Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Czy sparingi z Ngannou dają mu przewagę przed walką? Czy uważa się za najlepszego ciężkiego? Ciryl Gane zabrał głos!

Ciryl Gane podsumował zwycięstwo z Derrickiem Lewisem na UFC 265 i opowiedział krótko o dawnych sparingach z Francisem Ngannou.

Trzy lata po zawodowym debiucie w formule MMA Ciryl Gane wspiął się na wyżyny dyscypliny. W sobotni wieczór w walce wieczoru gali UFC 265 w Houston koncertowo rozprawił się z Derrickiem Lewisem, sięgając po tymczasowy tytuł mistrzowski kategorii ciężkiej.




Podczas konferencji prasowej po gali Francuz nie ukrywał zadowolenia ze swojego występu.

– Tak, to był majstersztyk – przytaknął dziennikarzowi Gane. – Dotknął mnie raz albo dwa razy. Trafił mnie palcem w oko i miałem zaburzone widzenie przez całą walkę. Nie było łatwo poradzić sobie z tym, ale myślę, że wykonałem mistrzowską robotę.




– Było tam dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy. Dlatego nawet raz mnie nie dotknął. Za każdym razem rzucał ciosy prawą ręką. Było takich może z dziesięć, ale nigdy nie trafił mnie czysto, bo pracowaliśmy nad tym. Spodziewaliśmy się tego. Dobrze wykonaliśmy nasz plan na walkę.

Kolejnym rywalem niepokonanego Ciryla Gane będzie oczywiście dzierżący prawowity tytuł mistrzowski Francis Ngannou – jego były klubowy kolega z MMA Factory w Paryżu. Obaj jako wychowankowie trenera Fernanda Lopeza mieli okazję ze sobą sparować, co jeszcze dodaje smaczku ich rywalizacji. Ba! W sieci można znaleźć kilka minut nagrań z tychże sparingów.

Zapytany o rzeczone sparingi, Bon Gamin podszedł jednak do tematu z dużą rezerwą.

– Trening to jedno, a walka to co innego – powiedział. – Nie będzie tutaj niespodzianki. Wszyscy znamy mocne strony Francisa. Wszyscy znają też moje mocne strony. Zobaczymy.

– Dla mnie to tylko sport. Tylko sport. Po prostu chcę dać dobre widowisko, dać dobry występ. To moja praca, więc chcę też zarobić na tym pieniądze.



Już teraz nie brak natomiast opinii, że to Ciryl Gane jest najlepszym ciężkim na świecie. Zdemolował wszak rywala, który wcześniej pokonał Francisa Ngannou. Zresztą nawet bukmacherzy widzą Francuza w roli minimalnego faworyta w konfrontacji z Kameruńczykiem. Jednak zapytany, czy uważa się za najlepszego zawodnika wagi królewskiej na świecie, Ciryl nie posunął się aż tak daleko.

– Nie wiem (czy jestem najlepszy) – powiedział. – A co ty sądzisz? Wydaje mi się, że jestem jednym z najlepszych na świecie i to zwycięstwo coś znaczy.

– Ale czy jesteś najlepszy? – drążył dziennikarz.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Nie mogę tego powiedzieć, bo mistrzem nadal jest Francis Ngannou – odparł wesoło Ciryl. – Muszę zmierzyć się ze wszystkimi gośćmi z dywizji, żeby zostać najlepszym. Dopiero zaczynam. Muszę udowodnić to na przestrzeni lat. Wtedy być może będę mógł powiedzieć, że tak, jestem najlepszy.

Kiedy może dojść do unifikacyjnej walki z Francisem Ngannou? Otóż, mając na uwadze, że w ostatnich ośmiu miesiącach stoczył aż cztery walki, Ciryl Gane przyznał, że potrzebuje nieco odpoczynku.




– Ludzie pytają mnie, czy ta walka może odbyć się pod koniec roku – powiedział. – Tak, to możliwe. Ostatnio jednak mocno się napracowałem w ostatnie półtora roku. Czekam na przyjście na świat drugiego dziecka i chciałbym trochę odpocząć. Może kilka miesięcy. Zobaczymy.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. Jeśli coś niespodziewanie nie wyhamuje Gane to ma we mnie fana.
    Świetne warunki fizyczne, a do tego wygląd atlety co jest niebywałą rzadkością w HW.
    Wszechstronność, niespotykana w tej kategorii wagowej szybkość, praca na nogach, inteligencja.
    Przy większości takich bardziej topornych i jednowymiarowych zawodników HW wygląda jak złoto. Ma to coś.
    No i wypowiada się w bardzo rozsądny, wyważony sposób.

    Ngannou to największe zagrożenie dla niego, ale trzymam kciuki by przetrwał nawałnicę i zrobił swoje.

Dodaj komentarz

Back to top button