Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„Skoro on mu to zrobił, to ja bym się po nim przejechał” – Mateusz Gamrot wskazał walkę Conora McGregora, która dowodzi, że sam poturbowałby Irlandczyka

Mateusz Gamrot zabrał głos na temat potencjalnego zestawienia z Conorem McGregorem.




Rozpędzony serią czterech zwycięstw i sklasyfikowany obecnie na 9. miejscu w rankingu kategorii lekkiej Mateusz Gamrot stwierdził niedawno, że nie jest zainteresowany konfrontacją z nadal cieszącym się gigantyczną popularnością Conorem McGregorem. Nieukrywający mistrzowskich aspiracji i celujący w stricte sportowe zestawienia Polak stwierdził, że Irlandczyk jest teraz przede wszystkim biznesmenem, który nie stanowiłby dla niego większego wyzwania.

W czwartkowej odsłonie Hejt Parku Maciej Turski powrócił do wątku Notoriousa, pytając Gamera, jakie widzi szanse na to, aby jednak do konfrontacji z Irlandczykiem doszło.




– Mam być optymistą? – powiedział Mateusz. – Ze 3%? Na innym pułapie jesteśmy – finansowym, PPV, medialności i wszystkiego innego. Conor był swego czasu jedną z największych gwiazd UFC. Nakrzyczał najwięcej, najwięcej zmienił.

– Pomimo wielkich chęci – mógłbym, chciałbym – nawet teraz przed studio mógłbym do niego wyjść na ulicy, to nie dojdzie to do skutku z technicznego punktu widzenia. Jesteśmy po prostu na innych pułapach kariery. On zrobi jeszcze parę walk PPV, zarobi górę pieniędzy. I tyle. Albo nie wróci w ogóle i się buja na patencie. Trzyma swoje imię w obiegu.

– A powiedziałem, że nie chciałbym walczyć z Conorem, bo każdy o niego zabiega. Ja nie jestem taki jak każdy, nie idę tam, gdzie wszyscy, i nie będę gadał, że się chcę bić z Conorem, bo wiadomo, że jest to nierealne.

– A faktycznie uważam, że teraz jest biznesmenem, a nie takim zawodnikiem, jakim był kilka lat temu, więc… Tylko o to chodzi. Gdyby mnie zapytano kilka lat temu, to pewnie bym powiedział, że wiadomo, że tak, dawać mi go, bo był jednym z najlepszych, a ja chcę bić najlepszych. Jestem tam po to, żeby ich sprawdzać. Oni jeszcze nie wiedzą, ja już to wiem.



Conor McGregor nie był widziany w akcji od zeszłorocznych porażek z klubowym kolegą Mateusza Gamrota Dustinem Poirierem. Pierwszą walkę – tj. rewanż – przegrał przez nokaut, a w trylogii złamał nogę, której nie zaleczył do dzisiaj. Do oktagonu prawdopodobnie powróci na początku przyszłego roku.

Prowadzący wywiad postanowił podrążyć temat potencjalnego boju Gamrota z McGregorem. Jak nasz zawodnik wyobraża sobie taki pojedynek? Co stałoby się, gdyby obaj stanęli naprzeciwko siebie w oktagonie?

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Pewnie bym musiał uważać na lewą rękę, na ten dystans – powiedział wesoło Gamer. – Ale skoro Dustin Poirier go przewrócił i skontrolował w parterze, to myślę, że ja bym się po nim przejechał, więc… Nie byłoby najmniejszych problemów, żeby go przewrócić.

– To jest ta przewaga, ta siła, która mi daje pewność siebie. W tym czy w każdym innym pojedynku. Skoro wiem, że przewrócę praktycznie każdego albo jestem w stanie to zrobić, to daje mi tę przewagę, że mogę ułożyć sobie pojedynek tak, jak będę chciał, bo jeżeli będę czuł się komfortowo w stójce, jak to wyszło parę razy, na przykład w trzeciej walce z Normanem Parkiem.




– Tam też go chciałem przewracać, ale boks zaczął tak fenomenalnie działać, że zmieniłem taktykę, którą mieliśmy na początku. Tutaj jest po prostu ta przewaga, że jak jest stójka wyrównana czy jej nie czuję, czy coś, to zawsze są te zapasy, które naprawdę działają i naprawdę w nie wierzę.

Mateusz Gamrot celuje w powrót do klatki w listopadzie lub grudniu. Najchętniej skrzyżowałby rękawice z Justinem Gaethje, którego uważa zresztą za najłatwiejszego przeciwnika z czołówki, ale najwięcej mówi się o jego potencjalnym starciu z Beneilem Dariushem. Na takie zestawienie reprezentant Czerwonego Smoka i American Top Team również jest otwarty, podobnie jak na każdego innego przeciwnika z czołówki.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button