Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

(VIDEO) Zaliczył deski, ale wrócił! Ciryl Gane po szalonej walce okrutnie rozbił i znokautował Taia Tuivasę!

W pojedynku wieńczącym paryską galę UFC Fight Night Ciryl Gane pokonał Taia Tuivasę przez nokaut w trzeciej rundzie.




W walce wieczoru gali UFC Fight Night w Paryżu Ciryl Gane (11-1) po fantastycznym widowisku znokautował w trzeciej rundzie twardego jak skała Taia Tuivasę (15-4).




Hasający do boków Gane rozpoczął walkę od serii niskich kopnięć. Trafił następnie na korpus, przepuszczając dwa niskie kopnięcia Tuivasy. Polował też na kąsające rywala frontalne kopnięcia na schaby. Australijczyk trafił w końcu lowkingiem, ale zainkasował dwa szybkie proste na głowę. Tai trafił ładnym prawym sierpem w kontrze, ale Gane niewiele sobie z tego zrobił.

Australijczyk wywierał presję, ale niezbyt mocną. Gane pracował po łuku, okolicznościowo trafiając lowkingami i prostymi. Przepuścił srogi sierp rywala, a następnie dwa lowkingi. Prawy sierp Tuivasy doszedł jednak celu. Dwa proste przeplecione kopnięciem na głowę autorstwa Francuza. Runda pierwsza dobiegła końca.

Drugą Gane rozpoczął od szybkich jak błyskawica jabów, kilka razy dosięgając głowy Tuivasy. Jego przewaga szybkościowa była gigantyczna. Lewy sierp Australijczyka doszedł celu, choć na amortyzacji Francuza. Gane trafił kopnięciem na korpus oraz serią prostych. Francuz punktował, podczas gdy Australijczyk czaił się na bomby. Jego aktywność była jednak bardzo niska z uwagi na różnorodny arsenał uderzeń, jakimi kąsał go Gane. Francuz nie dawał się też zamykać na ogrodzeniu.

Ciryl poszukał obalenia, ale Tuivasa świetnie się wybronił. Chwilę potem… Australijczyk posłał Gane na deski potężnym! Ruszył z kolejnymi bombami, raz jeszcze usadzając rywala, ale Francuz wrócił na nogi, ratując się klinczem! Ba! Gane okrutnie wstrząsnął Australijczykiem kopnięciami na korpus! Tuivasa aż zgiął się w pół. Przetrwał jednak piekielnie trudne chwile, choć zainkasował potem masę uderzeń na głowę.



W rundę trzecią Ciryl wszedł lepiej, polując na kopnięcia na naruszony w poprzedniej odsłonie korpus Tuivasy. Francuz kąsał też Australijczyka srogimi prostymi na głowę. Wydawało się, że knockdown z drugiej rundy podrażnił go, wręcz sprowokował do podejmowania większego ryzyka.

Tuivasa zaczynał coraz mocniej odczuwać kopnięcia na korpus, by następnie… zainkasować potężne kopnięcie na głowę! Gane ruszył do ataku, ale Tuivasa – najwyraźniej tylko udający, że uginają się pod nim nogi – odpowiedział ciosami! Frontal na szczęce Australijczyka! Ale ten nadal stoi! Jasny gwint! Co za nieprawdopodobne kilka sekund!


https://twitter.com/firemmaclips/status/1566196086494187521?s=20&t=1p9-rXJQVxz083VCU0wmqQ

W wymianach w stójce Gane trafiał prostymi, nadal czając się też na kopnięcia na korpus. Tuivasa inkasował masę uderzeń, ale cały czas starał się odpowiadać ciosami. Kolejne potężne frontale wylądowały na schabach Australijczyka, który znów okrutnie je odczuł, wyraźnie zginając się w pół.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Tuivasa poszukał jednak kolejnej desperackiej szarży, ale przepuściwszy ją, Gane wstrząsnął nim potężnym prawym prostym. Widząc, że Australijczyk chwieje się na nogach, doskoczył do niego z kanonadą uderzeń – sierpami, młotem w tył głowy, podbródkiem – ostatecznie dzieła zniszczenia dopełniając ciosami z góry.

https://twitter.com/firemmaclips/status/1566188038019072012?s=20&t=EHkZkF7DOWmI2EZhg9HHNw
https://twitter.com/firemmaclips/status/1566188657370865664?s=20&t=1p9-rXJQVxz083VCU0wmqQ




Po zwycięstwie Ciryl Gane poprosił o walkę o tytuł mistrzowski wagi ciężkiej UFC, który jest w posiadaniu Francisa Ngannou – jedynego zawodnika, który zadał mu porażkę.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button