieczony mistrz Douglas Lima (MMA 26-5) zmierzy się z Rosjaninem Andrey’em Koreshkovem (MMA 17-1). Obaj zawodnicy byli swego czasu pretendentami do pasa dzierżonego przez Bena Askrena (MMA 14-0). Po zwolnieniu Funka z organizacji Lima dostał szansę zmierzenia się o mistrzostwo z Rickiem Hawnem – i ową szansę wykorzystał.

Starcie zapowiada się kapitalnie. Lima i Koreshkov to dwaj świetni zawodnicy, którzy pod szyldem Bellatora przegrywali jedynie z Benem Askrenem. Występy Brazylijczyka i Rosjanina są gwarantem stójkowych fajerwerków – na swoim koncie mają oni łącznie 22 nokauty w 43 wygranych walkach. Wstępnym faworytem wydaje mi się Phenom, który dysponuje jednymi z najlepszych kopnięć w dywizji półśredniej (nie tylko Bellatora!) – wystarczy spojrzeć na sposób, w jaki odprawił Bena Saundersa i wspomnianego już Ricka Hawna.

| Calo |

Corey Anderson po walce z Gianem Villante

Anderson na Instagramie stwierdził, że poniższego urazu nabawił się w pierwszej minucie pojedynku, gdy otrzymał idealnie wymierzone kolano na szczękę.

corey

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button