Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

(VIDEO) Nie odklepał, poszedł spać! Kakhramonov udusił Jonesa jak… Jones Machidę!

Z nie lada przytupem Saidyokub Kakhramonov zadebiutował pod sztandarem UFC, dusząc w końcówce walki Trevina Jonesa.

Wziąwszy walkę w ostatniej chwili, debiutujący w UFC Saidyokub Kakhramonov (9-2) udusił w ostatnich sekundach Trevina Jonesa (6-4) podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas.




W pierwszej rundzie walki nie działo się wiele. Uzbek zaliczył na początku ładne obalenie, szukając gilotyny, ale Guamczyka się wykaraskał. Później pojedynek toczył się wyłącznie w klinczu, gdzie przez większość czasu Jones trzymał plecami nasiatce Kakhramonova – nie był jednak w stanie go obalić, a sam musiał uważać na judo rywala.




Pierwsze trzy minuty walki w drugiej rundzie należały zdecydowanie do Kakhramonova, który wybronił się przed desperackimi próbami obaleń i klinczu ze strony Jonesa, rozbijając go w stójce. Guamczyk słaniał się chwilami na ogrodzeniu, ale Uzbek nie był w stanie go skończyć, uderzając bombami z pełną mocą, na czym cierpiała jego celność.

Na półtorej minuty przed końcem rundy Jones w końcu zdołał przenieść walkę do parteru. W końcówce przedarł się nawet do dosiadu, rozpuszczając uderzenia z góry.



W ostatniej rundzie Jones postawił na klincz i zapasy, przez kilka minut męcząc Kakhramonova na ogrodzeniu. Jednak w końcówce Uzbek w końcu zerwał uchwyt, a gdy wymęczony Guamczyk ruszył pom kolejne sprowadzenie, wybrał mu głowę, atakując duszeniem gilotynowym. Jones znalazł się w dramatycznym położeniu, a gdy Kakhramonov jeszcze poprawił uchwyt, zaciskając pętlę na szyi rywala jeszcze mocniej, Guamczyk poszedł spać – nie odklepał, padając na deski jak lata temu Lyoto Machida po duszeniu Jona Jonesa.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button