Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

UFC FN: Rozenstruik vs. Gane – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night z Jairzinho Rozenstruikiem i Cirylem Gane w rolach głównych.

W toczonej w leniwym tempie walce wieczoru Ciryl Gane (8-0) pewnie wypunktował Jairzinho Rozenstruika (11-2). Pełna relacja – tutaj.

W co-main evencie gali Magomed Ankalaev (15-1) pokonał jednogłośnie Nikitę Krylova (27-8). Pełna relacja z walki – tutaj.




Porozbijana w klinczu Montana de la Rosa (11-6-1) zremisowała większościowo z Mayrą Bueno Silvą (7-1-1) – a to z uwagi na odjęcie punktu Brazylijce za przytrzymanie się siatki przy jednej z prób zapaśniczych Amerykanki.

Pedro Munhoz (19-5) rozpoczął walkę z Jimmiem Riverą (23-5) od atomowych lowkingów na wysokości łydki, ale Amerykanin odpowiedział podobnymi. Obaj wdali się w ostre wymiany. Kolejne potężne łydkingi wylądowały na nodze Amerykanina.

Kalkulowania nie było – srogie wymiany, jedna za drugą. Rivera wstrząsnął rywalem, ale zainkasował kolejne bomby na łydkę. Poszukał obalenia, ale zostało ono wybronione. W obszarze bokserskim Amerykanin wydawał się odrobinę skuteczniejszy, ale Brazylijczyk nie pozostawał mu dłużny. Ba! Lowkingami praktycznie wykluczył przednią nogę Rivery! Munhoz polował na rozstrzygającego sierpa lub kopnięcie na głowę, ale Rivera przetrwał do końca rundy.

Munhoz od początku drugiej odsłony polował na lowkingi, przeplatając je ze smagającymi kopnięciami na korpus. Rivera trafił kilkoma ciosami, ale przewaga należała zdecydowanie do Brazylijczyka. Munhoz grzmotnął rywala jeszcze kilkoma lowkingami, które Rivera próbował kontrować. Amerykanin poszukał też obaleń, ale bez sukcesów.

Lewa noga Rivery była już zmasakrowana. Amerykanin nie był w stanie tego ukryć. Obaj nadal jednak wdawali się w szalone wymiany w półdystansie, w których bomby fruwały na lewo i prawo.

Również trzecia runda przebiegała pod dyktando reprezentanta ATT. Munhoz kopnięcia na łydkę przeplatał ze smagającymi na korpus i na głowę. Lewa noga Amerykanina była obrazem nędzy i rozpaczy. W końcu Rivera zmienił ustawienie na odwrotne. W końcówce charakterny Amerykanin poszukał jednak skończenia, dosięgając nawet Munhoza kilkoma bombami. Nie był jednak w stanie odwrócić losów walki.

Sędziowie wskazali jednogłośnie (2 x 30-27, 29-28) na Pedro Munhoza, który tym samym zrewanżował się Jimmiemu Riverze za niejednogłośną porażkę przed pięcioma laty.

Przez niemal całą pierwszą rundę walki otwierającej kartę główną Kevin Croom (21-13) szukał obalenia, długimi fragmentami trzymając Alexa Caceresa (18-12) na siatce. Nie był jednak w stanie przewrócić rywala, a sam wylądował na dole dwa razy, inkasując kilka uderzeń. Także w krótkich fragmentach stójkowych na środku oktagonu mobilny Caceres prezentował się lepiej, dosięgając rywala kilkoma ciosami – głównie ładnymi prawymi sierpowymi w kontrze – i kopnięciami.

Początek drugiej odsłony również należał do Caceresa, ale Croom szybko ustawił go na siatce, tam szukając obalenia. Jednak Bruce Leeroy zdzielił go kilkoma uderzeniami i kolanem na głowę, po którym jednak stracił równowagę, lądując na plecach.

Z góry Croom był jednak okrutnie bierny. W pewnej chwili Caceres zaatakował nawet trójkątem z pleców – i wydawało się, że odklepie rywala, ale nie był w stanie. Wrócił jednak z czasem na nogi, choć z Croomem cały czas uwieszonym u swoich bioder.

Trzecia runda należała już zdecydowanie do Caceresa. Również był on już co prawda zmęczony, ale Croom był ledwie żywy – choć nadal nacierał niczym zombie, szukając obaleń. Caceres trafiał go jednak raz za razem, ostatnie dwie minuty dominując rywala zza pleców.

Werdykt był formalnością. Wszyscy sędziowie orzekli o zwycięstwie Alexa Caceresa w stosunku 2 x 30-26, 30-27. To dla 32-latka czwarta wiktoria z rzędu.




W wyróżnionym pojedynku karty wstępnej ruchliwy Alexander Hernandez (12-4) od początku wywarł sporą presję, chętnie mieszając ustawienie. Jednak jego ciosy, krótkie kombinacja i kopnięcia nie dochodziły celu albo trafiały w gardę hasającego przy ogrodzeniu Thiago Moisesa (15-4). Ba, to Brazylijczyk zanotował kilka świetnych niskich kopnięć na wysokości łydki, tu i ówdzie dosięgając też Amerykanina kontrami pięściarskimi.

Z czasem jednak także i Hernandez zdzielił rywala kilkoma lowkingami, polując też na kopnięcia na korpus – smagające i okrężne. Szukał też prostych na doły – z pewnym powodzeniem. W końcówce rundy to jednak Moises trafił mocnym sierpem w jednej z wymian, następnie ruszając do ostrych ataków. Hernandez przetrwał, lokując jeszcze w ostatniej sekundzie krosa na twarzy Brazylijczyka.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Pierwsza połowa drugiej odsłony należała do sprawniejszego technicznie w stójce, zdecydowanie mniej chaotycznego i dobrze poukładanego w defensywie Moisesa, który szczególnie krosem regularnie kontrował nieprzygotowane często szarże zostającego po nich w miejscu Hernandeza. Nadal polował też na lowkingi na wysokości łydki.

W drugiej połowie drugiej rundy walka nieco się wyrównała. Hernandez zanotował kilka dobrych prostych, choć zainkasował też kilka kopnięć.

Trzecia odsłona należała zdecydowanie do Brazylijczyka, który już na jej początku grzmotnął rywala kilkoma krosami, kombinacją sierpów oraz kopnięciem na głowę. Z czasem jego przewaga tylko wzrastała – trafiał prostymi, lowkingami na wysokości łydki, przemycając tez kilka kopnięć na głowę. W końcówce mocno podkręcił tempo, wywierając ostrą presję i zachęcając miotającego się przy ogrodzeniu rywala – rozbitego już i niezbyt skorego do walki – do ostrych wymian.

Sędziowie nie mieli wątpliwości, wskazując jednogłośnie (2 x 30-27, 29-28) na Thiago Moisesa, który tym samym odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu.



Debiutujący w oktagonie Ronnie Lawrence (7-1) zdominował zapaśniczo i w trzeciej rundzie ubił Vince’a Cachero (7-4). Pełna relacja – tutaj.




Po serii wymian na otwarcie walki otwierającej galę – szybszy i chętnie zmieniający ustawienie Dustin Jacoby (14-5) zaprezentował się w nich lepiej – Maxim Grishin (31-9-2) poszukał obalenia, ale nie zdołał przenieść walki do parteru. Natomiast chwilę potem wytrącił rywala z równowagi prostym w kontrze na kopnięcie, rzucając się za nim z dobitką – Amerykanin z czasem wrócił jednak na nogi i walka powróciła na środek oktaognu.

Tam Jacoby czaił się na niskie kopnięcia na wysokości łydki, szukając też sposobu na przedarcie się w zasięg z ciosami. Znacznie większy Rosjanin opędzał się od niego prostymi, tu i ówdzie rąbiąc też niskimi kopnięciami. W jednej z akcji Jacoby zaskoczył rywala kopnięciem na głowę, ale Rosjanin niewiele sobie z niego zrobił.

Wydawało się, że runda padnie łupem Jacoby’ego, ale w ostatnich sekundach Grishin posłał go na deski srogim prawym sierpem po przechwyceniu kopnięcia, szukając skończenia przy ogrodzeniu. Amerykanin przetrwał, ale do narożnika schodził ze zmasakrowanym nosem i na miękkich nogach.

W pierwszej połowie drugiej odsłony Grishin był agresywniejszy, wywierając presję, ale to Jacoby był skuteczniejszy, kąsając Rosjanina lowkingami na wysokości łydki oraz szybkimi prostymi.

Na nieco minutę przed końcem drugiej rundy Amerykanin srogim sierpem wstrząsnął nawet coraz ciężej oddychającym Grishinem, ale nie był w stanie dopełnić dzieła zniszczenia. Jednak do końca rundy rozdawał karty w stójce, kontynuując terror wykrocznej nogi rywala.

W trzeciej odsłonie Grishin sam zaczął ochoczo korzystać z niskich kopnięć, ale inkasował sporo lewych prostych od Jacoby’ego. Jednak w drugiej połowie walka się wyrównała. Rosjanin wykrzesał z siebie resztki sił, podkręcił tempo, trafił kilkoma dobrymi uderzeniami.

Sędziowie wypunktowali walkę zgodnie w stosunku 3 x 29-28 dla Dustina Jacoby’ego ku wielkiemu zaskoczeniu Rosjanina. Dla Amerykanina była to druga wygrana z rzędu.

Wyniki UFC Fight Night

Walka wieczoru

265 lbs: Ciryl Gane (8-0) pok. Jairzinho Rozenstruika (11-2) jednogłośną decyzją (3 x 50-45)

Co-main event

205 lbs: Magomed Ankalaev (15-1) pok. Nikitę Krylova (27-8) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta główna

125 lbs: Montana de la Rosa (11-6-1) zremisowała większościowo z Mayrą Bueno Silvą (7-1-1) (2 x 28-28, 27-28)
135 lbs: Pedro Munhoz (19-5) pok. Jimmiego Riverę (23-5)
145 lbs: Alex Caceres (18-12) pok. Kevina Crooma (21-13) jednogłośną decyzją (2 x 30-26, 30-27)

Karta wstępna

155 lbs: Thiago Moises (15-4) pok. Alexandra Hernandeza (12-4) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
125 lbs: Alexis Davis (20-10) pok. Sabinę Mazo (9-2) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 30-26)
135 lbs: Ronnie Lawrence (7-1) pok. Vince’a Cachero (7-4) przez TKO (GNP), R3, 2:38
205 lbs: Dustin Jacoby (14-5) pok. Maxima Grishina (31-9-2) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button