Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC TUF Finale – Edgar vs Penn III

Redakcyjne typowanie gali UFC Fight Night Finale, na której zwieńczona zostanie trylogia między Frankiem Edgarem i BJ Pennem.

145 lbs: Frankie Edgar vs BJ Penn

naiver: Obawiam się, że trening BJ Penna z Jose Aldo na niewiele się zdadzą i Hawajczyk zakończy karierę porażką. Frankie Edgar pomimo ogromnego już doświadczenia, to nadal bardzo mocny gracz w dywizji piórkowej, który znajduje się prawdopodobnie o 1-2 zwycięstwa od walki o pas. Będzie bez wątpienia dużo szybszy i mocniejszy kondycyjnie. Uważam, że BJ będzie miał tylko jedną rundę na to, by zastopować rywala – co okaże się ostatecznie ponad jego siły, bo Edgar to kawał twardziela, który jeszcze nigdy w karierze nie przegrał przed czasem. Jego szybkość i zapasy powinny zaprowadzić go do zwycięstwa – gdyby były to trzy rundy, napisałbym: przez decyzję. Ale na dystansie pięciu? (T)KO.

Zwycięzca: Frankie Edgar przez (T)KO

Calo: Frankie, korzystając ze swojej szybkości w stójce i pracy nóg, będzie obijał Penna przez 25 minut trwania pojedynku. Ciężko mi dostrzec inny wariant – mimo, że bardzo chciałbym zobaczyć Hawajczyka ponownie święcącego triumfy na najwyższych szczeblach, to wydaje mi się to niemożliwe. Pozostaje mi iskra nadziei, że pierwsze w życiu ścinanie do kategorii piórkowej spowoduje, że zobaczymy lepszego Prodigy niż kiedy nieudanie wojował w półśredniej – ale wciąż daję mu znikome szanse.

Zwycięzca: Frankie Edgar przez decyzję

Bolt: Edgar wydaje się oczywistym faworytem, ale z drugiej strony… Penn trenujący w Nova Uniao, wyglądający na naprawdę zmotywowanego – pytanie czy Frankie odrobinę nie zlekceważy jednego z najlepszych zawodników w historii, lepsze przygotowanie Penna na jego taktykę… Mimo to wydaje mi się, że trylogia zakończy się wynikiem 3 – 0 dla obdarzonego olbrzymim sercem byłego rywala Aldo.

Zwycięzca: Frankie Edgar przez decyzję

205 lbs: Corey Anderson vs Matt van Buren

naiver: Corey Anderson to lepszy zapaśnik, który powinien być w stanie przenosić walkę do parteru i tam kontrolować i obijać Matta van Burena. W stójce niewielką przewagę może mieć ten ostatni, ale myślę, że nie będzie ona wystarczająca do tego, by ubić Andersona.

Zwycięzca: Corey Anderson przez decyzję

Calo: Anderson powinien poradzić sobie w stójce z Van Burenem, gdzie ten będzie najgroźniejszy. Atutem byłego zapaśnika w osobie Corey’a jest też bardzo dobra kondycja pozwalająca mu na przewalczenie 15 minut w bardzo dobrym tempie. Położony na plecach, Gutter nie ma wiele do zaoferowania, typuję więc dość pewne zwycięstwo pierwszego wyboru Franka Edgara w TUFie.

Zwycięzca: Corey Anderson przez decyzję

185 lbs: Eddie Gordon vs Dhiego Lima

naiver: Eddie Gordon to lepszy zapaśnik, który na dodatek dysponował będzie przewagą siły – Dhiego Lima na co dzień walczy w dywizji półśredniej. W stójce natomiast przewaga powinna należeć do znacznie sprawniejszego uderzacza, jakim bez wątpienia jest Brazylijczyk. Pytanie zatem, czy zdoła on utrzymywać walkę w stójce wystarczająco długo, by zdobyć uznanie z oczach sędziów? Bez najmniejszego przekonania postawię na to, że tak, dzięki czemu pokona reprezentanta Serra-Longo.

Zwycięzca: Dhiego Lima przez decyzję

Calo: Nie zmieniłem swojego zdania odnośnie przebiegu tego pojedynku od czasu pisania W domu TUFa. Eddie Gordon jest ogromnym średnim dysponującym siłą fizyczną, jednak gubi go pasywność, brak porządnej techniki w stójce i rzadkie odwoływanie się do swojego zapaśniczego backgroundu. Jego rozmiar będzie najtrudniejszą rzeczą, z jaką zmierzy się Lima, jednak brat mistrza Bellatora na pewno będzie lepszy w stójce, a jego solidna praca z gardy powinna pomóc mu przy ewentualnych obaleniach. Brak ponadprzeciętnych defensywnych zapasów powoduje jednak, że nie stawiam Brazylijczyka w roli zdecydowanego faworyta.

Zwycięzca: Dhiego Lima przez decyzję

265 lbs: Derrick Lewis vs Guto Inocente

naiver: Guto Inocente to bardzo dobry kickbokser, którego jednak prawdziwą zmorą są permanentne kontuzje – ostatnią zafundował mu podobno Alistair Overeem, gdy podczas sparingu stójki z Brazylijczykiem, sfrustrowany podobno laniem, jakie sprawiał mu jednoręki wówczas Inocente (kontuzja ręki), powalił go na deski, doprowadzając do poważnej kontuzji kolana. Biorąc jednak pod uwagę, że Inocente wraca po 2-letniej przerwie, tocząc jeden pojedynek w ostatnich czterech latach, oraz uwzględniając fakt, iż bił się dotychczas w dywizji półciężkiej i pod względem warunków fizycznych oraz siły będzie bardzo ustępował Lewisowi, może mieć duże problemy. Amerykanin ma prawdziwe kowadło w rękach, choć zdecydowanie brakuje mu finezji. Niby będzie to pojedynek pod znakiem rywalizacji siła vs technika, ale jednak wokół Inocente jest zbyt wiele znaków zapytania, bym to jego faworyzował.

Zwycięzca: Derrick Lewis przez (T)KO

Calo: Obaj dobrze czują się w stójce, lecz to Inocente jest bardziej technicznym uderzaczem, Lewis z kolei to typowy power puncher. Derrick potrafi też dynamicznie sprowadzać, co skutkuje potężnym ground&pound z jego strony. Argumenty, które z pewnością nie przemawiają za Brazylijczykiem, są takie, że stoczył zaledwie jedną walkę w ciągu ostatnich 4 lat i przechodzi z kategorii półciężiej (Black Beast to spory ciężki). Jeżeli Inocente będzie potrafił rozegrać walkę technicznie, nie dopuszczając do siebie ciężkich pięści rywala , używając do tego sporego arsenału kopnięć – ma szansę wygrać przez decyzję. Postawię jednak na pewniejszego Lewisa.

Zwycięzca: Derrick Lewis przez (T)KO

Bolt: Guto Innocente wydaje się wszechstronniejszy i bardziej poukładany, poza tym trenuje w Blackzillians. Największe atuty jego przeciwnika to ciężkie ręce i duże serce do walki. Poza tym Brazylijczyk od dwóch lat nie walczył… Z drugiej strony to pierwszy kontakt Lewisa z wagą półciężką… Dużo tu niestety tak naprawdę wróżenia, ale zaryzykuję…

Zwycięzca: Guto Inocente przez decyzję

125 lbs: Dustin Ortiz vs Justin Scoggins

naiver: Justin Scoggins to materiał na pretendenta do walki o pas mistrzowski dywizji muszej. W dotychczasowych dwóch walkach w UFC zaprezentował się wybornie – zarówno od strony kickbokserskiej, zapaśniczej, parterowej, jak i kondycyjnej. Absolutnie zdominował i stłamsił Richie Vaculika i Willa Campuzano. Myślę, że podobny los może spotkać Dustina Ortiza, który jest solidnym, owszem, zawodnikiem, ale jego stójkowa defensywa i tendencja do lądowania w niekorzystnych pozycjach (oddawanie pleców) w parterze, okażą się gwoździem do jego trumny. Jedyną nadzieją reprezentanta Roufusport są zapasy i kontrola z góry, ale…

Zwycięzca: Justin Scoggins przez decyzję

Calo: Ortiz to solidny muszy, który nie powinien mieć problemów z utrzymaniem się w organizacji, lecz raczej zawsze będzie pełnił rolę gatekeepera dla młodych talentów. Właśnie takich jak Justin Scoggins. Tank to fenomenalny kickboxer, który ma też sporo do powiedzenia w aspekcie zapaśniczym, aby nie dać się pokonać Dustinowi. Obstawiam jego pewne zwycięstwo przez decyzję, biorąc jednak małą poprawkę na to, że Ortiz sprawiał problemy każdemu, z kim się mierzył. .

Zwycięzca: Justin Scoggins przez decyzję

Bolt: Dustin „Wyglądam jak mały Frank Mir” Ortiz, gdyby nie nieco dziwna decyzja sędziów cieszyłby się rekordem 3 – 0 w UFC i od walki o pas dzieliłoby go jedno, dwa starcia. Na jego drodze stanie Justin Scoggins, z którym wiążę duże nadzieje. Trenujący, co widać, z dobrymi zapaśnikami i grapplerami karateka jest niezwykle groźny w każdej płaszczyźnie i ma dosyć narzędzi, by kończyć walki. Dlatego też uważam, że jego stójka zrobi swoje.

Zwycięzca: Justin Scoggins przez (T)KO

155 lbs: Kevin Lee vs Jesse Ronson

naiver: Jesse Ronson to sprawny kickbokser, który w dwóch pierwszych walkach w UFC mierzył się z turami w osobach Michela Prazeresa i Francisco Trinaldo – obie walki przegrał niejednogłośnymi decyzjami. Teraz po raz kolejny spotka się z zapaśnikiem, ale tym razem o zupełnie innej charakterystyce. Kevin Lee to kawał atlety, który pod względem szlifów kickbokserskich nie dorównuje co prawda Ronsonowi, ale dzięki dynamice i ogromnemu zasięgowi ramion, powinien stawić spory opór. Nie zmienia to jednak faktu, że Lee będzie poszukiwał parteru, bo wymiana ciosów w stójce z mańkutem może być ryzykowna. Pytanie jednak, czy Kevin zdoła kłaść Ronsona na plecach? Defensywne zapasy tego ostatniego są solidne, ale nic poza tym – ofensywne Lee w starciu z Alem Iaquintą również jednak nie błyszczały (1 udane obalenie na 8 prób). Mimo wszystko postawię na to, że dynamika i atletyzm Lee okażą się lepsze niż kickbokserskie szlify Ronsona.

Zwycięzca: Kevin Lee przez decyzję

Calo: The Body Snatcher powinien mieć przewagę w stójce, jednak jego defensywne zapasy zdedydowanie nie są ponadprzeciętne, co powinien wykorzystać zręczny grappler w osobie Kevina Lee. Stawiam więc na perspektywicznego 21-latka, jednak patrząc na małą efektywność jego umiejętności w walce z Alem Iaquintą, nie sądze, by miał łatwą przeprawę.

Zwycięzca: Kevin Lee przez decyzję

Bolt: Ciężko mi ocenić Kevina Lee. Z jednej strony przegrywać w stójce z Iaquintą wstydem nie jest. Z drugiej strony prawie go poddał. Z trzeciej jednak nie od wczoraj wiadomo, że defensywny grappling Ala szczególnie dobry nie jest. Ronson również wykazywał przebłyski przeciwko dobrym rywalom, ale… pomimo dwóch starć dalej ciężko mi jednoznacznie ocenić czy nadaje się do UFC czy nie. Ciężko mi kogoś wskazać, ale zaufam przebłyskom Ronsona.

Zwycięzca: Jesse Ronson przez (T)KO

135 lbs: Tuerxun Jumabieke vs Leandro Issa

naiver: Jumabieke Tuerxun w swoim debiucie walczył co prawda kategorię wyżej niż normalnie, ale został całkowicie niemal zdominowany przez powracającego po ponad 3-letniej przerwie Marka Eddivę. W starciu chińskiego zapaśnika z czarnym pasem brazylijskiego jiu-jitsu w osobie Leandro Issy faworyzuję tego ostatniego. Walczący pierwszy raz poza krajem Chińczyk będzie próbował robić to, co robi zawsze – obalać i kontrolować. Jednak w konfrontacji z Issą, który będzie miał prawdopodobnie przewagę w stójce, taka taktyka może się srogo zemścić.

Zwycięzca: Leandro Issa przez poddanie

Calo: Debiut w UFC nieco zweryfikował, ile naprawdę wart jest Tuerxun. Mimo zapaśniczego backgroundu, nie potrafił poradzić sobie z obaleniami Marka Eddivy, a jego kondycja ,no cóż, nie zachwyciła. Issa to utalentowany grappler, i sprowadzenie do parteru i poddanie Chińczyka, powinno być dla niego tylko kwestią czasu.

Zwycięzca: Leandro Issa przez poddanie

Bolt: Tuerxun w UFC znalazł się głównie dzięki gali w Signapurze. Issa z kolei UFC nie zawojuje, ale jest solidny na tyle, by wysłać Jumabieke z powrotem na mniejsze gale. Przynajmniej tak myślę patrząc na ich dotychczasowe dokonania.

Zwycięzca: Leandro Issa przez poddanie

155 lbs: Adriano Martins vs Juan Manuel Puig

naiver: Adriano Martins to zawodnik, który może sporo namieszać w dywizji lekkiej. Postawienie naprzeciwko niego meksykańskiego zapaśnika (!) Juana Manuela Puiga sprawia wrażenie dania Brazylijczykowi szansy na odbicie się po porażce z Donaldem Cerrone. Martins będzie prawdopodobnie wyraźnie większy od rywala i dużo sprawniejszy w stójce – również i jego doskonałe BJJ może się przydać, jeśli Meksykanin jakimś cudem zdoła go obalić – co wydaje się jedyną szansą tego ostatniego na zwycięstwo. Dodajmy – bardzo niewielką.

Zwycięzca: Adriano Martins przez (T)KO

Calo: Brazylijczyk jest bardziej doświadczony, mierzył się z trudniejszymi zawodnikami, jest lepszy w parterze ( Puig to grappler, lecz z pewnością nie takiej klasy) i lepiej ułożony w stójce. Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek argumenty, by postawić na Fenixa jako faworyta.

Zwycięzca: Adriano Martins przez poddanie

Bolt: Puig to przede wszystkim grappler. Jego stójka nie porywa bogactwem technik, siłą czy kontrami, ale w UFC da się spokojnie znaleźć fighterów ze słabszą. Ma zdecydowanie szanse na utrzymanie się w UFC, ale na debiut dostał Adriano Martinsa. Tak, tego pana, który złamał w stójce Darona Cruickshanka, by później używając techniki ze swojego bazowego BJJ poddać go. Myślę, że z Puigiem zrobi to samo, tylko szybciej.

Zwycięzca: Adriano Martins przez poddanie

205 lbs: Dan Spohn vs Pat Walsh

naiver: Dan Spohn kariery wielkiej nie zrobi – pamiętajmy, że w Bellatorze przegrał trzy kolejne boje. W walce z Patem Walshem powiniem mieć po swojej stronie przewagę techniczną w stójce oraz być może minimalną przewagę zapaśniczą, chociaż co do tej pewny nie jestem. Walsh to twardy zawodnik, którego ubicie będzie bardzo trudne, ale postawię jednak na to, że Spohn dzięki dużo lepszym warunkom fizycznym zdoła w stójce wypunktować Walsha, stawiając mu spory opór w płaszczyźnie zapaśniczej.

Zwycięzca: Dan Spohn przez decyzję

Calo: W typowaniu tego boju jestem nieco rozdarty. Ostateczny rezultat tej walki powinien zależeć od tego, jakiego Patricka Walsha zobaczymy w oktagonie – nieustępliwego, dynamicznego zapaśnika (pojedynek z Antonem Berzinem), czy cepownika blokującego ciosy twarzą ( starcie z Coreyem Andersonem). W pierwszym przypadku, powinien poradzić sobie z Dragonem, jednak opcja numer dwa może skończyć się dla niego boleśnie. Mam nadzieję, że Pat będzie częściej odwoływał się do swoich umiejętności grapplingowych, i wygra walkę , jednak pieniędzy bym na to nie postawił.

Zwycięzca: Patrick Walsh przez decyzję

135 lbs: Sarah Moras vs Alexis Dufresne

naiver: Sarah Moras ostatni raz walczyła w 2012 roku. Po tak długiej przerwie trudno mi ją faworyzować, tym bardziej, że Alexis Dufresner w swojej karierze jeszcze nie przegrała. Powinna mieć przewagę w stójce i szczególnie w parterze z góry, choć w kobiecym MMA dziać się mogą rzeczy niestworzone, więc…

Zwycięzca: Alexis Dufresne przez decyzję

Calo: Dufresne to wielce utytułowana grapplerka mająca na swoim koncie pięć złotych medali BJJ. Moras to silna fizycznie zawodniczka, która lubi obalać swoje przeciwniczki i tłamsić je w parterze. Walka może być dobra, gdyż obie fighterki są agresywne i lubią wywierać presję – ostatecznie typuję Alexis, która powinna okazać się lepszą grapplerką.

Zwycięzca: Alexis Dufresne przez poddanie

Bolt: Alexis Dufresne to świetna grapplerka posiadająca moc w stójce, niezłe kopnięcia i trenująca w znacznie mocniejszym teamie niż jej przeciwniczka. Nie będę udawał, że pewnie czuję się w kwestii MMA kobiet, ale myślę, że zobaczymy rzadkie w tej dywizji skończenie. Pani Moras zresztą też skończyła wszystkie wygrane walki.

Zwycięzca: Alexis Dufresne przez poddanie

205 lbs: Robert Drysdale vs Keith Berish

naiver: Keith Berish ma problem, bo jedyną płaszczyzną, w której jest mocny, jest parter – to natomiast krołestwo Roberta Drysdale’a. Jeśli dodamy do tego, że Keith Berish ostatnio bił się w kategorii średniej, trudno w tej walce nie faworyzować Drysdale’a, który powinien być w stanie poddać rywala. Tylko fakt, że parterowy mag nie bił się od ponad roku, powoduje, że nie skreślam całkowicie Berisha.

Zwycięzca: Robert Drysdale przez poddanie

Calo: Berish to przekrojowy zawodnik, mający argumenty zarówno w stójce, jak i w parterze – najczęściej jednak odwołuje się do obaleń. Drysdale to mistrz grapplingu, który powinien dysponować przewagą warunków fizycznych i siły. Jeżeli problemy z testosteronem i długi rozbrat z oktagonem nie sprawią, że nie wyjdzie przygotowany tak jak powinien, spodziewam się siódmego poddania w jego karierze.

Zwycięzca: Robert Drysdale przez poddanie

Bolt: Berishowi nieźle wychodzą kulanki i obalenia, do tego jest sprawny (to najlepsze słowo) w wymianach stójkowych. W moim odczuciu ma więc prawo utrzymać się w UFC. Pytanie brzmi jednak jak sprawi się w starciu z taką marką jak Robert Drysdale? Cóż, niby wiadomo, że należy utrzymać walkę w stójce i punktować, ale… jestem przekonany o tym, że taka marka w świecie sportów walki jak Drysdale dosyć szybko obali i podda, a w najgorszym i nie ukrywam, że niezbyt prawdopodobnym wypadku skontroluje swojego oponenta.

Zwycięzca: Robert Drysdale przez poddanie

1 2Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 21

    1. Ja zagrałem Issa + Scoggins , na singlu Walsha.
      Inocente jaokś tak kompletnie mi się nie widzi. Ronson też.

      Uważam, że 2,40 na Gordona to jest za wysoki kurs, ale osobiście bym go nie grał.

    1. Tak, nie dysponujący dynamitem w pięściach MacDonald miał go potwornie naruszonego i złamanego, podobnie Nick Diaz. Oczywiście Edgar jest dużo mniejszy niż ci dwaj, ale… PIĘĆ rund! Kurdę, wydaje mi się, że od drugiej Penn będzie już ciężko oddychał, w trzeciej natomiast będzie ledwie żyw, a w czwartej? Piątej? Żeby była jasność, KO się absolutnie nie spodziewam, ale TKO jak najbardziej.

  1. Moim zdaniem, Penn to jeden z najtwardszych fighterów w UFC, i absolutnie będę zaskoczony, jeżeli Frankie wygra przez TKO ( gdzie jego cios, a gdzie MacDonalda, który momentami naprawdę mocno karcił głowę Hawajczyka).
    Frankie to nie jest zawodnik, który za wszelką cenę dąży do skończenia, będzie obijał Penna przez 25 minut i okazjonalnie obalał, 50-45.
    A zresztą, walka pokaże :)

  2. Szkoda Dżesiego Ronsona – po tej przegranej pewnie wyleci, aczkolwiek ostatnie 3 porażki ocenione niejednogłośnie. Trza było kontynuować lowkingi, bo wyraźnie nie były w smak Kevinowi, który w drugiej rudzie zmieniał pozycje na odwrotną. Po tym Jessie w drugiej rundzie już nie kopał… Mimo wszystko zdecydowanie bardziej wolę oglądać Ronsona niż Lee.

  3. Faktycznie szkoda Ronsona, bo długimi fragmentami prezentował się naprawdę dobrze.

    Z BJ Pennem stało się to, co musiało się stać. Szkoda, że w takich okolicznościach kończy karierę, ale wielkie brawa należą się Edgarowi, bo przechodzi do historii jako ten, który pierwszy (i ostatni) ubił Hawajczyka.

    Z pozostałych walk, które widziałem – Lewis ze swoją siłą z góry jest piekielnie groźny, choć w pozostałych aspektach kiepsko. Pamiętam, że już po debiucie (słabym) domagał się pasa mistrzowskiego, co wówczas wywołało szczery uśmiech na mojej twarzy :) Tera widzę to samo.

    Porażka Scogginsa jednak mocno zaskakuje – wiadomo było, że Ortiz jest w stanie nawiązać walkę, ale nie spodziewałem się, że może to wygrać.

    Nokaut Martinsa kapitalny, chociaż po mocnym początku przyjął jeden cios, który trochę go „uspokoił” na dłuższy czas.

    Nie oglądałem jeszcze finałów TUFa.

  4. Penn dał się strasznie sponiewierać, słabo to wyglądało bardzo. Liczyłem, że chociaż jedną rundę da dobrą, a tu…
    Nie oglądałem TUFa, więc ciężko mi ocenić, ale szybkie zwycięstwa Gordona i Andersona wynikały w czasie walki raczej z powodu braku pomysłu na walkę przeciwników, którzy po prostu czekali na łomot.
    Lewis dalej totalnie nieociosany, ale z jego zwierzęcą siłą to póki co wystarczy. Guto zawalczył strasznie asekuracyjnie – ja wiem, nikt się nie pcha w wymiany z takimi dzikami, ale brakowało tu jakiejkolwiek akcji, a nie wierzę, że podobno niezły kickbokser nie był w stanie stosować tak wymyślnych taktyk jak lowkingi czy front kicki. Dziwna walka.
    Scoggins zawiódł, dopiero w trzeciej rundzie coś pokazał, choć pierwsza również mogła iść na jego korzyść, bo straszył subami. No ale liczę, że i tak dopcha się do TSa, bo patrząc na stosunek wiek – umiejętności to ma świetlaną przyszłość.
    Martins ładne KO, choć Puig o dziwo nie był takim workiem treningowym jak się spodziewałem po jego ostatnich walkach.
    Reszty mi się nie chciało póki co nadrabiać.

  5. Tego się nie dało oglądać, bądźmy poważni, Arlovski w swoim powrocie wyglądał przy Pennie jak młody bóg, a wszyscy wiemy jak to wyglądało… to nie była nawet walka. W stójce miał złączone ręce jak do modlitwy, szybkości w ogóle nie było, siły jeszcze mniej. Edgar mógł go przewrócić nawet popchnięciem… i po co to wszystko?

Dodaj komentarz

Back to top button