Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

Edgar vs Swanson – zapasy czy ryzyko?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że walką wieczoru gali UFC on Fox 13, która odbędzie się 13 grudnia, będzie konfrontacja Frankiego Edgara z Cubem Swansonem.

O zestawieniu na Twitterze poinformował menadżer Frankiego Edgara (17-4-1, 11-4-1 UFC) Ali Abdel Aziz. Walka jego klienta z Cubem Swansonem (21-5, 11-4 UFC) stanowić będzie najprawdopodobniej eliminator do boju o pas mistrzowski kategorii piórkowej, który zwycięzca stoczy z Jose Aldo lub Chadem Mendesem – o tym, który z tej dwójki będzie wówczas dzierżył pas, zadecyduje ich bezpośrednie starcie na UFC 179.

W grze o najwyższą stawkę w dywizji piórkowej pozostają jednak nadal inni zawodnicy (Dennis Bermudez, Dustin Poirier, Conor McGregor, Ricardo Lamas czy Charles Oliveira), więc można sobie również wyobrazić scenariusz, w którym Edgar bądź Swanson przed bojem mistrzowskim będą musieli stanąć w szranki raz jeszcze, ale jest to mimo wszystko mało prawdopodobne. Choć… jeśli McGregor w spektakularny sposób spacyfikuje Poiriera, to… kto wie.

Tło pojedynku

Frankie Edgar po dwóch nieudanych bojach z Bensonem Hendersonem postanowił rozpocząć nowy etap swojej kariery i przeszedł do kategorii piórkowej, gdzie w debiucie nie sprostał jednak Jose Aldo – choć stawił mu twardy opór. Następnie po nadspodziewanie wyrównany boju pokonał Charlesa Oliveirę, by następnie po dokładnie rocznej przerwie powrócić do oktagonu i rozmontować drewnianego i styranego już walkami BJ Penna, który po blamażu, jaki zafundował mu The Answer, zakończył sportową karierę.

Cub Swanson natomiast znajduje się w najlepszym etapie swojej kariery – wygrał sześć ostatnich pojedynków, w których odprawiał naprawdę solidne nazwiska. Ubił twardego Rossa Pearsona, błyskawicznie i brutalnie rozprawił się z Charlesem Oliveirą, wypunktował Dustina Poiriera i ostatnio powtórzył ten wyczyn z odrodzonym w dywizji piórkowej Jeremym Stephensem. Jego pościg za Jose Aldo, który swego czasu okrutnie go upokorzył, trwa i wydaje się, że Edgar może być ostatnią w nim przeszkodą. No, chyba że Chad Mendes sprzątnie mu Brazylijczyka sprzed nosa…

Kto lepszy na papierze?

Cub Swanson to przede wszystkim świetny bokser. Jego stójka stanowi o jego największej sile i dzięki niej wychodzi zwycięsko z większości pojedynków. Doskonale porusza się na nogach, kapitalnie momentami balansując tułowiem i dobrze zaprzęgając do działania ciosy proste. Jest jednym z niewielu zawodników, którzy po ataku odchodzą w innym kierunku niż ten, z którego rzeczony atak wyprowadzili, siejąc ferment w głowach rywali. Świetny, płynny boks uzupełnia ekwilibrystycznymi kopnięciami rodem z capoeiry czy też lowkingami bitymi na wysokości łydki, którymi ostatni mocno naruszył Stephensa.


Cub Swanson to świetny boks, dobry balans tułowiem i precyzyjne, długie ciosy. Tu w walce z Jeremym Stephensem.

Problemem Swansona w walce z Edgarem będzie jednak to, że ten ostatni w płaszczyźnie kickbokserskiej nie powinien mu szczególnie – jeśli w ogóle – ustępować. Frankie potrafi skracać dystans, by razić swoimi ciosami jak mało kto, tańcząc przy tym nieustannie wokół rywala i utrudniając mu tym samym wyprowadzenie skutecznej ofensywy. Stójkowa defensywa Swansona nie zawsze błyszczy – tolerancja ryzyka jest bowiem u niego bardzo wysoka, bo jakże inaczej wytłumaczyć wchodzenie w półdystans z ciężkorękim Stephensem i szukanie szczęścia w balansowaniu między jego świszczącymi pięściami? Czyni go to bardzo efektownym, ale i prowadzi czasami do ciężkich ciosów, które lądują na jego głowie. Kilka takowych zafundował mu właśnie Stephens, a wcześniej Poirier. Edgara nie jest już tak łatwo ustrzelić, jak to bywało za czasów jego bojów z Gray’em Maynardem, gdy musiał swoje przyjąć, by się rozruszać. Nie wątpię w to, że Swanson jest w stanie przepuścić jakieś ciosy Edgara i samemu go naruszyć, tym bardziej że bije naprawdę mocno, ale czy będzie w stanie czynić to przez 25 minut walki?

Swanson nie jest złym zapaśnikiem, zwłaszcza w ofensywie, ale to właśnie zapasy stanowić mogą jego największy problem w konfrontacji z Frankiem Edgarem. Ten ostatni bowiem to wyśmienity wrestler, który w tej właśnie płaszczyźnie powinien mieć największą przewagę. Swanson lądował na plecach co najmniej raz w każdej z pięciu ostatnich walk, a zatem tymi, którzy zdołali go powalić, byli Jeremy Stephens, Dennis Siver, Dustin Poirier, Charles Oliveira i Ross Pearson. Czy któryś z nich pod względem szlifów zapaśniczych dorównuje Edgarowi? Nie. Przeplatanie akcji bokserskich z obaleniami może okazać się kluczem do sukcesu zawodnika z New Jersey. Niby Swanson może próbować czynić to, co wskazane jest w walce z mobilnymi przeciwnikami, czyli okopywać nogi Edgara, ale i tu będzie na niego czaić się ryzyko, bo ten ostatni potrafi doskonale rzeczone kopnięcia przechwytywać, by następnie przenosić walkę do parteru.


Frankie Edgar miał swoje mocne momenty w konfrontacji z mistrzem Jose Aldo.

BJJ Swansona stoi jednak na dobrym poziomie i nie wierzę, by z pleców był tak bezradny jak BJ Penn. Nie wierzę jednak także w to, że będzie w stanie poddać Edgara, bo sztuka ta nie udała się jeszcze nikomu.

Od strony kondycyjnej The Answer to prawdziwa maszyna, która nie zwalnia tempa od początku do końca. Nie można w tym aspekcie zarzucić nic Swansonowi, ale jednak wydaje się, że Edgar może mieć tutaj wyraźną przewagę, choć… gdy przypomnę sobie jego walkę z Oliveirą, to… byłem zaskoczony tak ciężkim oddechem Amerykanina w trzeciej rundzie, więc nie skreślałbym tutaj Cuba całkowicie.

Na koniec dodać muszę to, co jak mantrę powtarzam przy okazji walk Swansona – jego kontuzjogenność. Ma dopiero 30 lat, ale jego organizm jest już spustoszony przez niezliczone kontuzje. Nie wiem, kiedy zaczną one dawać znać o sobie ponownie, ale są czynnikiem, który w mojej ocenie każe postawić niewielki znak zapytania przy Cubie.

Podsumowując, wydaje mi się, że mieszanka ruchliwości, solidnego boksu, doskonałych zapasów i dobrej kondycji Frankiego Edgara okaże się nie do przeskoczenia dla Cuba Swansona, którego sen o zemście na Jose Aldo posypie się jak domek z kart. Absolutnie jednak go nie skreślam, bo z doskonałymi szlifami pięściarskimi, nieprzewidywalnymi kopnięciami oraz planem na walkę od Grega Jacksona nie stoi na straconej pozycji.

Kurs bukmacherski

Cub Swanson w trzech z pięciu ostatnich walk nie był faworytem – w starciu z nim oczekiwano zwycięstw Rossa Pearsona, Charlesa Oliveiry i Dustina Poiriera, którzy jednak polegli z większym (dwaj pierwsi) lub mniejszym (Poirier) kretesem. Myślę jednak, że doświadczony, twardy (porażki tylko przez decyzję), bijący się z lepszymi rywalami i przede wszystkim dysponujący zapaśniczą przewagą Frankie Edgar będzie tutaj faworytem – podobnie jak w dwóch ostatnich starciach.

Predykcja kursu:

Frankie Edgar – 1.50
Cub Swanson – 2.55

fot. foxsports.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 9

  1. Podobnie jak naiver, stawiam na 1.50 – 2.60.
    Uważam, że Frankie obali Swansona w każdej rundzie 1, czy 2 razy. Obaj miewają zwyczaj powolnego rozkręcania się, jednak The Answer ten etap albo ma za już za sobą – albo był o tyle lepszy od swoich przeciwników. Podoba mi się to w Edgarze, że ciągle widać u niego postęp, z walki na walkę dodaje coś nowego, chociażby coraz lepiej kopane lowkicki, które kiedyś wyglądały mizernie.

    P.S. odnośnie kursów:
    Pojawiły się na walkę Hendricksa z Lawlerem – 1:43 – 3:00. Mocno spadły też na Belforta (3.20) i Conora (1.43).
    Naiver, pisałem już o tym, ale chyba byłeś wtedy na urlopie – może by uzupełnić predykcje bukmacherskie?

    1. Jeszcze nie oficjalnie, ale dosyć często jest możliwość gry ważnych walk, które są tylko plotą. Przykładowo nawet miesiąc temu, kiedy Gustafsson miał walczył z Jonesem był dostępny zakład Jones – Cormier, a przed walką z Gloverem Jones – Velasquez.

  2. Puczi, uzupełnię dzisiaj później te predykcje i pewnie wkrótce zrobimy kolejne na sierpień.

    Pochwalę się, że złapałem Belforta na 5dimes, jak był po 4.10 :) Aktualnie 3.50. Conora po 1.43 raczej odpuszczę, a jeśli Poirier poszybuje do 3.00 (małe szanse, ale zawsze), to poważnie się zastanowię. Lawlera po 3.00 też chyba warto, ale poczekam.

Dodaj komentarz

Back to top button