Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
Polskie MMATechnika MMAUFC

Analizy UFC 267: Oleksiejczuk vs. Gamzatov – nie taki diabeł straszny?

Czy podczas gali UFC 267 w Abu Zabi Michał Oleksiejczuk zada niepokonanemu Shamilowi Gamzatovowi pierwszą w karierze porażkę?




Michał Oleksiejczuk jako pierwszy z trzech Polaków – przed Marcinem Tyburą i mistrzem wagi półciężkiej Janem Błachowiczem – wejdzie do oktagonu podczas biało-czerwonej gali UFC 267, która odbędzie się w Abu Zabi.

Rywalem Lorda będzie niepokonany w zawodowej karierze Shamil Gamzatov, który jest niemałym bukmacherskim faworytem zawodów. Czy słusznie? Czy Dagestańczyk zaprzęgnie do działania zapasy? Kto ma więcej narzędzi w stójce? Przeanalizujmy…

Jak walczy Michał Oleksiejczuk?

Nie miałem jeszcze okazji szczegółowo przyjrzeć się na Lowking.pl umiejętnościom, jakie wnosi do oktagonu UFC Michał Oleksiejczuk. Owszem, wielokrotnie w typowaniach walk Lorda omawiałem jego styl walki, tu i ówdzie zahaczając o jakiś większy czy mniejszy szczegół techniczny, ale… Pora przyjrzeć się podopiecznemu trenera Mirosława Oknińskiego bliżej!




Otóż, podejście do walki Michała w ogromnej mierze determinują jego niezachwycające jak na kategorię półciężką warunki fizyczne. W czterech z sześciu potyczek, jakie dotychczas stoczył w UFC, ustępował rywalom zarówno pod względem wzrostu, jak i zasięgu ramion.

Oznacza to, że toczenie walki w dystansie kickbokserskim jest w przypadku Michała Oleksiejczuka skomplikowane – tym bardziej skomplikowane, że zawodnik z Barek w zasadzie w ogóle nie korzysta z kopnięć! Dla przykładu, w sześciu walkach, jakie stoczył dotychczas pod banderą amerykańskiego giganta, Lord wyprowadził łącznie 9 li tylko niskich kopnięć, trafiając ośmioma. Zdecydowana większość – 7/8 – jest zresztą datowana na jego debiutancki bój z Khalilem Rountree Jr.. Innymi słowy, w pięciu ostatnich potyczkach wyprowadził jedno niskie kopnięcie!

Dlaczego Oleksiejczuk w zasadzie nie kopie? Polak wyjaśnił to swego czasu w rozmowie z FightSport.pl.

– Kiedyś jeszcze przed UFC, w sumie nawet w walce z Rountree kopałem – powiedział Michał. – Potem doznałem kontuzji i te kopnięcia mi się gdzieś tam porozmywały, bo mi uciekała noga. Ale wracam powoli do tego. Kolano mogę kopać bez problemu.

– Kopnięcia? Moim zdaniem i zdaniem trenera Oknińskiego to nie jest zbyt dobry pomysł, bo jestem zawodnikiem niższym i jak będę kopał bezpośrednio, to może mnie ktoś skontrować. I tak się często też na sparingach zdarzało. Gdy zaleczyłem kontuzję i chciałem kopać, to bardzo często było tak, że podczas próby lowkicka ktoś mi przechwytywał nogę i uderzał prostym.

– Skupiam się więc bardziej i będę się skupiał na zadawaniu uderzeń kolanami, łokciami, a kopnięcia to sobie na razie odpuszczę. Kiedyś potrafiłem kopać i nieraz nawet w zawodowej walce zaskoczyłem kopnięciami – i wysokimi, i tymi na korpus.

A zatem w stójkowej szermierce walczący z odwrotnego ustawienia – ważne! – Michał stawia niemal wyłącznie na ciosy pięściami oraz okolicznościowe kolana lub łokcie. A to oczywiście wymusza specyficzne podejście do walki. Lord musi przedzierać się w zasięg własnego rażenia, wcześniej unikając niebezpieczeństwa grożącego mu w dystansie, w którym sam nie może dosięgnąć rywala, ale sam może zostać dosięgnięty. Jak rozwiązał to Polak?

Otóż, połączył bardzo dużą mobilność na nogach – chwilami jakby asynchroniczną, co czyni jego poczynania jeszcze trudniejszymi do rozczytania – z ciągłym balansem. Głowa naszego reprezentanta bardzo rzadko pozostaje w miejscu. Nieustannie buja się na lewo i prawo, uzupełniając to o wspomniany szalony chwilami footwork. Jest też oczywiście bardzo szybki, co w szermierce na pięści również ma kapitalne znaczenie.

Michał Oleksiejczuk to typ pressure fightera spod znaku „in your face mothemother” – czasami jednak w swoich poczynaniach jest tak agresywny, że bywa wymanewrowany – vide pierwsze nagranie. Na drugim widzimy natomiast, że nawet jeśli zainkasuje uderzenia, niechętnie oddaje pole, nadal „siedząc” na rywalu – tutaj Modestasie Bukauskasie.

Michał Oleksiejczuk rozwiązał zatem nieco inaczej deficyty gabarytów aniżeli swego czasu Hector Lombard. Również niewyróżniający się warunkami fizycznymi Kubańczyk za swoich najlepszych lat postawił – z wielkimi sukcesami, dodajmy – na zbijanie i parowanie uderzeń w poszukiwaniu kontr, nie będąc przy tym szczególnie mobilnym ani ruchliwym, jeśli chodzi o głowę. Michał raczej przepuszcza uderzenia, odpowiadając kontrami.

Balans Michała chwilami wygląda wręcz bajecznie. Na obu nagraniach po trzy przepuszczone przezeń ataki ze strony Litwina.

Jak wspomniałem, Oleksiejczuk ma też smykałkę do kontr po przepuszczeniu uderzeń – trochę w stylu Conora McGregora za najlepszych lat.

Na obu powyższych przykładach Lord kapitalnie przepuszcza ataki Bukauskasa, karcąc go ślicznym lewym w kontrze.

Nie znaczy to jednak absolutnie, że zawodnik z Barek sam nie inicjuje ataków. Nic z tych rzeczy! Oleksiejczuk to zawodnik agresywny, chętnie wywierający presję, szukający skrócenia dystansu, celem rozpuszczenia rąk. Może ogranicza się niemal wyłącznie do pięści, ale oddać mu trzeba, że atakuje zarówno pojedynczymi uderzeniami – rzadziej – jak i różnorodnymi kombinacjami – częściej – bombardując zarówno głowę rywali, jak i ich korpus. Niby zatem tylko boks, ale ataki pięściarskie bardzo urozmaicone.

W charakterze najczęściej stosowanej przez Michała kombinacji wskazałbym prawy sierp – czasami tylko dla zbicia ręki rywala czy postraszenia go – z lewym sierpem, mniej lub bardziej ciasnym. Czasami Oleksiejczuk odpali też bezpośredni prawy sierpowy, zachodząc wykroczną nogę klasycznie ustawionych przeciwników.

Prawy-lewy w charakterze mniej lub bardziej obszernych sierpowych – czasami prostych – to jedna z kombinacji najchętniej zaprzęganych do działania przez polskiego półciężkiego.

Na osobny akapit zasługują ataki Oleksiejczuka na schaby przeciwników, bo – jak wspomniałem – mocno je sobie upodobał. Zaryzykowałbym nawet tezę, że w kategorii półciężkiej UFC ze świecą szukać zawodnika, który chętniej atakowałby doły aniżeli właśnie Lord.



Najczęściej Michał bije na dół lewą ręką, szukając wątroby oponenta. Rzeczona lewica jest wyprowadzana zarówno w charakterze prostego, sierpa, a także haka. Nierzadko poprzedza ją też atakiem prawym prostym lub sierpem na górę, co stanowi dobry kamuflaż.

Michał Oleksiejczuk uwielbia bombardować korpus rywali. Tak skończył Giana Villante i tak bliski był skończenie Modestasa Bukauskasa – vide druga z zaprezentowanych powyżej akcji, na której Polak kapitalnie przepuszcza uderzenia rywala, karcąc go soczystym lewym z dołu. Litwin bardzo mocno odczuł ten cios, dając nogi za pas.

Uderzenia na dół wiążą się jednak oczywiście także z ryzykiem – kompletnie odsłaniają bowiem głowę. Polakowi oddać natomiast trzeba, że potrafi przyjąć i nie spanikować.

Powyżej dwa przykłady udanych kontr w wykonaniu Bukauskasa, który trafia odsłoniętego – bo uderzał na dół – Oleksiejczuka.

Nie jest oczywiście żadnym sekretem, że Michał Oleksiejczuk to przede wszystkim – niemal wyłącznie – stójkowicz, który zapasy wykorzystuje przede wszystkim w charakterze defensywy. Trzeba oczywiście odnotować, że był w stanie przewrócić Khalila Rountree, a i w starciu z Modestasem Bukauskasem podjął próbę przeniesienia walki na dół, ale… To tylko delikatne urozmaicenie jego gry stanowiące pewnego rodzaju dodatkowe obciążenie oktagonowego procesora jego przeciwników, zmuszonych wkalkulować wówczas ryzyko obalenia w swoje poczynania.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Najmocniejszą bronią antyzapaśniczą naszego zawodnika jest oczywiście jego praca na nogach – tj. kontrola dystansu. W ten sposób nie tylko w zarodku dusi zapaśnicze zapędy przeciwników, ale też mocno utrudnia im znalezienie odpowiedniego momentu do poszukania obalenia – Lord nie porusza się bowiem w jakimś określonym rytmie, który można rozczytać i wykorzystać do sprowadzenia. Jeśli jednak dojdzie do kontaktu, Polak umiejętnie zrywa klincz, dystansuje rękami czy łokciami, nie dając rywalom zapiąć klamry za swoimi biodrami.

Po walce z Ovincem St. Preuxem bardzo mocno postawił na poprawienie elementów zapaśniczo-parterowych swojej gry, choć nie mieliśmy póki co okazji zobaczyć, jak wyglądają one teraz w praktyce. Modestas Bukauskas nie podjął bowiem walki zapaśniczej z Polakiem, nie licząc odosobnionych, bardzo nieśmiałych prób sprowadzenia.




Grzechem byłoby nie wspomnieć o jeszcze jednym narzędziu, jakie Michał wykorzystuje przeciwko nacierającym rywalom. Mowa oczywiście o kontruderzeniach. O ich skuteczności boleśnie przekonał się Gadzhimurad Antigulov – najpierw ścięty kontrującym lewym sierpem odchodzącego do prawej Polaka, a później skończony potężnym lewym podbródkiem.

Lewym sierpem z odejściem – pierwszy obrazek – Michał usadził Gadzhimurada po raz pierwszy, a lewym spotkaniowym podbródkiem odesłał go do krainy Morfeusza – drugie zdjęcie.

Michałowi oddać trzeba, że jego kondycja stoi na naprawdę wysokim poziomie. W tym kontekście cenne wydaje się doświadczenie, jakie zebrał w przegranym starciu z OSP, którego próbował ustrzelić za wszelką cenę, opróżniając przedwcześnie cały bak z paliwem. W ostatni starciu z Bukauskasem odrobinę okiełznał swoje mordercze żądze, nadal jednak walcząc na wysokiej intensywności – i w rundzie trzeciej wyglądał dobrze.

Jak na tle Michała Oleksiejczuka wypada Shamil Gamzatov?

Jak walczy Shamil Gamzatov?

Powiedzmy to sobie wprost – otóż, 31-letni, starszy o pięć lat od Polaka, Shamil Gamzatov nie jest typem zapaśnika pokroju Khabiba Nurmagomedova, Islama Makhacheva czy innych dagestańskich dzików. Zapasy i ogólnie grappling nie stanowi tak ważnego elementu w jego oktagonowej grze jak u jego pobratymców. Gamzatovowi zdarzało się w przeszłości odwiedzić ekipę Dagestańskiego Orła, ale nie trenuje z nimi na co dzień. Khabib Nurmagomedov, Javier Mendez i reszta nie staną w jego narożniku w walce z Michałem Oleksiejczukiem.

Gamzatov od dzieciństwa trenował oczywiście zapasy w stylu wolnym, więc nie jest oczywiście w żadnym wypadku lebiegą w tym obszarze. Szlifował też bojowe Sambo oraz przede wszystkim kickboxing. Generalnie od 15. roku życia Umar – bo taki nosi pseudonim – trenował już przekrojowo MMA.

Gamzatov wykorzystuje zapasy w charakterze urozmaicenia swojego arsenału, choć oczywiście częściej aniżeli Oleksiejczuk. W swoim debiutanckim starciu z Klidsonem Abreu spróbował tylko jednego obalenia – nieudanego. W dwóch poprzednich starciach – stoczonych w 2018 roku pod banderą PFL z Rexem Harrisem i Eddiem Gordonem – łącznie sześć razy podchodził do prób zapaśniczych, jedną finalizując. Mając natomiast na uwadze przebieg walk Polaka z Jimmym Crutem czy Ovincem St. Preuxem, absolutnie nie sposób wykluczyć, że Dagestańczyk w starciu tym znacznie mocniej postawi na zapasy, ale… Po kolei.

Shamil walczy w klasycznym ustawieniu, tylko od wielkiego dzwona zmieniając je na odwrotne. Uwagę przykuwa przede wszystkim jego bogactwo stójkowego arsenału, bo Dagestańczyk równie chętnie co pięściami atakuje też różnorodnymi kopnięciami.

Pod presją Gamzatov oddaje czasami pole – ale tylko do pewnego momentu. Nie jest to absolutnie zawodnik, który – jak Modestas Bukauskas – bierze nogi za pasy, gdy walka trafia w półdystans. Nie. Dagestańczyk nie pozwala rywalom zepchnąć się do głębokiej defensywy. Gdy wyczuje moment, nie odda pola, poszukując kontr. Nie stroni od wdawania się w ostre wymiany w półdystansie, w których sierpy świszczą na lewo i prawo.

Gamzatov najchętniej operuje prawą ręką – głównie pojedynczymi uderzeniami, dopóki nie poczuje się pewniej. Atakuje krzyżowymi i ciasnymi sierpami na górę i na dół. Tak, to będzie starcie dwóch zawodników, którzy bardzo chętnie atakują doły swoich rywali, bo Dagestańczyk uwielbia kąsać schaby swoich oponentów krzyżowym. Odwrotnie ustawionego Klidsona Abreu – a przypominam, że mańkutem jest też Michał Oleksiejczuk – regularnie ostrzeliwał długim prawym na korpus.

Atakując bezpośrednim prawym na głowę, Shamil zachodzi wykroczną nogę odwrotnie ustawionego Klidsona, mocno obniżając też pozycję i schodząc do swojej lewej, co z jednej strony chroni go przed kontrą, a z drugiej może sugerować, że szuka obalenia.

Dagestańczyk czaruje delikatnie lewicą, by następnie wystrzelić mocny prawy na korpus Abreu. Zwracam uwagę, że zostaje na miejscu – nie wpada w rywala za ciosem, narażając się na kontrę.

Gdy staje naprzeciwko agresywnego rywala – a takim zapewne będzie tutaj ustępujący mu warunkami fizycznymi Lord – Dagestańczyk stara się złapać go na przysłowiowym wykroku – tj. doskoczyć w momencie, gdy przeciwnik dostawia nogę, a zatem nie jest w stanie natychmiast efektywnie zareagować.

Na wszystkich powyższych przykładach widzimy tę samą kombinację Gamzatova – prawy prosty z lewym sierpem. Odwołuje się do niej bardzo często. Jeśli czyni to w kontrze, stara się zaskoczyć rywali będących w ruchu. Na trzecim przykładzie trafia oboma uderzeniami. Na wszystkich widać natomiast pewnego rodzaju odpowiedzialność w defensywie – tj. po lewym sierpie kończącym kombinację Dagestańczyk nie podąża za rywalem, będąc gotowym na potencjalne kontry.

Natomiast najchętniej stosowaną przez Shamila Gamzatova kombinacją jest podwójny lewy – z tym drugim bitym w drugie tempo. Dagestańczyk doskakuje do rywala z lewym prostym, by następnie pozostać w miejscu, odchylając się przed potencjalną kontrą, którą sam kontruje kolejnym lewym – ale w charakterze ciasnego sierpowego. To jego firmowa akcja.

Powyżej cztery przykłady tej samej akcji z trzech różnych walk Shamila Gamzatova – z Rexem Harrisem, Eddiem Gordonem i Klidsonem Abreu.

Gdy złapie rytm walki, Umar chętnie odwołuje się do kickbokserskich kombinacji, na czele z krzyżowym i niskim kopnięciem po przekroku.

W aspektach technik nożnych szczególną uwagę należy zwrócić na kopnięcia na kolano, które uwielbia Gamzatov – szczególnie gdy walczy z mańkutami! Czasami atakuje w ten sposób z naprawdę duża mocą, narażając rywala na poważne obrażenia i ogólnie zniechęcając go do podchodzenia, opierania ciężaru ciała na wykrocznej nodze – czyli ogólnie mocno zniechęcając go do ofensywy.

Kopnięcie na kolano to najgroźniejsza prawdopodobnie dystansująca broń Gamzatova, przez którą będzie musiał przedrzeć się Oleksiejczuk. Shamil ma smykałkę do ataku tą techniką dokładnie w momencie, gdy przeciwnik osadza przednią stopę na podłożu, opierając na niej ciężar ciała.

Ponadto w potyczkach z leworęcznymi przeciwnikami Dagestańczyk chętnie zaprzęga do działania okrężne kopnięcia, rąbiąc zarówno na korpus, jak i na głowę. I trzeba mu oddać, że kopie naprawdę mocno.

Z kolei w klinczu Shamil upodobał sobie tajską klamrę, z której ochoczo rąbie kolanami na ściąganą rękami głowę nieboraka.




Jak natomiast Dagestańczyk obala? Na różne sposoby. Zejścia do nóg, zejście do nogi, rzuty z klinczu, haczenia. Nie jest natomiast w tym aspekcie tytanem. Nie łączy tak sprawnie technik w łańcuchy zapaśnicze, których powstrzymanie stanowiłoby dla rywali problem nie do pokonania. To nie Khabib.

Z góry Shamil skupia się głównie na kontroli i okolicznościowym GNP, z rzadka polując na jakieś poddania.

Oddać trzeba Gamzatovowi, że ma solidną szczękę. Charakteru do walki też mu nie brakuje. Zainkasowawszy mocne uderzenia, nie oddaje szczególnie pola, nie wpada w panikę, zamiast tego szukając jak najszybszej odpowiedzi.

Kondycja? Solidna, ale o żadnej rewelacji mowy być tutaj nie może. Shamil czasami zwalnia w trzecich rundach. Nie zakłada rąk na biodra – co to, to nie! – ale spadek aktywności i szybkości jest widoczny.

Mając na uwadze umiejętności i style walki obu zawodników, jakie elementy mogą okazać się tutaj kluczowe?

Konfrontacja

Presja Oleksiejczuka a kopnięcia na kolano Gamzatova

Spodziewam się, że Polak będzie tutaj stroną atakującą – w tym znaczeniu, że rzadziej oddawał będzie pole aniżeli Dagestańczyk, który długimi fragmentami walki z Abreu orbitował bliżej lub dalej ogrodzenia. Michał musi kastrować rywala z czasu i przestrzeni do wyprowadzania kopnięć, ale w tejże ofensywie musi mieć też umiar – aby nie dać się skontrować obaleniem.

Nasz zawodnik będzie musiał bardzo uważać na wspomniane kopnięcia na kolano, którymi tak sprawnie operuje Dagestańczyk. Stanowią one doskonałe narzędzie dystansujące i zniechęcające do ofensywy.

Rzeczone kopnięcia mogą też jednak stanowić okazję dla Oleksiejczuka. Abreu najwięcej sukcesów zanotował – tj. trafił najmocniejszymi uderzeniami w całej walce – właśnie wtedy, gdy był w stanie ominąć próby kopnięć na kolano ze strony Gamzatova, zaskakując go – kompletnie wówczas nieprzygotowanego do obrony – serią uderzeń. Poniżej kilka przykładów.


Mając zaś na uwadze, że reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów i Team Oleksiejczuk jest niezwykle mobilnym zawodnikiem, który jest bardzo trudny do ustawienia sobie pod ciosy czy kopnięcia, scenariusz, w którym jest w stanie tak wymanewrować Gamzatova, aby ominąć jego kopnięcia na kolano i skarcić go ciosami, uważam za realny.

Kontruderzenia

Nie mam wątpliwości, że Michał będzie miał tutaj szybsze ręce. Z drugiej natomiast strony odrobinę lepszym zasięgiem – o 4 centymetry – dysponuje Gamzatov, który – i to jest istotniejsze – nie jest typem zawodnika, który szczególnie odsłaniałby się przy atakach. Na ogół trzyma pozycję po wyprowadzeniu uderzeń, nie wpadając za nimi w rywala. O kontry naszemu zawodnikowi łatwo zatem nie będzie.

Warto też zwrócić uwagę, że w potyczce z Bukauskasem Oleksiejczuk chwilami był tak agresywny, że po przestrzelonych uderzeniach impet ataku niósł go na siatkę, kompletnie odsłoniętego. Trochę przypominał mi pod tym kątem wspomnianego już tutaj Conora McGregora z pierwszej walki z Natem Diazem, w której wpadanie w Amerykanina po własnych ciosach przypłacał inkasowaniem kontrujących stocktońskich liści. Lord będzie musiał bardzo uważać, bo Gamzatov nie jest typem zawodnika pokroju Bukauskasa – potrafi utrzymać pozycję, szukając kontry. Szalone ataki będą tutaj ryzykowne.

Kopnięcia Gamzatova

To prawdopodobnie najgroźniejszy element w oktagonowej grze Dagestańczyka, któremu stawić czoło będzie musiał Polak. Presja ze strony Michała być może w jakimś stopniu utrudni Shamilowi odpalanie technik nożnych, ale… Powtarzam – Gamzatov to nie jest typ zawodnika, który będzie tutaj za wszelką cenę szukał przestrzeni. Stanie, spróbuje przepuścić uderzenia Oleksiejczuka, poszuka kontry ciosami – albo zapasami. Wywieranie presji będzie tutaj o wiele trudniejsze niż w potyczce z Litwinem. Gamzatov nie lęka się półdystansu i ostrych wymian.




Kopnięciami może natomiast prawdopodobnie rąbać bez większych obaw o wylądowanie na deskach. Mając rywala ustawionego odwrotnie, będzie miał otwartą drogę do mocnych okrężnych kopnięć na korpus i na głowę Michałą. Przy tych drugich musimy się zresztą na chwilę zatrzymać – a to z powodu… uników Michała! Tych przedstawionych poniżej, które omawiałem wcześniej.

Da się bowiem łatwo zauważyć, że Polak bardzo chętnie odchyla się do swojej lewej strony – prosto na potencjalne okrężne kopnięcie Gamzatova. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Dagestańczyk polował tutaj właśnie na kopnięcie na głowę prawą nogą, przygotowane ciosami – po to właśnie, aby nasz zawodnik odchylił się do lewej strony i nadział na kopnięcie. Michał będzie musiał bardzo uważać.

Zapasy

Owszem, Gamzatov to nie Nurmagomedov, ale… Nawet mi brew nie drgnie, jeśli podejdzie do tego pojedynku z mocnym nastawieniem na zapasy. Byłby zresztą nierozsądny, gdyby nie spróbował jakiegoś obalenia – po to choćby, aby namieszać Michałowi w głowie. Aby zasiać w nim myśl, że nadmierna ofensywa może doprowadzić do wylądowania na plecach. Podobnie jak kopnięcia na kolano, tak i obalenia – czy choćby ich próby – stanowią element obniżający agresję przeciwnika. Spodziewam się, że Dagestańczyk z nich skorzysta.

Czy Michał zdoła się wybronić? Czy podciągnął defensywę zapaśniczą na tyle, aby utrzymywać tę walkę na nogach? W pierwszej rundzie walki z Bukauskasem z dziecinną łatwością wybronił zejście do nóg ze strony Litwina, ale Gamzatov to mocniejszy zapaśnik, który prawdopodobnie będzie też silniejszy fizycznie od Polaka.

Długa przerwa Gamzatova

Dagestańczyk nie był widziany w akcji od listopada 2019 roku, gdy niejednogłośnie po bardzo wyrównanej walce pokonał Klidsona Abreu – a zatem zawodnika, który specjalizuje się przede wszystkim w walce w parterze. Później borykał się z różnymi kontuzjami oraz problemami wizowymi. Wraca po prawie dwóch latach rozbratu z oktagonem. Jak może wyglądać po tak długiej przerwie?

Otóż, niewykluczone, że szczególnie w pierwszych minutach walki Gamzatov będzie musiał zrzucić nieco oktagonowej rdzy – a to oznacza, mniejszą aktywność, trudności ze złapaniem rytmu walki, wyczuciem czasu i dystansu. Michał każdą walkę zaczyna natomiast bardzo energicznie, więc… Jest szansa, aby wyrządzić rywalowi sporo szkód.




Z drugiej zaś strony, Shamil raczej nie próżnował w ostatnich dwóch latach. Kto wie, jak w tym czasie udoskonalił swoją grę, jakie luki załatał, jakie nowe narzędzia dodał? Dwa lata przerwy to szmat czasu na szlifowanie nowych umiejętności.

Kto zatem wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji?

Typowanie

Gdyby krótko scharakteryzować Shamila Gamzatova, to powiedziałbym, że to solidnie poukładany w każdym elemencie – z kickboxingiem na czele – rzemieślnik. W swoich poczynaniach względnie wyrachowany, niezły technicznie, twardy i charakterny. Na papierze zapowiada się na trudniejszego rywala od łaknącego dystansu jak kania dżdżu Modestasa Bukauskasa.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Nie ukrywam natomiast, że kursy bukmacherskie na zwycięstwo Polaka, które chwilami przekraczały 3.00, uważam za kompletnie oderwane od rzeczywistości. Nawet obecne ok. 2.50 na triumf Oleksiejczuka wydaje się delikatnie zawyżone. Nasz zawodnik będzie tutaj szybszy, będzie aktywniejszy, dysponuje zasobniejszym bakiem z paliwem. Opiera natomiast stójkę niemal wyłącznie na boksie, co stanowić może spore ułatwienie dla Gamzatova, który rąbie wszystkimi kończynami na wszystkich wysokościach. Mam obawy, że oktagonowa gra oparta w zasadzie tylko na pięściach – bez kopnięć, bez zagrożenia zapaśniczego – może okazać się dla Oleksiejczuka problemem. Albo już w tej walce, albo w przyszłości.

Uważam natomiast, że szybkość, ruchliwość i dynamika Michała wespół z presją, którą prawdopodobnie tutaj wywrze, mogą zapewnić mu zwycięstw w stójkowej szermierce z Dagestańczykiem – nawet pomimo smykałki tego ostatniego do kontruderzeń, dystansujących kopnięć na kolano czy zagrożenia zapaśniczego.

Najważniejsze zatem pytanie przed tą walką brzmi następująco: czy Michał Oleksiejczuk zdoła utrzymać walkę na nogach? Czy okiełzna wysoce prawdopodobne żądze zapaśnicze Dagestańczyka? Jeśli Michał odda jedno czy drugie obalenie, jego plan na walkę może posypać się jak domek z kart. Straci werwę w atakach, ograniczy aktywność, jego pasek z energią zacznie spadać szybciej.

Abstrahując od tego, że forma Gamzatova po tak długiej przerwie stanowi zagadkę, na papierze widzę ten pojedynek jako w zasadzie 50/50. Mając na uwadze, że tytanem zapaśniczym Umar nie jest, podczas gdy Lord od ponad półtora roku szlifuje zapasy jak zły, stawiam na to, że nasz zawodnik jednak zdoła utrzymać walkę na nogach. A tam daję mu minimalnie więcej szans na zwycięstwo. Wygra pierwszą rundę – z powodu rdzy Gamzatova – i ostatnią – dzięki lepszej kondycji.

Zwycięzca: Michał Oleksiejczuk przez decyzję

Pudzian coraz mniejszym faworytem w walce z Bombardierem – kursy bukmacherskie na KSW 64

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. ’Mam obawy, że oktagonowa gra oparta w zasadzie tylko na pięściach – bez kopnięć, bez zagrożenia zapaśniczego – może okazać się dla Oleksiejczuka problemem. Albo już w tej walce, albo w przyszłości.’

    Święte słowa. Może z Gamzatovem mu pójdzie, ale to będzie wracać. Lubię Michała i świetnie się go ogląda, ale stawianie tylko na boks + agresję przy dość słabych warunkach fizycznych, nie jest receptą na długą karierę. Niestety jego styl walki jest bardzo wyniszczający. Jak szczęka zacznie nie wytrzymywać to będzie katastrofa. A to nie piórkowa, czy lekka że można latami bazować na mocnej głowie.

    Obiecujący i efektowny zawodnik, ale jednak ze sporymi ograniczeniami, które mogą się zemścić.

  2. Ja niestety na Michała postawiłem krzyżyk przy pozycji – namiesza w UFC. To co Panowie pisaliscie powyżej, bazowanie wyłącznie na boksie, bez kopniec, bez zapasów ofensywnych, z nieporywającym tdd i warunkami fizycznymi ze średniej jawią czarny obraz przyszłości Michała w najmocniejszej federacji na świecie. Gamzatow jest natomiast w zasięgu, to przeciętniak z czystym rekordem, potencjalnie dobry skalp na papierze dla Michała.

Dodaj komentarz

Back to top button