Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

„Jestem szczęśliwym człowiekiem!” – Hooker wyjaśnia wzięcie walki z Makhachevem, krytykuje okrucieństwo w Nowej Zelandii

Daniel Hooker wyjaśnił, dlaczego zaakceptował ofertę wejścia na zastępstwo do Islama Makhacheva na UFC 267.

Przez kilka ostatnich dni Daniel Hooker jak mantrę powtarzał, że walki z Islamem Makhachevem na UFC 267 w zastępstwie za Rafaela dos Anjosa nie weźmie, bo nie ma to żadnego sensu.




Powracający po zeszłotygodniowym zwycięstwie z Nasratem Haqparastem Hangman zwracał uwagę, że z uwagi na utrudnienia logistyczne – wynikające z sanitarnego zamordyzmu w Nowej Zelandii – nie miałby w zasadzie w ogóle możliwości treningu. Podnosił też, iż walka ze sklasyfikowanym na 5. miejscu Dagestańczykiem nie jest warta ryzyka utknięcia poza krajem na wiele miesięcy.




W podobnym tonie wypowiadał się w środę wieczorem w rozmowie z cyklu „lufa – pytanie” z Oscarem Willisem z TheMacLife.com. Tymczasem kilkanaście godzin później gruchnęły doniesienia, że Nowozelandczyk jednak na walkę z Dagestańczykiem w Abu Zabi przystał. Zaprosił zatem wspomnianego Willisa, aby wyjaśnić, jak doszło do tego, że zdanie jednak zmienił…

– Źle się z tym czuję – powiedział wesoło Hooker – bo wczoraj graliśmy w karty i jak się potem zalogowałeś na Twittera, to pewnie pomyślałeś, że Dan Hooker to kawał gnoja. Dan Hooker to kawał kłamliwego gnoja, który zapewniał mnie zeszłego wieczoru, że nie weźmie tej walki.

– Musiałem więc teraz dać ci ten pierwszy wywiad. Spędziliśmy 45 minut, dobrze się bawiąc grą w karty, a potem kompletnie wykoleiłem cały ten wywiad. Przepraszam!

– Poszedłem spać, wstałem rano, okazało się, że UFC chciało się ze mną skontaktować, ale przegapiłem kilka telefonów – kontynuował. – Oddzwoniłem więc i… Zgodziłem się na walkę.

– Zadzwonili i jestem szczęśliwym człowiekiem! – wycedził, wesoło szczerząc zęby. – Do zobaczenia w Abu Zabi!

Dan Hooker przyznał, że spodziewał się, że UFC zwróci się do niego z zapytaniem o zastępstwo na walkę z Islamem Makhachevem. Wiedział, że jest jedynym zawodnikiem w czubie dywizji, który mógłby wziąć ten pojedynek.



Jego decyzja oznacza natomiast, że utracił voucher na powrót do Nowej Zelandii, przewidziany na najbliższą sobotę. Utknie poza krajem na nieokreślony czas.

– Teraz nie ma żadnego terminu powrotu – powiedział. – Nie są to może jakieś szalone pieniądze, ale są to pieniądze, które usprawiedliwiają ich prośbę, abym to zrobił. W zasadzie to proszą mnie, abym opuścił swój kraj. A na takie coś potrzebowałem pieniędzy, aby ułożyć sobie życie tutaj na nie wiadomo jak długo.

– Są Nowozelandczycy, którzy utknęli poza krajem już na kilka lat. Więc w porządku, podejmę ryzyko, ale niemożność powrotu do kraju przez kilka lat… To zniechęca wielu ludzi.

– W Nowej Zelandii mają określoną liczbę miejsc do odbycia kwarantanny, ale o tym, kto z nich korzysta, decyduje loteria. Wrzucasz więc los i zaczyna się losowanie. „Chcesz przyjechać na pogrzeb matki? No to losujemy!”. To jest, kurwa, okrutne. Najokrutniejsza rzecz. „Chcesz wrócić do domu, żeby zobaczyć chorego ojca, zanim umrze? No to losujemy i zobaczymy, czy go zobaczysz!”. „Nie! Nie tym razem”.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Dan zauważył, że nawet gdyby teraz wrócił do Nowej Zelandii, odrzucając propozycję zastępstwa, niewiele dobrego by z tego wynikło – nadal nie mógłby ani trenować, ani prowadzić swojego klubu. Stwierdził, że trudno było przejść obojętnie obok propozycji UFC. Rodzina prawdopodobnie dołączy do niego w Stanach Zjednoczonych.

Jak natomiast ocenia Islama?

– Ma wokół siebie ten cały mistycyzm Khabiba – ocenił. – A do tego jego ostatnie występy były dominujące. Trenowałem kiedyś z Drewem (Doberem), a uporał się z nim w dominującym stylu. Nawet ta ostatnia walka. Wyszedł tam i w zasadzie zdominował ją.

– Nie ma więc wątpliwości, że są tam duże umiejętności. Chciałbym więc zostać tym pierwszym, który wyjdzie tam i pokaże światu, że też jest człowiekiem.

– Ludzie mogą mówić, co zechcą, że „ten gość jest nie do pokonania!”, ale ja na co dzień trenuję z takimi gośćmi. Wszyscy krwawią, wszyscy się męczą, wszyscy mogą nabawić się kontuzji, wszyscy mogą zostać zranieni. A wiem, że jestem w stanie zgasić światło każdemu. Dla ludzi (Islam) jest więc tą mistyczną, nietykalną postacią, ale dla mnie jest kolejnym ciałem.

Hooker ocenił, że nie spodziewa się, aby w najbliższym czasie sytuacja w jego kraju przyjęła choćby pozory normalności. Zostanie w Stanach Zjednoczonych, gdzie przez kilka tygodni będzie przygotowywał się do walki.




– Nie robiłem zapasów od wieków – przyznał rozbrajająco szczerze. – Już to wcześniej mówiłem. Przez ostatnie 4-5 tygodni obozu w ogóle nie robiłem zapasów. W walce było najwięcej zapasów od półtora miesiąca.

– Będzie więc dobrze robić teraz zapasy codziennie. W ostatniej walce pokazałem ludziom, że nie jestem tylko uderzaczem. Ale ja o tym wiem. Będzie więc dobrze wyjść tam do zawodnika kalibru Islama, który cieszy się dużym uznaniem pod kątem zapaśniczym, aby udowodnić wszystkim, że się mylą i pokazać, gdzie na światowej scenie jest mój grappling.

Hangman wierzy, że kolejną walkę o tytuł mistrzowski – ze zwycięzcą grudniowego boju Charlesa Oliveiry z Dustinem Poirierem – dostanie jeden z wygranych z jego wali z Islamem Makhachevem oraz listopadowego starcia Justina Gaethje z Michaelem Chandlerem – ten, który da lepszy występ.

– Trudno przewidzieć, co stanie się w walce – ocenił. – Wydaje mi się, że jeśli tam wyjdę i pokażę, że mogę robić z nim grappling, ludzie będą pod wrażeniem. Wydaje mi się więc, że nawet jeśli będzie to wyłącznie walka zapaśnicza, w której nie będzie żadnych latających kolan czy jakiegoś skończenia, to jeśli udowodnię, że nie odstaję od Islama w parterze, to wystarczy. Ludzie będą zdziwieni. Na pewno nikt się tego nie spodziewa, ale wiem, że jestem w stanie to zrobić.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Cały wywiad poniżej.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

Dodaj komentarz

Back to top button